Strona 2 z 10

: 2013-11-08, 23:41
autor: Piotrek
Dokładnie staram się zaplanować jak z dzieciakami idziemy w góry, a już szczególnie jeżeli to kilkudniowy wyjazd. Planuję oczywiście gdzie pójdziemy-trasy, czasy x półtora i.t.d., ale dużo uwagi zwracam na ewentualne możliwości szybszego zejścia, czy jest taka możliwość. Wiadomo, z bajtlami to różnie może być, z pogodą też choć chyba nigdy jeszcze nie miałem takiej sytuacji awaryjnej.
A samemu, gdzieś w Beskidy okoliczne czy nawet jak się w Tatry te 2-3 razy w roku uda, czy coś innego na Słowacji to jedynie patrze ile zajmie trasa +/- i wsio. Kilometrów, przewyższeń itd nie sprawdzam.

: 2013-11-09, 12:39
autor: sokół
Ja tam planuję non stop, zmieniam, kombinuję, a i tak wszystko wychodzi w praniu... czyli na miejscu.

: 2013-11-09, 14:40
autor: Iwona S
Basia Z. pisze:Czy i jak dokładnie planujecie wycieczki, zwłaszcza te dłuższe przez wyjazdem ?



Oczywiście. Te krótsze, np. trzydniowe planuję jeszcze dokładniej niż dłuższe. A to z tego powodu, że jak jest mało czasu, a trzy dni to dla mnie mało, to muszę wcześniej wybrać cel, sprawdzić jak najszybciej dojechać, gdzie można zostawić samochód, gdzie przenocować, ewentualna rezerwacja. Ta wiedza oszczędza czas, który można wykorzystać na pobyt w górach.

Przeważnie jest tak że będąc na jakiejś wycieczce, zobaczę jakąś piękną górę lub cały rejon i to staje się celem następnej wycieczki.

Długie wyjazdy, np. 6 tygodni, trudno jes zaplanować co do minuty a wręcz niemożliwe. Niemniej i te wyjazdy są zaplanowane. Staram się co roku odwiedzać różne rejony Alp. Wyszukuję zacne cele w wybranej okolicy, sprawdzam czy tam jest camping, bo nocuję w samochodzie ale łazienka jest wskazana, no i już w zależności od pogody realizuję. Przy długich pobytach jest więcej możliwości spontanicznie coś zrobić i tam miałam już wiele razy.

: 2013-11-09, 22:51
autor: Iva
Kiedyś dawno temu wszystko planowałam. Zapisywałam, układałam... Teraz jestem spontaniczna. Niby mam w głowie jakiś zarys tego, co chcę zrobić, zwiedzić, ale na bieżąco dostosowuję wszystko do panujących warunków, do swojej kondycji, poczucia humoru. A podczas samotnych wyjazdów, wędrówek potrafię wyjść rano w celu przejścia jednego szlaku, a w między czasie stwierdzam, że jednak wolę iść gdzie indziej.

: 2013-11-10, 13:35
autor: presto
O tym gdzie pojadę decyduję praktycznie dzień przed wyjazdem. Planów na wycieczki to mam chyba do końca życia, a jak znam życie to pomysłów kilka mi jeszcze wpadnie do głowy.
W trakcie wycieczki rzadko zmieniam plany, jeżeli już to wtedy kiedy pogoda nie pozwala zreazliować całosci zaplanowanej trasy.

: 2013-11-10, 18:02
autor: Dzięcioł313
W związku z tym, że obecnie mam mało czasu na wyjazdy w góry, moje planowanie zaczyna się najwcześniej na dwa dni przed wyjazdem. Wówczas jeżeli jadę w Tatry staram się dokładnie przeanalizować przebieg szlaków oraz okreslic czasy w których będę znajdował się w charakterystycznych punktach trasy (jak dla mnie to najprostsza i wygodna kontrola tempa)Taką notatkę tez zostawiam w domu (tak na wszelki wypadek:) ) Wówczas również na bieżąco analizuje pogodę, która dla mnie jest bardzo ważnym aspektem. Jeżeli chodzi o góry niższe to planowanie ogranicza się do sprawdzenia długości trasy oraz pogody. Z dojazdami najczęściej nie mam problemu, samochód na LPG daje pewną swobodę:)

: 2013-11-11, 09:32
autor: jck
sokół pisze:Ja tam planuję non stop, zmieniam, kombinuję, a i tak wszystko wychodzi w praniu... czyli na miejscu.

U mnie generalnie jest podobnie. Mam dziesiątki planów, w większym lub mniejszym stadium zaawansowania i potem, jak stwierdzam, że czas na wyjazd staram się któryś wybrać.

Dobrze podsumował to presto:
presto pisze:Planów na wycieczki to mam chyba do końca życia,

: 2013-11-11, 19:57
autor: buba
Basia Z. pisze:W sumie każdą wycieczkę przeżywam co najmniej 3 razy - w trakcie planowania, w trakcie wycieczki i potem, kiedy porządkuję zdjęcia i ewentualnie piszę relację.


Mam tak samo jak ty! Planowanie oraz wspominanie sprawia mi prawie tyle samo radosci co sam wyjazd.

Do dluzszych wyjazdow zwykle przygotowuje sie juz rok wczesniej, przetrzasajac przewodniki, fora, relacje i wpatrujac sie w mapy. Czasem mozna wyczytac o jakiejs ciekawostce ktora warto odwiedzic, a nie wiedzac o niej czlowiek by przeszedl kilometr obok i potem by bylo zal.. Lubie miec dokladny plan wyjazdu, ale juz niekoniecznie uwazam ze trzeba sie go trzymac. Zycie czesto pisze ciekawsze scenariusze niz to co czlowiek udumal w domu. Wiec czesto wychodzi ze "plan jest po to aby go zmieniac" i tam gdzie konczy sie plan zaczyna sie prawdziwa przygoda :D

Aha! moje plany, zwlaszcza na dluzsze wyjazdy maja to do siebie ze czas mi sie zwykle konczy w 1/3 planu. Bo plan zwykle ewoluuje w trakcie i jakos bardzo puchnie ;) Wiec automatycznie mam gotowy plan na przynajmniej dwa kolejne wyjazdy ;)

Lubie tez takie wyjazdy jak nasze coroczne Podlasia gdzie glowny plan wyglada tak: jedziemy do X i dalej idziemy przed siebie. Spimy gdzie zastanie nas noc i zatrzymujemy sie tam gdzie cos przyciagnie nasza uwage :D I tego planu sie mocno trzymamy!

Nie lubie wyjazdow gdzie zaplanowane sa wszystkie noclegi na cale 2 lub 3 tygodnie, gdzie wiem co w ktory dzien zobacze, kiedy bede jadla i szla siku. To zabija mi cala radosc z wyjazdu

: 2013-11-12, 12:49
autor: kris_61
Najczęściej planuję skrupulatnie każdy wyjazd, ale życie i tak koryguje plany. ;) Najczyściej najwięcej czasu mi schodzi na robieniu fotek i cały plan bierze w łeb. ;)

: 2013-11-12, 12:50
autor: Dobromił
Jak jeżdżę z Towarzyszem Alim to plan wycieczki ustalamy w aucie. I dobrze na tym wychodzimy.

: 2013-11-12, 13:24
autor: Tomasz
Dobromił pisze:Jak jeżdżę z Towarzyszem Alim to plan wycieczki ustalamy w aucie. I dobrze na tym wychodzimy.


Słuszna uwaga, jeszcze nas nie złapali.

: 2013-11-12, 13:29
autor: Dobromił
Bo my jesteśmy prawymi turystami.

: 2013-11-12, 13:38
autor: Tomasz
Mów za siebie.

: 2013-11-12, 13:40
autor: Dobromił
No dobra - nigdy nie byłem prawicowcem.

: 2013-11-12, 13:43
autor: Tomasz
W końcu mówisz sensownie i docelowo.