Strona 3 z 49

: 2013-12-09, 11:18
autor: Kaytek
Basia Z. pisze:Natomiast (oczywiście moim zdaniem) już w czasie zamieci zachowali się najrozsądniej jak można - to jest schodzili do lasu i jednocześnie zawiadomili GOPR i utrzymywali z nimi kontakt.

W przypadku Babiej bez kompasu to może się różnie skończyć.

Edit:
Choć osobiście nie wiem skąd się wycofywali, ani nawet którędy szli. Może w tym akurat przypadku był to bezpieczny wariant.

: 2013-12-09, 14:43
autor: Basia Z.
Kaytek pisze:
Basia Z. pisze:Natomiast (oczywiście moim zdaniem) już w czasie zamieci zachowali się najrozsądniej jak można - to jest schodzili do lasu i jednocześnie zawiadomili GOPR i utrzymywali z nimi kontakt.

W przypadku Babiej bez kompasu to może się różnie skończyć.

Edit:
Choć osobiście nie wiem skąd się wycofywali, ani nawet którędy szli. Może w tym akurat przypadku był to bezpieczny wariant.


Z newsów wywnioskowałam, że schodzili na stronę słowacką, a tam żadnych przepaści nie ma. To też trzeba wiedzieć i to jest plus dla nich.

: 2013-12-09, 15:19
autor: Kaytek
Jeśli schodzili na Słowacką - OK. Można powiedzieć, że kompasem było nachylenie stoku, może nawet korzystali z kompasu. Jeśli tak - to luz.

Ogólnie chodzi mi o to, że w zamieci bez kompasu prawie nigdy nie masz pewności gdzie idziesz, a na Babiej jest gdzie się spieprzyć. Gdyby im się coś popi… i chcąc zejść na Słowacką poszli w przeciwną… Czasem wystarczy pokręcić się chwilę w miejscu i orientacja może siąść totalnie.

: 2013-12-10, 08:14
autor: lucyna
Najważniejsze, że nic im nie stało się. Jestem ciekawa czy Słowacy zażądają zapłaty za poszukiwania. A na marginesie to poszkodowani mają fantazję, wyjść w czasie huraganu na Babią Górę. No, no, moim zdaniem należy im się górska nagroda Darwina :)

: 2013-12-10, 08:32
autor: Mirek
Jeżeli nie mieli ubezpieczenia a akcja poszukiwawcza była zgłoszona to Słowacy bankowo wystawią rachunek.Chyba że szukali ich w ramach czynu społecznego. :DD

: 2013-12-10, 09:40
autor: Kaytek
mirek pisze:Chyba że szukali ich w ramach czynu społecznego.
Haha,
"Dzieci, dziś nie będzie lekcji, załóżcie czapki i szaliczki i w ramach czynu społecznego pójdziemy poszukać Polaków na Babiej Górze" :D

: 2013-12-10, 09:47
autor: Julius
Kaytek pisze:Ogólnie chodzi mi o to, że w zamieci bez kompasu prawie nigdy nie masz pewności gdzie idziesz,

Pewną wskazówka w takim przypadku może też być kierunek wiejącego wiatru. Wystarczy na przełęczy Brona albo powyżej, gdzie kończy się kosówka go "wyczuć" i dalej maszerować pod górę wg określonego kąta. W większości przypadków wieje od zachodu, co przy wchodzeniu z przełęczy jest dosyć korzystne, bo popycha i nie wieje po twarzy. ;)

: 2013-12-10, 11:05
autor: Piotrek
Najważniejsze chyba, jeżeli już się zgubi na amen i zupełnie brak orientacji, to iść w dół, zawsze się dojdzie do jakiejś wioski. Najlepiej jeszcze trafić na potok i nim się kierować.
Tak bym zrobił w sytuacji gdybym miał problem łącznością, brak kompasu, orientacji i.t.d.
Potoki zawsze do jakiejś wioski spływają.

: 2013-12-10, 11:40
autor: sprocket73
Z Babią nie ma żartów. Jakieś 20 lat temu w środku zimy przyszło mi do głowy schodzić samotnie Percią Akademików... poślizgnąłem tuż pod szczytem i zatrzymałem się dopiero nad granicą lasu. A kilka lat temu, w czasie kalendarzowego lata, zgubiłem się na Babiej razem z Ukochaną podczas zamieci śnieżnej.

: 2013-12-10, 11:41
autor: lucyna
Na nizinach to dobre rozwiązanie. Wpakowanie się zimą w potoki to pewna śmierć. Pamiętam taki przypadek sprzed lat. Nie wiem czy wiecie, gdzie jest Góra Jabłońska, ta za Cisną. Obok drogi jest potok, to w tym potoku 2 m od jezdni zginął znakomicie wyposażony i znający Bieszczady fotograf. Sama wpakowałam się raz w taki potok, na szczęście przeżyłam dzięki mojemu psu Buranowi, częściowo mnie wyciągnął podając kij. Na szkoleniach zawsze nam ratownicy powtarzali nie pakujcie się w potoki, wejście w dolinę Terebowca to pewna śmierć.

: 2013-12-10, 11:54
autor: Tomasz
Z maila od ratowników wiem że schodzili w stronę przełęczy Lodowej (Zimnej) i tam mamy do czynienia z takim niby płaskowyżem. I tam często, klasycznie, ludzie się gubią w dupówie, nawet przewodnicy i wszyscy idą "na Słowację". Ale w nocy to każdy kot czarny, za dnia można trzymać się granic urwiska Kościółków, w nocy to już dramat.
Coś o tym wiem, szedłem ze 5-6 lat temu, myśmy poszli prawidłowo, dwie przewodniczki poszłyyy na Słowację :D

: 2013-12-10, 11:54
autor: Piotrek
lucyna pisze:Na nizinach to dobre rozwiązanie. .

Lucyna, ja nie mówię żeby łazić po potoku tylko się nim kierować. A to jakby różnica ;) .

A co do nizin, to w lesie na płaskim nie trzeba nawet mgły żeby się zgubić, wystarczy sie okręcić ze dwa razy z zamkniętymi oczami i po ptokach, wszędzie rzędy sosen :D

: 2013-12-10, 13:20
autor: lucyna
A to fakt, raz już przewodnicy i ratownicy GOPR wespół zespół cięli lód na Sanie aby sprawdzić w jakim kierunku woda płynie :)
Osobiście podziwiam zdolności orientacyjne grzybiarzy w nizinnych lasach. Mnie po pierwsze dopadłaby depresja, a po drugie zgubiłam się w ciągu 15 minut.

: 2013-12-10, 13:27
autor: Vision
Piotrek pisze:Najważniejsze chyba, jeżeli już się zgubi na amen i zupełnie brak orientacji, to iść w dół, zawsze się dojdzie do jakiejś wioski. Najlepiej jeszcze trafić na potok i nim się kierować.


No myśmy na Pilsku też dokładnie tak zrobili, tylko, że przesuwaliśmy z jakieś 100 metrów na godzinę, bo momentami śnieg mnie przerastał. :o-o A do najbliższej wioski to ze 13 km było. W tym tempie, to może i tydzień by nam zeszło. ;) Tyle, że to był w sumie środek zimy.

: 2013-12-10, 15:53
autor: Piotrek
Ale jak byś nie mógł wtedy nawiązać jakiegokolwiek kontaktu to jedyne wyjście i tak by było iść w dół, nawet te 13 km. Bo co innego? Siedzieć i zamarzać?