Puste BIeszczady???Nie dziś...

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
marcello2
Posty: 42
Rejestracja: 2014-11-08, 23:13
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Kontakt:

Postautor: marcello2 » 2014-11-21, 00:07

laynn pisze:Ciekawe czy ktoś pozna co to za obiekt:

na pewno martwy :D
do zobaczenia na szlaku!

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-21, 07:59

Mi chodzi o obiekt, na którym to to wisi.

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-21, 09:17

Bieszczady. Muczne...

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2014-11-21, 09:32

Może "Wilcza Jama", agro z karczmą

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-21, 09:34

Nie. Zobaczymy, jak do wieczora nikt nie zgadnie to odpowiem.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-11-21, 13:28

Albo ta chatka na Otrycie.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2014-11-21, 19:01

Nieistniejaca juz chatka pod Obnoga, tak wygladala w 2006 roku. Nie wiem gdzie podziala sie czacha

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2014-11-21, 19:04 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-21, 21:13

Buba chyba trafiła. Mówię chyba, bo muszę na mapę papierową popatrzeć no i w domu.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2014-11-22, 07:02

Popielice byly? bo jak tak to zapewne ta sama chatka :)

Do chatki ktora ja mam na mysli skrecalo sie z prawo w gore, bezdrozem, idac szosa z Mucznego na Tarnawe. Dalej, mijajac chate mozna sie bylo wbic na Bukowe Berdo, bezszlakowo, wiec troche nielegalnie. Chata splonela kilka lat temu. Oficjalna wersja jest taka ze turysci nie dopilnowali nieszczelnego pieca , zar sie wysypal i pozar gotowy.. Kolega byl na miejscu zaraz po ugaszeniu pozaru i zaciekawil go fakt ze smieci wlozone do pieca byly jednymi z niewielu rzeczy ktore przetrwaly nienadpalone... Wedlug wersji mniej oficjalnej chate spalili lesnicy, parkowcy lub inne taki sluzby. Nie podobalo im sie ze po obrzezach parku ciagle kreca sie jacys ludzie. Niedlugo pozniej kawalek dalej powstala nowa chata lesnikow- zamykana na glucho, z monitoringiem...

W innych temu podobnych chatkach w Bieszczadach tez bywales?
Ostatnio zmieniony 2014-11-22, 07:04 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-22, 12:46

Tak to ta sama. Były popielice. Z kominka się mocno dymiło, więc moim zdaniem coś nie do końca tam był ciąg.
Byłem w tej jedynej. To był rok bodajże 2003, miałem wtedy cały tydzień wolnego, które mi kierownik oddawał. W pierwszy wysprzątałem pokój. I już wieczorem mnie nosić zaczęło. Więc zacząłem kombinować co by ze sobą zrobić. Jako, że w kieszeni miałem 10 zł, spytałem się mamy, czy mi coś pożyczy, miała też 10 zł (to były czasu u mnie wielkiego kryzysu finansowego), babcia dołożyła kilka euro w bilonie. Do Olkusza dojechałem stopem, z Olkusza do Krk busem chyba wtedy za 3zł. Sprzedałem bilon, za połowę ceny, wyszło iż na wyprawę mam 50 zł. Chleb, kiełbasę miałem z domu. Za kolejne pieniądze, kupiłem kliszę do aparatu i 3kolejne złote na dojazd busem do Wieliczki. Zaraz za zjazdem z A4 widziałem chłopaka, który łapał stopa. Ja koło Wieliczki zacząłem łapać. Pierwszy wziął mnie ksiądz z Jeleniej G. wracający na urlop do rodziny, jechał do Jasła. Opowiadał mi o II Wojnie Św. w jego okolicy (kurcze już nie pamiętam co dokładnie). Gdzieś tam mnie wyrzucił. Kupiłem bułkę w sklepie i pomidora i idąc ulicą jadłem i łapałem stopa. Wtedy nie łapałem dłużej niż kilka minut. Pamiętam, że mnie wziął chłopak, który miał w aucie przerabianą wieżę, z której leciał Gunsesi. Najgorzej miałem przez Sanok. Wyrzucono mnie przed miastem, musiałem je przejść piechotą, na początku miasta minąłem tego chłopaka co widziałem go w Krk, łapał stopa, w połowie Sanoka, widziałem go w PKSie (autosan z drzwiami przegubowymi). Za miastem znów stop do Leska i znów wędrówka za miasto. Jest godzina 17sta, ruch zerowy, piękne barwy słońca, które zaczynało kończyć bieg dnia (to był koniec czerwca). Jadą dwa auta, trzeci transit, który staje, z niego wygląda ten mijany cały dzień chłopak, wrzucamy plecaki na pakę i jedziemy. Gościu, handlowiec jakiś książek jedzie do hotelu, który jest za kilka km, przerobiony z więzienia (nie pamiętam gdzie). Jak mnie widzą, to ten chłopak mówi, że widział mnie koło Wieliczki i w kilku miejscach, to kierowca - bierzemy go. W aucie tłumaczymy, czemu jedziemy sami, bo on też jeździł, ale albo z dziewczyną, albo z kumplami. Okazuje się, że my zaś z powodu finansów, ten chłopak chyba z Gliwic jechał, ma jeszcze mniej kasy ode mnie. Facet mówi a podwiozę was do Ustrzyk Dolnych. Pyta się gdzie jedziemy, ja nie miałem pomysłu, chciałem spać po przystankach i połazić po górach, ten chłopak, student leśnictwa jedzie do jakiejś bacówki. Opowiada o Mucznym, o hotelu, w którym kiedyś mieszkali partyjni dygnitarze, a podobno teraz jest fajny klimat. Facet w Ustrzykach stwierdza, że nas do Stuposian podrzuci, w nich chce zobaczyć ten hotel w Mucznym i pod nim nas wysadza. Ja w między czasie jakoś urabiam chłopaka by mnie na jedną noc przenocował. W Mucznym kupuje piwo i idziemy potokiem w górę. Dowiaduje się, że jest to bacówka znana leśnikom, studentom leśnictwa i jest zadbana, prosi by nie rozpowiadać o niej (czynie to dziś po raz pierwszy, bo jakiś czas temu się dowiedziałem, że spłonęła). Mówi, iż inne potrafią ludzie zdemolować, a tu jest spokój, posprzątane. Zgadzam się na te warunki, niedługo potem dochodzimy. Okazuje się, że są jeszcze dwie pary. Rozkładamy bety, rozpalamy ogień, rozmawiamy. My już prawie o zmroku doszliśmy. Wieczorem "atakują" nas popielice, ktoś wyciąga flaszkę gorzkiej, ja piwo i tak się dzieląc, siedzimy, śpiewamy (ja nic nie łapę, ale jako metalowo-grungowiec ze znajomością wtedy jeszcze Dżemu trudno się dziwić). Idziemy spać na górę, chyba tam wtedy jeszcze dwie osoby były, bo pary miały spać na pryczach a my na górze w czterech spaliśmy.
Rano szukam wody, znajduję potok, lezę z kilkaset metrów żeby się jakaś kałuża nadażyła. A potem we mgle wchodzimy na szlak miedzy Bukowym a Tarnicą i atakujemy Tarnicę. Wrzucę później kilka zdjęć.
Następnie wracamy do chaty, ja schodzę na dół po piwo, potem idę na drugą stronę szczytu i robię zdjęcia panoramie. Niestety obecna wtedy kobieta powoduje, że zamiast iść dalej na połoniny, następnego dnia rano wracam. Jakoś się w kałuży myje i złażę do Mucznego. Po godzinnym marszu, jedzie mała osobówka, wyciągam rękę, ale widzę dwie starsze Panie. Wiem, że nie mam szans złapać stopa. A tu zonk, Panie się zatrzymują. Jadą do Ustrzyk Dolnych, po rozmowie Pani mówi, że gdybym wyglądał jak jej wnuczek (łysa pała, dresy) to by nie stanęła, a tak to jeszcze mnie wyrzucają na wylocie z Ustrzyk. Tam mam jeden stop do Krosna, za Krosnem bierze mnie facet, który jedzie kupić jakąś maszynę pod Krk, gdzie mija zjazd i kapuje się dopiero za wylotem z Wieliczki, ja wysiadam przy tablicy Kraków i znów bus pod Dworzec, piechotą na busa do Olkusza, z niego jadę miejskim 633 (już nie jeździ do Olkusza) i ze Sławkowa do domu idę piechotą, kupując sobie snikersa, którego nie zdążę zjeść, bo znajomi mnie podrzucają pod dom.

Mam nadzieję, że nie zanudziłem...

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-22, 13:07

W drodze na Tarnice :
Obrazek
widok z chatki w stronę Tarnicy/Bukowego:
Obrazek

Ps. Do domu dowiozłem 10 zł. W busie z Krk do Olkusza jakoś koło mnie było pusto :P czyżby zapaszki nie teges ? :D

creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2014-11-22, 13:33

Nie zanudziłeś :)
Atmosferka jak 20-30 lat wcześniej, chociaż ja byłem fanem "ten years after" ;) . Fajne.
Bubie się spodoba, myślę

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2014-11-22, 13:42

Nie zanudziles- prosze o wiecej takich klimatow! Tego typu relacji brakuje mi na forach! Szkoda tylko ze musiales tak szybko wracac, bo to daleka droga do przebycia... Ech.. czemu dziewuchy tylu fajnym facetom ciagle krzyzuja wyjazdowe plany? jakbym slyszala opowiesci kolegow!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2014-11-22, 15:06

creamcheese pisze:Nie zanudziłeś

buba pisze:Nie zanudziles- prosze o wiecej takich klimatow!

To dobrze. Co do takich relacji. Już za dużo w zanadrzu nie mam... Po tej wyprawie chciałem wrócić w Bieszczady ale jesienią. I co roku mimo brania urlopu we wrześniu czy październiku, coś mi wypadało. A to zmiana pracy, a to wynająłem mieszkanie i robiłem remont ; na poddaszu z kibelkiem na korytarzu, ale źle ocieplone i podczas zimy i mrozów ok -30, jak mi każda woda zamarzała, kolejnej jesieni znów zmiana i remont mieszkania. Za rok ze znajomymi pojechaliśmy ale w Tatry, bo byli w lecie w Bieszczadach... I tak mija kilkanaście lat i się nie udało dotrzeć...
Co do takich wypraw, wcześniej jeździłem np w Beskidy (i Śląski i Żywiecki) stopem. Jeździłem do kolegi za Radomsko. A po tej wyprawie niedługo później zmieniłem pracę, zacząłem marzyć o mieszkaniu (wspomniane wyżej) i góry, wycieczki odeszły na parę lat...
Co ciekawe, do nich wróciłem poprzez kobietę :D , a dziś żałuje tego niegórskiego okresu. Stracone lata...

Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-11-23, 22:30

Świetna opowieść.
A nie pamiętasz może jak się nazywał ten chłopak z Gliwic ?
Ja znam prawie wszystkich w Gliwicach co chodzą po górach ;) Może akurat znam.