Strona 2 z 2

: 2013-09-18, 11:30
autor: Malgo Klapković
Mam spore doświadczenie w przebywaniu w górach w niepogodę, dlatego muszę przyznać trochę racji btonowi, jest to rodzaj masochizmu ;) ale jak już się czekało na urlop, jechało te setki kilometrów, to wychodzi się chociaż dla świeżego powietrza... Przy okazji wiele radochy dają śliczne kwiatki, zwierzęta i jak przez pobliskie skały przewalają się chmury... Jednak największą radość zawsze przysparzają mi wycieczki we wspaniałej pogodzie, chmury dają wiele uroku, ale ja sama chyba jestem fanką lampy :) Ewentualnie tych chmur takich ciągnących się jak wata cukrowa ;) albo maleńkich baranków.

: 2013-09-18, 12:02
autor: dagomar
Wiecie, jak lubię robić panoramy, a jednak jest wiele szczytów, na których byłem i nie mam nawet jednego zdjęcia, kiedyś tym się przejmowałem, a teraz mi to coraz bardziej powiewa. Nawet gorąca herbata z rumem w schronisku po paru godzinach moknięcia ma swój urok. Jest tylko jadna rzecz, jeśli planuję daleką pozaszlakową trasę, szczególnie w terenie, którego jeszcze nie znam, lubię mieć gwarancję dobrej pogody - ze względów bezpieczeństwa po prostu.

: 2013-09-18, 17:08
autor: TNT'omek
Kiepsko jest na wielodniowych trekkingach w czasie deszczu :( Nie ma nic gorszego niż pobudka , śniadanie i zwijanie biwaku w deszczu...Po paru dniach w takich warunkach wszystko jest albo mokre albo mocno wilgotne. Natomiast przy wypadach jednodniowych lub z noclegiem w schronisku zła pogoda jest mi niestraszna. Osobiście wolę ciepełko, słoneczko widoczki i wesołe towarzystwo :D W strugach deszczu rzadko kto ma uśmiechniętą gębę...

: 2013-09-19, 08:25
autor: kris_61
TNT'omek pisze:Kiepsko jest na wielodniowych trekkingach w czasie deszczu :( Nie ma nic gorszego niż pobudka , śniadanie i zwijanie biwaku w deszczu...Po paru dniach w takich warunkach wszystko jest albo mokre albo mocno wilgotne. Natomiast przy wypadach jednodniowych lub z noclegiem w schronisku zła pogoda jest mi niestraszna. Osobiście wolę ciepełko, słoneczko widoczki i wesołe towarzystwo :D W strugach deszczu rzadko kto ma uśmiechniętą gębę...


Tez pamiętam takie chwile i źle mi się kojarzą. Na dodatek to był Beskid Niski jesienią. Wszędzie daleko i dzicz. ;) Ale o tym się nie zapomina. :)

: 2013-09-19, 08:51
autor: Dobromił
Tępy Dyszel pisze:Dlatego dziwie się tym, którzy chodzą, mimo, że niewiele zobaczą. Dla mnie to nie sensu.
A może jednak jest w tym sens ?
Tylko jaki ?


Można powiedzieć, że chodzenie po górach jest bez sensu i celu ;) . Zazwyczaj wychodzimy na szczyt żeby potem z niego zejść :) Więc wg mnie dopatrywanie się sensu w "podpunktach" naszej górskiej działalności jest bez sensu :D

Pisząc lekko bardziej poważnie to dla mnie ostatnimi czasy bardziej liczy się pobyt niż widoki. Inna sprawa, że z racji zamieszkania i tegorocznego szału górskiego bywam w górach dosyć często więc mogę pozować na "mistyka mgielnego i chmurnego" :P Oczywiście chciałbym żeby pierwszy pobyt w danym miejscu utkwił mi we łbie również z powodu zapamiętanych krajobrazów roztaczających się ze zdobytych szczytów. Różnie bywa ... Np w tym roku pierwszy raz w życiu byłem w Sudetach. Widoki pojawiły się 4 dnia pobytu, podczas ... zwiedzania Szczelińca :) Ale szat z tego powodu nie będę rozdzierał.

Podsumowując - pobyt jest ważny, widoki pobyt ten ubarwią. Oczywiście z drugiej strony nie będę specjalnie wychodził na szlak co by deszcz podziwiać :)

: 2013-09-19, 09:24
autor: dagomar
Przeca już Witkiewicz pisał, że chodzenie po górach jest jedyną formą takiej aktywności, że cały rok wkłada się mnóstwo trudu po to, by przez tydzień lub miesiąc móc się męczyć jeszcze bardziej, a potem za to słono zapłacić

: 2013-09-19, 10:07
autor: TNT'omek
kris_61 pisze:
TNT'omek pisze:Kiepsko jest na wielodniowych trekkingach w czasie deszczu :( Nie ma nic gorszego niż pobudka , śniadanie i zwijanie biwaku w deszczu...Po paru dniach w takich warunkach wszystko jest albo mokre albo mocno wilgotne. Natomiast przy wypadach jednodniowych lub z noclegiem w schronisku zła pogoda jest mi niestraszna. Osobiście wolę ciepełko, słoneczko widoczki i wesołe towarzystwo :D W strugach deszczu rzadko kto ma uśmiechniętą gębę...


Tez pamiętam takie chwile i źle mi się kojarzą. Na dodatek to był Beskid Niski jesienią. Wszędzie daleko i dzicz. ;) Ale o tym się nie zapomina. :)

Ja miałem taki tydzień na granicy Ukraińsko-Rumuńskiej ;) i też go nie zapomnę :D

: 2013-09-20, 09:58
autor: lucyna
Mam potworną awersję do deszczowego biwakowania w górach. Jako ciut starszy dzieciak, to była chyba 4 klasa podstawówki udałam się na główny beskidzki na rajd. Po kilkunastu godzinach w deszczu zapakowali mnie w pks i wysłali przemoczoną do domu. Nigdy więcej. Za to uwielbiam ciepły deszcz, zachwyca mnie burza w górach. Mimo iż nieźle raz dostałam w cztery litery i to służbowo. Zawsze bardziej boję się o innych niż siebie. Kilka burz wspominam jak najfajniejszą przygodę np. tę na Rawkach (tu ciągle mnie łapią burze) dałam relację do prezntacji z Działu http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=185
Uwielbiam góry zasnute oparami, mgła, są wtedy tajemnicze, piękne. Lampa to nie to, to według mnie wynaturzenie. :)))

: 2013-09-20, 14:20
autor: presto
Przekładam wypady w przypadku niepewnej pogody - tego roku zrobiłem to juz kilka razy.
Jeżdżę 6-7 razy w roku, więc pogoda musi być gwarantowana.

: 2013-09-20, 23:13
autor: Vision
U mnie to chyba bardziej skomplikowanie wygląda, bo dochodzę do wniosku, że ja to bardzo średnio lubię po górach chodzić jak śniegu nie ma, wtedy to bardziej lubię siedzieć i patrzeć na nie, a samo chodzenie mnie często denerwuje. ;) Dlatego pogoda jest dla mnie mniej istotna jak już i tak mam chodzić. :D Jedynie jak wyżej wielu napisało nie lubię deszczu, a tak poza tym to może być wszystko. Z tego też powodu najbardziej lubię zimę, bo wtedy deszcz nie pada, a sypiący śnieg w ogóle mi nie przeszkadza, tylko zimą to uwielbiam chodzić właśnie po górach... i widoki wtedy to już w ogóle nie są mi do niczego potrzebne... Co ciekawe najlepiej w swoim życiu wspominam tą wycieczkę na Świnicę:

Świnica

Dosłownie nic widać nie było, ale takich przeżyć jak wtedy nigdy nie doświadczyłem.

I tą na Rysy:

Rysy

Szczyt niezdobyty, huraganowy wiatr, ale było niesamowicie. :fajka

A z tego roku to tą:

Kasprowy i Nosal

Czyli jestem w górach żeby w nich być i dla samych przeżyć. Widoki to bardziej takie uzupełnienie.