Bardzo specyficzny klimat mają tym razem Twoje zdjęcia... A Toperz okopujący skodusię to wygląda jak na jakiejś dalekiej Syberii.
Osławiona Pietraszonka jeszcze nie została przeze mnie nigdy odwiedzona, a Ty mi przypomniałaś, że trzeba by tam zajrzeć, by wyrobić sobie zdanie.
Bardzo wyważona relacja, jak na Ciebie. A tytuł jak najbardziej adekwatny do treści. Co tu dużo mówić - wyjątkowy ten koniec jesieni/początek zimy jak na naszą Polskę. Dawno nie pamiętam tylu słonecznych i pogodowo udanych dni.
To teraz czekam na Lom, bo podejrzewam, że tam zaczną się zdjęcia z terenów, w których i ja byłem :D Dobrze podejrzewasz, ale rewelacji nie będzie, bo nie trafiliśmy na pogodę. Na górze było mleko że hej! Wiolcia - katujesz mnie ;) tymi wspaniałymi, surowymi krajobrazami. Besseggen - czy rejon tej ...
Kolejna inwersyjna udana relacja. Już dwa debiuty zimowe zaliczone w takim razie i oba udane. A tak przy okazji doliny Zimnika - jest tam jakaś szkółka z drzewami prezydenckimi czy coś takiego i jakaś taka drzewna alejka. Tam normalnie można wejść? Bo jak przechodziłam tam wtedy z drogi z Malinowski...
Nie mogę bez zazdrości patrzeć na te zdjęcia, bo wiem, że ten (pra)Dziad na mnie jeszcze czeka i muszę się z nim porachować!
A ta piersióweczka to, mam wrażenie, siłą sugestii tak "wisi" w powietrzu .
Drugie zdjęcie z góry - bajeczne! Warto było zmienić plany, by się naładować widokami (i uniknąć sprzątania ) Niedziela była już beznadziejna, wszystko w mgłach, więc wstrzeliłeś się w pogodę idealnie.
Pewnie już niektórzy zapomnieli o moich norweskich fotopstrykach, przypominam się więc kolejną częścią, tym razem bardziej górską. Po podziwianiu fiordów zdecydowaliśmy się pojechać wyżej i spróbować spenetrować Dom Gigantów, czyli góry Jotunheimen. Zaczynamy od przejazdu słynnym tunelem między Aurl...
Żebyś nie była sama w tym zimowym cioraniu ;), przybywam wyjątkowo :dev krótko, bo relacji miało nie być, tylko jakieś zdjęcie, ale w miarę sprawnie i szybko poszło mi wybieranie kilku (co jest osiągnięciem w moim przypadku), więc opatrzyłam je słowem komentarza. Fajnie Ci wyszły, nie być skromna :...
Nam nawet ten pierwszy odcinek szybko poszedł. Widoki są z osiedla pod Burdelową Górą rzeczywiście na Makowski, Wyspowy i Gorce. Potem jest odcinek lasem, ale rewelacyjnie ośnieżone czubki drzew sprawiały, że się nie nudziliśmy. Już bardziej dłużył mi się ten czerwony, a ostatni odcinek przecierania...
Nie, szliśmy z Kojszówki mało uczęszczaną trasą przez przysiółek pod szczytem o bardzo wdzięcznej nazwie - Burdelowa Góra :). Nim do czerwonego na głównym grzbiecie i na Okrąglicę (na sam szczyt się nie pchaliśmy, bo noc już była ciemna i śniegu tyle, że dużo by nam to zajęło). A schodziliśmy do Ska...