Prognozy na poniedziałek najpierw były dobre, potem zaczęły się pogarszać. Urlopu nie wziąłem, pomyślałem, ze najwyżej po pracy wyskoczę na spacer fotograficzny. Koło południa chmury się rozstąpiły i przez okno zobaczyłem piękną kolorową jesień. Wpadłem na pomysł, że może opuszczę stanowisko pracy i w ramach 15-minutowej przerwy rozpocznę spacer trochę wcześniej.
No to siup, komu w drogę temu trampki
Przez dwa dni jesień zauważalnie posunęła się do przodu.
Na takie drzewko natrafiłem w polach.
Drogami dla koneserów idę do parku Chrząstówka.
Tym razem mam ze sobą UWA.
Kolorki.
Jeszcze przedwczoraj aż tak nie było.
Lepszy odcień żłóci i brązów.
Kręcę się po parku i na samym jego obrzeżu, przy domach, natrafiam na rewelacyjne drzewo.
Apogeum kolorków!!!
Prawie zawału od tych kolorków dostałem. Wracam do parku ochłonąć.
Szukam jakiejś zacienionej spokojniejszej części.
O jest plac zabaw dla piesków.
Można zająć się fotografią portretową.
No dobra, trzeba zobaczyć co tam w lesie.
Miejscami kolorki już są.
I to całkiem sporo.
Znalazłem fajne miejsce, ale już zacienione, szkoda.
W słońcu kolorki prezentują się dużo lepiej
Wracamy przez pola.
Ozimina już wystartowała.
Ostatnie widoczki przed powrotem do cywilizacji.
Na koniec akcent motoryzacyjny.
Kia ProCeed GT, bardzo fajne autko. Podoba mi się z wyglądu, praktyczne wymiary, a do tego silnik 204 KM i 7-biegowy dwusprzęgłowy automat. Kiedyś taką spotkałem na drodze i bawiliśmy się w szybkich i wściekłych. Oczywiście czerwona byłaby ładniejsza
Taki to był spacer trochę w godzinach pracy. Dziękuję Sebastianowi i Izabelli za motywację. Kolorki dedykuję Dobromiłowi jak zawsze