Świeżość "na drugi dzień"

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Świeżość "na drugi dzień"

Postautor: sokół » 2013-07-10, 21:46

Jakie macie sprawdzone sposoby, aby po trudnej trasie dnia poprzedniego być w formie? Chodzi o zakwasy i niesienie w nogach.

Tylko proszę bez tekstów - nie wychodzić w góry dnia poprzedniego...

Bo ja jakoś przez tyle lat nie wypracowałem ani jednej, nawet średnio działającej, metody.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez sokół, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-07-10, 21:56

Trzeba się ruszać, a konkretnie chodzić. Jak się człowiekowi nogi zastoją, bo się walnie na wyro i pół dnia nie rusza, to potem ciężko przez kilka dni.
Na mnie to działa, mimo iż kości me, co po lewej widać, swoje juz mają :D

wysoka
Posty: 62
Rejestracja: 2013-07-09, 22:24

Postautor: wysoka » 2013-07-10, 22:35

piwo x 1 w porywach do 2 - metoda prosta i skuteczna, forma zawsze zwyżkuje - zwłaszcza wieczorem dnia pierwszego :lol

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-07-10, 23:51

Ja też zawsze mam metodę: po szlaku piwo i następnego dnia ruch, a jak jest naprawdę dramatycznie i wiem, że mogę nie wstać z łóżka, to mam taką maść... Nazywa się Extra Strong, śmierdzi imbirem i mentolem, generalnie lepiej nie wchodzić do pokoju, ale nogi są jak nowe :D

lucyna

Postautor: lucyna » 2013-07-11, 05:29

O Boże, a szczęście prawdziwe zakwasy miałam tylko raz w życiu. Po pierwszym treningu karate, to był koszmar. Z łóżka wstać nie mogłam, potem koledzy po schodach mnie nosili na rękach, a muszę przyznać, że do lekkich osób nigdy nie należałam.
Dobry przepis, sprawdzony w biegach przełajowych. Po dużym wysiłku uzupełniamy minerały, dobry jest naturalny jogurt, potem kąpiel i prysznic, zaczynamy od bardzo zimnego, potem gorący i tak na zmianę, kończymy bardzo zimnym, a na koniec piwo.
Ostatnio stosuję masaż wodny. Brat kpił "świnkę" takie urządzenie typu mata na dnie wanny i multum bąbelków. Idealnie odpręża. I jeszcze jedno. Polecam picie wywaru nie wiem w sumie co to jest. Brat hoduje w domu grzybka herbacianego, ale nie na czarnej herbacie i cukrze, ale na zielonej miodzie. Piję kubeczek dziennie i czuję się jak młody bóg, odjęło mi tak z 10 lat.

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-07-11, 07:58

Ja próbowałem wielu sposobów - od przeróżnych izotoników, żeby na bieżąco uzupełniać minerały, poprzez maści różnej maści na bolące nogi, piwo zawsze przy końcu szlaku.. i nic. Zazwyczaj kończy się zmianą planów z ambitnych na leniwe.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-07-11, 08:41

Błażej, ja też zawsze tak miałam, ale z wiekiem zaczęło mi się zmieniać :D Życzę Ci tego samego! Niegdyś zawsze musiałam zastosować tej maści, co przepędzi wilki i niedźwiedzie, teraz jakoś się rozłaziłam na starość ;)

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-07-11, 08:49

W piątek 5 lipca chodziłem ( na 2441 m ) 13 godzin i 50 minut. Na drugi dzień wstałem, zrobiłem trasę, na Kościelca, trwającą 6 godzin i 20 minut. 7 lipca poszliśmy na Lodową Przełecz, 9 godzin i 10 minut. W poniedziałek wstałem do pracy, byłem pewien, że na swoje I piętro nie wyjdę. A tu ... :) Jestem bardzo pozytywnie zszokowany swoją szybka regeneracją. Może to dlatego, że w miarę często w te góry chodzę ( w tym roku byłem już na 30 wyjściach ) ? Liczę, że długo tak będę mial.

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-07-11, 09:14

Tak na serio, to też chodzę coraz więcej i stąd moja wytrzymałość, ale pewnie w październiku kolano będzie udawało, że wsadziłam je w imadło.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-07-11, 09:27

O !!! Ja to mam szczęście do kolan. 17 lat gry jako "wratar" - nic ( poza ranami ciętymi ), 11 lat chodzenia po górach - jedno średnio pechowe skręcenie. Im starszy jestem tym zdrowszy ;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-07-11, 10:57

No właśnie, kwestią też jest częstość wyjść. Jak jedziemy np. na trzy tygodnie, to w pierwszym zrobienie porządnych tras dwa dni pod rząd nie wchodzi w grę, w drugim jest lepiej, a w trzecim w zasadzie można robić cykl 2 długie, krótka, 2 długie, krótka.
A co do kolan to i tak lata gry w siatkówkę na betonie w trampkach swoje zrobiły..
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Tomek
Posty: 68
Rejestracja: 2013-07-09, 07:52

Postautor: Tomek » 2013-07-11, 11:07

U mnie: nawadnianie, duzo wtedy piję (wody dla ścisłości), trochę ruchu, prysznic przemienny.

Awatar użytkownika
Tatrzański urwis
Posty: 1405
Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
Lokalizacja: Małopolska

Postautor: Tatrzański urwis » 2013-07-11, 11:52

Ja już dawno zakwasów nie miałem , może to przez to że często jeżdżę na kole ;) , ale jakby już były to polecam rozchodzić albo na masaż się udać , najlepiej tajski albo japoński :) . Będę miał okazję przekonać się w sobotę po 50-tce czy mam jeszcze nogi :dev .

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-07-11, 11:58

Ciekawe czy masażystki, te które deptają ludziom plecy, też mają zakwasy :)

Awatar użytkownika
Tatrzański urwis
Posty: 1405
Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
Lokalizacja: Małopolska

Postautor: Tatrzański urwis » 2013-07-11, 12:16

Piotrek pisze:Ciekawe czy masażystki, te które deptają ludziom plecy, też mają zakwasy
Jak kiedyś skorzystam z ich usług to się zapytam ;)