Iva pisze:Czekam na więcej
Proszę uprzejmie...
Wzięło mnie wybrało na Semikową. Bezdrożami. Ale te bezdroża już mnie się spodobały...
Dreptam leniwie podziwiając widok...
I w końcu ląduję na szczycie Leskowca...
Tu spotykam przesymaptycznego
Pana Ździcha z Katowic, który z wielkim zaskoczeniem reaguje na hasło "krokus w Beskidzie Małym". I pyta jak daleko na tą Semikową. No cóż. Będę robił za chaszczo-przewodnika. Mam nadzieję, że
Nena nie zmyślała w temacie Semikowej. Bo tylko dlatego
Pan Ździch idzie ze mną.
Nie zmyślała. Kamień z serca!!!
Dobijamy we dwoje do schronu, a tam totalny remont. Podłogi pozrywane, gospodyni obsługuje nas w drzwiach od kuchni. Temperatura letnia, więc postanawiamy osuszyć złociste na ławce przed schronem. I tu mój przygodny towarzysz stwierdza, że za wywleczenie na te krokusy należy mi się piwo
Siedzimy, gadamy, i potem każdy rusza w swoją stronę.
Do
Neny nie idzie się dodzwonić. Jak zwykle
A miałem ochotę na kawkę. A tu dooopa
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jak dochodzę serduszkami na przystanek bus prawie rusza na Andrychów. Szybkie i głośne "Hej!!! Jeszcze ja!!!" i jestem w domu.
Podsumowanie - pogoda niemalże letnia, krokusy zobaczone, ludków na szlaku prawie zero, chaszczing uskuteczniony, I like it
Pełny albumik po kliku w szafranka. Enjoy