Może i atmosfera cichnie jak się przechodnie wydalą do Zakopca ale ci co nie dostaną miejsc śpią na stołach ii ławach przed schroniskiem...a oni późno chodzą spać

Syf, kiła i mogiła. Osrane kible i zawalone ludźmi korytarze. Wychodząc wieczorem z kibla zalanego moczem przeciskać się trzeba z tym moczem na klapkach po śpiworach śpiących. W kuchence syf wyłazi ze zlewozmywaka i obficie zrasza tych co w kuchence spać zalegli. Na stołówce w niedzielę msza a wokó...

Ceny jak przystało na okolice wyciągów narciarskich. Chyba mi nie po drodze...

Nigdy nie udało mi się wejść do środka...mimo że były to wakacje...

Milutko, brak prądu dodaje wieczorem klimatu...niestety nikt nie panuje nad szalejącymi w jadalni, do późnej nocy, amatorami mocnych trunków. Jajecznica rano trocinowata. Chleb ptrzedwczorajszy

Raz nocowałem - bez szału...drugi raz próbowałem ale ... wszystko było zajęte przez wycieczkę i przyszło mi obejść się smakiem noclegu

Sprzed kilku lat...rano na stołówce opieprzyli nas bo kubki mieliśmy na wrzątek za duże...obok ekipa piła wódę...oni byli ok

Zimą nocowałem w budynku obok. Gospodarz napalił w piecu a rano przyszedł zagrzać bo wygasa. Przy śniadaniu porozmawiał miło

Rano za oknem, skoro świt obsługa udeptywała w kontenerach wory pełne puszek...wrażenie niezapomniane...

Kiedyś dawno przed przebudową zostałem przyjęty na nocleg w piątek mimo że schronisko było zamknięte (w sobotę wesele syna właścicieli)...sympatyczny gest.
Teraz brak w nim takich klimatów...szkła za dużo czy jak?

Niesamowita atmosfera, niebo gwiaździste, cisza...nocowałem kilka razy. Ostatnim razem czołówka spadła mi z pryczę. Rano o niej nie pomyślałem. Napisałem już z domu na adres kontaktowy (w Katowicach bodajże)...za kilka dni miałem czołówkę w chacie. Drobiazg ale dzięki takim gestom zapamiętuje się i ...

Przyszedłem zimą 2015 i zostałem obfuczany bom śnieg z deszczem miał na pelerynie...rano przy śniadaniu też zwarczano mnie...teraz będę mijał ...

Zima 2016 . Pusto, piwo jak pamiętam drogie...moloch ale cóż wybrzydzać jak śniegu po cyce i człowiek ułachany

Mili gospodarze, bez problemów ale i bez ochów i achów

Ja dla odmiany nocować chciałem latem... w drodze z Krupowej, na ciężko, pot lał się ze mnie niemiłosiernie przy podchodzeniu na Babią z Krowiarek, później w dupę przy schodzeniu do Markowych...plan...nocuję tutaj. W jadalni tłum gęsty i warczące lolity w okienkach. Gleba będzie??? Czekać!! Ruskie d...