Góry Bez Granic

Ruszam dziś rodzinnie do Szczawnicy, zostaję do soboty.
Miałem tam rezydować w zeszłym tygodniu, ale gorączkowo-żołądkowe wirusy u dzieciorów obsunęły plany w przód.

Ja uwielbiam Gorce. Wybór szlaków ogromny, widokowo zajebiste, schrony niczego sobie.
A oprócz tego blisko Krakowa

Potwierdzam. Hasamy licznie i idyllicznie.

Ekstraklasa Też pamiętam pierwszą akcję schroniskową z Zuziorem - akurat u nas był to Bereśnik.
I od tej pory tak leci, przynajmniej kilka razy w roku Trzymam kciuki i gratuluję!

Będę testował 15 września wersję polską. W gronie 30 osób w wieku 4-48.

Dziwne.. u mnie widać wszystkie..

Dzieciory w formie. Nie dają się starym ani pogodzie. Gabrycha jakby się urodziła w nosidle, a Zuzior pomarudzi trochę, ale daje się przekabacić bez trudu.
Szkoda, że jutro leje.. w niedzielę przerzucamy się w Pieniny.

Co nieco z ostatnich dni.. https://images92.fotosik.pl/216/59eb1614c26c0b7amed.jpg https://images89.fotosik.pl/216/973824dc04289b49m.jpg https://images91.fotosik.pl/216/4c99ab144299003amed.jpg https://images91.fotosik.pl/216/61a6ce7ab0cd6a0dmed.jpg https://images90.fotosik.pl/216/9101e148b5a28c1amed...

Pięknie Ivka! Ja chyba jestem fatalnym ojcem, bo targam twardo w góry swoje Bąble.. chociaż ostatnio udało się połączyć i góry i plażowanie, ale to w Szwajcarii.. Trzymam kciuki, żeby w górki też się Wam udało. Oferuję jak zawsze nasze towarzystwo, Zuzior się zajmie Młodym :) Tymczasem pozdrówka z K...

Ja najgorzej wspominam odcinek Wielki Rogacz-Radziejowa ze wględu na miliardy much. Z tego samego powodu dał mi w dupsko początek podejścia z Zarytego na Luboń Wielki i ze Słopnic na Mogielicę. Nienawidzę tej gadziny.
Podejście niebieskim szlakiem z Łomnicy na Łabowską też epickie

Wybór między dobrym i lepszym

Brałbym Szczawnicę oczywiście

Zali wżdy.

Też widzieliśmy kilka pozostałości - w okolicach Szałasowego Ołtarza i między Turbaczem a Bukowiną Miejską.

Vision pisze:Ty w sumie byś mnie w ogóle nie dopatrzył.

Zaprzeczam zaciekle! Taką mordę to z kilometra wypatrzę Tyle, że akurat dzieciory atakowałem, bo się jeden młody prawie huśtawką zasztyletował
Zacne spotkanie!

Wiatrołomy zrobiły swoje.. było sporo przedzierania i marudzenia Ale dała radę dzieciarnia.

Wczoraj deszcz nas złapał już na samym zejściu z Bukowiny Obidowskiej do Obidowej. Pół godziny, ale nie w jakiejś tragicznej ulewie. W komplecie i dobrych humorach dotarliśmy do aut.

Było dobrze