Fajny film wczoraj widziałem(am)

Tutaj znajdziecie tematy nie związane z górami, coś o muzyce, filmach, sporcie, polityce i czymkolwiek innym...
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14536
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-12-17, 11:19

laynn pisze:Nie zapeszać, ale wydaje mi się o wiele lepszy, przynajmniej odcinek pierwszy jest zajebisty!


Na podstawie którego wątku z wersji książkowej ? Nivellen ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
laynn

Postautor: laynn » 2021-12-17, 11:55

Pierwszy odcinek zaczyna spajać pierwszy sezon. I opowiada, o tym o czym książki tylko wspominały.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14536
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-12-17, 12:01

Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10956
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-12-17, 12:47

laynn pisze:Obejrzałem pierwszy odcinek drugiego sezonu Wiedźmina.
....

Dziś wieczorem zasiadam :).

Pewnie to będzie bluźnierstwo dla wielu, ale bardziej podoba mi się polski Wiedźmin z Żebrowskim. Czuje w nim ducha książki - zarówno grozę, odrobinę humoru jak i niejednoznaczność bohatera.
Nowy Wiedźmin jest ok, dobrze się ogląda, pięknie zrobiony, spektakularny i efektowny ale zupełnie nie czuję tego klimatu co w książce.
laynn

Postautor: laynn » 2021-12-17, 15:00

Ja zaś, zresztą wspominałem, nie czuje tej naszej wersji. Kit ze słabymi efektami, bardzo fajna gra aktorska, ale brak budżetu, w postaci braku statystów mnie strasznie mierziła. Bo wypaczała obraz, jaki książka przedstawia - patrz ta scena, w której Geralt przyjeżdża na targ, a w filmie jeden stragan, dwoje statystów i to przedstawienie gwarnego targowiska. To chyba wolę jenak czarnych elfów, czy czarodziei.
A tak na prawdę mamy dwa seriale, każdy inny, oraz grę, jeszcze cos innego.

Na deser zaś biorę z półki książki i sobie czytam :)

Mnie dziś po tym pierwszym odcinku sez 2, razi dalej ta Yenefer, jednak polska była dużo lepiej oddana, oraz Fringilla. Do reszty na razie się chyba przyzwyczaiłem. Nawet kolorowy Vilgefortz już mnie mniej razi ;)
Ostatnio zmieniony 2021-12-17, 15:00 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10956
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-12-17, 18:37

Budżet polskiej wersji wiadomo, nie ma co porównywać :D
Ale aktorsko jak i sama formuła serialu - dla mnie bije na głowę tą Netflixa.
laynn

Postautor: laynn » 2021-12-17, 19:02

Ale netflixowe walki jednak lepsze ;)
A tu fajne porównianie:
https://film.org.pl/a/wiedzmin-netflixa ... ach-228993
laynn

Postautor: laynn » 2021-12-17, 19:10

Tak sobie przeglądam, to powiem, że niektóre postacie lepsze w polskim serialu (zdecydowanie nr to Polska Yenn, Myszowór chyba nieznacznie, na pewno ten Kozłolud, Borch), wiedźmini obaj mi pasują, ale np Calanthe, Filavandre, Renfri, Stregobor i Visenna to jednak mi bardziej siedzą z tej hamerykańskiej produkcji. :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10956
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-12-17, 23:02

Po 2 odcinkach 2 serii bez wątpienia jest ciekawiej niż serii 1 :)
laynn

Postautor: laynn » 2021-12-19, 20:57

Oglądam szósty odcinek. I...muszę napisać sprostowanie.
A nawet dwa.
Pierwsze, okazało się, że ten odcinek pierwszy, po którym wydałem opinie, że sezon drugi będzie super, że wszystko będzie wyjaśnione...to był ósmy odcinek pierwszego sezonu...jakimś cudem go nie obejrzałem rok temu.
Sprostowanie nr dwa. Jednak coraz bardziej razi mnie, wątek z Yenn, Cahirem...coraz mniej walk, coraz więcej...Gry o Tron.

Coraz mniej mi się to podoba...
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10956
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-12-19, 21:45

Też tak myślę :-/ Zrobiło się po 2-3 odcinkach znów rzewnie.
Jednak lepiej, gdyby w każdym odcinku dominowała jedna główna "przygoda", a w tle ewentualnie jeden długi wątek, jako drugoplanowy. Tak o ile pamiętam dominowało w książce i polskim serialu. Tym czasem jest odwrotnie i trochę tasiemcowo.
Ale ogólnie ogląda się dobrze, nie przysypiam :-)
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 565
Rejestracja: 2013-11-12, 13:18

Postautor: Tomasz » 2021-12-20, 09:50

Dokończyłem wczoraj, cholernie słabe to, i nie mam co powiedzieć. Fajne zamki, scenerie. I tyle zachwytu, od trzeciego odcinka przynudza. Jedynie ostatni odcinek w miare, bowiem stwory całkiem twarzowe.
Awatar użytkownika
Prezes
Posty: 1983
Rejestracja: 2013-11-11, 10:10

Postautor: Prezes » 2021-12-26, 10:35

Obejrzałem Wesele 2. Mocny, ciężki film, który zostaje na długo w głowie. Zupełnie inny, niż pierwsza wersja. Sporo sobie o nas samych jako narodzie możemy przypomnieć.
Jak zawsze u Smarzowskiego trochę drażnią mnie serie kilkusekundowych ciętych scen, przeplatających się w ten sposób retrospekcji z teraźniejszością. Wiem, "ten typ tak ma" i to kwestia gustu ale mam wrażenie, że ograniczenie tej maniery pozwoliłoby jego bardzo dobrym filmom stać się wybitnymi.
Ostatnio zmieniony 2021-12-26, 10:36 przez Prezes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8403
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-01-25, 23:03

Właśnie wróciłem z "Gierka". Niestety, najpierw kupiłem bilet, a potem dopiero przeczytałem recencje. Miażdżące recenzje. Spodziewałem się głównie fatalnego aktorstwa i reżyserii, ale całość przerosła moje najśmielsze wyobrażenia. Owszem, aktorzy są zazwyczaj albo drewniani albo wręcz karykaturalni (choć akurat sam Koterski - moim zdaniem - wypadł przyzwoicie), kamera jest beznadziejna, akcja się nie spina, ale najgorsze, że to jest taki film biograficzny, jak "Smoleńsk" filmem historycznym. To właściwie alternatywna wersja lat 70., pełna teorii spiskowych, przeinaczeń i zwykłych kłamstw.
Edward to sympatyczny, ojcowski, krystalicznie czysty facet. Okazuje się, że już od wyboru jest marionetką w rękach łysiejącego generała - to oczywiście Jaruzelski, choć nazwisko nosi on inne, najwyraźniej reżyserzy nie odważyli się użyć oryginalnego. Generał dzień w dzień dwoi się i troi, żeby Gierka udupić, choć kłóci się to z jego pomysłem wyniesienia go na tron. Oczywiście generał nie robi tego z własnej inicjatywy, każdy jego krok jest kontrolowany przez KGB (chyba nawet kolor papieru w sraczu). Gierek natomiast nie ma żadnej realnej władzy, nie może sobie nawet zatrzymać zaufanej sekretarki, a o obsadzie w rządzie decyduje generał i jego przydupas - też człowiek KGB. Fatalny stan gospodarki pod koniec panowania Gierka to nie jego wina, ba - takiego stanu wcale nie było, gospodarka kwitła, a ludzie żyli dostatniej, natomiast zadłużenie było śmiesznie małe, ale w skutek intrygi generała, KGB i... amerykańskich banksterów wprowadzono w Polsce sztuczny kryzyz, aby... pozbyć się Gierka. Premier (Jaroszewicz, ale w filmie także inne nazwisko) to również marionetka, a kluczowe decyzje podejmuje szantażowany zdjęciami z ekscesów swojego syna (którego popisy były wówczas dość powszechnie znane). Cały naród Gierka kochał, ale przestał, bo esbecja zaczęła wymyślać plotki o nim i jego rodzinie (kryształowa wanna, super willa, fryzjerzy w Paryżu) i to przesądziło o wszystkim. Według filmu nawet Breżniew od 1974 roku jest już niedołężną marionetką w rękach służb, a sam Gierek wcale nie był prorosyjski, lecz chciał... wyrwać Polskę z rąk komunistów :o-o . SB nieustannie szuka haków na Gierka i zachowuje się wobec pierwszego sekretarza jak w stosunku do podwładnego, podobnie ciągle kręcący się koło niego żołnierze. Sam Gierek nie jest w stanie nic zrobić żadnemu z funkcjonariuszy, no bo skoro nie jest w stanie ochronić swojej sekretarki, to co dopiero w tym przypadku...
Generał to postać tak karykaturalna, że wręcz zabawna - trzaska sprzętami, krzyczy z butelką szampana, szarpie kobiety, stroi durne miny (jak to zwykle robi Pawlicki) no i oczywiście knuje, knuje, knuje... Najbardziej go irytuje wzrost bogactwa obywateli, bo ma być biednie i już. W końcu w 1980 roku mu się udaje osiągnąć cel, z czego oprócz KGB najbardziej znów się cieszą... amerykańscy banksterzy, oferujący generałowi duże ilości pieniędzy na lewo. Przy okazji mówią, że jakby chciał zmienić ustrój (w 1980 roku!), to może na nich liczyć, podeślą profesora z Harwardu (czyżby nawiazanie do Balcerowicza?), a w ogóle to Europa się zwija i poza Polską na nikogo innego nie można liczyć (czy to czegoś nie przypomina?). Oczywiście Wałęsa to człowiek generała, więc strajkami sierpniowymi nie ma się co martwić, zresztą do ich zakończenia najbardziej przyczynił się... Wyszyński, który próbował też namówić Gierka do przyjęcia katolicyzmu :o-o :o-o (można odnieść wrażenie, że mu się udało, skoro był to warunek kardynała, żeby włączyć się w politykę pojednania - niezły szantaż). Wyszyński przemówił przez radio, stoczniowcy się popłakali, poprzytulali i strajk się skończył. Całkiem sporo końcowego miejsca zajmuje śpiewanie kolęd, aaa, i jest też epizod z nieudaną próbą zabójstwa Gierka przez generała ;).
Dodam do tego, że realizacja jest cholernie biedna, ciągle te sami skromne pokoje, rządowy helikopter i samoloty to jakieś złomy, baza radziecka to pokrzywiona budka, a USA udaje jakiś poniemiecki odrapany pałacyk. Nawet esbecy są nieustannie ci sami przez całe 10 lat :lol Na ulicach pojawiają się ciągle te same auta - Gierka przez całą dekadę woził jeden i ten sam Citroen albo Peugout, Wyszyński także ma tego samego Mercedesa, a białą Syrenkę widać chyba na kilkudziesięciu ujęciach. No i oczywiście masę błędów - tablice rejestracyjne nie z tego okresu, auta, których jeszcze nie wyprodukowano, państwa, których nazwy brzmiały wówczas inaczej i tak dalej...
Tak kuriozalnego filmu nie widziałem od bardzo dawna. Ja rozumiem, że w filmy zazwyczaj nie trzymają się w 100 procentach wszystkich faktów, lecz tutaj ktoś popuścił cugle z pełną mocą. Kurski pewnie pęka z dumy, bo to propagandówka, która miała utwierdzić widza w dwóch tezach: Gierek był dobry i Polska byłaby mlekiem i miodem płynąca, ale mu nie pozwolono, a Jaruzelski był zły, od 1970 roku de facto rządził krajem, cała reszta to figuranci, a Wojciech to najczarniejsza postać w historii Polski (choć ma jeden ludzki odruch - chce od banksterów pieniedzy przed świętami, aby dać narodowi trochę pomarańczy i bananów). Nie wiem czy cel osiągnięto, gdyż po projekcji zapanowała cisza i usłyszałem rozmowę z tylnego rzędu dwóch starszych kobiet:
- Już sama nie wiem co o tym myśleć. Przecież było chyba inaczej.
Czy ta hagiografia Gierka to jest jedynie z powodu nienawiści do Jaruzelskiego? Może niekoniecznie, w końcu jego polityka gospodarcza (zadłużanie się na potęgę, podnoszenie stopy życiowej na kredyt i ogromne, często nietrafione inwestycji) cieszy się dziś dużym poparciem w obecnym rządzie.

W każdym razie polecam jako jazdę bez trzymanki :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6083
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-01-26, 09:18

Strasznie długi wpis, mało kto go przeczyta :)
To jakiś film-kuriozum, nawet nie miałem w planie go oglądać po przeczytaniu kilku recenzji, zresztą obsada dwóch głównych ról sama w sobie potrafi zniechęcić.
Z twojego opisu wygląda, że film powinien nosić tytuł "Gierek - alternatywna historia".

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości