Co ciekawego usłyszałeś/dowiedziałeś się na szlaku?

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
kris75

Postautor: kris75 » 2013-08-29, 16:38

Piotrek pisze:Statystycznie wychodzi na to, że najwięcej głupoli bywa w Tatrach :lol


Pojechałeś piknie uważaj teraz na spadające gwiazdy

Obrazek

:D :D :D

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-08-29, 16:40

Nie ma co uważać, głupole nie wiedzą, że gadają głupoty :)

kris75

Postautor: kris75 » 2013-08-29, 16:49

Piotrek pisze:Nie ma co uważać, głupole nie wiedzą, że gadają głupoty :)


Nie kumam może jaśniej i po naszemu można prosić?

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-08-29, 17:02

Że Ci co opowiadają w górach głupoty (tu przytaczane) nie wiedzą że te bzdury mówią.

No chyba, że ja dobrze nie zakumałem o co szło z tą spadającą gwiazda, tak więc też proszę jaśniej i po naszemu :)

kris75

Postautor: kris75 » 2013-08-29, 17:08

Spadająca gwiazda to vision robił zdjęcie na czasie 30sekund, a sokól malował gwiazdę zaświeconą czołówką przed obiektywem i tak wyszło takie cuś.Teraz kumasz?

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-08-29, 17:13

Znaczy nie kumam związku z tym co pisałem o statystycznie występujących głupolach w Tatrach :rol
ale to może kwesta tej dołującej pogody :)

kris75

Postautor: kris75 » 2013-08-29, 17:15

Piotrek pisze:Znaczy nie kumam związku z tym co pisałem o statystycznie występujących głupolach w Tatrach :rol
ale to może kwesta tej dołującej pogody :)


Dobra jest kiedyś padać musi w końcu co nie?

P.S Dalej nie kumasz, ale to nic.Góry bez granic :haha :haha :haha
Ostatnio zmieniony 2013-08-29, 17:16 przez kris75, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2013-08-29, 18:05

Ja kiedys spotkalam w Beskidzie Niskim ekipe ktora pytala o droge w strone Tarnicy :D Mowili ze nie zdazyli kupic mapy ani kompasu a w rece niesli globus. Ponoc jakis miesiac wczesniej wyszli z domu w Nowym Sączu i szli na Tarnice. Jak zaczeli opowiadac swoje przygody na trasie to mozna by chyba napisac ksiazke 10 tomowa, z pogranicza komedii, fantastyki i horroru :-) Byla to chyba jedna z fajniejszych ekip jakie spotkalam w zyciu w gorach :)

Druga historia ktora mi przychodzi na mysl zdazyla sie w tym roku w Gorach Bialskich.
Siedzimy sobie na grzbiecie, niedaleko Kwadła. Mija nas szybkim krokiem dziewczyna. Na oko jakies 15 lat, niskie tenisowki, krotkie spodenki i rozesmiana buzia. Nie miala przy sobie nawet malutkiego plecaczka. Mowi grzecznie "dzien dobry" i pyta czy zielonym szlakiem to dalej prosto. Przytakujemy. Dziewczyna szybko znika w zaroslach a my sie zastanawiamy ze jakies takie dziwne to spotkanie. Mija 15 min i z przeciwleglej strony slychac dwa glosy nawołujace: "Asiaaaaaaaaa, AAAAsiaaaaaa!!!!" Glosy milkna po jakims czasie ale nikt kolo nas nie przechodzi. Chwile pozniej dziewczyna wraca. Chyba sie bardzo ucieszyla jak zobaczyla ze nadal siedzimy w tym samym miejscu. Pyta czy nie przechodzila tedy babka z facetem. Mowimy ze nie, ale ktos wolal Asie. Dziewczyna troche sie peszy i mowi "Asia to ja...". Zegnamy sie juz po raz drugi. Chwile pozniej ze strony Kowadla slychac: "Mamooooooo, maaaaamooo!!!!!". ;)
Cisza... Asia wraca znow do nas. Pyta tym razem ktoredy isc do Bielic bo ona chyba sie zgubila.. Nie wie gdzie sa jej rodzice i droga tez sie jej troche pokiełbasila. Nie ma mapy ani kasy na komorce. Daje jej moj telefon zeby zadzwonila do rodzicow ale oni sa juz pewnie w dolinie i tam nie ma zasiegu...Asia wie ze w Bielicach stoi auto ktorym przyjechali. Patrzymy na mape. Szlakiem wracac troche daleko.. Mowimy ze stad mozna zejsc sciezka do stokowki. Dziewczyna ma juz troche okragle oczy ze strachu: "jak to- tak na dziko, na przełej, bez szlaku????".
Zostaje z plecakami a toperz idzie sprowadzic Asie do stokówki.
Asia ponoc mowila ze najbardziej boi sie w gorach zabładzenia i ze zastanie ją noc gdzies na odludziu. Toperzowi sie ponoc wyrwalo pytanie czy nie boi sie chodzic po lesie tak sam na sam z obcymi facetami, ale ponoc nic nie odpowiedziala tylko zrobila sie zupelnie blada a potem zielona,a toperz zalowal ze wogole takie pytanie zadał ;)
Ostatnio zmieniony 2013-08-29, 18:11 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.

Vision

Postautor: Vision » 2013-08-29, 19:48

A to ja jeszcze miałem dwie praktycznie bliźniacze sytuacje:

Pierwsza - wracam po ciemku z czołówką na głowie, z Piątki przez Roztokę, widzę asfalt za 30 metrów, rozpędzam się uradowany i wskakuje na niego dosyć energicznie... Asfaltem zmierza dziewczyna z chłopakiem, nagle dziewczyna ucieka krzycząc: jezu... niedźwiedź. Chłopak do niej. Pojeba.... Cię? Niedźwiedź z latarką na głowie? :D

Podobną miałem wracając po ciemku przez Boczań, dogoniłem jakąś grupkę i też dziewczyna się obraca i przestraszona, ale tak trochę mniej, tylko sobie powiedziała, w pierwszej chwili myślałam, że to niedźwiedź, tylko tą latarka sprowadziła na ziemię, o wiele szybciej. ;)
Ostatnio zmieniony 2013-08-29, 20:28 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.

creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2013-08-29, 20:15

Buba!! Twoje opowieści o Asi są super!!
Pozdrawiam

bluejeans

Postautor: bluejeans » 2013-08-29, 20:33

Nie widzę w tym wszystkim nic śmiesznego! :zso

O tym, że Babia ma ponad 1700m wysokości dowiedziałam się przez przypadek w Tatrach, w drodze na Jakiśtamszczyt zadałam Visionowi standardowe pytanie: czy daleko jeszcze, a on, że: nie jesteśmy nawet na wysokości 1500m, w efekcie czego zbladłam i wyjasniłam, że ja się po takich wysokościach nie włóczę i nie zamierzam. Wtedy właśnie wypomniał mi Babią, na co się obruszyłam, że Babia, to przecież mała górka, raptem może koło 1000? maks 1200m.
Wtedy (wbrew swojej woli!) zostałam uświadomiona.. dopadły mnie wobec siebie wyrzuty sumienia..

No i nie rozróżniam Zawtaru od Kryvania (nie byłam na żadnym z tych pagórków), a wyjście na Kryvań było kiedyś moim głębokim pragnieniem (miałam ze sobą taki deal), ale ktoś mi powiedział, że jest tam jedno miejsce, którego z moim lękiem wysokości nie pokonam, więc sobie dałam spokój. To pragnienie zmartwychwstało, kiedy planując z innymi wypad na Małą Fatrę, dowiedziałam się, że Kryvań jest po drodze i że mogłabym ewentualnie wdepnąć (ucieszyłam się jak Kazio). Przezornie zapytałam w temacie, czy na pewno sobie poradzę, bo słyszałam, że jest bardzo niebezpieczny.
Cóż.. komentarzy nie pamiętam!

buba pisze:Asia ponoc mowila ze najbardziej boi sie w gorach zabładzenia
Ach, no i Asię doskonale rozumiem..
Podsumowując: góry są to najbardziej oszukańcze i podstępne stwory, którym nie można ufać w najmniejszym calu.


Piotrek pisze:Nie ma co uważać, głupole nie wiedzą, że gadają głupoty :)
Niektórzy, jak widać, wiedzą :usm a zdarzy się i taki, co się radośnie sam sobie roześmieje w twarz ;>

Vision

Postautor: Vision » 2013-08-29, 20:39

bluejeans pisze:O tym, że Babia ma ponad 1700m wysokości dowiedziałam się przez przypadek w Tatrach, w drodze na Jakiśtamszczyt


No z tym to pojechałaś po całości, bo najpierw dałaś zaproszenie na Babią, myśląc, że ona ma te 1000 metrów, a jak się dowiedziałaś ile ma w rzeczywistości, to chciałaś się wycofać potem... ale tak teraz właśnie doszedłem do wniosku, że dwa najwyższe szczyty w swoim życiu zdobyłaś, ze mną :D Proponuję jakiś trzeci do kolekcji, może jednak ten Krywań w Tatrach, też nie byłem jeszcze.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-08-29, 20:50

kris75 pisze:P.S Dalej nie kumasz, ale to nic.Góry bez granic :haha :haha :haha

Za cholerę dojść nie mogę :lol

W Biesach poznałem fajnego gościa. Najpierw zobaczyłem go na Smereku. Siedzę sobie, kontempluję krajobrazy i widzę że nadchodzi jakiś facet o słusznej posturze który coś w ręce niesie. Z daleka widząc myślałem, że to jakiś plecak albo torba (bona plecach nic nie miał) ale przyglądam się, a to 5cio litrowa butla z wodą, prawie pełna :D .
I to jeszcze nic, on spocony jak gąbka chyba widział moje zdziwienie, bo siadł obok i mówi "Myślałem k..., że choć połowę wypiję pod górkę". :)
Wypiliśmy wieczorem winko, "Pod Caryńską", bo jak się okazało namiot miał u ludzi 2 domy dalej.
Ostatnio zmieniony 2013-08-29, 20:57 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.

bluejeans

Postautor: bluejeans » 2013-08-29, 20:51

Vision pisze:No z tym to pojechałaś po całości, bo najpierw dałaś zaproszenie na Babią, myśląc, że ona ma te 1000 metrów, a jak się dowiedziałaś ile ma w rzeczywistości, to chciałaś się wycofać potem...
Robert, było gorzej, byłam na Babiej kompletnie nieświadoma wysokości (serioserio) dopiero Ty mnie w Tatrach uświadomiłeś. (przynajmniej tak to zapamiętałam).


Vision pisze:ale tak teraz właśnie doszedłem do wniosku, że dwa najwyższe szczyty w swoim życiu zdobyłaś, ze mną :D Proponuję jakiś trzeci do kolekcji, może jednak ten Krywań w Tatrach, też nie byłem jeszcze.
Dobrze wiesz, że mnie można nabrać tylko wtedy, jak nie wiem, gdzie idę i co mnie czeka! :zso (albo wiem bardzo pobieżnie..) Ale po tych wszystkich przejściach postanowiłam, że teraz już będę mądra, ha! Będę o wszystko pytać zanim się gdziekolwiek ruszę. (nawet, jeśli może się to skończyć tym, że już nigdy gór pod stopą nie uświadczę :ryb )


edit:
chwila, faktycznie, najpierw byłam z Tobą w Tatrach a potem była Babia! (przez chwilę myślałam, ze było odwrotnie, sorki:) kurczę, to musiało być dla mnie trudne wybrać się na Babią z taką świadomością...
Ostatnio zmieniony 2013-08-29, 20:55 przez bluejeans, łącznie zmieniany 1 raz.

Vision

Postautor: Vision » 2013-08-29, 20:55

bluejeans pisze:Robert, było gorzej, byłam na Babiej kompletnie nieświadoma wysokości (serioserio) dopiero Ty mnie w Tatrach uświadomiłeś. (przynajmniej tak to zapamiętałam).


Miesza Ci się coś od tych wysokości, najpierw byłaś na Rakuskiej Czubie, potem na Babiej... ;)