Góry Bez Granic

Czyli troskę o zwierzęta mogą wyrażać tylko wegetarianie? Analogicznie o świeże powietrze mogą walczyć jedynie ci, co nie posiadają własnych samochodów? Ciekawe...

Sugeruję, że dzielisz włos na czworo, ewentualnie nadinterpretujesz.
Jeśli kogoś straszliwie boli los konia ciągnącego wóz, i to w zasadzie tylko tego konia z Palenicy, bo nad innymi nie płacze - a nie ma problemu ze zjedzeniem zabitej świni (nie polecam filmów z uboju), która to świnia zdaje się nie dokonała własnego wyboru, to wyczuwam tu pewien dysonans.
Notabene, nadzoru i opieki weterynaryjnej owa świnia koniowi z Moka może jedynie pozazdrościć.
Dla jasności - nie jestem wegetarianinem.

Tak myślę, że ci górale sami powinni intensywnie dbać o konie, choćby po to żeby nie psuć sobie opinii i nie tworzyć negatywnego wizerunku.
W zasadzie to zakładam, że o konie dbają, że są na tyle chytrzy i pazerni, że nie opłaca im się zajeżdżać na amen koni dzięki którym zarabiają. Martwy/chory koń to przecież wydatek a nie zysk.

Taka oto hipoteza

Panowie - co roku jest ten sam temat. Co roku go wałkujecie. Za dziesięć lat będzie tak samo.

P.s. Ilu z Was jechało / planuje jechać wozami ?

Ja jechałem, raz z góry, po powrocie z Rysów próbując zdążyć na pociąg (nie udało się).
Pojechał bym i drugi raz ale w uj drogie te przejażdżki

Dobromił pisze:Panowie - co roku jest ten sam temat. Co roku go wałkujecie. Za dziesięć lat będzie tak samo.

P.s. Ilu z Was jechało / planuje jechać wozami ?

Bo temat jest wieczny, podobnie jak kolejki do kolejki na Kasprowy w sezonie.
Ja nie jechałem, ale na starość, kto to wie?

Dobromił pisze:P.s. Ilu z Was jechało / planuje jechać wozami ?

W góry powinno się chodzić pieszo i najlepiej startować z poziomu morza

Dobromił pisze:Panowie - co roku jest ten sam temat. Co roku go wałkujecie. Za dziesięć lat będzie tak samo.

jak co roku? Ostatnie wpisy były z 2017!

P.s. Ilu z Was jechało / planuje jechać wozami ?

Nie jechałem i nie planuje ...

A w sumie uj z konikami, teraz trzeba się interesować misiami, bo konik się przewróci i tyle, a miś może nas powoli skonsumować w krzakach

Miś duży więc i nośniejszy w przekazie, a kleszcz mały....
Ciekawe ilu turystów rocznie łapie borelę i nikt się tym nie przejmuje.
Odstrzelić wszystkie kleszcze

Piotrek pisze:Miś duży więc i nośniejszy w przekazie, a kleszcz mały....
Ciekawe ilu turystów rocznie łapie borelę i nikt się tym nie przejmuje.
Odstrzelić wszystkie kleszcze

I misie i koniki też

Niech nie zapomną o góralach w trakcie odstrzału!

Co sezonowa gównoburza, bo się dobrze klika.
Górale o konie dbają, bo one im dają chleb z oscypkiem a że przy tym są pazerni to nieraz tak bywa, żę koń zasłabnie.
Zresztą mi się też na szlaku zdarza mieć kryzys, ale mediów przy tym nie ma i nikt nade mną nie płacze
Będzie zakaz to konie pójdą do ubojni i wtedy zrobią łzawy reportaż jak to niepotrzebny koń jest traktowany przez strasznego właściciela kiedy już jest niepotrzebny i trza się złożyć żeby go wykupić i go później utrzymać.

Piotrek pisze:Miś duży więc i nośniejszy w przekazie, a kleszcz mały....
Ciekawe ilu turystów rocznie łapie borelę i nikt się tym nie przejmuje.
Odstrzelić wszystkie kleszcze

zapewniam cię, że wśród "normalnych" osób kleszcz budzi dużo większe przerażenie niż miś, bo czai się wszędzie.
Trzeba tylko poczekać jak media postraszą to nie trzeba zamykać parków i lasów, żeby ludzie się sami kontorolowali gdzie włażą.

Piotrek pisze:Ciekawe ilu turystów rocznie łapie borelę

w ubiegłym roku 25 tysięcy, choć pewnie nie wszyscy to turyści... a trąbią przecież o kleszczach cały czas

"Fachowcy warszawscy" wymyślili, co wymyślili
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,189656,309 ... la-co.html

P.s. Co to jest "gościni" ? Bodypozityw czy body szejming (cud, to określenie nie dotyczy mężczyzn) czy jakoś tak, już wiem-otyłość czyli objaw chorobowy, kreowany jako normalność. Taka mała dygresja.