Maksymalne przewyższenie: 374 m
Suma wzniesień: ok. 665 m
Dystans: 15,5 km
Całkowity czas wycieczki: 4 h. 20 min.
Trasa wycieczki:
Jej profil:
Jezus Zmartwychwstał. Alleluja ! No więc i ja postanowiłem zmartwychstać. Turystycznie.
Prognozy pogody nie dawały szans. Ale mimo to...pojechałem.
I jakoś co najwyżej średnio żałuje. Nie ma za bardzo co pokazać ale pokażę. Czyżbym z wiekiem stawał się coraz bardziej uduchowiony ?
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Start w Wiśle Centrum. Widać dworzec kolejowy. Pierwszy sukces.
Z zestawu szlaków różnistych wybieram Soszów szlakiem zielonym tj. wariantem okrężnym którym nigdy nie szedłem.
Zameczek Myśliwski Habsburgów - w całości przeniesiony w to miejsce z polany Przysłop, relatywnie niedaleko Baraniej Góry. Z racji święta i wczesnej pory, nie był akurat udostępniony do zwiedzania.
Szlaki zielony swego czasu zachwalany przez Obywatela sokół jest w teorii bardzo widokowy. Ale nie tym razem.
Wersja przez osiedla Skolnity i Jurzyków jest bardza ,,esowata" i dosyć solidnie utwardzona (to akurat minus). Ponadto w pewnym momencie dosyć znacznie traci się na wysokości, więc żeby dojść do schroniska, trzeba przedtem zejść
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jak widać, nic nie widać.
Na osiedlu Skolnity (rejon górnej stacji wyciągu) rosną bardzo ciekawe drzewa
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Malowniczo...
Teren lekko dziczeje. Ostatki lodu dzielnie walczą.
Do schronisko pod Soszowem dochodzę po 2 godzinach z małym ,,hakiem" Nadal ,,dupówa".
Czas na posiłek i ,,popitek"
Myślałem jeszcze o podejściu na szczyt Soszowa ale w obliczu padającego deszczu uznałem, że nie ma to większego sensu. Zmierzam więc w przeciwną stronę, tj. na przeł. Beskidek. Dopiero tu spotykam pierwszych turystów.
Szybko i sprawnie melduję się w górnej części Jawornika.
Kolejny sukces - widać ,,Gołębiewskiego" którego widać rano nie było.
Ponoć prawdziwego turystę poznaję się nie po tym, jak zaczyna, lecz jak kończy
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
W latach młodzieńczych dużo bardziej bym się przejął pogodową wtopą. A teraz....nawet nie.
Ważne ze rozruch zrobiony, górskie powietrze zaczerpnięte. Kości rozprostowane. W myślach pieśni i psalmy wyrecytowane
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Bardzo uduchowiony debiut turystyczny
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Dobranoc.