Plany górskie 2014-2015

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
Julius
Posty: 136
Rejestracja: 2013-10-24, 20:59
Lokalizacja: Tam gdzie góry

Postautor: Julius » 2014-02-05, 11:26

TNT'omek pisze:Ale wydaje mi się dziwne ,że ktoś kto mówi ,że kocha góry, zabunkrował się w Bieszczadach i świata poza nimi nie widzi i nie chce widzieć.

Otóż to właśnie.
Mój kolega przewodnik górski, niby jest zadowolony z pracy jaką wykonuje, bo jak mówi przyjemnie jest połączyć pasję z pracą, ale czasami w chwilach szczerości przyznaje, że ta praca bardzo przywiązuje go do danego terenu...aż do znudzenia musi dreptać po tych samych scieżkach i górkach. :-/ Myślę, że na Pilsko wdrapał się już z kilkaset razy. Ja wchodzę co kilka lat i mi to w zupełności wystarczy. Brakuje mu czasu na wyjazdy w nieznane, inne góry które uwielbia poznawać i to jest bolesna strona jego przewodnickiej roboty.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-02-05, 11:36

Ja znalazłem częściowo wyjście z sytuacji gdy się bywa w tym samym terenie ale żeby się nie nudziło-łażenie pozaszlakowo (z Dobromiłem co wychodni szukamy). Niby kręcimy się ciągle w określonym rejonie ale zawsze trafiamy na nowe ścieżki, nowe punkty widokowe, miejsca. Można więc urozmaicać sobie życie, gdy się za często nie da wyjeżdżać gdzieś dalej. Ale to jako dodatek bo żeby tak całkiem porzucić poznawanie innych pasm to sobie nie wyobrażam.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 11:40 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-02-05, 11:41

Julius pisze:Mój kolega przewodnik górski, niby jest zadowolony z pracy jaką wykonuje, bo jak mówi przyjemnie jest połączyć pasję z pracą, ale czasami w chwilach szczerości przyznaje, że ta praca bardzo przywiązuje go do danego terenu...aż do znudzenia musi dreptać po tych samych scieżkach i górkach. :-/ Myślę, że na Pilsko wdrapał się już z kilkaset razy.


Ja nie marudzę.
Może to wynika z tego, że mam "szersze" uprawnienia, a poza tym "przewodnikowanie" nie jest moją jedyną pracą, więc nie muszę chodzić w jedno miejsce aby zarobić na życie, tylko traktuję to jako odskocznię od codziennej pracy.

Ponieważ niedawno przekazywałam koledze ile dni prowadziłam wycieczki więc mam te dane podliczone, co mogę przekleić.
Wyszło mi, że w roku 2013 prowadziłam 18 wycieczek komercyjnych - łącznie 38 dni w tym 21 dni w górach oraz 17 dni pilotaż.
W tym było np. Krzyżne, Szeroka Przełęcz Bielska, Kasprowy pieszo, również Vel'ka Luka w Małej Fatrze, ale też ze 4 razy Morskie Oko asfaltem i z 4 razy Kościeliska.
Mimo wszystko jakoś mi się ta Kościeliska 4 razy w roku zupełnie nie nudzi :)
Oprócz tego pilotaż do Lwowa, dwa razy Sandomierz, Bratysława, Wiedeń i jeszcze trochę innych miast oraz kilka jaskiń w Czechach i na Słowacji.

6 wyjazdów prowadziłam w wolontariacie - łącznie 14 dni w tym 8 dni w różnych górach i 6 dni "autokarówki" oraz dojazdy.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 11:42 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-02-05, 11:48

mówiąc "kocham góry" i siedząc tylko w Bieszczadach (plus najbliższa okolica), to tak jakby powiedzieć "kocham piwo" i pić tylko Syfskie - :D :zyg
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

lucyna

Postautor: lucyna » 2014-02-05, 12:30

TNT'omek pisze:Ale skoro tak Ci dobrze to Twoja sprawa...dziwna sprawa.

Oto właśnie chodzi, lubię to, to mnie pasjonuje więc nie widzę powodu aby to zmieniać. Moim zdaniem to nie jest dziwne. Przede wszystkim Ty mówiąc Bieszczady masz na myśli góry, szlaki itd. Ja zupełnie coś innego: historię, geologię, przyrodę, ekologię, kulturę, etnografię itd.
Służbowo mam ponad 100 programów w regionie, większość w połączeniu z warsztatami prowadzonymi przez naukowców. Jak mam się nudzić, gdy raz prowadzę grupę z fotografem przyrody, innym razem z goprowcem, jeszcze innym z biologiem, aby potem wspólnie z grupą dać wściągnąć się w świat etnografii czy muzyki. Następnie mogą być liny i ciut wspinaczki lub mosty nad rwącą rzeką.
Bieszczadzkie przewodnictwo w naszym wydaniu jest szerokim spektrum, jesteśmy tylko cząstką programu, tak na pograniczu pracy przewodnika i pilota. Możesz mi powiedzieć, gdzie tu jest miejsce na nudę? Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że w tym roku będą jeszcze warsztaty astronomiczne czyli będę poznawać bieszczadzkie niebo. Moja praca to jedna wielka przygoda.
Przewodnik słup z opowieści Lecha nie ma u nas racji bytu.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 12:31 przez lucyna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2014-02-05, 12:33

Brakuje mi tu wypowiedzi Lecha R.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

lucyna

Postautor: lucyna » 2014-02-05, 12:49

Lecha nie ma, ale ja idę w Jego ślady. :P

vertigo

Postautor: vertigo » 2014-02-05, 13:03

Pudelek pisze:mówiąc "kocham góry" i siedząc tylko w Bieszczadach (plus najbliższa okolica), to tak jakby powiedzieć "kocham piwo" i pić tylko Syfskie - :D :zyg


Ale Lucyna zdaje się raczej mówić "kocham Bieszczady", a to tak jakby mówić nie "kocham piwo" ale "kocham tyskie" ;)

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-02-05, 13:06

vertigo pisze:ale "kocham tyskie"


to się ociera o perwersję :D
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

lucyna

Postautor: lucyna » 2014-02-05, 13:22

Nie przepadam za piwem ale i tu można znaleźć ciut zbieżności. Powiedzmy tak: Krupówki i Moko to koncernowe tyskie, a Bieszczady to ciechan miodowe. Piwo dla koneserów, tych którzy docenią jego niepowtarzalny smak.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-02-05, 13:23

jeszcze kilka lat temu bym się z Tobą zgodził, odnośnie Ciechana jako piwa dla koneserów, ale od kiedy weszli oni do hipermarketów to już niekoniecznie ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

lucyna

Postautor: lucyna » 2014-02-05, 13:31

Nigdy nie piłam ciechana z marketu. Mimo to i tu widzę zbieżność, Bieszczady też są na granicy trafienia na półkę w kipeskim markecie. I u nas komercja szerzy się w zastraszającym tempie. Na szczęście Bieszczady rozumiane turystycznie to przestrzeń, w sezonie na połoninach bywa galeria ale poza nim jest jeszcze ciut dawnej magii.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 13:32 przez lucyna, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2014-02-05, 13:32

Lagerowe i Marcowe to bardzo zacna propozycja w okolicach 3 zł za butlę.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-02-05, 13:39

lucyna pisze:Nigdy nie piłam ciechana z marketu


nie chodzi o to, że jest z marketu, chodzi o to, że z powodu wprowadzenia dystrybucji na szerszą skalę (markety w całej Polsce), musieli zwiększyć produkcję, a to zawsze odbywa się kosztem jakości, co ja akurat czuję.

bton1 pisze:Lagerowe i Marcowe to bardzo zacna propozycja w okolicach 3 zł za butlę.

zacna, ale już nie to samo co kiedyś...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-02-06, 08:19

Jeśli rozmowa zeszła na piwo - to ja bardzo lubię miodową Fortunę, aczkolwiek rzadko mam okazję pić, bo trudno dostać.
Lubię też coś takiego co się nazywa "wiśnia w piwie" browaru Fortuna, a wieczorami kiedy chce mi się pić po ciężkim dniu czasem popijam Somersby.

Ale i tak nic zastąpi dobrego czeskiego piwa wypitego wieczorem po upalnym dniu i po całodziennej wycieczce w góry.