Wiosenny i zielony Beskid Śląski: Czantoria, Cieślar i Stoże

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1058
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Wiosenny i zielony Beskid Śląski: Czantoria, Cieślar i Stoże

Postautor: opawski1 » 2023-06-07, 16:42

Wiosenny Beskid Śląski: Czantoria, Cieślar i Stożek
13 maja 2023 r.


Obrazek

Wycieczka w Beskid Śląski to tym razem Wiosenny Rajd z PTTK Prudnik, którego jestem komandorem. Jako, że od kilku lat posiadam uprawienia Przodownika Turystyki Górskiej PTTK, termin ten zaklepałem sobie już kilka miesięcy wcześniej. W poprzednim roku także prowadziłem grupę w tym terminie, wówczas wędrowaliśmy po Beskidzie Małym – na Potrójną i Leskowiec. Tym razem wybór padł na dobrze znany Beskid Śląski, przede wszystkim dlatego, bo nie jest tak daleko z naszej perspektywy na jednodniówkę, a wycieczki naszego oddziału w tamte okolice nie było już dość dawno. Pasmo Czantorii i Stożka jest także mi już znane, bo wędrowałem podobną trasą już dwa razy. Zawsze było to jednak w okresie zimowym, pora więc zobaczyć Czantorię w nie zimowej, a wiosennej odsłonie! 😁

Ruszamy o godzinie 6:00 z Prudnika autobusem w 50 osobowej grupie, widać, że pogoda będzie dopisywać i mam nadzieję, że tak zostanie. Po godz. 9 jesteśmy w Ustroniu. W pobliżu dolnej stacji kolejki linowej na Czantorię wysiadamy z autobusu. Jeszcze wspólna grupowa fotografia w pobliżu stacji i ruszamy na trasę. 😁

Obrazek

Część grupy udaje się do stacji by wjechać na Czantorię kolejką. Zdecydowana większość rusza na szlak, wybieramy czerwony będący odcinkiem Głównego Szlaku Beskidzkiego, tej trasy dziś przez większość wędrówki będziemy się trzymać. Na rozgrzewkę od razu czeka nas solidne podejście na Czantorię Wielką. Do pokonania na odcinku 3 km mamy dokładnie 610 m przewyższenia w górę. Mozolnie więc pniemy się wzdłuż wyciągów po trasach narciarskich, im jesteśmy wyżej, tym za plecami coraz ładniejsza panorama. Ładnie widać dolinę Wisły i przeciwległe pasmo Równicy, wyżej także grzbiet Skrzycznego. Pierwszy dłuższy odpoczynek robimy przy górnej stacji kolejki – na Polanie Stokłosicy. Niektórzy w tym czasie idą zwiedzić pobliską Sokolarnię - placówka prowadzi hodowlę, wystawę oraz rehabilitację dzikich ptaków drapieżnych. Na polanie dołącza do nas także znajomy Dobromił z forum „Góry bez granic” ze swoją grupką. Od tego miejsca przez część trasy będziemy wędrować wspólnie. 😁

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu ruszamy, ze Stokłosicy na wierzchołek Czantorii jest jeszcze kawałek, jednak podejście jest już lekkie. W końcu osiągamy wierzchołek Czantorii Wielkiej (995 m) będącej najwyższym punktem naszej dzisiejszej trasy.
Czantoria Wielka jest szczytem granicznym pomiędzy Polską a Czechami, rozdziela także wododziały głównych polskich rzek Wisły i Odry. Szczyt charakteryzuje się stromymi zboczami od wschodu i zachodu i wyraźnie dominuje nad dolinami. Zapewne ze względu na swoją pokaźną sylwetkę była przez miejscowych nazywa Czantoryją, a więc górą porytą przez czary, po raz pierwszy nazwa ta pojawia się w 1615 r. Z Czantorią wiąże się legenda o śpiących rycerzach i ich trzystu koniach, którzy w olbrzymiej pozłacanej komnacie we wnętrzu góry czekają, by w najtrudniejszych chwilach pomóc Śląskowi jako jego narodowe wojsko. Wierzchołek Czantorii od 2007 r. zwieńcza metalowa wieża widokowa o wys. 27 m. (wstęp płatny) z ładną panoramą, w pobliżu znajdują się też punkty gastronomiczne i z pamiątkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Czantorii spędzamy dość dużo czasu, najpierw siedzimy pod jedną z wiat, potem wchodzimy na wieżę. Widoczność dziś nie jest najlepsza, w dodatku zachmurzyło się, ale widać całkiem dużo. Przede wszystkim Beskid Śląski i dolinę Wisły, dalej Beskid Żywiecki z ośnieżonymi jeszcze wierzchołkami Pilska i Babiej Góry. Gdzieś pomiędzy chmurami majaczą zarysy Tatr i białe placki śniegu na graniach oraz Mała Fatra. Z drugiej strony dobrze widoczny jest Beskid Morawsko-Śląski z najwyższą Lysą Horą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wisła

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mała Fatra:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Beskid Morawsko-Śląski:

Obrazek

Obrazek
Lysa Hora

Obrazek

Obrazek

Beskid Żywiecki:
Obrazek
Pilsko

Obrazek
Babia Góra

Obrazek

Obrazek
Zarysy Tatr

Obrazek

Ruszamy w dalszą drogę, teraz będziemy wędrować czerwonym szlakiem grzbietowym wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Na większości słupków a tym odcinku widnieje data 1920, może ktoś wyjaśni dlaczego? Schodzimy w dół przez las, który zdążył już zazielenić się soczystą zielenią. Szkoda jednak, że nie ma słońca, byłoby ładniej. Jedynie czasami z polan lub przecinek otwierają się jakieś widoki, na jednej z nich przystaję. Tak docieramy do prywatnego schroniska Soszów – drewnianego zbudowanego w 1932 r. Tutaj zarządzamy kolejny postój, zasiadamy przy schroniskowym stole na dłuższą chwilę. Niektórzy coś biorą do jedzenia, schronisko serwuje np. dużego ziemniaka z twarożkiem i czosnkiem niedźwiedzim. Potrawa wygląda apetycznie, ale ziemniak okazuje się być surowy, a koszt dania niski nie był (20 zł)… Tym razem nic tu nie zamawiałem, przy poprzednim pobycie raczyłem się gorącym żurkiem, wtedy mi smakowało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po posiadówce i wbiciu pieczątki ruszamy, przed nami krótkie podejście na Soszów Wielki (886 m). Wierzchołek mijamy w zasadzie jedynie zatrzymując się na chwilkę na zdjęcia, bo w kierunku wschodnim roztacza się panorama. Idąc dalej otwiera się też panorama w kierunku zachodnim, lekko zbaczając ze szlaku można popatrzeć na Beskid Morawsko-Śląski. W końcu osiągamy szczyt Cieślara (921 m) zawdzięczający swoją nazwę jednemu z najpopularniejszych nazwisk w tej okolicy. Na Cieślarze robimy dłuższą przerwę i kilka fotek, także tych grupowych. Wierzchołek pokryty jest widokową polaną, najładniejsza panorama roztacza się tu w kierunku wschodnim/południowo-wschodnim, doskonale widać Beskid Śląski m.in. Klimczok, Skrzyczne, Baranią Górę i Ochodzitą czy Beskid Żywiecki z Pilskiem i Rysianką. Majaczą też wierzchołki Tatr. W lutym 2022 r. miałem okazję ze znajomymi z forum „Góry bez granic” podziwiać stąd zimowy wschód słońca… to było piękne widowisko.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
w kierunku Tatr

Obrazek
w kierunku Ochodzitej

Obrazek

Obrazek
Pierwsze

Obrazek
Drugie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Panorama w pełnym rozmiarze: https://photos.app.goo.gl/djpvCjBPEjfYMzyU8

Czas jednak zostawić Cieślara i podążać dalej, schodzimy przez polanę obok Cieślarówki do Małego Stożka, prze sobą mamy okazałą sylwetkę Wielkiego Stożka. Tutaj żegnamy się z ekipą Dobromiła, który wraca do Ustronia. Przed nami za to strome podejście na Wielki Stożek (978 m). Tuż pod szczytem znajduje się kolejne schronisko PTTK na Stożku.
Schronisko PTTK na Stożku powstało w 1921 r. z inicjatywy PTT „Beskid” w Cieszynie, choć zamysł budowy obiektu pojawił się już w 1910 r. ale przerwał go wybuch I wojny światowej. Podczas II wojny w obiekcie stacjonowali Niemcy, uległ on zdewastowaniu. Po wojnie zostało wyremontowane i służy turystom do dziś, obecnie jest najstarszym działającym nieprzerwanie polskim schroniskiem. Znów robimy tu dłuższą posiadówkę, niektórzy narzekają na jakość jedzenia. Ja tym razem nic tu nie zamawiałem, a poprzednim razem mi smakowało, jednak patrząc na ceny jest bardzo drogo… Obiekt ma jednak bardzo ładne położenie, z sali schroniska są ładne widoki, podobnie sprzed budynku. Podobają mi się te duże ławy, dziś też robimy sobie na nich zdjęcia. W lutym 2021 r. śpiąc w tym schronisku podczas zimowej wędrówki miałem okazję podziwiać stąd piękny wschód słońca.😊

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podążamy dalej grzbietem, przed nami teraz wejście na Kiczerę (989 m), po drodze mijamy fajne skałki. Szczyt co prawda jest zalesiony, ale z kilku przecinek da się dojrzeć dolinę, Stożek Wieli, Cieślar czy Czantorię… przecież dopiero tam byliśmy… Tutaj spada też kilka kropel deszczu, ale to tylko straszenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Kiczorów pozostaje nam zejście na Przełęcz Łączecko, stąd otwierają się widoki w kierunku południowym na Ochodzitą (kiedyś zrobię sobie taką trasę idąc w tamtym kierunku), Z Przełęczy Łączecko wybieramy niebieski szlak, jeszcze jedną krótką przerwę na wylegiwanie się na zielonej hali z widokiem na Stożek robimy koło Mraźnicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem już szybkim krokiem schodzimy do Wisły Głębiec, gdzie kończy się nasza wędrówka z dystansem 21 km. Wisła Głębce to stacja końcowa linii kolejowej nr 191 z Goleszowa (Katowic). Trasa kolejowa miała jednak zostać poprowadzona aż do Istebnnej i Zwardonia i kilka kilometrów dalej przechodzić tunelem pod Kubalonką. Projekt nie został jednak zrealizowane ze względu na wybuch wojny. Po II wojnie światowej projekt dalszej trasy kolejowej został zarzucony. Dlatego przed stacją został wybudowany żelbetowy wiadukt łukowy nad doliną Łabajowa. Długość 120m, wysokość 25 m Wykonany został według projektu inżyniera Stanisława Saskiego i Tadeusza Mejera w latach 1931–1933.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wycieczkę kończymy z dystansem 22 km, który pokonałem w czasie 8 h 45 min, niektórzy szybciej bo ja przyszedłem prawie na końcu. To był udany dzień na szlakach Beskidu Śląskiego, udało się przejść porządny kawałek trasy, dopisała pogoda, miłe towarzystwo i widoki. Jedynie mogłoby być więcej słońca, wtedy soczysta wiosenna zieleń byłaby jeszcze ładniejsza. 😊
Po tej wycieczce znów mnie ciągnie w Beskidy, może już niedługo uda się gdzieś wyskoczyć na dłużej niż jeden dzień. A na Czantorii będę może jeszcze nawet i w tym roku… przy okazji większego projektu… zobaczymy…😉
Ostatnio zmieniony 2023-06-07, 16:46 przez opawski1, łącznie zmieniany 2 razy.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-06-07, 17:05

Spora grupa wędrowców!

Podpięta grupka sabotażystów nie zdeprawowała młodzieży ? ;)

Podoba mi się że ciągniesz do nas z całą świtą i chodzicie po "naszych" Beskidach :)

Chwała Ci za to Dawidzie !
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2023-06-07, 17:47

Soszów, Cieślar, Stożek - obrodziło ostatnio w relacje z tamtych terenów. Widzę parę znajomych twarzy, niektórzy się nawet modlą. W intencji wycieczki? Amen.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-06-07, 18:09

Cieślar w modzie ;)
Trochę szkoda, że nie trafiła się lepsza pogoda, ale HDRami trochę nadrobiłeś warunki.
Brawo dla Dobromiła, który jako lokalny przewodnik pilnował, żebyście nie pobłądzili ;)

p.s.
Mnie się nie udało zdobyć Stożka z ekipą :(

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2023-06-07, 18:42

Dobry wieczór.

Jak wrócę z Sudetów to napiszę kilka zdań.

Dobranoc.

P.s. Było elegancko.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2023-06-07, 23:59

Spora grupka do ogarnięcia :)
Trasa jednak słuszna i początek w sam raz - od razu wyrypka dla tych co z buta ruszyli :)

laynn

Postautor: laynn » 2023-06-08, 08:35

Mnie ciągnie w Sudety, a Sudeciaki w Beskidy ;) choć ja muszę jeszcze ten środkowy odcinek między Soszowem W. a Stożkiem Małym poznać, to rejon bardzo fajny na wycieczkę.
Czy będziesz rozwijał rolę przodownika? :)

Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1058
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Postautor: opawski1 » 2023-06-08, 22:45

Adrian pisze:Spora grupa wędrowców!
Podpięta grupka sabotażystów nie zdeprawowała młodzieży ? ;)
Podoba mi się że ciągniesz do nas z całą świtą i chodzicie po "naszych" Beskidach :)
Chwała Ci za to Dawidzie !

50 sztuk, razem ze mną ;)
Lubię ich ciągać, wiedzą już, że jak wymyślam rajd, to nie ma lekko :P Choć zawsze staram się zrobić alternatywę, albo właśnie jakiś wyciąg, albo możliwość skrócenia trasy.
Podpięta grupa próbowała zdeprawować, ale jej się nie udało :P Było miło i wesoło ;) a część suvenirów wróciła do domu.

Piotrek pisze:Spora grupka do ogarnięcia :)
Trasa jednak słuszna i początek w sam raz - od razu wyrypka dla tych co z buta ruszyli :)

Oj spora, takiej frekwencji na rajdzie jeszcze nie miałem. O ile na początku zawsze jest fajnie, jak idzie się razem. To potem zazwyczaj część się rozdziela i schodzi innymi szlakami niż to było planowane. I potem trzeba wszystkich zbierać autobusem z kilku miejsc. A Wisła ku temu bardzo sprzyja, bo dużo szlaków tam schodzi.

laynn pisze:Mnie ciągnie w Sudety, a Sudeciaki w Beskidy ;) choć ja muszę jeszcze ten środkowy odcinek między Soszowem W. a Stożkiem Małym poznać, to rejon bardzo fajny na wycieczkę.
Czy będziesz rozwijał rolę przodownika? :)

Sudety już trochę znam, a w Beskidy mnie ciągnie bo znam je mniej to raz, dwa, że w Beskidach jakiś taki lepszy klimacik gór czuje. Może nie w Śląskim, ale taki Żywiecki i dalej na wschód mi się mega podoba :)
A co do roli przodownika PTTK, na razie posiadam uprawnienia na Sudety i Beskidy Zachodnie. Pewnie sobie jeszcze rozszerzę na Beskidy Wschodnie i może Góry Świętokrzyskie, i być może kiedyś poprowadzę grupy i tam. Tatr raczej nie.
Generalnie uprawnienia przodownika nie mają jakiegoś dużego znaczenia, bo poza PTTK oficjalnie nie mogę prowadzić grup. Zrobiłem je głównie dla satysfakcji, bo lubię opowiadać ludziom o górach i pokazywać miejsca. :)
Myślę jednak nad kursem przewodnickim, wtedy po ok. 2 latach kursu uzyskuje się licencje przewodnika na dany region. W moim przypadku byłyby to Sudety. (kurs beskidzki też jest interesujący, ale dla mnie z racji zamieszkania mógłby być mało przydatny) Wtedy mogę już oprowadzać grupy i na tym zarabiać. Kurs jest jednak dość drogi (ok. 4000 zł w 2023 r.), organizuje go PTTK Kłodzko albo SKPS Wrocław plus koszty dojazdu, wycieczki itp. kwota robi się duża. Na razie zrezygnowałem, ale może na następny się zapiszę. :)
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2023-06-11, 22:11

A Wisła ku temu bardzo sprzyja, bo dużo szlaków tam schodzi

To fakt, miasto jest rozlazłe jak ośmiornica.
Urlop w Wiśle bez auta to w 50% mus łażenia asfaltem :)

Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 3818
Rejestracja: 2013-07-10, 09:43
Lokalizacja: wodzisław śląski

Postautor: Mirek » 2023-06-11, 22:27

Piotrek pisze:
A Wisła ku temu bardzo sprzyja, bo dużo szlaków tam schodzi

To fakt, miasto jest rozlazłe jak ośmiornica.
Urlop w Wiśle bez auta to w 50% mus łażenia asfaltem :)
A gdzie to auto zaparkować kiedy nawet płatne parkingi zapełnione?Konia z rzędem temu kto znajdzie miejsce z darmowym parkowaniem w Wiśle. :haha
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-06-12, 05:41

Mirek pisze:
Piotrek pisze:
A Wisła ku temu bardzo sprzyja, bo dużo szlaków tam schodzi

To fakt, miasto jest rozlazłe jak ośmiornica.
Urlop w Wiśle bez auta to w 50% mus łażenia asfaltem :)
A gdzie to auto zaparkować kiedy nawet płatne parkingi zapełnione?Konia z rzędem temu kto znajdzie miejsce z darmowym parkowaniem w Wiśle. :haha


Gory to drogie hobby, cały czas trzeba za coś becelować ;)

Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 3818
Rejestracja: 2013-07-10, 09:43
Lokalizacja: wodzisław śląski

Postautor: Mirek » 2023-06-12, 08:06

Znam droższe hobby, np, mysliwstwo lub turystyka sexualna. :haha :haha
Pożegnania nadszedł czas.

Już nie będzie wspólnie nas.

Ty osobno, ja osobno

Tak ma być lepiej, podobno.

Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1171
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Postautor: Coldman » 2023-06-12, 10:52

Ta trasa stała się już takim forumowym klasykiem, jeszcze w tym roku, ja się tam pojawię.

Gratuluje chęci prowadzenia tak dużej grupy :D


Mirek pisze:
Piotrek pisze:
A Wisła ku temu bardzo sprzyja, bo dużo szlaków tam schodzi

To fakt, miasto jest rozlazłe jak ośmiornica.
Urlop w Wiśle bez auta to w 50% mus łażenia asfaltem :)
A gdzie to auto zaparkować kiedy nawet płatne parkingi zapełnione?Konia z rzędem temu kto znajdzie miejsce z darmowym parkowaniem w Wiśle. :haha


Sam ze mną jechałeś, gdy stałem na darmowym miejscu w Wiśle :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach

Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 3818
Rejestracja: 2013-07-10, 09:43
Lokalizacja: wodzisław śląski

Postautor: Mirek » 2023-06-12, 10:59

TO JESZCZE WISŁA? A tak faktycznie, raczej prowincja Wisły. :DD
Pożegnania nadszedł czas.

Już nie będzie wspólnie nas.

Ty osobno, ja osobno

Tak ma być lepiej, podobno.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2023-06-15, 09:24

opawski1 pisze:Podpięta grupa próbowała zdeprawować, ale jej się nie udało Było miło i wesoło a część suvenirów wróciła do domu.


Dobry wieczór.

Było elegancko. Nasza grupa w składzie czterech osób bardzo miło wspomina ten dzień ( pomimo próby otrucia w schronisku - Kolega J bardzo to potem w domu wycierpiał ).

Dwójka szturmowa dołączyła do masowców przy górnej stacji kolejki. Byliśmy tak szybcy jak kolejka górska. Stamtąd udaliśmy się wspólnie na szczyt Czantoryji. Altanka była wolna więc tam nastąpiła część główna wyjazdu ( pierwsza z kilku ). Potem na wieżę i dalej na szlak. Rozmowy, podziwianie okolicy, rozmowy, podziwianie okolicy. Wejście w schronisko, męka kulinarna i dalej do boju. Z tego boju wyszła ksywka "Karmelowcy". No i w okolicy Cieślarówki przyszedł czas na rozstanie. Bardzo dziękujemy za elegancko spędzony czas. Zeszlismy do Wisły. Po drodze było ptactwo i wełnianie potwory. Przechodzimy pod wiaduktem, nawiedzamy sklep turystyczny i za pomocą PKP docieramy na parking w Ustroniu. Pętla została zamknięta.

Ave.


Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu