W sobotę wybraliśmy się na Jurę. W znane rejony - Skały Rzędkowickie. Z perspektywy mojej znajomości Jury, są to najciekawsze i najbardziej okazałe formacje skalne. Można tu spędzić dowolną ilość czasu, zawsze znajdzie się coś nowego.
To tutaj w 2015 roku Tobi jako kilkumiesięczny szczeniak uczył się wspinaczki.
Ukochana również znalazła sporo ciekawych miejsc dla siebie
Skałki są mniejsze i większe. Tu jedna z bardziej monumentalnych Turnia Lechfora, z oknem.
Widzicie Ukochaną w oknie?
A tu zdjęcie od góry, Ukochana stoi przy oknie. Musiałem się mocno wychylić, żeby je zrobić
W tle Góra Zborów.
Eskplorowaliśmy skałki ile wlezie. Tobi miał wyzwania, np. taki pionowy kominek. Ciekawą technikę wymyślił, zamiast zejść na wprost, przekręcił się bokiem i wykorzystywał grzbiet do oporowania.
Inna znana skałka - Okno Rzędkowickie. Okno można dojrzeć w górnej części.
Tak się prezentuje od frontu.
Tak od tyłu.
Następnie zapuściliśmy się w las w poszukiwaniu skałki o pięknej nazwie Faszystowski Ogródek. Jest zlokalizowana z boku, z dala od szlaków. W zasadzie bez konkretnej drogi dojścia. Nigdy tam nie byłem.
Po drodze trochę świeżej zieleni.
Wawrzynek Wilczełyko.
Odnaleźliśmy Faszystowski Ogródek.
Skałka mocno dzika i zarośnięta. Rzekłbym dla koneserów
Tobi eksplorował najbardziej zawzięcie.
Kolejną odwiedzoną skałką była Apteka. Robi wrażenie ogromnej i niedostępnej.
Szukając drogi wyjścia obeszliśmy ją dookoła. Są w niej jaskinie. Tutaj jedna z nich, widać starą linę opuszczoną w czeluść.
Biorąc pod uwagę stan liny, użycie jej mogłoby źle się skończyć
Ostatecznie wyszliśmy wszyscy na wierzchołek Apteki, choć było to dość wymagające.
Widok z góry na inne skałki, które jeszcze przed nami.
Kolejne robiące wrażenie skalne bloki - Biblioteka.
Można sobie siedzieć na górze i machać nogami
Na koniec odwiedziliśmy jeszcze Górę Zborów.
Wstęp na nią jest płatny, a pieniądze idą na robienie takich pięknych leśnych dróg, obok widać stary brzydki naturalny szlak.
Szczytujemy na Górze Zborów, przy pięknym historycznym obelisku ze zbrojonego betonu. Akurat była wycieczka z przewodnikiem i usłyszałem jego historię. W czasie II wojny światowej była tu niemiecka drewniana wieża obserwacyjna, a obelisk był jej elementem konstrukcyjnym. W ostatnich latach toczyła się debata, czy obelisk usunąć. Ostatecznie uznano, że to już zabytek i ma pozostać. Jestem bardzo ciekawy czyja to wina? Chyba wszyscy wiemy, prawda?
Potem jeszcze próbujemy odszukać skałkę w pobliżu Góry Zborów, na którą kilka lat temu Ukochana wyszła bardzo mi imponując. Tym razem się nie udaje. Chyba jesteśmy już zbyt zmęczeni. W domu analizując stare zdjęcia identyfikuję, że to ta z lewej. Cóż, kiedyś trzeba będzie tu wrócić
Sobotnia wycieczka bardzo udana. Piękne słońce wytrzymało cały dzień, dopiero godzinkę przed zmrokiem przyszły chmury. Przeszliśmy niewiele, ale eksplorowania skałek jest dość męczące
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)