W górki wiosenne :)
: 2016-04-05, 21:28
Coś się ostatnio nie mogliśmy wspólnie zebrać na wypad w góry, zawsze coś komuś wypadło w weekend. Ale w końcu nastał ten dzień, w którym moja ekipa oraz kumpel Józek z synem znów wspólnie ruszyliśmy na szlak.
Pomysłu szczególnego nie było, ważne by dało się gdzieś rozłożyć w miejscu ładnym i o potencjalnie dogodnych dla dzieciarni warunkach.
To może Hala Magura?. Rozległa z pięknymi widokami, dojście choć bez szlaku proste. Jednak nie. Padło na Halę Jaworową, równe atrakcyjną i niezwykle uroczą, jest przestrzeń, jest gdzie poszaleć. Co prawda wylądowaliśmy w efekcie jeszcze gdzie indziej ale to wyszło jakby w "praniu"
Pogoda ciepła i słoneczna, w plecakach podstawowy sprzęt turystyczny czyli kocyk, dmuchana piłka i latawiec.
Na Białym Krzyżu oficjalne zakończenie sezony narciarskiego, ludziska uwijają się na ostatnim płacie śniegu. Ale że nas to nie kręci idziemy w stronę Kotarza.
Zima trzyma. Płatami
W tym oto miejscu następuje zmiana planu, czyli obieramy kierunek w stronę Starego Gronia. Może nawet i do wieży widokowej dojdziemy?, latawca z wieży nigdy nie puszczaliśmy
Zamiast śniegu stare liście.
I zawody-kto da rade. Starzy polegli
I juz okolica Chaty Garabowa oraz pierwsze głosy "ja chce frytki". Ok, będą potem.
Skoro ustalone, że frytki później ciągniemy dalej. A idzie się fajnie, szlak spacerowy, można i pogadać i poskakać no i drewniane płoty. Niby taka normalna rzecz a jednak dodaje uroku.
Hala Jaworowa, tam mieliśmy iść pierwotnie.
W końcu i nam trafiła się ładna polana. Rozległa, widokowa, w sam raz żeby rozłożyć klamoty. A co tam, zostajemy
Spokojnie, to tylko awaria
Błąd taktyczny polegał na tym, że piłka dmuchana-czyli lekka- a wiatr w miarę silny, co powodowało że odbita miała trajektorię pijanego mistrza. O dziwo zabawy z tym było jeszcze więcej
Józek i decydujące odbicie
Miło było ale się skończyło. Odezwały się frytki, wracamy więc do Chaty.
W Chacie mały zgrzyt. Zamawiam frytki, trzy porcje, a tu zonk-uprzejmy pan oświadcza, że tylko w zestawach sprzedają Proszę więc by mi sprzedał same frytki, cóż to za problem, to nie pięciogwiazdkowy lokal żeby musiały być jakieś wydumane zasad a przecież nie będę kupował trzech zestawów obiadowych żeby wyrzucić całość poza tymi frytkami. Ale nie.
Jak nie to nie, zwijam manele, na Salmopolu bez łaski się kupi.
No niby taka pierdoła ale mnie to trochę zirytowało. Chata a'la schronisko a maniery jak bym k...wa do Wierzynka wszedł.
I jeszcze rzut oka na ostatnie (prawdopodobnie ) jęzory zimy i koniec wypadu.
Fikasz
Więcej-> http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/starygron042016/
Aha-w końcu na wieże nie dotarliśmy, polanka wcześniej była na tyle przyjemna, że to nikomu nie chciało się iśc dalej
Pomysłu szczególnego nie było, ważne by dało się gdzieś rozłożyć w miejscu ładnym i o potencjalnie dogodnych dla dzieciarni warunkach.
To może Hala Magura?. Rozległa z pięknymi widokami, dojście choć bez szlaku proste. Jednak nie. Padło na Halę Jaworową, równe atrakcyjną i niezwykle uroczą, jest przestrzeń, jest gdzie poszaleć. Co prawda wylądowaliśmy w efekcie jeszcze gdzie indziej ale to wyszło jakby w "praniu"
Pogoda ciepła i słoneczna, w plecakach podstawowy sprzęt turystyczny czyli kocyk, dmuchana piłka i latawiec.
Na Białym Krzyżu oficjalne zakończenie sezony narciarskiego, ludziska uwijają się na ostatnim płacie śniegu. Ale że nas to nie kręci idziemy w stronę Kotarza.
Zima trzyma. Płatami
W tym oto miejscu następuje zmiana planu, czyli obieramy kierunek w stronę Starego Gronia. Może nawet i do wieży widokowej dojdziemy?, latawca z wieży nigdy nie puszczaliśmy
Zamiast śniegu stare liście.
I zawody-kto da rade. Starzy polegli
I juz okolica Chaty Garabowa oraz pierwsze głosy "ja chce frytki". Ok, będą potem.
Skoro ustalone, że frytki później ciągniemy dalej. A idzie się fajnie, szlak spacerowy, można i pogadać i poskakać no i drewniane płoty. Niby taka normalna rzecz a jednak dodaje uroku.
Hala Jaworowa, tam mieliśmy iść pierwotnie.
W końcu i nam trafiła się ładna polana. Rozległa, widokowa, w sam raz żeby rozłożyć klamoty. A co tam, zostajemy
Spokojnie, to tylko awaria
Błąd taktyczny polegał na tym, że piłka dmuchana-czyli lekka- a wiatr w miarę silny, co powodowało że odbita miała trajektorię pijanego mistrza. O dziwo zabawy z tym było jeszcze więcej
Józek i decydujące odbicie
Miło było ale się skończyło. Odezwały się frytki, wracamy więc do Chaty.
W Chacie mały zgrzyt. Zamawiam frytki, trzy porcje, a tu zonk-uprzejmy pan oświadcza, że tylko w zestawach sprzedają Proszę więc by mi sprzedał same frytki, cóż to za problem, to nie pięciogwiazdkowy lokal żeby musiały być jakieś wydumane zasad a przecież nie będę kupował trzech zestawów obiadowych żeby wyrzucić całość poza tymi frytkami. Ale nie.
Jak nie to nie, zwijam manele, na Salmopolu bez łaski się kupi.
No niby taka pierdoła ale mnie to trochę zirytowało. Chata a'la schronisko a maniery jak bym k...wa do Wierzynka wszedł.
I jeszcze rzut oka na ostatnie (prawdopodobnie ) jęzory zimy i koniec wypadu.
Fikasz
Więcej-> http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/starygron042016/
Aha-w końcu na wieże nie dotarliśmy, polanka wcześniej była na tyle przyjemna, że to nikomu nie chciało się iśc dalej