Strona 2 z 2

: 2015-09-03, 17:38
autor: Tępy dyszel
Ładnie, trochę wiosny ale więcej jednak jesieni. Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.

Ale byłem na Turbaczyku, który pokazałaś w relacji i uważam, że to najlepsza widokowo ,,miejscówka" w Gorach, nijak mająca się do przereklamowanej Hali Turbacz z ołtarzem. No, może Hala Długa może z Turbaczykiem konkurować.

,,Zazdaszczam" wytrzymałości w tym upale.....

: 2015-09-03, 17:51
autor: Vlado
Tępy dyszel pisze:Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.

Masz rację, wydaje Ci się ;)

: 2015-09-03, 17:54
autor: Tępy dyszel
Są tam przewyższenia powyżej 800 metrów ?

: 2015-09-03, 18:04
autor: Vlado
Pierwsze z brzegu:
Piwniczna Zdrój (360m n.p.m.) - Radziejowa (1262m n.p.m.)

: 2015-09-03, 18:33
autor: Majka
Tępy dyszel pisze:Ładnie, trochę wiosny ale więcej jednak jesieni. Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki


Zajrzyj w takim razie do mojej relacji z wypadu na Halę Łabowską. Niektóre szlaki w Sądeckim mogą dać wbrew pozorom popalić. Co do przewyższenia powyżej 800 dorzucę choćby wycieczkę ze Szczawnicy na Przehybę. Nie doceniasz Sądeckiego, warto samemu się przekonać jak tam naprawdę jest. A widokowych szlaków i miejsc też nie brakuje. :)

: 2015-09-03, 21:17
autor: laynn
Vlado pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.

Masz rację, wydaje Ci się

Polecam wejść z Rytra do schroniska Cyrla.

: 2015-09-04, 11:50
autor: buba
laynn pisze:
Vlado pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.

Masz rację, wydaje Ci się

Polecam wejść z Rytra do schroniska Cyrla.


to jest jedno z bardziej masakrycznych podejsc z jakimi mialam okazje sie spotkac w zyciu... nie wiem czemu to miejsce tak mi dalo popalic ze gleboko pozostalo w pamieci..

: 2015-09-04, 12:40
autor: Basia Z.
buba pisze:
laynn pisze:
Vlado pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.

Masz rację, wydaje Ci się

Polecam wejść z Rytra do schroniska Cyrla.


to jest jedno z bardziej masakrycznych podejsc z jakimi mialam okazje sie spotkac w zyciu... nie wiem czemu to miejsce tak mi dalo popalic ze gleboko pozostalo w pamieci..


A jest dużo przyjemniejsze i milsze podejście bez szlaku przez osiedle Makowica.
Szlakiem czerwony szłam rok temu, specjalnie aby to sprawdzić, a wcześniej byłam na Cyrli kilkanaście razy i zawsze chodziłam przez Makowicę.
Niby różnica wysokości taka sama ale jakoś przyjemniej.

Zaś raz zdarzyło mi się idąc sama po ciemku, że zboczyłam ze ścieżki i w końcu szłam na szagę do góry przez las trzymając się korzeni, aż wreszcie wyszłam na drogę. Z Rytra szłam wtedy około 3 godzin.

: 2015-09-04, 12:52
autor: buba
Nie wiedzielismy ze jest fajniejsza trasa. Wtedy tez bylo ciemno, siapil deszcz, bylo zimno i przenikliwie, ogolnie myslalam ze ta droga nigdy sie nie skonczy, juz myslalam ze zawroce albo siade przy drodze i sie rozplacze :P (to wtedy jak byla Karpacka Biesiada). Na szczescie po dotarciu humory poprawily sie od razu!

: 2015-09-04, 15:08
autor: laynn
Basia Z. pisze:Zaś raz zdarzyło mi się idąc sama po ciemku, że zboczyłam ze ścieżki i w końcu szłam na szagę do góry przez las trzymając się korzeni, aż wreszcie wyszłam na drogę. Z Rytra szłam wtedy około 3 godzin.

Byłem w Cyrli raz, auto zostawiłem niedaleko wyjścia na ten szlak. Pamiętam, że też byłem zdziwiony jak mi dał w kość.

: 2015-09-04, 15:47
autor: Majka
Na Cyrli nie byłam akurat, a tak sobie planuję,że kiedyś pójdę i dalej na Halę Pisaną. Nie wiedziałam,że ten szlak to taki hardcor. Pamiętam natomiast schodzenie z Przehyby zielonym przez Gabańkę do Szczawnicy. Góra-dół-chaszcze-pokrzywy i tak na zmianę przez pół drogi czyli przez jakieś półtorej godziny. :lol

: 2015-09-04, 15:54
autor: bton1
Pamiętam, że bardzo przyjemnie mi się szło z Piwnicznej przez Halę Pisaną na Łabowską. A potem dał po dupsku sławny niebieski szlak w dół.. :)

: 2015-09-04, 17:46
autor: Majka
bton1 pisze:Pamiętam, że bardzo przyjemnie mi się szło z Piwnicznej przez Halę Pisaną na Łabowską. A potem dał po dupsku sławny niebieski szlak w dół.. :)


Niebieskim lepiej mi się wchodziło niż schodziło, ale szybko tego szlaku nie powtórzę. :nie

: 2015-09-04, 23:35
autor: BesKid
Rytro - Cyrla powiadacie, eh klasyka :-) , rekord w około 45min gdy na kacu i spóźniony goniłem na pierwsze spotkanie za moją obecną Małżonką :rol Chyba już nigdy tego nie pobiję :)

Na Cyrlę chodziliśmy z każdej strony:
- można po drodze z Rytra przez zamek i dalej przez przysiółek Makowica,
- z Życzanowa żółtym gminnym przez w/w przysiółek lub szczyt Makowicy, z którego można wylądować skrótową ścieżką w okolicy boiska jakieś 300m od chaty,
- z Głębokiego Jaru - mix niebieskiego z żółtym jak wyżej,
- z Młodowa przez słoneczny stok, niebieskim gminnym z połączeniem do GSB.
- całkiem przyjemny zielony z Żeleźnikowej nad Nowym Sączem, tudzież to samo z wyjściem z Nawojowej lub Bączej Kuniny.
- bardzo często idziemy ze Złotnego - najpierw drogą i szlakiem narciarskim na Zadnie Góry, skąd już po głównym GSB.

Trza będzie Młodego do nosidła wnet wrzucić i przewietrzyć na jednej z tych ścieżek, bo mi już w pamięci zarastają...

: 2015-09-05, 00:15
autor: Basia Z.
No to ja chodzę jeszcze inaczej. Przed zamkiem, zaraz za mostkiem na potoku w prawo, obok leśniczówki i dalej wyraźną ścieżką pod słupami z linią elektryczną przez las. Wychodzi się w dolnej części polany w przysiółku Makowica, a potem idzie środkiem przysiółka obok kapliczki aż do drogi i drogą w prawo.

Z Życzanowa żółtym gminnym też kiedyś szłam, ale to było zimą i coś nam się poplątało. Na dodatek ten gminny był beznadziejnie oznakowany, nie wiem jak to wygląda teraz.
Drogą obok zamku też raz szłam, a raz nawet jechałam samochodem.