Markowe wędrówki.
W niedzielę razem z naszą sekcją narciarską Babia Góra odwiedzamy Babia Górę.Było wszystko.Chmury,deszczyk,pogrzmiało.Jesiennie.
Kilka zdjęć z pustego szlaku żółtego,który sprowadza na Słowację.Nim schodziliśmy.A od Krowiarek i Brony tłumy.Podchodziliśmy zielonym na którym raptem kilka osób.
Dzieciaki i rodzice zadowoleni,a to dla mnie jako organizatora najważniejsze.
Kilka zdjęć z pustego szlaku żółtego,który sprowadza na Słowację.Nim schodziliśmy.A od Krowiarek i Brony tłumy.Podchodziliśmy zielonym na którym raptem kilka osób.
Dzieciaki i rodzice zadowoleni,a to dla mnie jako organizatora najważniejsze.
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
marekw pisze:W kilku miejscach musiałbyś pieska przenosić.Nie wiem na ile by to było dla was bezpieczne.
To zdjęcie z klamrami "w drodze na Kozi".
Jak tam szedłem ostatnio, to oceniłem, że jedynym sposobem było by psa tam wnieść, a takie coś odpada.
Na Babią z dziećmi podczas burzy?
Ostatnio zmieniony 2021-09-13, 10:47 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Na Babią Górę od słowackiej strony mało kto wchodzi, podobnie jak na Pilsko, a oba szlaki są piękne. Slana Voda czeka u mnie w kolejce do wejścia
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Wycieczkę zaczynam w Krzyżowej koło Korbielowa.Już od początku prześladuje mnie pech.Rozkładowy bus z Suchej po 5 rano nie jedzie.Na następny muszę czekać ponad godzinę.Trudno.W Żywcu bus do Korbielowa odjeżdża na moich oczach.Następny za pół godziny.Podjerzony,ale jeszcze nie w.....ony przekraczam przekraczam potok Krzyżówka,
i maszeruję chwilę asfaltem by w końcu wejść w las.Zboczami Styrka(732m) idę w kierunku punktu widokowego na Czułów Groniu.W prześwitach ukazuje się masyw Pilska
a z polanki przede mną szczyt Przyborowca(882m).
Dochodzę do wiatki(zajęta)przy punkcie widokowym.Stoi tam wielkie drzewo z kapliczką,niestety zasłonięte przez auto,a punkt widokowy został oszpecony kampingiem.Nawet nie wyciągam aparatu.Szlak do Przyborowa sprowadza utwardzoną drogą.Ja postanawiam podejść w stronę przysiółka Watówki,którym prowadził zlikwidowany szlak czarny w okolice Małej Mędralowej.Kiedyś z fragmentu tego szlaku pisałem w relacji,a może w tym roku jeszcze się uda to będę chciał ten szlak(zlikwidowany)powtórzyć w całości.Wkraczam w świetlistą bramę
oby nie do lepszego świata.Mijam bacówkę z opisem
znad której szerszy widok.
Wchodzę w stok Przyborowca
i trochę chaszczami oraz drogami zrywkowymi dochodzę do kaplicy w dolinie potoku Jabłonów.
Mijam drewniane chałupy,
których w tej relacji będzie więcej i obok mostu na Koszarawie
melduje się przy drodze do Jeleśni.Trochę późno,więc modyfikuje plan.Jeśli w 5 minut złapie okazje do Koszarawy odpuszczam sobie pasmo Łoska.Cud.Zatrzymuje się dziewczyna,która jedzie po dziecko do szkoły i wysadza mnie koło kościoła w Koszarawie.Z tego miejsca około 500 metrów idę do żółtego szlaku,którym pójdę na Lachów Groń.Wzdłuż drogi stare domki przerobione na kempingi,
choć niektóre nie miały tyle szczęścia i popadają w ruinę,a szkoda.
Obok kolorowego domku
łąkami z widokiem na dostojne Pilsko
zaczynam podejście.Po lewej pozuje Wytrzyszczon
a za plecami pozostaje odpuszczone pasmo Łoska.
Stromo jak cholera,źle idzie się w tym gorącu.Mijam noclegownie
i pośród kwitnących wrzosów wychodzę na widokowy szczyt.
Panorama z wierzchołka
i idę dalej.Jeszcze kilka zdjęć.
Mijam rozdroże szlaków
a za mną pozostaje jakże łagodny od tej strony stok Lachów Gronia,który tak dał popalić na podejściu od Koszarawy.
Hala Trzebuńska pod Jałowcem coraz bardziej zarasta,
a ja po krótkim podejściu staję na najwyższym z trzech wierzchołków Czerniawy.
Dalej szlak wyprowadza mnie na ostatni najniższy Beskidek z którego świetne panoramy,
dziś lekko przymglone.Szlak sprowadza na coraz bardziej zabudowaną i pogrodzoną prywatnymi działkami przełęcz Klekociny.
Z Klekocin zejdę sobie drogą wzdłuż potoku Wełczówka przez Zawoje Wełcze do głównej drogi.Listki chwytają kolorki.
Przy drodze w uroczysku ukryta panderoza,
fajne miejsce na imprezę.Wzdłuż drogi zadbane kapliczki oraz piwniczki.
Ze zbocza Wełczonia niesie się głos jelenia.
Przechodzę obok kolejnej kapliczki
oraz (raczej) nieczynnego PTSM.
Za mną pozostaje otoczenie górnej doliny potoku Wełczówki
a przede mną Miśkowców Groń i po lewo Jaworówka.
Przechodzę obok pomnikowych dębów.
Na wprost Kiczorki w paśmie Policy,
a ja przekraczam Skawice
i zachodę na przystanek autobusowy.Złe czuwa.Z powodu małej frekwencji bus odwołany.Następny dopiero rano.Różowo.Mogę sobie machać na okazję ile wlezie,zero litości.Już miałem iść do Zawoi Centrum i czerwonym szlakiem dryndać do Suchej,ale zdarza się drugi cud tego dnia.Z Zubrzycy wraca znajomy,więc w dobrym humorze wracam do domu.
i maszeruję chwilę asfaltem by w końcu wejść w las.Zboczami Styrka(732m) idę w kierunku punktu widokowego na Czułów Groniu.W prześwitach ukazuje się masyw Pilska
a z polanki przede mną szczyt Przyborowca(882m).
Dochodzę do wiatki(zajęta)przy punkcie widokowym.Stoi tam wielkie drzewo z kapliczką,niestety zasłonięte przez auto,a punkt widokowy został oszpecony kampingiem.Nawet nie wyciągam aparatu.Szlak do Przyborowa sprowadza utwardzoną drogą.Ja postanawiam podejść w stronę przysiółka Watówki,którym prowadził zlikwidowany szlak czarny w okolice Małej Mędralowej.Kiedyś z fragmentu tego szlaku pisałem w relacji,a może w tym roku jeszcze się uda to będę chciał ten szlak(zlikwidowany)powtórzyć w całości.Wkraczam w świetlistą bramę
oby nie do lepszego świata.Mijam bacówkę z opisem
znad której szerszy widok.
Wchodzę w stok Przyborowca
i trochę chaszczami oraz drogami zrywkowymi dochodzę do kaplicy w dolinie potoku Jabłonów.
Mijam drewniane chałupy,
których w tej relacji będzie więcej i obok mostu na Koszarawie
melduje się przy drodze do Jeleśni.Trochę późno,więc modyfikuje plan.Jeśli w 5 minut złapie okazje do Koszarawy odpuszczam sobie pasmo Łoska.Cud.Zatrzymuje się dziewczyna,która jedzie po dziecko do szkoły i wysadza mnie koło kościoła w Koszarawie.Z tego miejsca około 500 metrów idę do żółtego szlaku,którym pójdę na Lachów Groń.Wzdłuż drogi stare domki przerobione na kempingi,
choć niektóre nie miały tyle szczęścia i popadają w ruinę,a szkoda.
Obok kolorowego domku
łąkami z widokiem na dostojne Pilsko
zaczynam podejście.Po lewej pozuje Wytrzyszczon
a za plecami pozostaje odpuszczone pasmo Łoska.
Stromo jak cholera,źle idzie się w tym gorącu.Mijam noclegownie
i pośród kwitnących wrzosów wychodzę na widokowy szczyt.
Panorama z wierzchołka
i idę dalej.Jeszcze kilka zdjęć.
Mijam rozdroże szlaków
a za mną pozostaje jakże łagodny od tej strony stok Lachów Gronia,który tak dał popalić na podejściu od Koszarawy.
Hala Trzebuńska pod Jałowcem coraz bardziej zarasta,
a ja po krótkim podejściu staję na najwyższym z trzech wierzchołków Czerniawy.
Dalej szlak wyprowadza mnie na ostatni najniższy Beskidek z którego świetne panoramy,
dziś lekko przymglone.Szlak sprowadza na coraz bardziej zabudowaną i pogrodzoną prywatnymi działkami przełęcz Klekociny.
Z Klekocin zejdę sobie drogą wzdłuż potoku Wełczówka przez Zawoje Wełcze do głównej drogi.Listki chwytają kolorki.
Przy drodze w uroczysku ukryta panderoza,
fajne miejsce na imprezę.Wzdłuż drogi zadbane kapliczki oraz piwniczki.
Ze zbocza Wełczonia niesie się głos jelenia.
Przechodzę obok kolejnej kapliczki
oraz (raczej) nieczynnego PTSM.
Za mną pozostaje otoczenie górnej doliny potoku Wełczówki
a przede mną Miśkowców Groń i po lewo Jaworówka.
Przechodzę obok pomnikowych dębów.
Na wprost Kiczorki w paśmie Policy,
a ja przekraczam Skawice
i zachodę na przystanek autobusowy.Złe czuwa.Z powodu małej frekwencji bus odwołany.Następny dopiero rano.Różowo.Mogę sobie machać na okazję ile wlezie,zero litości.Już miałem iść do Zawoi Centrum i czerwonym szlakiem dryndać do Suchej,ale zdarza się drugi cud tego dnia.Z Zubrzycy wraca znajomy,więc w dobrym humorze wracam do domu.
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Widzę że muszę się pofatygować, bo warto Tylko jak to zrobić żeby wyszła fajna pętla z Jałowcem?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Adrian pisze:Widzę że muszę się pofatygować, bo warto Tylko jak to zrobić żeby wyszła fajna pętla z Jałowcem?
Coś mi się wydaje,że w te tereny wybierasz się od tamtego roku.Jak sójka za...
Pod sam krzyżyk podjeżdżasz autem i albo bezszlakowo lub za szlakiem zielonym na Lachów G.Z przeł.Cicha ścieżką dydaktyczną do auta i po ptokach.
A widzisz, bo mapy cz. Pokazują że ta ścieżka poza szlakiem kończy się przy tym domu, a ona idzie dalej
Ostatnio zmieniony 2021-09-17, 13:35 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzień wolnego.Należy go zagospodarować górsko.Pakuje się w pociąg (bus),który zawozi mnie do Rabki.
Polewa dość mocno,widoczność praktycznie zerowa.W ogóle mi to nie przeszkadza.Lubię takie klimaty.W Rabce łapie busika do Raby Niżnej.Wysiadka,kurtka deszczowa na grzbiet i ruszam.Na początek szlakiem zielonym.Przy drodze pięknie wybarwiony dąbek
oraz cierpliwie pozująca krówka.
Szlak.
Za plecami próbuje przejaśnić się ku Gorcom.
Sielsko.Spokój.Tylko ja i mgła.
Przy drodze trafiają się pojedyncze rydze oraz piękna kania.
Droga wyprowadza mnie w okolice przełęczy Glisne.
Na samą przełęcz nie schodzę,lecz przez łąki wbijam na szlak czerwony.Kierunek Luboń W.Z przełęczy podejście krótkie ale treściwe.
Gdzieś tam z pomiędzy chmur przebłyskuje słonko,ale bez szans.
Przy i w schronisku pusto.
Jeszcze panoramka z tarasu przed schroniskiem i w drogę.
Pod nogami jesiennie.
Mijam pomnik po katastrofie śmigłowca,
i ponad osiedlem Krzysie
dochodzę do ,,Zakopianki,,.
Godzina młoda,więc idę szlakiem do Jordanowa.Na parkingu grota
oraz bar,którego świetność przeminęła.A szkoda.
Za płotem mini domek na sprzedaż.
Gdyby ktoś wędrował tym szlakiem w kierunku Jordanowa,należy z głównej drogi na pierwszej serpentynie za barem przejść przez środek betoniarni
jak na zdjęciu i w dół.Przede mną Żeleźnica.
Prześwituje ku Babiej i pasmu Policy.
Szlak sprowadza do Naprawy,znanej z powieści Jalu Kurka,,Grypa szaleje w Naprawie,,.
Mijam basen
i dochodzę do drogi ,,28,,.
W Jordanowie w busika i do domu.
Polewa dość mocno,widoczność praktycznie zerowa.W ogóle mi to nie przeszkadza.Lubię takie klimaty.W Rabce łapie busika do Raby Niżnej.Wysiadka,kurtka deszczowa na grzbiet i ruszam.Na początek szlakiem zielonym.Przy drodze pięknie wybarwiony dąbek
oraz cierpliwie pozująca krówka.
Szlak.
Za plecami próbuje przejaśnić się ku Gorcom.
Sielsko.Spokój.Tylko ja i mgła.
Przy drodze trafiają się pojedyncze rydze oraz piękna kania.
Droga wyprowadza mnie w okolice przełęczy Glisne.
Na samą przełęcz nie schodzę,lecz przez łąki wbijam na szlak czerwony.Kierunek Luboń W.Z przełęczy podejście krótkie ale treściwe.
Gdzieś tam z pomiędzy chmur przebłyskuje słonko,ale bez szans.
Przy i w schronisku pusto.
Jeszcze panoramka z tarasu przed schroniskiem i w drogę.
Pod nogami jesiennie.
Mijam pomnik po katastrofie śmigłowca,
i ponad osiedlem Krzysie
dochodzę do ,,Zakopianki,,.
Godzina młoda,więc idę szlakiem do Jordanowa.Na parkingu grota
oraz bar,którego świetność przeminęła.A szkoda.
Za płotem mini domek na sprzedaż.
Gdyby ktoś wędrował tym szlakiem w kierunku Jordanowa,należy z głównej drogi na pierwszej serpentynie za barem przejść przez środek betoniarni
jak na zdjęciu i w dół.Przede mną Żeleźnica.
Prześwituje ku Babiej i pasmu Policy.
Szlak sprowadza do Naprawy,znanej z powieści Jalu Kurka,,Grypa szaleje w Naprawie,,.
Mijam basen
i dochodzę do drogi ,,28,,.
W Jordanowie w busika i do domu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości