,,Wzmacniacze" podczas wycieczki

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Postautor: darkheush » 2013-10-12, 12:50

Już o tym kiedyś pisałem (chyba na forum beskidzkim). Żadnej czekolady, zwłaszcza zimą, na mrozie. Wówczas jej twardość mieści się, w skali Mosha, pomiędzy stalą a korundem. Od wielu lat używam zwykłego mleka skondensowanego w tubce (zazwyczaj o smaku kakaowym). Równie potężna bomba kaloryczna wciągana na ssaniu. Co więcej. Pół tubki wyciśnięte do kubka (0,3 - 0,5 litra) i zalane wrzątkiem daje nam pyszne kakao do śniadania.

Z Pudlem się niestety muszę zgodzić. Lecz czynię to z niechęcią.
Piwo krzepi, a gorzała jeszcze lepij!!! :lol
Ostatnio zmieniony 2013-10-12, 12:51 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
mieciur
Posty: 108
Rejestracja: 2013-07-09, 19:37
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: mieciur » 2013-10-12, 20:05

Coś w tym piwie jest :) To jest bardzo dziwne ale jak wypije na szlaku piwo (jedno nie więcej) to przez 30 - 60 min. dostaje takiego kopa, że mogę iść 2 razy szybciej pod górę wogóle się nie męcząc. Dlaczego tak jest - nie wiem.
Poza tym to standard - czekolada, batony itd. Zimą to herbata z termosa (koniecznie słodka) może być z sokiem albo z czymś mocniejszym ale to rzadko bo prawie zawsze jestem kierowcą.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-10-12, 20:37

mieciur pisze:Coś w tym piwie jest :) To jest bardzo dziwne ale jak wypije na szlaku piwo (jedno nie więcej) to przez 30 - 60 min. dostaje takiego kopa, że mogę iść 2 razy szybciej pod górę wogóle się nie męcząc. Dlaczego tak jest - nie wiem.

Też się nad tym zastanawiałem. Wniosek mam taki, że się dostaje (po 1-2 piwach) lekkiego odrętwienia i człowieka niesie. Podobny efekt jest podczas jakiejś fizycznej pracy (n.p. rąbanie drewna, kopanie w ziemi i.t.d.). Ale jak się przekroczy pewną granicę w ilości to przychodzi rozleniwienie i trzeba uważać. Tzn w zależności ile jeszcze zostało do przejscia ;)

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-10-12, 22:15

A ja po alkoholu mam właśnie bezwład, dlatego na szlaku raczej nie piję, natomiast zgodzę się co do mleka w tubce -skutecznie daje kopa, lepszego niż kabanosy ;-)

Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2013-10-13, 19:08

Rano normalne porządne śniadanie w tym około litra ciepłego picia.
Na trasie do picia izotoniki, jakieś drobne słodycze, ale raczej nie czekolada, której nie lubię, wolę wafelki typu prince-polo i suszone lub kandyzowane owoce, zaś wieczorem piwo.

Innych "wspomagaczy" nie lubię i nie używam.

Vision

Postautor: Vision » 2013-10-16, 18:29

Hmm ja w sumie nic szczególnego ze sobą nie biorę co by mi miało dać powera jakiegoś, w ogóle wydaje mi się, że moja turystyka nie jest na tyle ekstremalna, żebym potrzebował takich rzeczy. Owszem ostatnio mi idzie słabiej, ;) ale uważam, że to kwestia wytrenowania, będąc na bieżąco w ruchu i treningu, jakieś tam wzmacniacze na 10 godzin szlaku potrzebne nie są... Piwo często wypije i niby wydaje mi się, że po nim mogę wszystko, ale chyba tylko mi się tak wydaje, bo jest to okres krótkotrwały. Najlepiej to mi zwykła woda wchodzi, tych izotoników nienawidzę, mdli mnie po tym strasznie. Już wolę energetyka z rana trzasnąć przed wyjściem, ale to tak tylko żeby się obudzić. :-o A z jedzenia, też zazwyczaj mi się nie chce jeść, w dodatku tez po słodkim mnie mdli, lepiej coś ciepłego w schronisku mi zjeść, albo zwykłą kanapkę.

Chociaż ostatnio ten magnez w tabletkach od sokoła rozpuszczony w wodzie mi nawet smakował, czy coś dał nie wiem, ale złe to nie było, bo takie kwaskowate trochę bym rzekł, a takie coś mi nawet wchodzi. :DD
Ostatnio zmieniony 2013-10-17, 00:18 przez Vision, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2013-10-16, 20:20

To była pigułka gwałtu a nie magnez.

Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2013-10-16, 20:22

sokół pisze:To była pigułka gwałtu a nie magnez.


Ważne, że zadziałało ;-P
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2013-10-16, 20:28

Cóż, może, ja spałem całkiem z boku w tej szopie. Trzeba Urwisa i Pszczelarza pytać. Ten ostatni szeleścił w nocy, ale co robił, nie wiem...

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-10-17, 07:34

sokół pisze:Cóż, może, ja spałem całkiem z boku w tej szopie.

Jak to mówią: cytryna w dupę i tyłkiem do ściany?
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Postautor: darkheush » 2013-10-17, 16:02

bton1 pisze:cytryna w dupę i tyłkiem do ściany?

Oby nie trafił nigdy na łosia pederastę :D

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=KgSI3qJix-g[/youtube]