Gorczańsko-beskidzkie wędrowanie
: 2017-06-02, 15:48
Równo rok temu z moją piętnastką wędrowaliśmy pienińsko-beskidzkimi szlakami. Już wtedy postanowiliśmy,że pod koniec tego roku szkolnego też będą góry. W październiku mieliśmy już jasno sprecyzowany cel No a później przystąpiłam do pracy nad jego realizacją, czyli po prostu należało wszystko pozałatwiać:noclegi, wyżywienie, dojazd, przewodnika... Czas mijał szybko i wreszcie nadszedł ten dzień. Wyruszyliśmy.
Dzień 1.
Do Rabki przyjeżdżamy około 10-tej. Pogoda cudna! Po szybkim zakwaterowaniu witamy się z przewodnikiem i w drogę Najpierw oczywiście zwiedzanie miasta. Dworzec i pomnik Mikołaja-podobno świętego, a później Park Zdrojowy.
Przy tężni zatrzymujemy się na dłuższą chwilę.
A potem dalej przez park.
Po wyjściu z parku kierujemy się na czerwony szlak.
Pogoda jest wymarzona, więc na widoki nie trzeba długo czekać.
Jest i Królowa
Są także ONE.
Luboń Wielki z tego miejsca wygląda zacnie. Budzi respekt, a w niektórych nawet mały lęk.
Po drodze zatrzymujemy się dość często, przewodnik gwarą góralską opowiada ciekawe legendy, historie związane z Rabką i górami.
Do schroniska docieramy około 14-tej. Godzinka relaksu. Odpoczynek, sernik na ciepło z sosem borówkowym i bitą śmietaną i fotki oczywiście.
Wracamy do Rabki tym samym szlakiem, ale przewodnik pokazuje dzieciakom jeszcze deptak i słynną fontannę ze słoniami, która w nocy gra i świeci.Jest dzień, więc brak efektów, jedynie woda się z niej leje.
Spacerkiem wracamy do ośrodka na pyszny obiad, w zasadzie obiadokolację , potem odpoczynek i do wieczora zabawy na placu obok ośrodka i w sali gier. I tak mija nam pierwszy dzień wycieczki.
Dzień 1.
Do Rabki przyjeżdżamy około 10-tej. Pogoda cudna! Po szybkim zakwaterowaniu witamy się z przewodnikiem i w drogę Najpierw oczywiście zwiedzanie miasta. Dworzec i pomnik Mikołaja-podobno świętego, a później Park Zdrojowy.
Przy tężni zatrzymujemy się na dłuższą chwilę.
A potem dalej przez park.
Po wyjściu z parku kierujemy się na czerwony szlak.
Pogoda jest wymarzona, więc na widoki nie trzeba długo czekać.
Jest i Królowa
Są także ONE.
Luboń Wielki z tego miejsca wygląda zacnie. Budzi respekt, a w niektórych nawet mały lęk.
Po drodze zatrzymujemy się dość często, przewodnik gwarą góralską opowiada ciekawe legendy, historie związane z Rabką i górami.
Do schroniska docieramy około 14-tej. Godzinka relaksu. Odpoczynek, sernik na ciepło z sosem borówkowym i bitą śmietaną i fotki oczywiście.
Wracamy do Rabki tym samym szlakiem, ale przewodnik pokazuje dzieciakom jeszcze deptak i słynną fontannę ze słoniami, która w nocy gra i świeci.Jest dzień, więc brak efektów, jedynie woda się z niej leje.
Spacerkiem wracamy do ośrodka na pyszny obiad, w zasadzie obiadokolację , potem odpoczynek i do wieczora zabawy na placu obok ośrodka i w sali gier. I tak mija nam pierwszy dzień wycieczki.