Góry Bez Granic

Odrodzenie po zmianie gospodarzy idzie ku lepszemu. Takie odniosłem wrażenie 3 lata temu...była już ciepła woda!!

Schronisko położone tuż przy granicy z Czechami tuż nad przełęczą Karkonoską (1198 m), na tejże przełęczy autobusy po 50 CZK do Spindlerowego Młyna
Ocena schroniska: bardzo dobra
Położenie ładne, pokoje standardowe, przyzwoite i czyste, z minusów brak szafki czy stolika. Z rzeczy bardzo przydatnych na korytarzu czajnik bezprzewodowy.
Łazienki - w większości wyremontowane, pachnące i papier toaletowy wysokiej jakości (to póki co rzadkość).
Obsługa przyjemna - wszystko da się załatwić.
Jedzenie: wybór posiłków duży - zarówno smakowo jak i wielkościowo bardzo dobre, ceny patrząc na wielkość i jakość potraw - jak najbardziej do przyjęcia. Dobre czeskie piwo - niestety tylko butelkowe po 10 zł - niestety z czasem go zabrakło (podobnie jak np. wody mineralnej w butelkach).

Mam mieszane uczucia odnośnie tego obiektu, a konkretnie obsługi. Rok temu nie było żadnych problemów, teraz zimą wcisnęli nas na siłę do drogiego apartamentu nie pozwalając spać na glebie. Nauczka na przyszłość: nie informować obsługi, że chce się spać na glebie tylko robić to nieoficjalnie jak 90% innych.

Teraz jak chciałem rezerwować noclegi to obsługa wyraźnie mnie zlewała mailowo. Ostatecznie spałem gdzieś indziej.

Rok temu męska łazienka na którymś tam piętrze była jeszcze w kiepskim stanie...

Jeśli się stołować to lepiej po czeskiej stronie w VZ Malym Sisaku (obecnie akurat przechodzi remont).

Po dzisiejszej wizycie miło jest napisać, że jeśli chodzi o jedzenie w "Odrodzeniu" to trzyma ono solidny poziom. Rewelacyjna szarlotka, porządne porcje dobrego bigosu i kapuśniaku. Jedynie piwo droższe (czeski Kozel lany za 13 zł, butelkowy Rohozec - 4 rodzaje po 12 zł). Toalety zadbane.

6-krotna przebitka na piwie, nieźle