Strona 2 z 2

: 2022-10-25, 18:06
autor: Adrian
Żona mówi że chce iść w góry!
No to próbujemy ustalić coś niedługiego i przyjemnego ... Do planów dołączają Sprockety, którzy wykazują jakieś zainteresownie wizytą na Hali Jaworowej, wycieczka z założenia krótka i przyjemna.
Pierwsze przymiarki celują w Baranią przez Cieńków, jesienią z pewnością piękna trasa, ale długa, a miało być krótko i równie fajnie.

9.00 rano, spotykamy się wszyscy na parkingu w Brennej Lachy i ruszamy, przekraczamy Brennice i wchodzimy w przysiółki Ksiałki Niżnej i Wyżniej.
Pierwsza część wycieczki idzie cały czas dosyć mocno pod górę, aż na Halę Jaworową, mimo tego, nikt nie marudzi, przy rozmowie czas mija o wiele przyjemniej :)
Od momentu wyjścia z lasu widoki są zacne , a stara nartostrada na Kisiałce Wyżniej to świetne miejsce widokowe od Błatniej po Magure.
Mimo późnej godziny udaje nam się załapać na poranne mgły, które dość szybko znikały.
Wchodzimy w Bukowy las, jesień w pełni.
Na drzewach liści coraz mniej, po woli kończy się jesienne przedstawienie, smutny to będzie moment, zrobi się szaro buro i nijako.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wychodzimy na kraniec hali, słońce mocno zaświeciło w twarz, przywitał nas mocny wiatr, trzeba było ubrać dodatkową warstwę.
Ruszyliśmy w stronę bacówki na zasłużoną przerwę.
Są dwa rodzaje kawy, herbata, jest ciasto i owoce do ciasta, podobno pyszne te owoce, ale nie próbowałem, dla mnie za ostre ;)
Schowani przed wiatrem za bacówką pałaszowaliśmy ciasto i popijaliśmy kawą.
Przy okazji tej wycieczki szedłem pierwszy raz na Kotarz szlakiem, wcześniej tylko mi się wydawało że nim szedłem :lol
Na Kotarzu robimy kolejną przerwę, męczące jest takie chodzenie po halach, więc odpoczynek się należy !
Siedzieliśmy sobie na pieńkach i popijaliśmy herbatkę i kawkę :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nadszedł czas powrotu, ruszamy na drugi koniec hali, a później w lewo i po jakimś czasie mocno w dół.
Pierwsza połowa wycieczki mocno w górę, to powrót mocno w dół, po pierwszej połowie w miarę przyzwoitej nadszedł czas stromego zejścia, doszły mnie słuchy że uczestnicy marudzili, ale życie to nie tylko przyjemności !
Najlepsze zostało na sam koniec, poprzednim razem nie schodziłem tym wariantem, bo nie wiedziałem czy przez rzekę da się przejść, tym razem uznałem że trzeba zaryzykować, albo chaszczować, dokonałem wyboru ostatecznego i ruszyliśmy w czeluści rzeki Brennicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety okazało się że zaznaczona ścieżka to tylko przejazd przez rzekę, co teraz !?
Zaczynamy kombinować … Iza ściąga buty i rusza przez wodę, ja się kręcę próbując znaleźć dobre kamienie i w końcu mi się udaje, rozglądam się za Gośką i Witkiem, to co zobaczyłem mnie zszokowało, bohaterski Witold przeniósł swoją małżonkę na własnych plecach przez rwącą rzekę, bohater tego dnia i bohater swojej żony, zrobił to wszystko nie ściągając butów !
Tak czy inaczej wszyscy przedostaliśmy się na drugi brzeg :D
Docieramy na parking cali i zdrowi, wbrew wcześniejszym przypuszczeniom niesfornej załogi, miły to był dzień ;)

Obrazek

Obrazek

Nie umiem ostatnio ograniczyć zdjęć, sorry taki mamy klimat ;)

I taka to była wycieczka.

: 2022-10-26, 07:31
autor: Sebastian
Zdjęć jest 50, o ile dobrze liczyłem, nie jest jeszcze tak źle ;) , choć zestaw z FB zrobił na mnie większe wrażenie. Warunki mieliście sztos, kadrowanie krajobrazów level master :ok5 Wielki szacun dla Witka za przeniesienie Ukochanej na plecach przez potok, czyżby to była próba "posmarowania" przed Grojcem? Tak czy siak, to fajne orzeźwienie na koniec :) Ja też w niedzielę kończyłem wycieczkę przeprawą przez bród, ale to było na "dzikim wschodzie" a nie w "cywilizowanym" Śląskim.
Żeby nie było za słodko to powiem, że Iza zrobiła zdecydowanie lepsze zdjęcie Tobiego w dziupli.

: 2022-10-26, 08:16
autor: Adrian
Sebastian pisze:Zdjęć jest 50, o ile dobrze liczyłem, nie jest jeszcze tak źle ;) , choć zestaw z FB zrobił na mnie większe wrażenie. Warunki mieliście sztos, kadrowanie krajobrazów level master :ok5 Wielki szacun dla Witka za przeniesienie Ukochanej na plecach przez potok, czyżby to była próba "posmarowania" przed Grojcem? Tak czy siak, to fajne orzeźwienie na koniec :) Ja też w niedzielę kończyłem wycieczkę przeprawą przez bród, ale to było na "dzikim wschodzie" a nie w "cywilizowanym" Śląskim.
Żeby nie było za słodko to powiem, że Iza zrobiła zdecydowanie lepsze zdjęcie Tobiego w dziupli.


Na FB nie ma zdjęć z ludźmi i piesem, to pewnie ta różnica.
Nie chciałem się lansować na Tobim ;)

: 2022-10-26, 08:29
autor: Dobromił
To jest ładne.


Obrazek

: 2022-10-26, 08:58
autor: Adrian


Dzięki.

Tak przy okazji, to widok na bardzo fajny szlak na Malinów z Soliska.

: 2022-10-26, 10:15
autor: sokół
Nie no, fajne warunki na zdjęcia przede wszystkim, bardzo dynamiczna pogoda i w sumie do kompletu brakowałoby tylko takiego wiesz, przejścia przez zamglony jesienny las, w strone przebijającego sie słońca (chyba wiecie, co mam na mysli)

Witek jako tragarz żony - szacun na dzielni.

: 2022-10-26, 10:34
autor: Adrian
sokół pisze:Nie no, fajne warunki na zdjęcia przede wszystkim, bardzo dynamiczna pogoda i w sumie do kompletu brakowałoby tylko takiego wiesz, przejścia przez zamglony jesienny las, w strone przebijającego sie słońca (chyba wiecie, co mam na mysli)

Witek jako tragarz żony - szacun na dzielni.


Nie było zamglonego lasu tym razem, następnym razem się zrobi ;)

: 2022-10-26, 10:35
autor: Sebastian
sokół pisze:Nie no, fajne warunki na zdjęcia przede wszystkim, bardzo dynamiczna pogoda i w sumie do kompletu brakowałoby tylko takiego wiesz, przejścia przez zamglony jesienny las, w strone przebijającego sie słońca (chyba wiecie, co mam na mysli)

Taaa, kto nie ruszył w tę niedzielę w teren, może tylko żałować.

Widzieliście na FB zdjęcia Kisiela z niedzieli z Tatr Zachodnich?

: 2022-10-26, 13:05
autor: sprocket73
Adrian pisze:bohaterski Witold przeniósł swoją małżonkę na własnych plecach przez rwącą rzekę
sokół pisze:Witek jako tragarz żony - szacun na dzielni.

Prawdę mówiąc to standardowa usługa, nie pierwszy raz to robiłem.
Ukochana nie lubi mieć mokro w butach, a dla mnie to mały problem.

: 2022-10-26, 13:47
autor: sokół
Masz rację Witek, osiągnięcie to byłoby, jakbyś cepra przeniósł.

: 2022-10-26, 14:23
autor: Adrian
sokół pisze:Masz rację Witek, osiągnięcie to byłoby, jakbyś cepra przeniósł.


:haha

: 2022-10-26, 22:00
autor: laynn
sprocket73 pisze:Zawsze mnie dziwiło, że jest piękne miejsce i ludzie potrafią zrobić tam taki syf

Mnie też...
Adrian pisze:Przy okazji tej wycieczki szedłem pierwszy raz na Kotarz szlakiem

I jak się podobał?
Muszę jeszcze od tej strony wejść kiedyś na Jaworową. Ja parę lat temu byłem na niej, w takiej kolorystyce, ale było cieplej...

: 2022-10-27, 14:13
autor: Adrian
laynn pisze:
sprocket73 pisze:Zawsze mnie dziwiło, że jest piękne miejsce i ludzie potrafią zrobić tam taki syf

Mnie też...
Adrian pisze:Przy okazji tej wycieczki szedłem pierwszy raz na Kotarz szlakiem

I jak się podobał?
Muszę jeszcze od tej strony wejść kiedyś na Jaworową. Ja parę lat temu byłem na niej, w takiej kolorystyce, ale było cieplej...


Podobal mi się, bardzo jesienny odcinek, pełen liści i ogromnych głazów, porośniętych mchem ...


Obrazek

: 2022-10-27, 15:13
autor: laynn
Ja bardzo lubię ten odcinek.