buba pisze:a siedzenie w czapce pod dachem swiadczy obecnie o przynaleznosci do jakiejs podkultury? bo czesto tak robie i moze warto by wiedziec do jakiej grupy beda mnie ludzie wciagac
Kiedyś robiły tak głównie starsze kobiety, np. w kościele. Raz, że taka tradycja, dwa, że przecież trwała się zniszczy. Dzisiaj robią tak głównie młodzi płci obojga - wystarczy wejść do jakiegoś modnego lokalu. Nieważne, czy na dworze +30 czy -10 - czapa musi być.
Jak dla mnie to jest przede wszystkim przejaw braku kultury. No i wygląda to idiotycznie, jak ktoś siedzi w krótkim rękawku i czapce. Podobają mi się częste komentarze pod jakimiś artykułami o nowo-otwartej knajpie czy restauracji: "O, skoro ludzie tam siedzą w czapkach już we wrześniu, to znaczy, że jest tam zimno, więc nie idę"
buba pisze:Ta mode akurat predzej moge zrozumiec, u kobiet nadmierne owlosienie np. broda i wąsy, czy nozki jak sarenka czesto swiadcza o zaburzeniach hormonalnych, wiec nic dziwnego ze takie osoby wstydza sie swojej choroby i staraja sie to ukryc.
nie przesadzajmy, ciemnowłose dziewczyny dość często mają włochate, czarne ręce czy wąsik i nie jest to zaburzenie hormonalne, lecz normalny wynik ciemnych włosów. Z drugiej strony bardzo mocne owłosienie u faceta też może świadczyć o problemach z hormonami - np. większość chłopów włochatych pleców nie ma
buba pisze:Rozumiem tez ze glupio dziewczynie miec bardziej owlosione plecy czy nogi od swojego faceta (a znalam takie przypadki...)
na upartego można stwierdzić, że tak chciała natura, więc poprawianie jej jest sztuczna tak samo jak depilowanie facetów są przecież dziewczyny przeżywające katusze, bo mają chłopa mniejszego od siebie (zwłaszcza jak założą szczudła ), albo bardziej muskularne
buba pisze:(choc np. moja babcia, bardzo czarna brunetka, miala lekki wąsik i depilowala go od czasow przedwojennych bo sama z siebie nie chciala wygladac jak facet..
czyli dewiacja szerzyła się już przed wojną Wszystko się zmienia w kolejnych epokach, przecież kilka stuleci temu faceci chodzili powszechnie w perukach, kolorowych pończochach, pachnieli jak perfumeria i byli gładcy - to dopiero był dżender