Strona 1 z 49

Wypadki...

: 2013-07-21, 21:13
autor: sokół

: 2013-07-21, 21:32
autor: Mirek
Ta, trąbią o tym w telewizorni co wiadomości.

: 2013-07-22, 21:18
autor: Vision
Podobno 4 razy ten helikopter latał tam i z powrotem, a ja wieczorem się zastanawiałem. Co za piękny dzień, dawno mi się nie zdarzyło w Tatrach helikoptera nie słyszeć. No ale tak to jest jak się 3 godziny śpi w krzakach, zamiast po górach chodzić...

: 2013-07-22, 21:31
autor: Tatrzański urwis
Vision pisze: tak to jest jak się 3 godziny śpi w krzakach,
Jak to w krzakach?

: 2013-07-22, 21:33
autor: Vision
Dokładniej w kosodrzewinie przy schronisku w Pięciu Stawach...

: 2013-08-15, 16:18
autor: Vision
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/?mod= ... 1&id=19954

Ledwo weekend się zaczął i niestety już... :-/

: 2013-08-23, 15:36
autor: sokół
Wypadek, nie wypadek, nie wiadomo, ale wkleję...

http://wiadomosci.onet.pl/podhale/w-tat ... yzny/d9yg6

W Tatrach odnaleziono ciało mężczyzny

Ciało mężczyzny odnaleźli w piątek ratownicy górscy w rejonie Doliny Białego w pobliżu szlaku na Sarnią Skałę w Tatrach. Policja przypuszcza, że jest to ciało poszukiwanego od środy 51-letniego turysty.
Jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch, ciało mężczyzny dostrzegli z pokładu śmigłowca ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Na miejscu trwają oględziny pod nadzorem prokuratora. Jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny – powiedział Pietruch.

Zaginięcie mężczyzny zgłosiła jego rodzina zaniepokojona, że nie powrócił z zaplanowanej wycieczki w góry.

: 2013-09-13, 17:10
autor: Basia Z.
Na szczęście nie wypadek, ale brak zdolności przewidywania.

Tygodnik Podhalański pisze:Trzy grupy turystów utknęły na Orlej Perci. Nie przewidzieli złych warunków
Aż 10 osób z trzech miejsc w rejonie Orlej Perci musieli sprowadzać ratownicy TOPR.

Jak podają ratownicy TOPR, na Orlej Perci w rejonie Koziego Wierchu i Żlebu Kulczyńskiego trzy grupy turystów nie poradziły sobie z zejściem na dół. Nie spodziewali się złej pogody.


W Tatrach padał śnieg i grad, mgła ogranicza widoczność. Wszyscy turyści są cali i zdrowi.



http://24tp.pl/?mod=news&strona=1&id=20234

: 2013-09-29, 16:15
autor: Vision

: 2013-10-09, 22:29
autor: Basia Z.
Tym razem z własnego doświadczenia.

W poniedziałek byłam z grupą młodzieży z II klasy liceum w Dolinie Kościeliskiej.
Jak to często przy dobrych warunkach robię poszliśmy do Smoczej Jamy, bo wszystkim, a szczególnie dzieciom i młodzieży sprawia przyjemność taki lekki dreszczyk emocji, kiedy przechodzi się przez jaskinię.
Warunki były bardzo dobre, żadnych oblodzeń, tylko w samej jaskini jak zwykle mokro i ślisko.
Jak zwykle poprosiłam nauczycielki o pójście przodem sama zaś zamykałam grupę.
I zdarzyło się tak, że jeden z chłopaków idący jako 5 czy 6 od końca źle stanął na kamieniu czy też poślizgnął się, skręcił nogę w kolanie i z kolana wyskoczyła mu rzepka. Pierwszy raz widziałam coś takiego, wyglądało (nawet przez spodnie) jakby rzepkę miał o około 3-4 cm w bok od osi nogi.
Nic z tą nogą nie robiłam, bo bałam się bardziej uszkodzić, tylko chłopaka trzeba było delikatnie posadzić o około 40 cm wyżej w bok, aby wszyscy kolejni przechodzący turyści ( a było ich akurat sporo ) nie deptali po nim. Sama zaś jak najszybciej wlazłam do góry, gdzie był zasięg i zadzwoniłam po TOPR. Podałam wszelkie potrzebne dane, pytali też o wagę chłopaka i o to czy to faktycznie kontuzja, czy tylko nie potrafi przejść.
TOPR-owcy powiedzieli, że już wyjeżdżają i że będą podchodzić od dołu, więc obeszłam jaskinię znakowanym obejściem, tym razem w dół i przed wejściem do jaskini na nich czekałam. Bezpośrednio przy tym chłopaku siedziała jego nauczycielka, koledzy z klasy zostawili im ciepłą odzież i herbatę w termosie, zaś resztę grupy odesłałam z pozostałymi nauczycielkami do autokaru do Kir. Zeszli już łatwym szlakiem na Pisaną.
Nie minęła nawet godzina, kiedy zjawiło się czterech ratowników z akią. Nas, to znaczy mnie i nauczycielkę poprosili o zejście na dół z powrotem do Wąwozu Kraków, więc zlazłyśmy, aczkolwiek w dół było to trudniejsze niż w górę.
Cała akcja zapakowania chłopaka w akię trwała może z 10 minut, potem kolejne 10 minut opuszczenie go obok drabinki na dno wąwozu i 10 minut transportu go wąwozem do samochodu, który stał w okolicach Skały Pisanej (około 50 m w głąb wąwozu).
TOPR-owiec nastawił mu również bolące cały czas kolano i jak potem chłopak mówił ból się od razu zmniejszył.
Potem wszyscy razem pojechaliśmy samochodem do Kir, gdzie już czekała karetka i karetką do szpitala na Kamieńcu (my jako opieka, ponieważ pacjent był niepełnoletni). Badanie, prześwietlenie i założenie gipsu chociaż też poszło w miarę sprawnie, jednak trwało znacznie dłużej niż cała akcja TOPR.
Mam wielki podziw i szacunek dla ratowników TOPR za takie sprawne przeprowadzenie całej akcji.

: 2013-10-10, 21:45
autor: Vision
Dzięki, za opisanie akcji, niby nic, ale czasem warto poczytać jak to wygląda, bo mało gdzie się o tym czyta. Ja w sumie do tej pory to widziałem tylko jedną akcję z bliska, a właściwie to już było po wszystkim... zwozili w sumie już gościa który nie żył i widok był nieprzyjemny bardzo.

: 2013-10-11, 07:14
autor: Dobromił
Ja też raz widziałem akcje z bliska - mnie zwożono.

: 2013-10-11, 07:58
autor: Kaytek
Dobromił pisze:Ja też raz widziałem akcje z bliska - mnie zwożono.
Bidulek... Opowiesz nam?

: 2013-10-11, 08:01
autor: Dobromił
Nie.

: 2013-10-12, 18:12
autor: Vision