TNT'omek pisze:Ale skoro tak Ci dobrze to Twoja sprawa...dziwna sprawa.
Oto właśnie chodzi, lubię to, to mnie pasjonuje więc nie widzę powodu aby to zmieniać. Moim zdaniem to nie jest dziwne. Przede wszystkim Ty mówiąc Bieszczady masz na myśli góry, szlaki itd. Ja zupełnie coś innego: historię, geologię, przyrodę, ekologię, kulturę, etnografię itd.
Służbowo mam ponad 100 programów w regionie, większość w połączeniu z warsztatami prowadzonymi przez naukowców. Jak mam się nudzić, gdy raz prowadzę grupę z fotografem przyrody, innym razem z goprowcem, jeszcze innym z biologiem, aby potem wspólnie z grupą dać wściągnąć się w świat etnografii czy muzyki. Następnie mogą być liny i ciut wspinaczki lub mosty nad rwącą rzeką.
Bieszczadzkie przewodnictwo w naszym wydaniu jest szerokim spektrum, jesteśmy tylko cząstką programu, tak na pograniczu pracy przewodnika i pilota. Możesz mi powiedzieć, gdzie tu jest miejsce na nudę? Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że w tym roku będą jeszcze warsztaty astronomiczne czyli będę poznawać bieszczadzkie niebo. Moja praca to jedna wielka przygoda.
Przewodnik słup z opowieści Lecha nie ma u nas racji bytu.