Strona 207 z 214

: 2024-05-11, 15:59
autor: włodarz
Sebastian pisze: Ale podobne wioski można też znaleźć w Sudetach, stara urbanistyka niemiecko-czeska.


Niestety i w Sudetach betonoza rozlała się szerokim strumieniem. Budują gdzie popadnie i jak im się podoba.

: 2024-05-11, 17:36
autor: Sebastian
włodarz pisze:Niestety i w Sudetach betonoza rozlała się szerokim strumieniem. Budują gdzie popadnie i jak im się podoba.

Czyli te wrażenia to już przeszłość? Ostatni raz byłem w Sudetach w 2018 roku.

: 2024-05-11, 18:12
autor: włodarz
W 2018 było jeszcze normalnie. W ostatnich latach domy na byłych terenach rolnych rosną jak grzyby po deszczu.

: 2024-05-11, 18:33
autor: Dobromił
Na koniec trasy przeszliśmy kilka kilometrów przez Karpacz. Ilość budowlanych inwestycji przeraża.

: 2024-05-17, 11:37
autor: sprocket73
Lekko zaległa relacja z ostatniego weekendu. Ukochana mnie opuściła. Stwierdziłem, że jest okazja do spontanicznego dwudniowego wyjazdu. Niestety plany chciała pokrzyżować pogoda. W sobotę miał przechodzić front z dużą ilością opadów. Z tego powodu uznałem, że nie będę się wygłupiał ze spaniem na dziko, tylko skorzystam z dobrodziejstw cywilizacji.

Pojechałem do Wisły i zacząłem od zdobycia Stożka. Pogoda jak zwykle oszukała, miało być pełne zachmurzenie, były przebłyski słońca.

Obrazek

Efekty niedawnych przymrozków.

Obrazek

Chodzę trochę na dziko, żeby było atrakcyjniej.

Obrazek

Skałki na Krykawicy.

Obrazek

Tobi ma okazję się wykazać przeciskając się przez okno.

Obrazek

Widok ze Stożka na czeską stronę - nieznane dla mnie tereny. Jutro mam zamiar się tam zapuścić.

Obrazek

Pogoda się psuje, na horyzoncie czarne chmury. Jednak o dziwo zapowiadane załamanie miało bardzo łagodny przebieg. A pod Cieślarówką pokaz rolnictwa tradycyjnego ;)

Obrazek

Trafiłem na jakąś grupę z gitarami i śpiewaniem, więc planu, żeby wyruszyć o wschodzie nie udało się zrealizować, ale nie żałuję ;) Poranek w górach - cudna sprawa :)

Obrazek

Na niedzielę pogoda żyleta. Objadłem się na śniadanie i ruszam w drogę. Zieleń zabija :)

Obrazek

Najpierw Soszów, a potem Czechy i bezszlakowy grzbiet. Po lewej Mionší gdzie idę, po prawej Czantoria.

Obrazek

Mionší to już dzikość. Wyjście jeszcze jako tako, ale zejście na drugą stronę - piękne chaszczowanie.

Obrazek

Z ulgą przywitałem dno doliny na przedmieściach Nydka.

Obrazek

A potem bezszlakowo w górę, ale już fajną drogą.

Obrazek

Ciekawa górka - Polední. Jest tu jakiś pomnik i dziwne budowle.

Obrazek

Jest też kopczyk z pomalowanymi kamieniami.

Obrazek

Trochę widoków. Ostrý vrch i obie Czantorie.

Obrazek

Wciąż w górę. Słońce operuje intensywnie, ale podmuchy wiatru bardzo rześkie. Fajna pogoda do intensywnego chodzenia.

Obrazek

Beskid Śląsko-Morawski. Po lewej Ostrý - byłem tam niedawno. Popularna nazwa szczytu jak widać.

Obrazek

Loučka - czyli Łączka. Jak widać nazwa pasuje do tego co jest w rzeczywistości.

Obrazek

Jest krzyż. W tle Javorový.

Obrazek

Uczta na Filipce. Utopenec przypomniał stare czasy :)

Obrazek

Pora na dalszą wędrówkę.

Obrazek

Ale pięknie się ktoś wkomponował.

Obrazek

Idę szlakiem czerwonym. Najbardziej zielona zieleń jaką można sobie wyobrazić. Ważna jest też pozycja słońca, które jest coraz niżej.

Obrazek

Przerzucam się na niebieski, żeby wrócić do Polski. Ostatnie podejście. Zmęczenie już duże.

Obrazek

W dół dalej niebieskim - jest najkrótszy, a chcę zdążyć przed końcem dnia.

Obrazek

Sielskie widoczki na koniec :)

Obrazek

Taka to była nietypowa wycieczka ;)

: 2024-05-17, 12:01
autor: Dobromił
sprocket73 pisze: zacząłem od zdobycia Stożka


Jeżeli byłeś tam 11 maja, to ja byłem 12.

sprocket73 pisze:Utopenec


Jakoś nigdy nie potrafiłem się do tego przekonać.

sprocket73 pisze:Skałki na Krykawicy.


W niedzielę był tam Sabat. Całe stado czarownic.

: 2024-05-17, 12:12
autor: sprocket73
Dobromił pisze:Jeżeli byłeś tam 11 maja, to ja byłem 12.
Tak wiem. Myślałem, że jakoś uda się spotkać "przypadkiem" w niedzielę, ale jak widać nie wyszło.

Dobromił pisze:W niedzielę był tam Sabat. Całe stado czarownic.
Miałem tam wrócić w niedzielę, na koniec dnia. Dobrze, że mi już brakło czasu, bo Czarownice pewnie by mnie porwały.

Dobromił pisze:Jakoś nigdy nie potrafiłem się do tego przekonać.
Byłem raz na tygodniowym wyjeździe z kiepską pogodą w miejscowości, gdzie była 1 knajpa, a w niej tylko 1 rzecz do jedzenia - utopence właśnie. Jedliśmy je codziennie :D

: 2024-05-17, 12:22
autor: Dobromił
sprocket73 pisze:Myślałem, że jakoś uda się spotkać "przypadkiem"


Od razu byśmy przeszli do zawartości plecaków.

sprocket73 pisze:Dobrze, że mi już brakło czasu, bo Czarownice pewnie by mnie porwały.


Zamieszczę zdjęcie.

sprocket73 pisze:Jedliśmy je codziennie :D


Częstował mnie tym Ś.P. Stasiu. Odrzuciło mnie. Musiałem od razu popić trzema kolejkami innego produktu Stasia.

: 2024-05-17, 13:13
autor: sprocket73
Dobromił pisze:Musiałem od razu popić trzema kolejkami innego produktu Stasia.
Utopence można spożywać wyłącznie w połączeniu z alkoholem.

: 2024-05-17, 15:37
autor: sprocket73
Ucieczka wczorajsza z okazji końca okresu super pogody :)
Padło na Góry Świętokrzyskie. Jedziemy do Chęcin, parkujemy przy kościele i od nieoczywistej strony atakujemy zamek licząc, że obrońcy będą zaskoczeni.

Obrazek

Pilnują go doskonale wyszkolone panie kasjerki, które zgodnie twierdzą, że z psem nie można, bo zamek jest obiektem turystycznym. Kiedyś go już zwiedzaliśmy, więc teraz odpuszczamy. Zamek jest stratny 44 zł, innych zwiedzających nie widać, niech se panie siedzą zadowolone z siebie, że odparły atak ;)

Obrazek

Idziemy na cmentarz żydowski - bezpłatny, nastrojowy.

Obrazek

Tobi wygląda na ucieszonego, czyżby był antysemitą?

Obrazek

Kolejnym celem jest rezerwat Rzepka.

Obrazek

Wygląda, że to stare kamieniołomy.

Obrazek

W pobliżu tajemnicze obiekty z trawą na dachu. To Europejskie Centrum Edukacji Ekologicznej. Fajnie ktoś na nim musiał zarobić ;)

Obrazek

Podziwiamy też rezerwat od dołu - naprawdę bardzo ładne skały. Kolorowe.

Obrazek

Idziemy do kolejnego rezerwatu - Góra Zelejowa.

Obrazek

Tutaj to dopiero są skały - wg tablicy różowy marmur. Ta skała nie jest pionowa, ona jest nawet przewieszona. Aż strach podchodzić.

Obrazek

A po przeciwnej stronie takie coś. Od razu mam pomysł zdobywać.

Obrazek

Na zdobywanie wysyłam Tobiego, ale jest za cienki. Mimo chęci, mimo tego, że atakował z rozpędu, dochodził najwyżej tutaj. Natomiast od góry potrafił zejść tym żlebem, w zasadzie spaść, ześlizgnąć się w sposób częściowo kontrolowany. Zrobił to 2x, wiec o ile za pierwszym był to "wypadek", to za drugim wiedział już co go czeka.
Chciałem pokazać Tobiemu jak się to robi. Bez plecaka i aparatu zaatakowałem wykorzystując dobre chwyty po klinach. W połowie chwyty się skończyły. Utknąłem.

Obrazek

A tak to wygląda z góry. Żlebik jest dokładnie pośrodku.

Obrazek

Zwiedzamy dalej Zelejową.

Obrazek

Są widoki.

Obrazek

Są przepaście.

Obrazek

Fantastyczne miejsce! Hit wycieczki :)

Obrazek

Czerwoną drogą idziemy do kolejnej atrakcji - jaskinia Piekło.

Obrazek

Jest sucho. Młode zboże usycha na polu. W połowie maja, niesamowite i straszne. Co prawda jest to taki stok wyeksponowany do słońca, ale jednak coś jest nie tak w tej pogodzie.

Obrazek

Whodzimy w las.

Obrazek

Oto i jaskinia Piekło.

Obrazek

W środku drewniany mostek. Kiedyś go tu nie było.

Obrazek

Za mostkiem komnata i wąski, niski korytarz, do drugiego wyjścia. Posyłamy Tobiego przodem.

Obrazek

A potem idziemy za nim. Trzeba się czołgać, ledwie się mieszczę. Na ścianach jakieś komary giganty. Najlepsze jest to, ze za nami idą ludzie. Jakieś małżeństwo z energicznym chłopczykiem. Pytali, czy tam się idzie, to odpowiedziałem, że tak, jak najbardziej. Synek Ignacy dołączył pełen zapału, jego mama ruszyła za nim go ratować, a ojciec rodziny sceptycznie się wycofał.

Obrazek

Dochodzimy do wyjścia. Jest radość. Ignaś jest tuż za nami. Jego mama walczy z komarami gigantami i wydaje jakieś straszne okrzyki.

Obrazek

Okazało się, ze radość z wyjścia jest przedwczesna. Wychodzi się kominem. Tobiego podsadziłem i dalej sobie poradził, sam też dałem radę. Ukochana zastosowała dobrą technikę oporowania plecami, ale nie zmieniła jej w odpowiednim momencie i tam gdzie się komin rozszerzył utknęła i zaczęła wzywać pomocy. Szkoda, bo nie mogłem zrobić lepszych zdjęć. Musiałem ją iść ratować. Ojciec Ignasia obserwując z góry doradzał swojej rodzinie odwrót i nie kwapił się do akcji ratunkowej. Jego żona powiedziała, że korytarzem nie wraca za żadne skarby. Tobi szczekał. Musiałem wspiąć się na wyżyny umiejętności społecznych i opanować sytuację. Najpierw Tobiemu kazałem iść dookoła z powrotem do jaskini kupując nam kilkanaście sekund ciszy. Następnie zszedłem do Ukochanej i ją uratowałem. Następnie wyciągnąłem Ignasia za rękę w górę. Na koniec psychicznie wspierałem jego mamę, która całkiem sprawnie wyszła o własnych siłach.

Obrazek

A wszystko to obserwował drewniany diabeł - wszak przeszliśmy całe Piekło.

Obrazek

Następnie poszliśmy dalej szlakiem niebieskim przez las. Na pagórki Ogrąglica i Miejska.

Obrazek

Tu już atrakcji nie było, poza spotkaniem leśnych zwierzy.

Obrazek

Czerwonym szlakiem wróciliśmy na Zelejową. Od drugiej strony również jest bardzo skalista.

Obrazek

Widok na trasę S7, którą wygodnie i całkiem szybko tu dojechaliśmy. Za to praktycznie cały dzień było ją słychać, raz słabiej raz mocniej.

Obrazek

Doszliśmy do miejsca, gdzie próbowaliśmy się wspinać wcześniej. Postanowiłem opracować inną drogę i wspólnie z Tobim ją pokonaliśmy.

Obrazek

Pozostał już tylko powrót do Chęcin, gdzie po udanym dniu poszliśmy sobie na lody :)

Obrazek

A nad zamkiem krążyły ptaki...

Obrazek

Taka to była wycieczka, w bardzo atrakcyjne tereny Gór Świętokrzyskich :)

: 2024-05-17, 16:25
autor: Figielek
Ale mieliście super przygody ;) Ale że Ty gdzieś nie utknąłeś...??? :) :)

: 2024-05-17, 20:40
autor: Pudelek
Można prosić o zdjęcie smutnego Tobiego?

: 2024-05-17, 20:50
autor: sprocket73
Pudelek pisze:Można prosić o zdjęcie smutnego Tobiego?


Obrazek

: 2024-05-18, 13:35
autor: Pudelek
I jeszcze przy grobie Strżepka, cudne zdjęcie!

Rozumiem, że on jest szkolony, kiedy ma się śmiać, a kiedy płakać?

: 2024-05-18, 15:58
autor: sprocket73
Nie. On ma swój rozum, gdyż chodzi zawsze bez smyczy i musi coś kumać.