Przez skrzydlącą się bramę Lackowej ;)

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Przez skrzydlącą się bramę Lackowej ;)

Postautor: Basia Z. » 2013-09-12, 10:29

Kto wie, ten wie - jakiej piosenki jest to fragment.

Lackowa "od zawsze" była jedną z moich ulubionych gór, najpierw, właśnie za sprawą "Pejzaży Harasymowiczowskich" przez kilka lat wymarzoną, potem po raz pierwszy "zdobyta" pół roku po pierwszym egzaminie przewodnickim, w wyjątkowo miłym towarzystwie. Po raz któryś z kolei weszłam na nią tym najbardziej stromym beskidzkim podejściem od przełęczy Beskid, a było to w trakcie mojego egzaminu na I klasę beskidzką w jesieni 1997. Potem byłam ponownie zimą 2008 w trakcie sympatycznej wycieczki od Hańczowej do Hańczowej - i wtedy nie wydawała się wcale taka duża. Nadszedł więc czas, aby wejść na nią znowu.

Kiedy na stronie "Korona Gór Polski - Razem na Szczyty" pojawił się termin wyjazdu w tym nader miłym gronie od razu zgłosiłam swój akces i zaproponowałam ze chętnie podejmę się "przewodniczenia" tej imprezie od strony opracowania trasy oraz formalnego "przewodnictwa".

Niestety prawie przed samym wyjazdem nawaliło mi kolano, a już w piątek, pół dnia przed wyjazdem nabawiłam się wstrętnego kataru.
Ale - jeżeli ludzie poszkodowani przez los nie poddają się - i zdobywają szczyty "Korony" to czemu ja się mam wycofywać z powodu zwykłego bólu kolana i kataru ?

W piątek 14 czerwca stawiłam się na umówione spotkanie w Mc Donald w "Centrum Trzy Stawy" w Katowicach, na całe szczęście pojechaliśmy we trójkę, bo we w czwórkę z bagażami nie zmieściłybyśmy się. Poprowadziłam dziewczyny trasą nieco "ciekawszą" niż standardowa, przez Nowy Wiśnicz i dolinę Łososiny. Po drodze mieliśmy tylko jeden przystanek na kawę - w Żegocinie (za to wykryłam na których stacjach benzynowych pyszna kawa jest za 2 zł). Na miejscu byliśmy około 21.
Tu jak zwykle powitalne uściski, niedźwiadki, witanie dawno nie widzianych kolegów i poznawanie tych "nowych". Dopóki było jasno pobiegłam rozbić namiot na wskazanej przez gospodarzy świeżo skoszonej łące.
Zachwycił mnie łagodny zmierzch nad wzgórzami i zapach świeżo skoszonego siana.
Gdzieś tam na ostatnim planie majaczyła Lackowa, blisko pochylał się Chełm nad Grybowem.

Potem znowu nie kończące się rozmowy, żarty i śmiechy.


Rano zgodnie z uzgodnionym planem pobudka o godz. 7.00, kolejka do WC i do mycia, śniadanie a tuż po godz. 9, z niewielkim poślizgiem - wyjazd.
Na miejscu byliśmy około 10, chwilę poczekaliśmy na Anią i Krzyśka z synkami, którzy mieli wyruszyć z nami, zwiedzili cerkiew w Bielicznej, a w końcu około 11 wyruszyli na trasę.

Trasa wiedzie początkowo rozległymi łąkami nad doliną Bielicznej, o tej porze roku - pełnymi kwiatów i owadów. Takie letnie czerwcowe łąki śnią mi się potem przez cały rok.


Obrazek



Grupa szła jak zwykle nieco wolniej niż "standardowa" grupa turystyczna, ale za to jak było wesoło po drodze.


Obrazek


W około godzinę doszliśmy do granicy i do szlaku czerwonego, tam zaczęło się podejście.

Najpierw łagodnie pod górkę:

Obrazek


Z tego najbardziej stromego odcinka zdjęć niestety nie mam, tylko z kilku odpoczynków:


Obrazek


Obrazek


Obrazek



Wreszcie szczyt, który wszyscy osiągają w różnym czasie:


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek



Obrazek


Na szczycie jest wszystkim bardzo wesoło



Obrazek


Znacznie bardziej dało nam "popalić" zejście po bardzo stromym stoku, tak więc z całego tego zejścia mam tylko jedno zdjęcie, które na dodatek nie oddaje całego dramatyzmu


Obrazek


Po dojściu do przełęczy Pułaskiego zadecydowałam, że wracamy trochę inną drogą, gdyż dookoła nas krążyła burza. Bezpieczniej jest w takiej sytuacji iść dnem doliny niż otwartym zboczem. Droga dnem doliny była wprawdzie bezpieczniejsza, ale za to bardzo błotnista, a potok przekraczaliśmy ponad 10 razy.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Po zakończeniu wędrówki mieliśmy jeszcze miłą niespodziankę. Zaproszono nas na kawę i pyszne domowe ciasto do "Domu na Łąkach" w Izbach.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Wieczorem powrót samochodami do Cieniawy, gdzie spaliśmy w namiotach w rodzinnym gospodarstwie jednej z wolontariuszek


Obrazek


Obrazek


Wieczorne pogaduchy przy herbacie i łazankach przeciągnęły się do późnego wieczora, ja poszłam spać nieco wcześniej po na całego dopadł mnie katar. Spałam źle z ciągle zatkanym nosem, ale kiedy rano obudził mnie okrzyk "Tatry widać" - to momentalnie wyskoczyłam ze śpiwora


Obrazek



Obrazek



Potem śniadanie, spacer do kościoła, a potem w już mniejszym gronie pojechaliśmy sobie zwiedzić "Miasteczko Galicyjskie" w Nowym Sączu, gdzie przez przypadek i niewiedzę weszliśmy za friko.


Obrazek


Obrazek


Niektórym nie dość było moczenia nóg w dniu poprzednim.


Obrazek



I zdjęcie pożegnalne


Obrazek


Więcej moich zdjęć zobaczyć można tutaj:

https://picasaweb.google.com/1101440235 ... tyLackowa#

Małe wyjaśnienie odnośnie projektu "Razem na Szczyty" - projekt jest pomysłem grupy ludzi z Wrocławia związanych z tamtejszym Studenckim Kołem Przewodników Sudeckich.
Dotyczy zdobycia Korony Gór Polski przez osoby z różnego rodzaju dysfunkcjami - np. poruszających się o kulach, niewidomych, poszkodowanych na skutek chorób lub wypadków.
Wolontariusze i uczestnicy biorą udział w akcji za własne pieniądze, nikt nie zwraca nawet kosztów dojazdu.
Nie znam drugiej tak fajnej i wesołej grupy !
Chodzenie z nimi to prawdziwa przyjemność. Byłam z nimi na kilku szczytach beskidzkich, a ostatnio w sierpniu na Babiej Górze, ale relacja nie jest jeszcze napisana, bo nie mam czasu (może w listopadzie będę miała).

Tu jest strona akcji na której obejrzeć można sprawozdania i zdjęcia z wszystkich kolejnych wyjazdów.

http://razemnaszczyty.pl/
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
laynn

Postautor: laynn » 2013-09-12, 10:33

Kurde fajnie :)
Awatar użytkownika
BesKid
Posty: 246
Rejestracja: 2013-07-10, 22:58

Postautor: BesKid » 2013-09-12, 10:37

Lackowa po dupie daje każdemy, tym bardziej duży szacun za jej zdobycie.
--------------
***///***
--------------
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-09-12, 10:56

Miny radosne, więc musiało być świetnie :)
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
kris_61
Posty: 293
Rejestracja: 2013-08-23, 09:12
Lokalizacja: Bytom

Postautor: kris_61 » 2013-09-12, 11:03

BesKid pisze:Lackowa po dupie daje każdemy, tym bardziej duży szacun za jej zdobycie.


Dokładnie tak. A już po deszczu to to przechlapane :D
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10956
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-09-12, 14:17

Albo na krechę z Bielicznej :) Tez się idzie umordować.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2013-09-12, 15:43

Myśmy szli od strony Przełęczy Pułaskiego. Od przełęczy Beskid ta grupa nie dałaby rady.
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3461
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2013-09-12, 20:35

Świetna inicjatywa i bardzo fajna góra!
Vision

Postautor: Vision » 2013-09-13, 19:43

Chyba już to gdzieś czytałem, przynajmniej zdjęcia kojarzę... z TG? ;)

Fajnie się czytało, w sumie nie znam tej góry, wysokość niby nie duża, ale jak tam tak strasznie, to się muszę wybrać. :-o

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Adrian i 125 gości