Góry Bez Granic

Niezła sztuka! Mieliście farta!

Bardzo fajna ta wycieczka, widokowe odcinki zachęcają mocno, by uderzyć w te rejony. Już po relacji Opawskiego obczajałam tam pętlę, ale, jak piszesz, albo coś nie pasowało, albo czekało się na lepszą pogodę, że będzie bardziej tak albo śmak... i plany spełzły na niczym. Dobrze, że przypomniałeś, że...

Robią wrażenie te góry! Jakoś bez śniegu (te początki wyjazdu) wydawały mi się lekko nijakie, ale za to teraz nadrabiają Zdecydowanie dobrze im w białym puchu (co widać i na zdjęciach z ostatniego dnia, gdy dosypało).
Mnie tam jednak ciągnie, jak będzie zielono albo jesiennie.

Porządna pętla, sporo kilometrów urobiliście, szacun. Fragmenty mam tam do przejścia, bo jakoś nie było po drodze (ten czarny szlak z Brennej) albo niewiele pamiętam. Pogoda, a raczej pora roku, odbiera trochę uroku tym okolicom, ale rzeczywiście są tam przyjemne miejsca i ładne przysiółki, o któryc...

Ja widzę. Piękne.

laynn pisze:Wstajesz rano, a tu po kołdrze chodzi taki patyczak

Mówią, że poza kuchnię te stwory się nie wypuszczają. Ale kto je tam wie?

O, chyba właśnie o tym chłopaku opowiadał mi ostatnio mój mąż - właśnie w kontekście organizowania przez niego wycieczek.
Ale jak Ty wytrzymałeś takie wycieczkowe tempo? Jakieś znajomości, by z kimś jeździć w przyszłości, zadzierzgnięte?

Po tytule myślałam, że to relacja Dobromiła, bo on tak lubi poetyzować. Zadrżałem ... Zadygotałem ... Przeraziłem się ... Babia Góra i ja ... Nigdy. Nawet przez moment miałem zamiar po tym szoku napisać "pożegnalny" wpis na Forum, dramatycznie odejść, a potem lekko się ośmieszyć i wrócić ...

Dobromił pisze:

Wiolcia pisze: U mnie już ptaki ćwierkają, koty się ganiają, więc wiosna za rogiem!

Wypatruj śniegu w kwietniu. To normalna sytuacja przy tej nienormalnej pogodzie.

Tam, gdzie wybieram się w kwietniu, śniegu nie będzie. Więc nici z Twojej obietnicy...

Ta spiska wycieczka bardzo apetyczna!
I ładny wschód Ci się trafił. Grandeus to jednak porządna górka jest.

Kolekcję straszaków i innych równie "przyjemnych" patyczaków (z modliszkami włącznie) sprawili sobie moi znajomi. I tak sobie mieszkają razem...

Grudniowe kaszlenie do nas też zawitało i długo nie przechodziło. Więc trzeba przeczekać.
Dlaczego w lesie gadałeś sam do siebie??
A ta książka obok "Cudzoziemca" o czym jest? Bo okładka mnie zaintrygowała.

Piękna zieleń, aż miło pooglądać. Szkoda, że to tak daleko i zawsze w maju coś innego wygrywa.

Po tytule myślałam, że to relacja Dobromiła, bo on tak lubi poetyzować. A to jednak Adrian...
Bardzo uspokojona ta Twoja Babia tym razem. Chyba rzeczywiście diabeł się spisał.
Końcówka niewidoczna - odświeżałam wiele razy i nic.

Z drona bardzo ładnie wygląda szczyt Biskupiej Kopy w pomarańczach wieczoru. Nawet brak śniegu nie przeszkadza