Strona 4 z 8

: 2023-09-04, 09:20
autor: Coldman
laynn pisze:
Udało mi się stąd zobaczyć Bieszczady

Wino? ;) Bo gór to na pewno nie. Choć przy dobrej pogodzie można bo to tylko 90km do najbliższych szczytów.

Teraz się zacznie zabawa...przed Tobą Beskid Błotny :D



Obrazek


Obrazek

Wołosań i wiele innych widziałem, jeśli ta apka dobrze działa. Zdjęcie tak tego nie oddaje, mój bezlusterkowiec by się tu nadal.
To z lewej duże to Lackowa to z prawej Busov

: 2023-09-04, 09:55
autor: laynn
Coldman, już wiem rano sprawdziłem. :)

: 2023-09-04, 20:03
autor: opawski1
Szybko wychodzisz na szlak... ;) Ja szybko tylko wstawałem, bo kilka razy roniłem nawet wschody, ale zawsze późno wychodziłem, szczególnie na bazach ludzie zatrzymywali, chcieli gadać, żal czasem było wychodzić ;)
Widzę, etapowo jesteś mniej więcej podobnie do mnie, choć ja dzieliłem trochę inaczej ;)
Jaworzyna Krynicka to jedno z najgorszych miejsc na szlaku moim zdaniem, knajpy na szczycie i tłumy, rozkopany stok pod wyciąg, który trzeba omijać, jedynie schronisko całkiem spoko, bo sonie tam odpoczywaliśmy i popijaliśmy herbatkę :)
Potem Beskid Niski, bardzo przyjemny moim zdaniem, odpoczynek dla nóg po ostrych podejściach/zejściach z luźnymi kamieniami i wcale nie taki błotny jak mnie straszyli całą trasę. Naprawdę ja w Beskidzie Niskim zacząłem odpoczywać, a nogi bolały coraz mniej. Choć wpadłem kilka razy w błotko, a nawet do rzeki, już na powitanie do Mochnaczki :)
a jak Twoje kontuzje?

: 2023-09-04, 21:04
autor: Pudelek
Gdybyś szedł szlakiem granicznym, to prawdopodobnie nie twierdził byś, że nie taki Błotny ;)

: 2023-09-05, 06:15
autor: Coldman
04.09.2023
GSB Dzień 10
277.1/502km +21.8km
Dobrze jest zaczynać dzień koło piekarni gdzie można sobie z rana zjeść ciepłe drożdżówki i przejść się po pięknym mieście. Tak właśnie dziś było. Krynica trafia na moją topke najlepszych miast. Szlak prowadzi przez część zdrojową, a potem jest lekkie podejście pod górę Huzary. Gdy się zejdzie z niej kończy się Beskid Sądecki, a zaczyna Beskid Niski rejon na który bardzo czekałem. Nie spodziewałem się, że tak szybko zajdzie przemiana. Od razu piękne łąki, pastwiska, malutkie wioski jak i oczywiście błoto i wszechobecny brak zasięgu. Uwielbiam ten klimat. Niedługo potem szlak przecinał potok, więc buty w ręce i na drugą stronę. Tak się szło: w dół do wsi potem górę i to powtórz to samo. Dzisiaj kilometrów nie dużo wyszło. Nocleg w miejscu wyjątkowym dla podróżnika: Chatka wędrowca GSB w Ropkach. Specjalny nowy budynek ze wszystkim co potrzebne odpoczywając po dniu na szlaku. Plan do końca się już raczej wyklarował, zobaczymy czy trafią się jeszcze jakieś niespodzianki. :D


Kolano wciąż tak samo, może ciut lepiej. Reszta spoko

: 2023-09-05, 07:13
autor: laynn
Tego Niskiego teraz, to Ci bardzo zazdroszczę :)

: 2023-09-05, 21:19
autor: Coldman
GSB Dzień 11. 310/502km +27.8
Chatka wędrowca GSB - Noclegi u Krystyny w Bartnem
Już chyba do końca będę wcześniej wstawał, dużo luzu w trakcie dnia wychodzi. Od rana mgiełka, ale dość szybko zrobiła się ładna pogoda. Początek asfalt, później jedno z trudniejszych podejść w Beskidzie Niskim na Kozie Żebro, bardzo strony odcinek, ale szybko pokonany. Następnie znowu w dół gdzie przyjąłem zaproszenie na herbatę do Bazy Namiotowej Regietów. Po Beskidzie Niskim to taki spacerek się zrobił. Znów drobne podejście pod Cmentarz wojenny Rotunda z I wojny światowej.
Ciekawe miejsce, kilka lat temu doprowadzony do dawnej świetności. Dalej klasycznie, błoto, woda, łąki i szerokie ścieżki. Ludzi na szlaku praktycznie brak. Własny obiad zaliczyłem na łące i już po 16:00 byłem na miejscu u Pani Krysi, która robi świetne pierogi :D
Cel na jutro Magurski Park Narodowy.

: 2023-09-05, 21:28
autor: Sebastian
Fajne tereny teraz przemierzasz.

: 2023-09-06, 22:10
autor: Coldman
Sebastian pisze:Fajne tereny teraz przemierzasz.

Najlepsze

GSB Dzień 12 344.4/502km +34.4km
Noclegi u Krystyny - Schronisko pod Chyrową
O poranku pierwszą z kolei minąłem Bacówkę w Bartnem znaną z negatywnych opinii o gospodarzu. Później wejście w Magurski Park Narodowy i tak się on ciągnął samym lasem 17km, tylko z początku było okno widokowe na Tatry, a tak to cichy las bez cienia człowieka. Dzisiaj spotkałem 3 osoby z GSB.To w sumie dużo więcej nic się spodziewałem 😅 Na szczęście druga część trasy była znacznie lepsza, udało się wyjść z lasu i odrazu zapanowały pełne widoki na beskidzkie łąki. Droga zmierzała do Kąt najniższego miejsca położonego na czerwonym szlaku. Tutaj funkcjonuje pyszna pizzeria Cho No Tu, w której wleciała pizza 40cm. Nie było czasu trzeba było wdrapywać się do góry, choć po takim obiedzie było bardzo ciężko 🤣🤣 Zboczyłem lekko ze szlaku żeby wejść na wieżę widokową na Górze Grzywackiej. Zdjęcia fajne, gdyby słońce takiej lampy nie dawało. W Beskidzie Niskim w dolnych partiach króluje błoto, jest tak wszędzie. Na końcu parę górek granią żeby przed 20:00 skończyć w Schronisku pod Chyrową. Bardzo miły gospodarz i wygodne łóżko 😂
Jutro dużo więcej cywilizacji się szykuje.

: 2023-09-06, 22:56
autor: opawski1
Robiłem identyczny etap, tyle, że na początku miałem skwar (na szczęście w lesie), potem zaczął się 2 godzinny koncert burzy. Jak wyszedłem na łąki koło Kątów było już bardzo blisko i wokół trzaskało piorunami. Bardzo efektownie, ale niebezpiecznie. Ostatecznie przeszło bokiem, w pizzerii jedliśmy godzinę (chyba najlepsza pizza jaką jadłem! :D), a potem znów słoneczko i końcówka do Chyrowej już po ciemku :D

Obrazek

: 2023-09-07, 05:51
autor: Adrian
Żeby pizza tak dobrze smakowała, to zapewne trzeba robić GSB ;)

Opawski, fota sztos.

: 2023-09-07, 07:26
autor: laynn
Adrian pisze:Żeby pizza tak dobrze smakowała, to zapewne trzeba robić GSB

Miałem to samo powiedzieć :)
moja mama mówiła, nie miodu a głodu trzeba ;)

: 2023-09-07, 20:45
autor: Coldman
GSB Dzień 13 371.1/502km +26.7
Schronisko pod Chyrową - Rymanów Zdrój
Jak zwykle z samego rana zaczęło się bez wrażeń. Droga się ciągła przez asfalt i las, a obolałe mięśnie się rozgrzewały. Najpierw minąłem na trasie Pustelnie św.Jana z Dukli wraz z kościołem, ładnie porobione. Przyszedł czas na górę dnia czyli Cergową. Ogólnie w niektórych miejscach GSB idzie dziwnie, a wręcz nielogicznie. Na siłę w krzaki i wodę 🤣 Cergowa dała ostro w kość, podejście jak na Beskid Niski bardzo trudne. Na szczycie stoi okazała wieża widokowa, gdzie przy dobrych warunkach można zobaczyć Bieszczady i Tatry. W mojej sytuacji przy takim słońcu nie było takiej szansy. Zejście było jeszcze bardziej strome. Najgorsze już za mną, teraz zaczął się głównie asfalt przez wioski i miasta. Mając dużo czasu, nie spieszyłem się. Po drodze znana wszystkim wędrowcom Chata Józefa, jest tam wszystko dla każdego GSB-wicza. Iwonicz Zdrój chyba najmniej okazały z miast zdrojowych na czerwonej ścieżce, ale szlak zahacza tylko o jego południową część.
Dobry obiad tutaj zjadłem, zakupy na następne 3 dni zrobiłem, będzie ciężko teraz ze sklepami w pobliżu. Dochodząc do celu, odwiedziłem jeszcze kebaba, wpycham wszystko na zapas😂 Przez 2 następne dni nie uświadcze prądu i prysznica.

: 2023-09-07, 20:46
autor: Coldman
opawski1 pisze:Robiłem identyczny etap, tyle, że na początku miałem skwar (na szczęście w lesie), potem zaczął się 2 godzinny koncert burzy. Jak wyszedłem na łąki koło Kątów było już bardzo blisko i wokół trzaskało piorunami. Bardzo efektownie, ale niebezpiecznie. Ostatecznie przeszło bokiem, w pizzerii jedliśmy godzinę (chyba najlepsza pizza jaką jadłem! :D), a potem znów słoneczko i końcówka do Chyrowej już po ciemku :D


Ja 20 minut po pizzy i potem od razu do góry xD

: 2023-09-08, 22:01
autor: Coldman
GSB Dzień 14 410/502km +39km
Rymanów Zdrój - K85 Komańcza
Poranek cieplutki, wejście pod małą górkę i zejście do bazy namiotowej Wisłoczek, gdzie zrobiłem pierwszą przerwę. Szlak niczym autostrada, szeroko i twardo. Tak mi się dobrze szło, że mój nocleg w chatce osiągnął bym o 15:00. Więc już znacznie wcześniej postanowiłem dzisiaj przycisnąć i iść aż do Komańczy. Tak się szło po lesie aż do Tokarni, szczytu dobrze mi znanego z pięknymi widokami na okolice. Dosyć sporo ludzi ludzi dzisiaj mijałem. Tempo ekspresowe, pogadałem sobie z właścicielem Chatki w Przybyszowe i sam mnie zachęcił żeby iść dalej. Atrakcji to dzisiaj zbytnio nie było, największą z nich to Wahalowski Wierch i pełna panorama widoczków na Pogórza, Beskid Niski oraz Bieszczady. Uwielbiam takie miejsca. Potem raz, dwa w dół do K85 Komańcza, również wartego uwagi noclegu :D
A jutro wchodzę w Bieszczady i nocka w Bazie namiotowej, gdzie zasięgu nie uświadcze ;)


Zgubiłem moja bluzę po drodze dzisiaj, bez strat się nie obejdzie.
Kolano mnie dzisiaj od początku dnia całkowicie puściło, skąd te kilometry