Leskowiec jesienną porą
: 2016-10-03, 21:58
Spędzając łikend w Wadowicach trudno było usiedzieć na tyłku, skoro sobota piękna, ciepła i bezchmurna. Wsiadłam więc rano do busa i po chwili już byłam w Ponikwi, a stamtąd powędrowałam sobie w świat, znaczy na Jaworzynę, później szybciutko na Leskowiec. Szybciutko dlatego, że obok schroniska krążyły tłumy, a wrzask słychać było z daleka. Na Leskowcu poleżałam we wiacie, potem wróciłam do schroniska, gdzie swoje odstałam w kolejce do bufetu. Niestety musiałam uzupełnić zapasy picia, bo było upalnie. Wracałam najpierw serduszkowym, później niebieskim. W Ponikwi złapałam ostatniego busa i wróciłam do Wadowic. I to byłoby na tyle. Fajnie spędzony czas w pięknych okolicznościach przyrody. Jeszcze trochę fotek.