Strona 1 z 2

Kącik kulinarny

: 2022-05-07, 11:03
autor: Sebastian
Rozmowy o jedzeniu, gotowaniu, tym dobre a co niesmaczne, o tym co sami ugotowaliśmy albo też kupiliśmy gotowe. Smacznego!

: 2022-05-07, 16:37
autor: sprocket73
Polecam napój "Barmańska" z biedronki.

: 2022-05-07, 20:04
autor: Piotrek
Duszonki!!!
Akurat na sobotę/niedzielę. W sobotę człowiek sobie kosi ogródek, a duszonki dochodzą na ognisku. Powoli, bez pośpiechu, tak od 9 rano do 13-14.
Jedzenie zajebiste.

: 2022-05-07, 20:57
autor: sprocket73
Duszonki? Czyli ziemniaki pieczone?

: 2022-05-07, 21:05
autor: Izabela
U nas duszonki a właściwie dymfok to taki przekładaniec kapusta, boczek, ziemniaki, przyprawy, zioła, możesz dołożyć marchewkę, cebulę, kiełbasę, pomidory, wedle uznania. Robi się to w kociołku.


Obrazek

Nie wiem jak u Piotrka

: 2022-05-07, 21:24
autor: sprocket73
U nas nie daje się kapusty, a poza tym to samo ;)
Popija się koniecznie wódeczką.

: 2022-05-07, 22:54
autor: Mirek
Kulinaria mówicie? :usm Taki Kotlíkový guláš jaki jadłem w Chacie Celników to nigdzie nie znajdziecie. :haha

: 2022-05-07, 23:20
autor: Piotrek
Izabela pisze:.... to taki przekładaniec kapusta, boczek, ziemniaki, przyprawy, zioła, możesz dołożyć marchewkę, cebulę, kiełbasę, pomidory, wedle uznania. Robi się to w kociołku.

Nie wiem jak u Piotrka


Dokładnie tak samo :).
U mnie jeszcze liśćmi z kapusty wykłada się również całość kotła i przykrywa wszystko od góry. I te liście też są niesamowite w smaku.
Całość jeżeli jest robiona odpowiednio długo jest niesamowita w smaku. A na drugi dzień, po podgrzaniu - poezja :).

Można też, mając większy kociołek, włożyć do całości np. udka z kurczaka lub jakieś inne, większe kawałki mięcha.

Mogło by się wydawać, że można to samo zrobić w piekarniku ale na ogniu jednak jest to zupełnie inna jakość.

Kto nie robił - do boju :)

: 2022-05-08, 00:07
autor: laynn
Jakoś aż tak za tą potrawą nie przepadam, ale jak jadałem to zawsze obłożony kociołek był kapustą.
Ale w temacie duszonek i wódki, to pamiętam jak robiliśmy imprezę w domkach nad Pogorią, i na widok gitary u nas, dostaliśmy zaproszenie na właśnie duszonki, a po chwili dostaliśmy poczęstunek w plastikowym kubku, smirnoffa (tfu). Koniec końców, mało z imprezy pamiętam :D

: 2022-05-08, 00:17
autor: maurycy
laynn pisze:Jakoś aż tak za tą potrawą nie przepadam, ale jak jadałem to zawsze obłożony kociołek był kapustą.
D
Musi tak być, chodzi o to, że jak przypalisz, to spalenizna pójdzie w kapustę , a nie w całą potrawę. Też uwielbiam. Na Jurze Krakowsko- Częst. spotkałem się z tym, że dodawali do kociołka 1 małego buraka. Polecam i tą wersję 😁

: 2022-05-08, 06:58
autor: sprocket73
Fakt, używa się kapusty, liść na dno i na górę. Własnie w celu ochrony przed przypaleniem. Przed zbyt dużym przypaleniem, bo trochę przypalone musi być. Wygrzebywanie resztek z garnka to zaszczyt dla najwytrwalszych imprezowiczów ;)

: 2022-05-20, 21:22
autor: Sebastian
Opowiastka z przeszłości. Koleżanka miała dwadzieścia kilka lat, wprowadziła się do swojego mieszkania i zaczynała przygodę z samodzielnością, w tym samodzielnym gotowaniem. Koniec z bazowaniem na mamusi.
Tak się złożyło, że akurat mamusia zaniemogła, jakaś grypa czy przeziębienie, coś w tym stylu. Koleżanka wymyśliła sobie, że zabłyśnie u mamusi i na tę jej grypę ugotuje jej prawdziwy rosół z kury. Kupiła kurę, włoszczyznę, gotowała pieczołowicie wg przepisu, doprawiła też wg przepisu, rosół sobie pyrkał tyle ile było trzeba. Na koniec przepisu było napisane, że rosół trzeba odcedzić, więc koleżanka wstawiła durszlak do zlewu i... odcedziła. I tyle było po rosole.

: 2022-05-20, 21:27
autor: sprocket73
Obiad dla całej rodziny:

Obrazek

Po lewej psie jadło, po prawej ludzkie :)

: 2022-05-20, 21:27
autor: Adrian
Sebastian pisze:Opowiastka z przeszłości. Koleżanka miała dwadzieścia kilka lat, wprowadziła się do swojego mieszkania i zaczynała przygodę z samodzielnością, w tym samodzielnym gotowaniem. Koniec z bazowaniem na mamusi.
Tak się złożyło, że akurat mamusia zaniemogła, jakaś grypa czy przeziębienie, coś w tym stylu. Koleżanka wymyśliła sobie, że zabłyśnie u mamusi i na tę jej grypę ugotuje jej prawdziwy rosół z kury. Kupiła kurę, włoszczyznę, gotowała pieczołowicie wg przepisu, doprawiła też wg przepisu, rosół sobie pyrkał tyle ile było trzeba. Na koniec przepisu było napisane, że rosół trzeba odcedzić, więc koleżanka wstawiła durszlak do zlewu i... odcedziła. I tyle było po rosole.


:zso :rof99 :smi4

: 2022-05-20, 21:28
autor: Sebastian
Obrazek
Rodzina zapierdala za michę ryżu?