Nie chciało mi się ani łazić w tym roku, ani robić zdjęć, zrobiłem ich łącznie 220.
Jakoś tak się pozmieniało, nie wiem, znudziło mi się, a może trzeba sobie kopa w dupę zasadzić?
Tylko jak tu sie zmusić, skoro się nie chce...
Zacznę od środka, udało się mi spotkać z Mirkiem, po 13 latach niewidzenia. Było to szczególne wydarzenie, więc dlatego pozwolę najpierw o tym...
Pogoda miała być lepsza, po kwadransie spaceru po prostu nas zlało i to tak solidnie.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/605/1a3b10c86ac4e5c6.jpg)
Przeczekaliśmy najgorsze pod drzewami, mając już rózne głupie myśli, no ale po kilkunastu minutach burzysko odeszło w niepamięć, a my po ścianie błota wdrapywaliśmy się ku Ochodzitej.
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/604/3d4c7b1029e84d4d.jpg)
Oboje mieliśmy świetne zabezpieczenia przeciwdeszczowe, w części górnej przynajmniej, bo moje porty to przemokły do cna. Ale co tam, czerwcowy deszcz weteranów nie wystraszy.
Mirek za to posiadał stylowy ochraniacz.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/605/92a9bf865ebac7e9.jpg)
Krajobraz po burzy miał swoje plusy. Warto było zmoknąć.
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/604/da463041e05a1579.jpg)
Pogoda chyba nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, ale korzystaliśmy oboje z okienka pogodowego. Co ciekawe, Mirek był na Ochodzitej pierwszy raz. I od razu takie atrakcje
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/604/246c244ebf24094f.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/604/1888734af9263f59.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/604/ace6b73e8155b714.jpg)
Szybkie foty na ławeczce Mirkowym aparatem i zmykamy, bo znów zaczyna grzmieć. Obracamy się i co widzimy? Sunie na nas armagedon.
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/604/c8ba9c199aae64cd.jpg)
Udało się jednak minąć go bokiem, trzasnąłem puszeczkę na przystanku i poszliśmy na Tyniok. Burze kręciły się wokół nas. Jedna była w masywie Romanki i Lipowskiej.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/606/cb49adf08058a385.jpg)
Druga poszła nad Rycerzową.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/606/01a160319081dec3.jpg)
Tyniok to naprawdę kawał fajnej góry i całkiem możliwe, że przewyższa walorami Ochodzitą. Na samym szczycie do wynajęcia jest domek. Rozważaliśmy z Mirkiem plusy i minusy takiego wynajmu. Widoki zajebiste, ale jak braknie browarów - koniec.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/605/943dec83ca9bdb33.jpg)
Na Tynioku weszliśmy w chmury i w zasadzie czas mijał nam na jakichs wspomnieniach, tudzież naprawach mojego obuwia (jakoś doczłapałem do końca, ale Mirkowi chyba zepsułem nóż przetrwania, a sobie rozciąłem palca)
Przed Gańczorką trafiliśmy na przelewające się chmury, to był chyba najlepszy moment tego leśnego odcinka.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/605/c9be03703618e0e5.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/604/f44285f336e5c7c0.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/606/2a756243b0977caf.jpg)
A potem.... potem było coraz wolnie, wolniej, dłuższy postój pod Karolówką, potem Mirek usiłował bezskutecznie dodzwonić się do żony...
Na Stecówce rozstajemy się, Mirek leci na Kulalonkę, a ja pędzę do dziewczyn skrótami, jakie poznałem w poprzednich latach.
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/604/531423eba3f9582d.jpg)
Ogólnie bardzo dzień na plus, chociaz pogoda spłatała figla, a trasa tylko chwilami była fajna. No ale spotkanie z Mirkiem po tylu latach było godne zmoknięcia.