Jeśli chcesz pomóc, wpłać na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Linki poniżej:
SIEPOMAGA.PL - WSPARCIE POSZKODOWANYCH W WYNIKU POWODZI
ZRZUTKA.PL - POMOC POWODZIANOM ZE STRONIA ŚLĄSKIEGO


Głosowanie na zdjęcie sierpnia - trzeba wejść do sekcji "Fotografia górska i nie tylko" - nie ma linka na głównej, mój błąd.

Takie ciekawostki ze świata.

Tutaj znajdziecie tematy nie związane z górami, coś o muzyce, filmach, sporcie, polityce i czymkolwiek innym...
Awatar użytkownika
Vlado
Posty: 1641
Rejestracja: 2015-03-15, 16:57
Lokalizacja: Wega XXI

Postautor: Vlado » 2015-07-01, 13:24

Basia Z. pisze:No sam chyba przyznasz, że takie osoby, które izolują siebie i dzieci od całego "Normalnego" świata istnieją, nie tylko w stolicy. Ale tam chyba jest ich najwięcej.

No jasne, że są. Ale czy najwięcej? Pewnie najwięcej, bo proporcjonalnie do liczby mieszkańców;)
Miałem okazję poznać sporo dzieciaków "celebrytów", sportowców, osób może nie z pierwszych, ale z kolejnych stron gazet (raczej za mało, by traktować ich jako grupę reprezentatywną).
Większość z nich chodzi do zwykłych publicznych szkół, są normalnymi, przeciętnymi nastolatkami. I co najważniejsze, ich rodzice chce, by tacy byli.

Krzyś66 pisze:Cześć :)
Nie podejmuję się wytłumaczenia dokładnego co pod zacytowanymi przez Cię sformułowaniami rozumiemy (my czyli buba , Piotrek i ja ) , Ty często w dyskusji albo udajesz , że kompletnie nie czujesz co myśli rozmówca albo tego rzeczywiście nie jarzysz.

Tu , Warszawa to pewien symbol określonego zjawiska

Hej;)
Krzysztof, bo nic mnie tak nie wkurwia jak stereotypy. Bez różnicy czy to dotyczące Wąchocka, Zalesia Dolnego, Białych, Czarnych, Muzułmanów lub Warszawy.

Wiesio pisze:O ile ileś tam lat temu, za studenckich czasów, to miasto wydawało mi się ciekawe, zabawne, pełne możliwości, to teraz po jednym dniu czułem się nim zmęczony. Chyba wolę swoje krzaki na wschodniej ścianie ;)

Wiesio to jest naturalne, że wielkie miasta na pierwsze wrażenie przytłaczają.
Na szczęście w naszej "metropolii" mieszka tylko 2mln luda a nie 20;)

bton1 pisze:Do zerówki mnie odprowadzano. Do pierwszej klasy podstawówki już nie. Miałem 6 lat. Przeżyłem.

Do szkoły chodziliśmy z kluczami na szyi i nikogo to nie dziwiło;)

buba pisze:
Wiesio pisze:A 'osiedla za żelaznymi bramami'? To chyba wyłącznie efekt braku poczucia bezpieczeństwa w tym molochu...

Nie wiem czy wylacznie... Czy rowniez jest w tym jakis aspekt pogardy dla tych zza zelaznej bramy i taka chec dzielenia na "my" i "oni". My oczywiscie ci lepsi, bogatsi, bardziej nowoczesni itp

Pewnie w jakimś stopniu jest tak jak piszecie, ciężko mi oceniać i wypowiadać się za innych.
Ja chciałem mieć kawałek swojego kąta, który sięga ciut dalej, niż do wyjściowych drzwi.
Co prawda dzielony z setką innych rodzin, ale zawsze swój.
Wcześniej mieszkałem w kamienicy dwie ulice za strefą płatnego parkowania.
Sąsiedzi mega, sami dziadkowie, cisza, spokój;) Ale na ulicy...
Kto ma odrobinę wyobraźni, domyśli się pewnie do jakich scen tam dochodziło.
Dokładnie na tej samej zasadzie właściciele domów jednorodzinnych odgradzają swój dom.
Niedawno wyszedłem z lasu od tyłu do pewnej wioski. Szedłem wzdłuż niej i szedłem i za cholerę nie mogłem przedostać się do ulicy, wszystko szczelnie zagrodzone.
Aż w końcu ktoś stał na podwórku i nas uprzejmie przepuścił;)

buba pisze:Vlado- jak bedziesz w okolicy- moge ci podac adres jakbys chcial kimnac- acz raczej pod drzewem, okapem lub w kiblu bo ganka nie mamy.

Od Ciebie to nie spodziewałem się usłyszeć innej odpowiedzi;)
I dobrze wiedzieć, ze jest jeszcze sporo takich osób jak Ty.
Obrazek

Mirek pisze:Bo chyba taniej utrzymać auto niż dziecko. :haha

Jak zwykle bezbłędna puenta w jednym zdaniu :D
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 13:30 przez Vlado, łącznie zmieniany 2 razy.
Krzyś66

Postautor: Krzyś66 » 2015-07-01, 13:48

Mnie też Vlado wkurzają takie uogólnienia dlatego kiedyś była między mną i Twoją szanowną ż. kłótnia , ale Ty słyszałeś co innego.
Trudno jest prowadzić wiele dyskusji bez żadnych uogólnień .

Apropos cytatu btona .Tak tekst ten w dziesiątkach form krąży sobie po Polsce , powstał zapewne i z nostalgii do tego co minęło i irytacji tego co jest dzisiaj (to oczywiście paskudne uogólnienie ).
Dziewczyny czy ździebko nie przesadzacie , czy nie widzicie że Świat tu i teraz jest zuupełnie inny jak 30 , 50 lat temu :o-o Jestem pewien , że podobny tekst o moich rodzicach (jestem rocznik '66 ) mogliby napisać moi dziadkowie .Też zapewne wg nich , to jak moi rodzice mnie wychowywali w wielu aspektach wiało zgrozą (gdybym napisał nasi rodzice , nasi dziadkowie to znów byłoby karygodne uogólnienie :D )
Niektórych spraw wydrwiwanych w tym tekście nie da się już cofnąć , zmienić .Banalne - bezpieczeństwo na drodze.Kiedyś gdy jeździliśmy na wieś , na 30 kilometrowym odcinku krajówki Wawa - Poznań , mijaliśmy 2 no do 5 TIRów , z ich wyprzedzaniem nie było problemów bo ruch był znikomy , a dziś ... ta droga , mimo równoległej autostrady , to nieustający ciąg pojazdów.Na odcinku Sochaczew - Wawa , prawie codziennie jest kolizja lub wypadek .Czy równie bezpiecznie jest jechać z dzieckiem biegającym luzem po aucie - dziś tak jak było 40 lat wstecz ? Droga przez wieś w której aktualnie mieszkam była wtedy gruntowa , jeździło nią do 5 samochodów na dzień , droga do gminy to był bruk z gruntowym poboczem jeździło nią wtedy do 5 samochodów na godzinę , dziś gna nią jeden samochód na 2-3 minuty , pobocza brak , czy jazda dziecka rowerem po takiej drodze jest równie bezpieczna jak kiedyś ?
Świat się zmienia i my tego nie zatrzymamy.I nie jest tak jak piszesz buba że w wychowaniu dzieci coś się zmieniło z roku na rok , czy dnia na dzień , to się dzieje cały czas.
Zachowujmy umiar i rozsądek w stosowaniu zakazów.(w poprzedni week nasz absolwent podstawówki zaprosił swoją klasę na biwak na naszą posesję (napisałbym posiadłość , ale to jakoś tak zbyt bogato brzmi :lol ) ; namioty , maty , śpiwory , ognisko etc ; nikt ich nie pilnował przesadnie , to bobrowały całą noc , była jedna interwencja jak nasz delikwent o 4.00 przyszedł z kolegami na kompa-zostali pogonieni ; rano całe towarzystwo wyglądało gorzej jak ja na kacu :lol , ale po ochłonięciu wszyscy stwierdzili że byli bardzo zadowoleni... naciski na ich rodziców trwają ).
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 13:58 przez Krzyś66, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2015-07-01, 14:07

Bez wątpienia uogólnienia troche fałszują prawdziwy obraz. Z drugiej strony nie da się bez nich żyć :)
Trzeba zrozumieć, że pewnych zmian nie unikniemy, choćby ze względu na niezależne od nas zmiany w otoczeniu. Przykład ilości samochodów na drogach jest w tym wypadku jak najbardziej trafny.
Bylebyśmy nie dali się zwariować I nie pozwolili na to naszym dzieciakom. Zachowajmy umiar, dajmy troche luzu, przypomnijmy sobie, co nam sprawiało tyle frajdy za gnojarskich czasów I nie odbierajmy tej frajdy latorośli.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6171
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-07-01, 14:24

Vlado- i jakie to piwo? nadaje sie do czegos czy same siki?

Vlado pisze:Sąsiedzi mega, sami dziadkowie, cisza, spokój;) Ale na ulicy...
Kto ma odrobinę wyobraźni, domyśli się pewnie do jakich scen tam dochodziło.


ale w sensie ze duzy ruch, halas? czy glownie problemy z parkowaniem? czy jakies bandy grasowaly?

Vlado pisze:Ja chciałem mieć kawałek swojego kąta, który sięga ciut dalej, niż do wyjściowych drzwi.
Co prawda dzielony z setką innych rodzin, ale zawsze swój.


I masz poczucie ze ten kat jest bardziej twoj jak dzielisz go tylko z setka innych rodzin niz z calym swiatem? zeby chociaz na tych osiedlach kazdy mial swoj przydzialowy ogrodek gdzie moze sobie posadzic pietruszke- to juz bardziej bym zrozumiala!

Vlado pisze:Niedawno wyszedłem z lasu od tyłu do pewnej wioski. Szedłem wzdłuż niej i szedłem i za cholerę nie mogłem przedostać się do ulicy, wszystko szczelnie zagrodzone.


No to jest masakra, wiele razy tez mialam taki problem zeby np. schodzac z gory znalezc przejscie miedzy pogrodzonymi szczelnie domami i dostac sie do ulicy Najgorsze to jest w przypadku jezior- jak kiedys bylam w Suwalskim to do 3/4 jezior nie dalo sie nawet podejsc. Przyjezdzasz sobie na pojezierze i nawet nie popatrzysz na wode bo wszedzie ploty i zasieki :(

Krzyś66 pisze: czy nie widzicie że Świat tu i teraz jest zuupełnie inny jak 30 , 50 lat temu


Jesli chodzi o kwestie bezpieczenstwa na drogach i ilosci aut sprawa jest jasna. Jest ich wiecej wiec napewno jest wiecej wypadkow, rozjechanych na pasach pieszych itp
Ale upadek z hustawki, trzepaka czy karuzeli boli tak samo jak 50 lat temu a to teraz zniknely place zabaw jakie byly od zawsze. Jazda na trzykolowym rowerku chodnikiem przy nodze rodzica jest tak samo niebezpieczna jak w roku 86 kiedy ja dostalam rowerek (a mnie ani moim kolegom nikt stroju motocyklisty nie ubieral), rozbite kolano zachowuje sie tak samo jak za czasow naszych rodzicow a raczej nie przypuszczam ze tak masowe bylo przychodzenie do apteki roztrzesionych mamus dopytujacych sie czy juz jechac do szpitala, czy nie wda sie zakazenie a co najgorsze- czy nie zostanie blizna! Jagody byly tak samo obsrane przez lisy , w lesie byly kleszcze a nad woda komary. I tak samo toneli w gliniankach nieumiejacy plywac, pijani lub chojrakujacy.
Czy uwazasz naprawde ze to wszystko tez sie na swiecie zmienilo? w obiektywnej czasoprzestrzeni? czy tylko w ludzkich łbach? ja bym sie bardziej sklaniala do tego co napisala Basia ze to media lasuja ludziom mozgi.. Nie mowie ze wszystkim, ale sporej czesci...

Tak samo jak ludzie np. nie pocą sie teraz bardziej niz 30 lat temu tylko teraz bardziej dostaja obsesje na tym punkcie i juz nie wiedza czym sie polac. Czy statystycznie tak nie jest? Wiec to chyba wszystko siedzi w psychice. I jest ciekawe czy to sie tam samo urodzilo czy ktos tam to wsadzil.
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 14:35 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-07-01, 14:32

Vlado pisze:Do szkoły chodziliśmy z kluczami na szyi i nikogo to nie dziwiło;)


Teraz rodzice nie mogą się chlubić samodzielnością dziecka, bo reakcja społeczeństwa jest negatywna. Przykładem może być jedna nasza mama, która poszła z dzieckiem do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Podczas rozmowy pochwaliła się, że dziecko jest na tyle samodzielne, iż zdarza się, że zostaje w samo w domu, gdy nie ma kto z nim zostać i wie, jak się wtedy zachować. Pani psycholog z poradni ją postraszyła policją i opieką społeczną.

Jak dziecko jest na zewnątrz bez opieki, to znaczy według niektórych, że jest zaniedbywane :] Ot co. :)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6171
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-07-01, 14:38

nes_ska pisze:psycholog z poradni ją postraszyła policją i opieką społeczną.


A to jest drugi aspekt problemu wczesniej nieporuszony- panstwo policyjne i promocja donosicielstwa w spoleczenstwie. Moze wiele ludzi hoduje dzieci normalnie ale jest zmuszona to ukrywac?
Moze wlasnie to oprocz ilosci aut sie totalnie zmienilo i Krzys ma racje?....

np. jak bede miec dziecko to chyba bede musiala przestac zamieszczac relacje z wyjazdow w internecie bo po co sciagac na siebie problemy z wladzami...
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 14:42 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14537
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2015-07-01, 14:48

buba pisze:np. jak bede miec dziecko to chyba bede musiala przestac zamieszczac relacje z wyjazdow w internecie bo po co sciagac na siebie problemy z wladzami...


Dziki i Sokół za kraty !!! ;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-07-01, 14:52

Krzyś66 pisze:Dziewczyny czy ździebko nie przesadzacie , czy nie widzicie że Świat tu i teraz jest zuupełnie inny jak 30 , 50 lat temu :o-o Jestem pewien , że podobny tekst o moich rodzicach (jestem rocznik '66 ) mogliby napisać moi dziadkowie .Też zapewne wg nich , to jak moi rodzice mnie wychowywali w wielu aspektach wiało zgrozą (gdybym napisał nasi rodzice , nasi dziadkowie to znów byłoby karygodne uogólnienie :D )


Ja widzę, że świat się zmienia, podejście do przeszłości mam lekko nostalgiczne - i cieszę się że mogłam mieć w nieciekawych czasach fajne dzieciństwo. Przede wszystkim dzięki swoim Rodzicom, którzy nie przesadzali w żadna stronę.

To jest w ogóle ciekawe, bo mój Dziadek był w okresie międzywojennym inżynierem, dyrektorem technicznym huty, zarabiał kupę kasy i Mama (urodzona w roku 1923) była taka "panienką z dobrego domu", której nigdzie samej z domu nie wypuszczali.
A potem przyszła wojna, w wieku 16 lat musiała przez pewien czas sama zarabiać na całą rodzinę, potem mając lat 18 wyjechała sama pracować na budowie, stała się bardzo samodzielna.

Podobnie mój tata, który mając lat 19 wstąpił do AK - i nikt z rodziny nie miał wtedy nic do gadania w decyzjach ludzi nawet dużo młodszych, to były ich samodzielne ważne życiowo decyzje (jedna z jego sióstr a moja Ciocia wstąpiła do AK mając 14 lat)

No i chyba z powodu tych przeżyć nigdy na nas - to znaczy mnie i mojego brata nadmiernie nie rozpuszczali ani na nas nie chuchali.

Ja się jednak dziwię, takim sytuacjom, kiedy 10 letnie dziecko jest cały czas odprowadzane lub odwożone samochodem do szkoły (jest ruchliwa ulica, ale są na niej światła) i rodzice nie zostawiają jej ani na chwilę samej w domu.

Akurat wewnątrz domu to się za bardzo od tych nawet 60 lat tak bardzo nie zmieniło aby dom nagle stał się tak bardzo niebezpieczny dla 10-letniego dziecka.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-07-01, 14:55

nes_ska pisze:
Vlado pisze:Do szkoły chodziliśmy z kluczami na szyi i nikogo to nie dziwiło;)


Teraz rodzice nie mogą się chlubić samodzielnością dziecka, bo reakcja społeczeństwa jest negatywna. Przykładem może być jedna nasza mama, która poszła z dzieckiem do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Podczas rozmowy pochwaliła się, że dziecko jest na tyle samodzielne, iż zdarza się, że zostaje w samo w domu, gdy nie ma kto z nim zostać i wie, jak się wtedy zachować. Pani psycholog z poradni ją postraszyła policją i opieką społeczną.


A ile lat to dziecko ma ?
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6171
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-07-01, 14:56

Dobromił pisze:
buba pisze:np. jak bede miec dziecko to chyba bede musiala przestac zamieszczac relacje z wyjazdow w internecie bo po co sciagac na siebie problemy z wladzami...


Dziki i Sokół za kraty !!! ;)


Oni nie trafia- ale jakby ktos opisal i poparl zdjeciami np. wyjazd zima pod namiot z miesiecznym niemowlakiem to juz pewna nie jestem.... albo jak plywal z nim w niestrzezonym kamieniolomie....

Basia Z. pisze:Ja się jednak dziwię, takim sytuacjom, kiedy 10 letnie dziecko jest cały czas odprowadzane lub odwożone samochodem do szkoły (jest ruchliwa ulica, ale są na niej światła) i rodzice nie zostawiają jej ani na chwilę samej w domu.


Takie dziecko to pewnie rozchlapie pierwsze auto jak skonczy 18 lat , zerwie sie z lancucha i wybierze na samodzielny spacer ;)
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 15:35 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-07-01, 14:58

buba pisze:
Dobromił pisze:
buba pisze:np. jak bede miec dziecko to chyba bede musiala przestac zamieszczac relacje z wyjazdow w internecie bo po co sciagac na siebie problemy z wladzami...


Dziki i Sokół za kraty !!! ;)


Oni nie trafia- ale jakby ktos opisal i poparl zdjeciami np. wyjazd zima pod namiot z miesiecznym niemowlakiem to juz pewna nie jestem....


Moje przewinienie (opisywane tutaj) chyba już się przedawniło ;)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6171
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-07-01, 15:02

Basia Z. pisze:Moje przewinienie (opisywane tutaj) chyba już się przedawniło ;)


Mysle ze jestes bezpieczna! W koncu to nie zbrodnia wojenna! :P Choc jakby twoj syn zalozyl sprawe o odszkodowanie w jakims europejskim sądzie to kto wie? :lol
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 15:02 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-07-01, 15:02

Basia Z. pisze:A ile lat to dziecko ma ?


Osiem, Basiu ;)

Moi rodzice starali się mnie nie zostawiać samej w domu, ale były sytuacje, że musieli, a na dziadkach nie mogli polegać. Też żyję ;) Wprawdzie lalki zdarzyło mi się poćwiartować, a wszelkie zniszczenia w domu robiły "koty", ale nie zawsze dało się nas zostawić z kimś dorosłym.

W mojej pracy pierwszoklasista musi być odebrany przez osobę dorosłą. Na początku roku rodzice deklarują listę osób, które mogą odebrać dziecko. Nikt spoza listy nie może tego zrobić, więc jeżeli rodzice nie przyjdą na czas, dziecko ląduje na świetlicy.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6171
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-07-01, 15:04

nes_ska pisze:Na początku roku rodzice deklarują listę osób, które mogą odebrać dziecko. Nikt spoza listy nie może tego zrobić,


Mozna przyniesc ksiazke telefoniczna albo cos w tym stylu? czy liczba na liscie jest ograniczona? :lol

Bo rozumiem ze lista nie moze byc zerowa- w sensie rodzic sklada deklaracje (ktora podpisuje) ze dziecko ma wychodzic samo?
Ostatnio zmieniony 2015-07-01, 15:08 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-07-01, 15:13

buba pisze:czy liczba na liscie jest ograniczona? :lol


Nie, ale trzeba wskazać stopień pokrewieństwa :D

Dodatkowo pracuję w systemie bezdzwonkowym, co oznacza, że sama reguluję dzieciom przerwy. Nie mają przerw równo z innymi klasami. Nie wychodzą na korytarz na przerwę, a jeżeli wychodzą, to wszystkie i ze mną. Beze mnie wyjść nie mogą. Nie mogę posłać dziecka np. po dziennik lekcyjny. Nie mogę zostawić dzieci samych w klasie, kiedy chcę wyjść skserować jakąś kartkę. Muszę wtedy znaleźć kogoś, kto podejdzie do sali i będzie na nich patrzył. Nie mogę wpuścić dzieci do sali lekcyjnej bez mojej opieki przed rozpoczęciem lekcji. Nie mogę wyjść z sali lekcyjnej, jeżeli dzieci mają mieć angielski czy religię, dopóki nie przyjdzie kolejna pani. Nie mogę posłać dzieci samych na obiad, więc albo idą ze świetlicą po lekcjach, albo zabieram całą klasę i dzieci niejedzące siadają przy jednym stoliku, a dzieci jedzące obiad przy kolejnych. Dzieci po zajęciach muszę odprowadzić do szatni, a stamtąd nie mogę odejść, dopóki wszystkie dzieci nie zostaną odebrane przez opiekunów lub nie pójdą na świetlicę.;) ...a jak mi się zdarzy, że np. rodzic zwinął dziecko, a ja tego nie zauważyłam, bo było to kwestią minuty, to panikuję, czy to dziecko gdzieś nie polazło, czy na pewno wziął je rodzic, itd... :P

Ja "niestety" muszę swoje dzieci puszczać same do toalety, ale w klasach, w których jest asystent nauczyciela, towarzyszy im w kierunku do toalet (do wewnątrz chyba nie wchodzi) ;P

Nie tylko dom stwarza "naszym" dzieciom złotą klatkę.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 239 gości