Buty za kostkę, czy poniżej kostki?

Wszystko o wyposażeniu potrzebnym na górskich wycieczkach.
rzepaw1
Posty: 11
Rejestracja: 2018-11-25, 16:28
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Buty za kostkę, czy poniżej kostki?

Postautor: rzepaw1 » 2018-11-27, 19:29

Nie tak dawno temu dotarł do mnie artykuł z pewnego biuletynu harcerskiego odnośnie butów w góry. Twierdzili, ze koniecznie buty do kostki, bo normalne treki za kostkę niszczą kolana. Niby mają trochę racji bo kolano jest trochę bardziej obciążone, ale z drugiej strony, chroni to staw skokowy.

Osobiście po górach chodzę w trekach, nie wiążę ich na sztywno by kostka miała możliwość dość swobodnego ruchu, ale by nie legła przeciążeniu (mocno wiąże dół, góra tylko na tyle, by but nie "chlapał" i byle deszcz do środka się nie dostał). Do tej pory z tego powodu nie miałem żadnej kontuzji, nie czuję też żadnego nienaturalnego nacisku na kolana.

Jakie sa wasze doświadczenia w tej materii?
Pogodzinachpracy.blogspot.com

laynn

Postautor: laynn » 2018-11-27, 20:39

Ja myślę o krótkich. Na lato. Sandały się sprawdziły w G. Izerskich. Że Szklarskiej przez Wysoki Kamień dolazlem i nogi nie skręciłem.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2018-11-27, 22:43

Zalezy jakie kto ma kostki ;) W moim przypadku buty ponizej kostki nie sprawdzaja sie nawet w miescie ;)

Nacisku na kolana nie czulam nigdy a kostki w zyciu skrecilam juz 5 razy - z czego 4 razy w niskich butach a raz w wysokich ale za slabo zwiazanych.

Nigdy nie poszlabym w gory w niskich butach, czy w ogole na wycieczke z placakiem, nawet po rowninach.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2018-11-27, 23:05

Ja w sumie śmigałam bardzo często w sandałach po Beskidzie Niskim, bo tam często musiałam przechodzić przez rzekę, więc było mi wygodnie. W sandałach też wchodziłam i schodziłam z Czantorii, bo miałam taki kaprys. W lecie też często przebieram buty na sandały jak już robi się płasko albo zaczyna się asfaltowanie.

Podejściówki pod kostkę kupiłam sobie na ten sezon letni i chodziłam w nich bardzo często. Ich plusem też hyło to, że w miarę mieściła mi się orteza, bo w czerwcu na SORze założyli mi gips, ale ściągnęłam go po 10 godzinach, a po 9 dniach pojechałam w góry;P

A jedyny poważny wypadek, czyli skręcenie, po którym nie dałam rady dalej iść, bo kończyło się kolejnymi wywrotkami, miałam w butach nad kostkę... ale nadal je lubię i chodzę w nich w sezonie jesiennym i wiosennym jak jest błotko, i w zimowym.
Ostatnio zmieniony 2018-11-27, 23:05 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2018-12-02, 22:38

Buty za kostkę mam na zimę, Tatry i jakieś poważniejsze wyjścia. W butach przed kostkę oblatuję wiosenno-letnio-jesienne Beskidy i krótsze wycieczki.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2018-12-02, 22:45

U mnie w zasadzie podobnie. Jakoś się przyzwyczaiłem do niskich i ciężko mi, szczególnie latem, wskakiwać w wysokie.
A i w sandałach mi się zdarzało polatać tu i ówdzie.

Vision

Postautor: Vision » 2018-12-02, 23:47

Ja tam też po wielu latach w chodzeniu w butach za kostkę głównie w obawie przed skręceniem kostki, uważam, że to bardzo głupie przekonanie było. Od teraz buty za kostkę to tylko zimą, w sezonie wiosna-jesień, to dla mnie buty niskie to mistrzostwo świata. Lekkie, wygodne i jak są dobre to też bardzo stabilne. Ciężko w nich coś skręcić wg mnie. No i dla mnie to jak ręką odjął, o wiele przyjemniejsze chodzenie. ;)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2018-12-03, 14:27

Podpisuję się - wysokie buty na Tatry i zimę. Letnie Beskidy w takich człapach to niepotrzebna udręka.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2018-12-03, 17:54

Wszyscy się wypowiadają to i ja dołożę elaborat :)

Zimą najlepiej mi się chodzi w wysokich, twardych, grubych, butach zimowych.

A wiosną latem i jesienią różnie. Zdarłem kilka par butów niskich, przeważnie jest to najwygodniejsza opcja, ale również dobrze mi się chodzi w lekkich butach wysokich - takie właśnie buty typowałbym jako moje ulubione. Każdy obuw ma swoje zady i walety. Przykładowo na pozaszlakach do niskich bardziej lecą paprochy. W trudnym terenie łatwiej rozwalić sobie nogę w okolicach kostki i nawet nie o skręcenie mi chodzi, a o pocharowanie o kamienie, albo o kłującą roślinność. W wysokich butach bywa za gorąco, choć osobiście wytrzymuję nawet bałkańskie temperatury.
W sandałach też chodzę. Zdarzyło mi się nawet parę razy trafić w sandałach w teren, gdzie najlepiej byłoby w wysokich butach. Trzeba bardziej uważać, ale da się.

Kostkę skręciłem tylko raz w życiu - w Tatrach, byłem w wysokich butach letnich.

Awatar użytkownika
TNT'omek
Posty: 2517
Rejestracja: 2013-08-14, 16:27
Lokalizacja: Beskid Mały
Kontakt:

Postautor: TNT'omek » 2018-12-03, 20:00

Jak wszyscy to i ja też dołożę jakiś kamyczek od siebie...
Bo to o ten kamyczek, wpadający do niskiego buta, chodzi ;)
Na zimę w każde góry, te z rakami i bez, buty zimowe, cięższe, twardsze u mnie to Hanwagi Lima. Na inne pory roku Wysokie, ale lekkie i miękkie. Teraz Salomon CAGLIARI MID GTX.
Wiadomo, że jak ich nie mam na nogach, a są jakieś niespodziewane :D
góry, to idę w czym popadnie. Mówię o planowanych wycieczkach z plecakiem >5h.
in omnia paratus...

Awatar użytkownika
trotyl
Posty: 1042
Rejestracja: 2015-01-06, 00:12
Lokalizacja: Warka

Postautor: trotyl » 2018-12-03, 21:51

Ja preferuję buty za kostkę...
1. kupuję takie ; bo w zimę latam w takich do pracy i gdzie indziej
2.wkur..mnie kamienie i inne śmieci wpadające do buta.
3.a już w sandałach to nie powiem
4.pokonywanie błota jest łatwiejsze
5.nie będę targał ze sobą dwóch par butów na trasie np.Cisna Hon Wołosań Jabłonki
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli

Gór Ski
Posty: 484
Rejestracja: 2018-05-08, 11:14
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Gór Ski » 2018-12-04, 12:19

Generalnie na przestrzeni ostatnich lat można zauważyć odchodzenie od butów za kostkę w warunkach niezimowych. Fajną opcją są buty podejściowe które ułatwiają chodzenie w trudniejszym terenie są też buty biegowe których używa coraz więcej ludzi.

Awatar użytkownika
Stanko
Posty: 57
Rejestracja: 2019-04-07, 20:23

Postautor: Stanko » 2019-04-07, 20:32

Od zawsze używam niskich i jeszcze nigdy nie skręciłem kostki.

Cenie sobie lekkość i wentylację. Salomon ale od lat nie zawodzą jeśli chodzi o wygodę i niezawodność w stosunku do ceny. Głównie użytkuje od 6-8 lat różne wersje aero bez gore texa. Raz miałem GT i nigdy więcej latem. Słabo chroni przed deszczem a wentylacja dużo gorsza w dodatku but sporo droższy - słabo.

Nie raz widziałem na górze jak wymęczeni ludzie w wysokich butach na szczycie zdejmowali buty żeby wentylować. Wydaje mi się że to jakiś przeżytek i na wyrost kupują bo żyją w jakimś przekonaniu ale mnie to nie przeszkadza kto w czym chodzi - każdy lubi co innego.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-07, 20:35

Ja w tym roku zamierzam zakupić niskie buty. Pewnie za gore mi nie będzie zależeć, bo od paru lat mnie w górach latem nie zlało.
Natomiast są góry w, które nigdy nie pójdę w niskich. Ot tereny trawiaste. Mniej robactwa, czy węży mnie pokąsa :P

Awatar użytkownika
Stanko
Posty: 57
Rejestracja: 2019-04-07, 20:23

Postautor: Stanko » 2019-04-08, 19:55

O dziwo właśnie też nie trafiam na deszcz miałem nie pisać o tym bo jeszcze by ktoś powiedział że nie chodzę po górkach. Raz tylko 15 minut lekko padało za dnia w Bieszczadach i na Słoveni przelotnie ale nigdy nie miałem mokrych skarpet. Gdybym miał gore to bym się te lata niepotrzebnie męczył. Kupiłem buty z gore to na nówkach po 40minutach zmoczyło skarpety w drodze do pracy a jak nie padało to spocona skarpeta. Oddałem ojcu bo okazały się o pół rozmiaru za małe.Gore to bubel w dodatku podbija cenę.
Ostatnio zmieniony 2019-04-08, 19:59 przez Stanko, łącznie zmieniany 2 razy.