Moje buszowanie po Beskidzie Małym
W miarę wolnego czasu postaram się uzupełnić mój cykl dotyczący Beskidu Małego. Relacji z wszystkich tegorocznych wycieczek nie będę wrzucać, było ich dotąd z 10, ale Leskowiec w moim wydaniu, Jaroszowicka Góra, Iłowiec z Goryczkowcem to już chyba sprawy nudne. Jednak Potrójnej sobie nie odpuszczę. Byłam na niej w pierwszej połowie sierpnia w pogodny, ale nie upalny dzień. Z Andrychowa podjechałam siódemką na Praciaki i stamtąd chatkowym do czerwonego, dalej do Chatki pod Potrójną i na Potrójną. Na szczycie sporo ludzi, ale miejsce na odpoczynek znalazłam bez problemu. Po dwóch godzinach wylegiwania się ruszyłam w drogę powrotną, zahaczając jeszcze o Chatkę na Potrójnej. Drogę skróciłam sobie , skręcając w ścieżkę obok chatki. Po drodze obrywałam borówki, których było sporo. Spotkałam jeszcze kobietę, która z zapałem i przekonaniem tłumaczyła mi, że tam ( wskazywała ręką w górę) żadnej Potrójnej nie ma, tylko Równica. Na przystanku w Praciakach czekałam chwilkę , podjechał busik, którym wróciłam do Andrychowa, a potem następnym do Wadowic. Wycieczka sympatyczna i udana.
Trochę fotek:
Trochę fotek:
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Vidraru, Chatka pod Potrójną klimatyczne, ustronne miejsce, ale z roku na rok coraz bardziej zniszczone. Takie mam wrażenie.
Co do Równicy, tak jak marekw wrzucił, pod Potrójną są Równice.
Natomiast kobieta pytana przez mnie o to, czy wraca z Potrójnej była wręcz oburzona. "Co pani za głupoty opowiada?Tam żadnej Potrójnej nie ma, to Równica" -mniej więcej tak brzmiała ta wypowiedź. Coś tam mruknęłam,że chyba wiem gdzie idę i nie chciało mi się wdawać w zbędne dyskusje.
Co do Równicy, tak jak marekw wrzucił, pod Potrójną są Równice.
Natomiast kobieta pytana przez mnie o to, czy wraca z Potrójnej była wręcz oburzona. "Co pani za głupoty opowiada?Tam żadnej Potrójnej nie ma, to Równica" -mniej więcej tak brzmiała ta wypowiedź. Coś tam mruknęłam,że chyba wiem gdzie idę i nie chciało mi się wdawać w zbędne dyskusje.
Ostatnio zmieniony 2019-08-21, 10:10 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Dwa dni podczas mojego sierpniowego pobytu w Wadowicach były tak upalne,że nie chciało mi się łazić typowo po górach, wiec kombinowałam coś niemęczącego, a zarazem fajnego.
Podjechałam busem do Suchej Beskidzkiej i zrobiłam sobie krótką wycieczkę na Jasień. Ścieżka edukacyjna zaczyna się w parku obok zamku, prowadzi lasem, więc nawet podczas upału da się wytrzymać. Pod szczytem Kaplica Konfederatów Barskich , dalej już bez żadnego szlaku na polanę widokową nad osiedlem Bacowie. Zejście w dół i relaks w parku.
Na koniec pyszne pierogi w karczmie Rzym i powrót do domu.
Następny upalny dzień wykorzystuję na krótki wyjazd do Andrychowa, a stamtąd podjeżdżam do Sułkowic i idę w stronę Zagórnika zobaczyć słynne łupki na Wieprzówce, bo wstyd się przyznać, ale dotąd tego cudu nie widziałam. Miejsce piękne, tyle,że niestety sporo kąpiących się osób, co znacznie utrudnia robienie fotek.
Są też przygotowane ławki dla turystów i jakieś mocno podniszczone tablice informacyjne. Sporo też śmieci dookoła. Ogólnie teren wokół Wieprzówki trochę zaniedbany.
Koło południa wracam na przystanek i w ciągu kilku minut łapię busa do Andrychowa. Idę jeszcze do centrum posiedzieć nad stawem.
I to by było na razie tyle.
Podjechałam busem do Suchej Beskidzkiej i zrobiłam sobie krótką wycieczkę na Jasień. Ścieżka edukacyjna zaczyna się w parku obok zamku, prowadzi lasem, więc nawet podczas upału da się wytrzymać. Pod szczytem Kaplica Konfederatów Barskich , dalej już bez żadnego szlaku na polanę widokową nad osiedlem Bacowie. Zejście w dół i relaks w parku.
Na koniec pyszne pierogi w karczmie Rzym i powrót do domu.
Następny upalny dzień wykorzystuję na krótki wyjazd do Andrychowa, a stamtąd podjeżdżam do Sułkowic i idę w stronę Zagórnika zobaczyć słynne łupki na Wieprzówce, bo wstyd się przyznać, ale dotąd tego cudu nie widziałam. Miejsce piękne, tyle,że niestety sporo kąpiących się osób, co znacznie utrudnia robienie fotek.
Są też przygotowane ławki dla turystów i jakieś mocno podniszczone tablice informacyjne. Sporo też śmieci dookoła. Ogólnie teren wokół Wieprzówki trochę zaniedbany.
Koło południa wracam na przystanek i w ciągu kilku minut łapię busa do Andrychowa. Idę jeszcze do centrum posiedzieć nad stawem.
I to by było na razie tyle.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Chatka Pod Potrójną - przechodziłem, ale nie miałem odwagi dotknąć klamki, taki bojący jestem, zaś 3 towarzyszy poszło na skróty oszczędzając sobie około 40m drogi. Według mnie jest to magiczne i klimatyczne miejsce na zdjęciach...
Karcza Rzym również magiczne miejsce. Pamiętliwy jestem, więc wolałem ostatnim razem iść 50 m dalej na pizzę z ciemnym piwem. Tym razem było smacznie i dałem słuszny napiwek.
Majko nieładnie przypominać mi klimatyczne miejsca, teraz znów zasypiam przy włączonej lampce.
Karcza Rzym również magiczne miejsce. Pamiętliwy jestem, więc wolałem ostatnim razem iść 50 m dalej na pizzę z ciemnym piwem. Tym razem było smacznie i dałem słuszny napiwek.
Majko nieładnie przypominać mi klimatyczne miejsca, teraz znów zasypiam przy włączonej lampce.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
W karczmie Rzym jadam głównie pierogi ruskie i po mojemu są one najlepsze z wszystkich, jakie jadłam, a żarłam ich naprawdę sporo w różnych miejscach. Na temat innych potraw się nie wypowiadam.
Chatka... nie Twoje ceper standardy, moje też nie.To już nie te czasy. Lubię wygodę, dlatego też np. nie sypiam w schroniskach. No chociaż w Orlicy czemu nie ?
Chatka... nie Twoje ceper standardy, moje też nie.To już nie te czasy. Lubię wygodę, dlatego też np. nie sypiam w schroniskach. No chociaż w Orlicy czemu nie ?
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Do Orlicy nie mam zastrzeżeń poza próżnym oczekiwaniem na jadło do godz. 8:15 i ruszyłem bez śniadania na Sokolicę. Głód mi nie dokuczał, bo mam naturalne zapasy energii oraz łakocie w plecaku na wszelki wypadek. Przechodząc obok różnych chatek/bacówek/ to zlotowa Chatka na Potrójnej zyskuje - przekazałem za pośrednictwem darkheush-a kilka uwag, po zrealizowaniu których nadal będzie posiadać klimat i straci na standardzie turystycznym.
Przy takich obiektach zadaję sobie pytanie: w czym tkwi problem, aby zainwestować trochę pogan i zrobić czysty, schludny obiekt? Także w obejściu chaty: część na ognisko, część na złom i mamy porządek. Kosą/kosiarką/ wykosić zarośla chociaż raz w miesiącu - szkoda pisać, bo i tak nie zrozumiem niektórych górali.
Przy takich obiektach zadaję sobie pytanie: w czym tkwi problem, aby zainwestować trochę pogan i zrobić czysty, schludny obiekt? Także w obejściu chaty: część na ognisko, część na złom i mamy porządek. Kosą/kosiarką/ wykosić zarośla chociaż raz w miesiącu - szkoda pisać, bo i tak nie zrozumiem niektórych górali.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Tak, Chatka na Potrójnej jest fajna i zadbana. Natomiast teren koło niej to już inna sporawa.
W lipcu przechodziłam obok chatki Wątorówki na Obidzy. Zamknięta była, więc nie zajrzałam do środka, ale z zewnątrz całkiem przyjemna, a i dookoła porządek.
W lipcu przechodziłam obok chatki Wątorówki na Obidzy. Zamknięta była, więc nie zajrzałam do środka, ale z zewnątrz całkiem przyjemna, a i dookoła porządek.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
...i zrobić czysty, schludny obiekt? Także w obejściu chaty: część na ognisko, część na złom i mamy porządek. Kosą/kosiarką/ wykosić zarośla chociaż raz w miesiącu - szkoda pisać, bo i tak nie zrozumiem niektórych górali.
Ponoć syf i burdel wokół chatek to jest ten, no....klimat
Ostatnio zmieniony 2019-08-21, 18:08 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Leskowiec z ostatniej soboty . Niby jeszcze lato, ale w powietrzu czuć już jesień i powoli liście zaczynają żółknąć. Na szlaku osób zero, może dlatego,że wyszłam rano przed ósmą. Ogólnie w schronisku i na szczycie tłumów nie było.Za to spotkałam znajomą z fejsa, co niezmiernie mnie ucieszyło. Wycieczka jak zwykle udana, bo jakby mogło być inaczej, gdy odwiedza się jedną z ulubionych górek.
Zostawiam trochę fotek i uciekam do pracy.
Zostawiam trochę fotek i uciekam do pracy.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości