Magura, Skała i Abrahamów (Beskid Żywiecki)
: 2023-04-28, 18:54
Trasa: Cięcina (400) - Kaplica na Butorzonce (ok. 645) - Magura (891) - Skała (946) - Lachowe Młaki - Stacja turystyczna Słowianka (840) - Abrahamów (857) - Bukowina (511) - Węgierska Górka (410)
Dystans: 19,8 km
Maksymalne przewyższenie: 546 m
Suma wzniesień: ok. 670 m
Mapka wycieczki:
Profil:
Ostatnia wycieczka w zeszłym sezonie:
romanka-i-hala-magura-beskid-zywiecki-vt6375.htm
została przeze mnie bardzo sentymentalnie zapamiętana. Odkryłem dotychczas nieznany grzbiet Magury, choć się jak się okazało, nie do końca. Bo szlak zielony nie pokazał tego co szlak papieski, którym wówczas nie szedłem.
Nadszedł więc czas aby to nadrobić.
Szlak papieski przebiega przez Cięcinę. Pisząc delikatnie, w dolnej części jest fatalnie oznakowany. Idę więc czysto intuicyjnie, byle do góry.
Ponad ostatnimi zabudowaniami Cięciny robi się niezwykle ciekawe. Mam pretekst do odpoczynku. Parafrazując klasyka, lepiej mądrze stać, niż niemądrze iść.
Ukazuje się kapitalny widok na Glinne i schowaną w głębi lekko z lewej, zimową Baranią Górę. Pogoda dopisuje....
Po niezbyt długim czasie, w zasadzie totalnie przypadkowo napotykam szlak papieski. Niedaleko od niego znajduję się kapliczka na Butorzonce - dosyć solidnie zabudowana.
Cytując za wikipedią:
,,Początki kaplicy wiążą się z obchodami Millenium chrztu Polski. W roku 1965 w miejscach w [i]rejonie Magury pojawiło się kilka małych, zawieszonych na drzewach kapliczek, wyrzeźbionych przez jednego z mieszkańców, który w ten sposób dziękował Matce Boskiej za uratowanie zdrowia. Jedna z tych kapliczek umieszczona na świerku, przy polanie Butorzonka, zaczęła być otaczana przez mieszkańców szczególną czcią, a jeden z nich zaczął się nią opiekować. Do kapliczki zaczęli też przychodzić okoliczni mieszkańcy, aby się pomodlić. Dalszy los kaplicy wiąże się z inicjatywą kilku mieszkańców Cięciny, którzy postanowili wybudować kapliczkę z kamienia i drewna o wymiarach ok. 30 m2. Rozpoczęto ją budować w 1971 roku, jednak władze zaplombowały teren budowy. Nie zniechęciło to jednak inicjatorów i kaplicę zaczęto budować potajemnie.
Kaplica jest wykonana przez rzemieślników z okolicy. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej został namalowany na płótnie przez malarza Władysława Szymańskiego. Pierwszą Mszę św. w nowej kaplicy odprawiono 18 lutego 1979 roku w intencji narciarzy biorących udział w zawodach narciarskich o Puchar Magury. W roku 1984 biskup Albin Małysiak dokonał poświęcenia kaplicy, a 29 kwietnia 1989 roku przybył tu kardynał Franciszek Macharski i wziął udział w liturgii słowa wraz z kapłanami z parafii w Cięcinie
Od tego momentu oznakowanie ,,papieskie" jest znacznie lepsze. Brak wątpliwości orientacyjnych.
A sam szlak w drodze już bezpośrednio na szczyt Magury, znacznie przybiera na stromiźnie ale są też miejsca ,,wypłaszczone" także szło się bardzo dobrze.
I w końcu to, na co czekałem. Mamy to oczywiście Kotlinę Żywiecką, z lewicy grupę Czupla i Magurki Wilkowickiej, bardziej na środku Żar, a po prawej pozostałe ,,ustrojstwa" Beskidu Małego w tym grupa Jaworzyny. Piknie !!!
Skrzyczne i....Magura czyli ,,nie jednemu psu Burek"
Po prawicy z kolei rzekomo nudna Babia Góra.
Odpoczywam w takich ładnych okolicznościach przyrodniczo-sakralnych. To właśnie jest szczyt Magury.
Zmierzam w kierunku Skały - z tej dalszej perspektywy widać, jak potężne (jak na beskidzkie warunki) są Romanka (z lewej) czy Rysianka z Lipowską. Tam jeszcze zima....pogoda się psuje ale dramatu nie ma....
Zza pleców - bliskie okolicy Skały.
Czyżby ,,czeski błąd" w wysokości ?
Schodzę w cywilizowany sposób (tj. bez ,,wywinięcia orła" co zdarzyło się w podejściu na Magurę) do stacji turystycznej Słowianka. Mimo dobrej pogody, o dziwo, pustki są.
Mam awersję do śniegu w wersji turystycznej (za wysokie progi na moje nogi) więc zamiast w kierunku Romanki czy Rysianki, zwrot w tył i czas na długi grzbiet Abrahamowa i Grapy, obniżający się ku Węgierskiej Górce.
Nie szedłem nim ,,wieki". Myślałem że co nieco pamiętam jak wtedy było....a gdzie tam. Szybko i ponownie przekonuję się, że Romanka to nie ,,ośla górka"
Foto z osiedla Abrahamów.
Od Hali Pawlusiej, poprzez Rysiankę, Boraczy i Redykalny Wierch po Suchą Górę (?). Dobra pogoda jest, przestrzenne piękne widoki są. Czegoś chcieć więcej ? A choćby pań w legginsach - najlepszy wynalazek ludzkości. Były.....więc czegoż chcieć więcej
Prusów znad Grapy ,,poorany" wycinkami pod przyszłe trasy narciarskie. Też bardzo widokowa góra - polecam.
Barania Góra. Dominanta kierunku zachodniego.
Magura i Skały - stamtąd wracam.
Nad Cięciną. Ładnie !
Schodzę ze szlaku i zmierzam na Bukowinę, na której nigdy nie byłem. Duży błąd, bo miejsce oferuje zajebiste dookolne widoki. Z wątkiem historycznym.
Kilkanaście metrów od jej szczytu znajduje się schron bojowy ,,Wyrwidąb". Ten jest raczej mniejszy od drugiego ale za to w miarę mało....zaśmiecony.
Ten drugi tj. ,,Wąwóz" jest niestety bardzo zaniedbany i zaśmiecony + ,,efekty" wizualne i zapasowe tego, co ludzie powinni robić w domu albo w ustronnym miejscu w lesie...
Obiekty ciekawe historycznie, same w sobie warte zwiedzenia ale po gruntownym ich uporządkowaniu i przede wszystkim rozpropagowaniu bo w terenie praktycznych informacji na ich temat w zasadzie brak. A szkoda. Chyba nacisk ,,promocyjny" położono na ,,Wędrowca" leżakującego już na dole.
Do pociągu mam ponad godzinę więc się nie śpieszę. Tracę a w zasadzie zyskuje upływające minuty w zacnym towarzystwie baraniogórskich ,,przyległości"
To był bardzo dobry i owocny dzień! Straty pogodowe i widokowe sprzed tygodnia, odrobione z nawiązką
Dobranoc.
Dystans: 19,8 km
Maksymalne przewyższenie: 546 m
Suma wzniesień: ok. 670 m
Mapka wycieczki:
Profil:
Ostatnia wycieczka w zeszłym sezonie:
romanka-i-hala-magura-beskid-zywiecki-vt6375.htm
została przeze mnie bardzo sentymentalnie zapamiętana. Odkryłem dotychczas nieznany grzbiet Magury, choć się jak się okazało, nie do końca. Bo szlak zielony nie pokazał tego co szlak papieski, którym wówczas nie szedłem.
Nadszedł więc czas aby to nadrobić.
Szlak papieski przebiega przez Cięcinę. Pisząc delikatnie, w dolnej części jest fatalnie oznakowany. Idę więc czysto intuicyjnie, byle do góry.
Ponad ostatnimi zabudowaniami Cięciny robi się niezwykle ciekawe. Mam pretekst do odpoczynku. Parafrazując klasyka, lepiej mądrze stać, niż niemądrze iść.
Ukazuje się kapitalny widok na Glinne i schowaną w głębi lekko z lewej, zimową Baranią Górę. Pogoda dopisuje....
Po niezbyt długim czasie, w zasadzie totalnie przypadkowo napotykam szlak papieski. Niedaleko od niego znajduję się kapliczka na Butorzonce - dosyć solidnie zabudowana.
Cytując za wikipedią:
,,Początki kaplicy wiążą się z obchodami Millenium chrztu Polski. W roku 1965 w miejscach w [i]rejonie Magury pojawiło się kilka małych, zawieszonych na drzewach kapliczek, wyrzeźbionych przez jednego z mieszkańców, który w ten sposób dziękował Matce Boskiej za uratowanie zdrowia. Jedna z tych kapliczek umieszczona na świerku, przy polanie Butorzonka, zaczęła być otaczana przez mieszkańców szczególną czcią, a jeden z nich zaczął się nią opiekować. Do kapliczki zaczęli też przychodzić okoliczni mieszkańcy, aby się pomodlić. Dalszy los kaplicy wiąże się z inicjatywą kilku mieszkańców Cięciny, którzy postanowili wybudować kapliczkę z kamienia i drewna o wymiarach ok. 30 m2. Rozpoczęto ją budować w 1971 roku, jednak władze zaplombowały teren budowy. Nie zniechęciło to jednak inicjatorów i kaplicę zaczęto budować potajemnie.
Kaplica jest wykonana przez rzemieślników z okolicy. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej został namalowany na płótnie przez malarza Władysława Szymańskiego. Pierwszą Mszę św. w nowej kaplicy odprawiono 18 lutego 1979 roku w intencji narciarzy biorących udział w zawodach narciarskich o Puchar Magury. W roku 1984 biskup Albin Małysiak dokonał poświęcenia kaplicy, a 29 kwietnia 1989 roku przybył tu kardynał Franciszek Macharski i wziął udział w liturgii słowa wraz z kapłanami z parafii w Cięcinie
Od tego momentu oznakowanie ,,papieskie" jest znacznie lepsze. Brak wątpliwości orientacyjnych.
A sam szlak w drodze już bezpośrednio na szczyt Magury, znacznie przybiera na stromiźnie ale są też miejsca ,,wypłaszczone" także szło się bardzo dobrze.
I w końcu to, na co czekałem. Mamy to oczywiście Kotlinę Żywiecką, z lewicy grupę Czupla i Magurki Wilkowickiej, bardziej na środku Żar, a po prawej pozostałe ,,ustrojstwa" Beskidu Małego w tym grupa Jaworzyny. Piknie !!!
Skrzyczne i....Magura czyli ,,nie jednemu psu Burek"
Po prawicy z kolei rzekomo nudna Babia Góra.
Odpoczywam w takich ładnych okolicznościach przyrodniczo-sakralnych. To właśnie jest szczyt Magury.
Zmierzam w kierunku Skały - z tej dalszej perspektywy widać, jak potężne (jak na beskidzkie warunki) są Romanka (z lewej) czy Rysianka z Lipowską. Tam jeszcze zima....pogoda się psuje ale dramatu nie ma....
Zza pleców - bliskie okolicy Skały.
Czyżby ,,czeski błąd" w wysokości ?
Schodzę w cywilizowany sposób (tj. bez ,,wywinięcia orła" co zdarzyło się w podejściu na Magurę) do stacji turystycznej Słowianka. Mimo dobrej pogody, o dziwo, pustki są.
Mam awersję do śniegu w wersji turystycznej (za wysokie progi na moje nogi) więc zamiast w kierunku Romanki czy Rysianki, zwrot w tył i czas na długi grzbiet Abrahamowa i Grapy, obniżający się ku Węgierskiej Górce.
Nie szedłem nim ,,wieki". Myślałem że co nieco pamiętam jak wtedy było....a gdzie tam. Szybko i ponownie przekonuję się, że Romanka to nie ,,ośla górka"
Foto z osiedla Abrahamów.
Od Hali Pawlusiej, poprzez Rysiankę, Boraczy i Redykalny Wierch po Suchą Górę (?). Dobra pogoda jest, przestrzenne piękne widoki są. Czegoś chcieć więcej ? A choćby pań w legginsach - najlepszy wynalazek ludzkości. Były.....więc czegoż chcieć więcej
Prusów znad Grapy ,,poorany" wycinkami pod przyszłe trasy narciarskie. Też bardzo widokowa góra - polecam.
Barania Góra. Dominanta kierunku zachodniego.
Magura i Skały - stamtąd wracam.
Nad Cięciną. Ładnie !
Schodzę ze szlaku i zmierzam na Bukowinę, na której nigdy nie byłem. Duży błąd, bo miejsce oferuje zajebiste dookolne widoki. Z wątkiem historycznym.
Kilkanaście metrów od jej szczytu znajduje się schron bojowy ,,Wyrwidąb". Ten jest raczej mniejszy od drugiego ale za to w miarę mało....zaśmiecony.
Ten drugi tj. ,,Wąwóz" jest niestety bardzo zaniedbany i zaśmiecony + ,,efekty" wizualne i zapasowe tego, co ludzie powinni robić w domu albo w ustronnym miejscu w lesie...
Obiekty ciekawe historycznie, same w sobie warte zwiedzenia ale po gruntownym ich uporządkowaniu i przede wszystkim rozpropagowaniu bo w terenie praktycznych informacji na ich temat w zasadzie brak. A szkoda. Chyba nacisk ,,promocyjny" położono na ,,Wędrowca" leżakującego już na dole.
Do pociągu mam ponad godzinę więc się nie śpieszę. Tracę a w zasadzie zyskuje upływające minuty w zacnym towarzystwie baraniogórskich ,,przyległości"
To był bardzo dobry i owocny dzień! Straty pogodowe i widokowe sprzed tygodnia, odrobione z nawiązką
Dobranoc.