: 2015-11-08, 18:41
No już chyba ostatni jesienny spacer w tym roku. Ponownie na miejscu, czyli w Jaworznie. Modrzewie weszły w ostatnią złotą fazę.
Poszliśmy do rezerwatu Żabnik. Jest tu taka niby rzeczka, niby jeziorka i niby bagienka.
Późnojesienne rdzawe kolory.
Idziemy jeszcze zdobyć najwyższy szczyt Jaworzna. Najpierw taką autostradą.
A potem dla równowagi strasznymi chaszczami.
I oto jesteśmy na szczycie Góry Przygoń 355 m n.p.m. Nie ma tu kapliczki, nie ma tu krzyża, ale jest budowla wielka na 30 metrów, obserwacyjna wieża przeciwpożarowa. Nie da się tam wejść, bo pancerne drzwi uniemożliwiają. Kilkanaście lat temu była tu wieża drewniana i wtedy można było wyjść na górę.
Widoki z Góry Przygoń.
Wracamy do auta. Miło było.
Poszliśmy do rezerwatu Żabnik. Jest tu taka niby rzeczka, niby jeziorka i niby bagienka.
Późnojesienne rdzawe kolory.
Idziemy jeszcze zdobyć najwyższy szczyt Jaworzna. Najpierw taką autostradą.
A potem dla równowagi strasznymi chaszczami.
I oto jesteśmy na szczycie Góry Przygoń 355 m n.p.m. Nie ma tu kapliczki, nie ma tu krzyża, ale jest budowla wielka na 30 metrów, obserwacyjna wieża przeciwpożarowa. Nie da się tam wejść, bo pancerne drzwi uniemożliwiają. Kilkanaście lat temu była tu wieża drewniana i wtedy można było wyjść na górę.
Widoki z Góry Przygoń.
Wracamy do auta. Miło było.