głosowanie na: ZDJĘCIE LIPCA

26-28.08. Wakacyjne dreptanie w ostoi kornika, czyli...

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

26-28.08. Wakacyjne dreptanie w ostoi kornika, czyli...

Postautor: nes_ska » 2016-10-04, 23:09

Jako że wakacje już minęły tak dawno, że na ustach pojawia się tekst piosenki "Myślę o tym wciąż z ochotą, żeby były już wakacje...", wspomnienia moje ze Śląskiego są lekko przysłonięte jesienną mgłą ;)

Na Śląski zdecydowałam się jedynie dlatego, że była to okazja do spotkania z koleżanką, która obecnie pracuje w schronisku na Przysłopie pod Baranią Górą. W związku z tym postanowiłam wykorzystać moment i wejść wreszcie na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, ale że nie chciało mi się zwlekać z łóżka o świcie, stwierdziłam, że potrzebuję na ten wyjazd trzech dni i dwóch nocy! ;)

W pierwszy dzień dojechałam około 15 do Szczyrku. Oczywiście pojeździłam w nadmiarze i zgubiłam się już w przedbiegach, bo pojechałam aż na Przełęcz Salmopolską, a że dzień coraz krótszy, a Malinowska była w planach na dzień następny, wróciłam z powrotem busem do centrum, gdzie pozostało mi jeszcze tylko odnalezienie swojego docelowego szlaku...

I wreszcie odnalazłam, co oznaczało, że wskoczyłam w las!

Obrazek

W sumie nawet mnie to cieszyło, bo było dosyć upalnie, a ja miałam wrażenie, że mimo iż spędziłam w górach mnóstwo wakacyjnych dni, dawno nie robiłam takiego podejścia za jednym zamachem ;-p

Obrazek

Mimo że był piątek i ładna pogoda, na szlaku wcale nie było dużo ludzi. Parę osób minęło mnie, schodząc w dół, ale generalnie była cisza i spokój. Być może pozostali zjechali kolejką. Ja natomiast cieszyłam się drogą leśną ;)

Obrazek

Choć te chwile, kiedy było coś zza drzew widać (ba, nawet Skrzyczne!) też sprawiały trochę radości ;)

Obrazek
Obrazek

Szlak, który wybrałam dla siebie na piątek to szlak zielony - całkiem przyjemny.

Obrazek

Po jakimś czasie połączył się z czerwonym, a ja na tym połączeniu poczułam brak obiadu, więc skorzystałam z okazji, że był tam pięknie ułożony kawał drzewa, na którym spoczęłam na dłuższą chwilę ;p

Obrazek

Las był ładny, oświetlony słońcem, więc chciało się siedzieć i leniuchować ;)

Obrazek
Obrazek

Po jakimś czasie poczułam jednak odrobinę mobilizacji, by ruszyć dalej. Cel wciąż wydawał się być jednakowo daleko jak wcześniej ;)

Obrazek

Im wyżej byłam, tym więcej było widoków, choć niebo było przymglone, a widoczność przeciętna.

[img]https://lh3.googleusercontent.com/X_zrSO3FOnpUcbBY0Dhg2yJSSgG1ClS9dBa3Rhs8dfmJVZErxiEjsjYY4jX6J-b0FtrAcwbu7M7UrA=w927-h619-no[/imh]
Obrazek

Na pobliskim niebie szaleli na paralotniach.

Obrazek

Po drodze spotkałam jeszcze parę młodych ludzi, którzy nie mogli się nadziwić, że jakaś wariatka o tej godzinie idzie jeszcze w innym kierunku niż w dół :P

Obrazek
Obrazek

Miałam też pierwszy poważniejszy zatarg z Beskidem Śląskim, gdyż mój aparat w zderzeniu z kamieniami Beskidu poczuł się baaaaardzo źle. Trochę mnie to zniechęciło do dalszej wędrówki, ale byłam już blisko celu,

Obrazek
Obrazek

Po drodze jeszcze spotkałam czterech wesołków, którzy ze Skrzycznego wracali razem z kuflami, w których prawdopodobnie dostali kupione tam piwo... Wzięli sobie gifciki do domu... Następnie minęłam rodzinę, która powiedziała mi, że jeszcze jest stromo pod górę :O

Obrazek
Obrazek

Okazało się jednak, że stromo nie było w ogóle albo mamy inne pojęcie stromizny ;)

Obrazek

I już za chwilę wykulałam się pod schronisko... ;)

Obrazek
Obrazek

Zdeprymowana wypadkiem aparatu szybko wskoczyłam do schroniska, gdzie próbowałam wyczyścić matrycę, usuwając jednocześnie przez przypadek wszystkie zdjęcia, które zrobiłam po drodze ;D... Ależ byłam wkurzona!

Zmieniłam jednak kartę, licząc na to, że przywrócę je w domu i wyszłam jeszcze po jakimś czasie na zewnątrz.

Zachód był średnio urokliwy, bo widoczność była kiepska, a słońce zachodziło na tle kolejki ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Posiedziawszy jakiś czas na platformie widokowej, wróciłam do schroniska, gdzie piwem zapijałam swoje aparatowe smutki wraz z piątkową współlokatorką. W związku z tym, że na matrycy wciąż miałam milion paprochów, które wychodziły na zdjęciach, nie miałam ochoty wstawać na wschód słońca, który również zapowiadał się bez krzty chmur, a więc średnio ciekawie.

Na razie Beskid Śląski vs. Neska - 1:0. Phi! Byle do soboty :-))
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-04, 23:21

Phi, tylko paprochy na matrycy? Ja jak pierdyknąłem aparatem o ziemię (dokładnie o kostkę br) to naprawa by mnie wyniosła 1200zł. Gdzie ten model używany chodzi po ok 800zł.

Kiedyś wchodziłem tym szlakiem, mam w wersji papierowej na zdjęciu ten domek. Innym razem (tzn odwrotnie - ten był pierwszy) wchodziłem idealnie pod kolejką. Tam jest ostro pod górę. Kolejką też jechałem kilka razy, tylko nie spałem w tym schronisku. Jak wrażenia?
Ostatnio zmieniony 2016-10-04, 23:21 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-10-04, 23:39

Aparat czyszczę do tej pory; a zdjęć i tak chyba nie zretuszowałam do końca, bo wymiękałam...

Właśnie stwierdziłam, że ten szlak może być ciut lepszy niż ten pod kolejką i faktycznie było w miarę ok, choć nie mam porównania.

Schronisko? Zadzwoniłam profilaktycznie dzień wcześniej, aby zarezerwować nocleg. Ktoś przez telefon mówił do mnie łamaną polszczyzną i nie umiał zapisać imienia oraz nazwiska. W końcu przeliterowałam mu samo imię i na tym stanęło. Nawet po rozmowie sprawdzałam, czy przypadkiem nie pomyliłam numeru i ktoś robił sobie ze mnie jaja;P Na miejscu okazało się, że nie. Za ladą siedział aAlbańczyk średnio mówiący po polsku. W sumie żadnych danych ode mnie nie brano (zatem mieli tylko imię), a o możliwość zapłacenia za nocleg musiałam poprosić:P Warunki w miarę komfortowe, woda ciepła, jedzenie trochę papierowe, ale znośne i coś czego się nie spodziewałam w ostatni i w dodatku słoneczny weekend wakacji - pustki! Raptem kilka osób nocowało w schronisku. Rano ruszyłam jeszcze przed wyjazdem pierwszej kolejki, więc też było spokojnie:)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-04, 23:47

nes_ska pisze:Aparat czyszczę do tej pory

To jest powód, że idę w wyższą, bądź nowszą półkę Pentaxa. Są wodo i pyło odporne. Mojego też miałem zasyfionego.
Heh Albańczyk za ladą schroniska :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5715
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-10-05, 08:21

Hmm... w jak dokładnie ten wypadek aparatu przebiegał? Pytam, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że po zderzeniu z kamieniami zabrudziła się matryca? Wypadł Ci z rąk podczas zmiany obiektywu? Ale przecież i tak matryca jest wtedy zasłonięta lustrem i migawką.
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-05, 08:25

W sumie zanim usnąłem to też się nad tym zastanawiam.
Mi się zapaprał nad morzem, piasek na plaży plus wiatr.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6145
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-10-05, 10:03

A mi aparat zupelnie szlag trafil i nie wiem dlaczego... Robil zdjecia, robil bez zarzutu i nagle przestal, czarny ekranik, czarne zdjecia, wszystko inne niby dziala.. Roku nawet nie mial.. :(

nes_ska pisze:ale że nie chciało mi się zwlekać z łóżka o świcie, stwierdziłam, że potrzebuję na ten wyjazd trzech dni i dwóch nocy!


No wlasnie to jest najwiekszy plus wyjazdow na weekend juz w piatek! chocby wieczorem, ale idziesz spac juz na miejscu i rano sobie spisz ile wlezie :D

Ciekawa sprawa z tym Albanczykiem! cos z nim sie dalo pogadac? czy jego znajomosc polskiego nie bardzo na to pozwalala? ;)
Ostatnio zmieniony 2016-10-05, 10:11 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10939
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-10-05, 20:32

I bardzo dobrze trafiłaś Neska, Skrzyczne bez przeludnienia jest bardzo sympatyczne :-) A teraz dodatkowo dzięki Albańczykowi światowe :)
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-10-05, 21:29

sprocket73 pisze:Hmm... w jak dokładnie ten wypadek aparatu przebiegał? Pytam, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że po zderzeniu z kamieniami zabrudziła się matryca? Wypadł Ci z rąk podczas zmiany obiektywu? Ale przecież i tak matryca jest wtedy zasłonięta lustrem i migawką.


Ja nie wiem, jak ja to zrobiłam, ale wydaje się, że czegoś nie można zepsuć, to ja to mogę zrobić :ops
buba pisze:Ciekawa sprawa z tym Albanczykiem! cos z nim sie dalo pogadac? czy jego znajomosc polskiego nie bardzo na to pozwalala? ;)


Gość dosyć dobrze umie polski. Wprawdzie nie odmienia raczej części mowy, ale generalnie można się z nim dogadać.

I bardzo dobrze trafiłaś Neska, Skrzyczne bez przeludnienia jest bardzo sympatyczne


Ale się zdziwiłam, bo myślałam, że będzie człowiek na człowieku :O
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5715
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2016-10-05, 21:34

nes_ska pisze:Ja nie wiem, jak ja to zrobiłam

im bardziej kobieta jest tajemnicza, tym bardziej atrakcyjna ;)
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12295
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2016-10-05, 21:36

Miałem kiedyś dwójkę lux na Skrzycznem. To znaczy obok łóżka stał prysznic. Dawno tam nie spałem, ale ceny nieco odstraszają. Niemniej wschody i zachody stamtąd są bardzo ładne, szczególnie zimą.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-10-05, 21:54

W sobotę pogoda była niezła i upalna, ale faktycznie widoczność była kiepska, więc nie opłacałoby się wstawać przed świtem. Niepotrzebnie bym zmarzła ;P

Obrazek
Obrazek

Ze schroniska wyszłam jeszcze przed atakiem szczytowym kolejkowiczów, więc było bardzo pusto i przyjemnie.

Obrazek
Obrazek

Chwilami nawet bardzo mi się podobało ;)

Obrazek
Obrazek

Te resztki lasu, które pozostały w Beskidzie Śląskim, też były bardzo ładne i co najwżniejsze, dawały odrobinę cienia.

Obrazek

Niezalesione przestrzenie też może wyglądałyby bardzo ładnie, gdyby nie te kikuty wystające z traw, one trochę odstraszają :O

Obrazek

...ale przynajmniej można obejrzeć widoki, których pewnie kiedyś nie było można zobaczyć.

Obrazek
Obrazek

Większe ilości ludzi zaczęły się pojawiać w okolicy Malinowskiej Skały - zapewne wybierali się tutaj z różnych stron. Chwilę musiałam czekać, zanim skała opustoszeje, bo państwo pozowali dobre kilkanaście minut ;-p

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Prawie cały czas chodziła ze mną Babia Góra, która niestety tego dnia była mało wyraźna ;)

Obrazek
Obrazek

Po dłuższym postoju na Malinowskiej Skale ruszyłam dalej, choć tego dnia w ogóle się nie spieszyłam, ponieważ miałam krótką trasę do przejścia, a cały dzień przed sobą.

Obrazek
Obrazek

Oprócz Babiej po swojej lewicy, przy każdym postoju widziałam też Skrzyczne za swoimi plecami.

Obrazek

W związku z dużą ilością czasu postanowiłam odbić na Magurkę Radziechowską.

Obrazek

Tutaj właściwie nie było żadnych lasów - tylko puste przestrzenie i widoki z każdej strony.

Obrazek
Obrazek

Pojawiła się też pierwsza chmura! :D Tak - to ta biała plama prosto nad ścieżką :D

Obrazek

Na Magurce znów zaległam na dłuższą chwilę. Na tej części mojej trasy było bardzo spokojnie. O ile na trasie Skrzyczne-Barania tłum zaczął się powoli rozkręcać, tutaj praktycznie w ogóle nie było ludzi.

Obrazek
Obrazek

Chmura wciąż była! Nawet na chwilę powiększyła swój rozmiar :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ta chmurka mi się bardzo podobała, bo to była jedyna chmurka tego dnia :D

W końcu jednak skończyłam obserwacje zachmurzenia i ruszyłam w kierunku Baraniej.

Obrazek
Obrazek

W międzyczasie zdążyłam się opalić na czerwono, więc inni turyści widząc moje ubarwienie pocieszali mnie, że już blisko do szczytu ;-p Musiałam wyglądać na naprawdę zmęczoną dzięki tym czerwieniom :D

Obrazek

W końcu jednak dotarłam na wieżę, ucinając wszystkie komentarze dotyczące odległości od szczytu :D

Obrazek

Na szczycie była cała plaża ludzi, a widoczność średnia, więc nie zabawiłam tam długo.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po zejściu z wieży skierowałam się w stronę Przysłopu pod Baranią.

Obrazek
Obrazek

Tutaj droga była albo mokra albo wysypana kamieniami, po których szło się nie najwygodniej ;)

Obrazek

Ale widoki pomiędzy drzewami były nawet przyjemne ;)

Obrazek
Obrazek

Dosyć wcześnie dotarłam do schroniska, więc najpierw zamówiłam obiad, a później czekałam, aż Kama złapie trochę czasu, aby ze mną pogadać ;) W międzyczasie dosiadła się do mnie moja "barania" współlokatorka, więc cały wieczór miałam towarzystwo, a w schronisku był festiwal czeskiego piwa, więc pogaduchy były przy piance ;)

Obrazek
Obrazek
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-05, 21:59

Eee to myśmy w styczniu mieli lepszy widok z Baraniej.
Tego festiwalu zazdroszczę.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-10-05, 22:09

Zapewne w styczniu było lepiej. Ja byłam w upalnym sierpniu z jedną małą nibychmurką, żeby nie powiedzieć, że bez. Urzeczona się nie czuję:P To moje trzecie spotkanie ze Śląskim i postanowiłam, że jeśli tam wrócę, to zimową porą:-)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
laynn

Postautor: laynn » 2016-10-05, 22:45

Zapomniałem dodać tej emotikony : ;)
Mi się Twoja pogoda podoba. Teraz czekam na pieniny. :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości