Strona 1 z 1

Krótka wycieczka na Jaworowy.

: 2023-05-02, 22:07
autor: Pudelek
- Wymyśl jakąś krótką, ale atrakcyjną trasę w Beskidzie Śląsko-Morawskim - poprosił tata. Jeśli krótka, to także z krótkim dojazdem, a jeśli atrakcyjna, to z widokami. Prognozy pogody były mocno niepewne, zatem przydałoby się i schronisko. Ponieważ z tatą zaliczyliśmy już chyba wszystkie turystyczne obiekty pasma, więc wiadomo, że nie będzie to nowość. Przeglądanie mapy też było krótkie i padło na Jaworowy (Javorový vrch), a konkretnie na Mały Jaworowy (Malý Javorový).

W sobotni nie tak znowu wczesny poranek zajeżdżamy do Oldrzychowic (Oldřichovice, niem. Oldrzychowitz), południowej dzielnicy Trzyńca. Pobocze w pobliżu jednego ze skrzyżowań służy jako parking dla kilku samochodów, zapewne należących do turystów udających się stąd albo na Jaworowy albo znacznie dalej na Ostry (Ostrý).
Obrazek

Ruszamy na zachód zielonym szlakiem. Najpierw przechodzimy przez mostek na rzeczką Tyrą (lub Tyrką, w zależności od fantazji piszącego).
Obrazek
Obrazek

Na pieńku przycupnęła sobie zięba. Ładne kolorki.
Obrazek

Szlak na Jaworowy jest rzeczywiście dość krótki, ale stromy. Mocne podejście zaczyna się kawałek od rzeki i trwa przez większość trasy.
Obrazek

Jednocześnie teren jest zarośnięty, lecz od czasu do czasu zdarzy się placek wycinki i wtedy można spojrzeć za Olzę, w kierunku Pasma Czantorii.
Obrazek

Słońce co rusz chowa się albo wychodzi zza chmur. W pewnym momencie okazuje się, że pogoda postanowiła nie ograniczać się do takich lekkich zmian: na horyzoncie robi się baaardzo ciemno!
Obrazek

Tatuś nagle się zatrzymuje i wyjmuje smartfona. Nadaje mój brat, który tego dnia rozpoczynał wojaż na drugą stronę oceanu i firmy lotnicze oraz niemieccy strajkujący rzucali mu kłody pod nogi na samym starcie. To na pewno ważna informacja, ale można odczytać ją trochę później, bo zaraz niebo spadnie nam na głowy :D.

Przed nami ukryta wśród drzew górna stacja wyciągu krzesełkowego szumnie określanego jako "kolejka linowa". Skromna ta konstrukcja, mogąca pomieścić tylko jednego pasażera, ruszyła w 1957 roku. Co ciekawe, pierwotnie miała trafić aż do Sarajewa, lecz Bośniacy z jakiegoś powodu jej nie chcieli.
Obrazek

Drzewa się urywają i wchodzimy na polanę szczytową. Cel już bliziutko, a po drodze jeszcze orczyk, stary i równie dziadowski jak kolejka. Trudno mi uwierzyć, że one nadal działają, lecz tak: w zimie szusują tu narciarze.
Obrazek

Ależ się na północy zaciągnęło! Pytanie nie "czy", tylko "kiedy" rąbnie, chmury deszczowe są wyraźne jak polski wzrost gospodarczy!
Obrazek

Zdążymy do schroniska przed deszczem czy nie? Tata zdążył, mnie złapało na ostatnich kilkudziesięciu metrach. Pewnie przez to czytanie smartfona, no bo przecież nie przez ciągłe robienie zdjęć ;).
Obrazek

Wydawało mi się, że szliśmy bardzo wolno i często stawaliśmy, ale jednak ponad pięćset metrów podejścia na trzech kilometrach robi swoje. Zresztą i tak przyszliśmy znacznie szybciej, niż sugerowały mapy.cz (jak zwykle).

Mały Jaworowy (Malý Javorový) mierzy 947 metrów i jest dość zabudowany. Najważniejszy obiekt to oczywiście schronisko, zwłaszcza, że to prawdopodobnie najstarsze istniejące do dziś schronisko w tej części Beskidów, a może i w ogóle w całych Beskidach. Wybudowane zostało w 1895 roku przez Beskidenverein.
Obrazek

Początkowo zwało się Erzherzog-Friedrich-Schutzhaus, bo arcyksiążę Fryderyk, ówczesny książę cieszyński, był jednym z głównych wspierających niemieckie towarzystwo górskie. W Czechosłowacji Habsburga z nazwy usunięto, został po prostu Schutzhaus am Jaworowy, a potem Schutzhaus Ahornberg - tak w czasie wojny ochrzczono szczyt. Następnie w roli właścicieli Beskidenverein zastąpili Czesi, dziś to obiekt pod szyldem Klubu Czeskich Turystów. Bardzo popularny, rzecz jasna mocno przebudowany i dobudowany, ale jądro pozostało te same sprzed ponad stu lat - to ta drewniana część z szeregiem okien.

W środku tłoczno, lecz bez tragedii, udaje nam się znaleźć mały stolik pod ścianą. Kolejka do baru również idzie sprawnie i wkrótce na stoły wjeżdża zupa! Tak po prawdzie to nie musielibyśmy tu nic jeść, bo później i tak udamy się do browaru w Vojkovicach, do tego mamy plecaki pełne wałówki (tradycyjnie prawie nieruszonej), ale jak się nie skusić na czosnkową? W dodatku całkiem niezłą, na prawdziwym czosnku, a nie granulacie!
Obrazek

Tata tradycyjnie zamawia Becherovkę, ja mniej tradycyjnie czarnego Litovela. Siedzi się przyjemnie, zwłaszcza, że i wystrój schroniska jest przyjemny dla oka.
Obrazek
Obrazek

Za oknem deszcz ustał. W końcu w marcu jak w garncu.
Obrazek

Do głównego szczytu Jaworowego jest stąd około półtora kilometra - byliśmy na nim podczas ostatniej wizyty (czyli w 2015 roku) i teraz nie ma za bardzo po co iść, bo całkowicie porasta go las. Zaczynamy więc schodzić z widokami na Wielką Czantorię.
Obrazek

Chmury przewalają się nad Skrzycznym, a na stokach pod Wielką Raczą leżą jeszcze resztki śniegu.
Obrazek
Obrazek

Wielka Czantoria na czarno.
Obrazek

Trzyniec - słynna huta, największa w trzech krajach, a także blokowiska. Duży budynek nad nimi to chyba kompleks szpitalny.
Obrazek
Obrazek

Jeszcze raz spoglądam na Beskid Żywiecki i wygląda na to, że deszczowa chmura właśnie nadchodzi nad Worek Raczański.
Obrazek

Pogoda jak kobieta - zmienną bywa, więc i u nas na przemian słońce, jak i czerń czająca się z tyłu.
Obrazek

Ponownie zaglądamy na stację kolejki i ponownie stwierdzamy, że wygląda jak ruina. A jednak co godzinę jest ona włączana i wwozi z dołu turystów.
Obrazek

Miałem wybrać krótką trasę i wybrałem, lecz jednak zbyt mało kilometrów to także przesada, więc dokładamy sobie zejście żółtym szlakiem, zamiast zielonego. Ono również jest dość strome.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Domki letniskowe w dolnej części. Dla Pepików to równie ważne obiekty, jak dla Polaków kościoły.
Obrazek

Szlak kończy się w Tyrze. Najbardziej południowa dzielnica Trzyńca, dawniej samodzielna wieś, ma nazwę w każdym z języków Śląska Cieszyńskiego w identycznym brzmieniu, co się rzadko zdarza. Tymczasem znowu zaczął padać deszcz i znowu po chwili przestaje.
Obrazek
Obrazek

Górale od trzech lat gromadzą drewno, a siarczysta zima nadal się nie pojawiła.
Obrazek

Granica między dzielnicami.
Obrazek
Obrazek

Reklamy informowały, że powinniśmy mijać jakąś knajpę, lecz tę dawno zlikwidowano. Pozostaje więc pomaszerować do samochodu; okazuje się, że stoi tylko nasz, pozostałe już się rozjechały.
Aura nadal nie potrafi się zdecydować, w którą stronę podążyć.
Obrazek

Krótki, ledwo ośmiokilometrowy wypad w góry, ale jakże przyjemny. Z pór roku zabrakło nam jedynie zimy ;), za to w drodze powrotnej załapaliśmy się na tęczę. Pierwszą w tym roku!
Obrazek

: 2023-05-03, 08:56
autor: Adrian
Powiem szczerze, że narobiłeś mi lekkiego smaka tym Jaworowym, może nie tym najkrótszym wariantem tylko trochę dłuższą wersją, ale trzeba będzie się przejść :)

Nie byłem tam odkąd w śmigusa (kilka lat temu) nas nie obsłużyli, bo nie siedzieliśmy w stoliku ...

Fajny pomysł na krótki wypad z tatą, krótki ale z treściwym podejściem, bo kto szedł ten wie, że tam jest stromo :lol

Przejść się chociażby dla tego, że piszesz o czosnkowej, że prawdziwa ...

: 2023-05-03, 08:59
autor: Mirek
Skończyliście tam gdzie ja zaczynałem, podejście i zejście tym szlakiem daje w kość.
Obrazek

: 2023-05-03, 12:23
autor: sprocket73
Ale mało wiosennie. Rozumiem, że wycieczka miała miejsce jakiś czas temu.
Od jakiegoś czasu lat stałem się niewolnikiem słonecznej pogody, a pamiętam z dawnych lat, że kiedyś się na to nie patrzyło i wycieczki z deszczem też miały swój urok.

Re: Krótka wycieczka na Jaworowy.

: 2023-05-03, 13:35
autor: Sebastian
Pudelek pisze:Cel już bliziutko, a po drodze jeszcze orczyk, stary i równie dziadowski jak kolejka. Trudno mi uwierzyć, że one nadal działają, lecz tak: w zimie szusują tu narciarze.

Na Słowacji widziałem w zimie działające wyciągi orczykowe. W Polsce na takie trasy mało który narciarz zagląda, raczej to schyłek ich kariery - narciarze są rozpieszczeni warunkami w Białce, Kluszkowcach czy w Szczyrku. Najwyraźniej w dawnej Czechosłowacji infrastruktura nie jest tak dobra na mniejszych stokach niż w Polsce.

Pudelek pisze:Za oknem deszcz ustał. W końcu w marcu jak w garncu.

W sumie to kawał szczęścia, że udało się przeczekać deszcz w schronisku. Strach pomyśleć co by było, gdyby go nie było ;)

Pudelek pisze:Chmury przewalają się nad Skrzycznym, a na stokach pod Wielką Raczą leżą jeszcze resztki śniegu.

Nad Skrzycznem!

sprocket73 pisze:Od jakiegoś czasu lat stałem się niewolnikiem słonecznej pogody, a pamiętam z dawnych lat, że kiedyś się na to nie patrzyło i wycieczki z deszczem też miały swój urok.

Starzejesz się ;) Choć ja też zwracam uwagę na pogodę, a do łażenia w deszczu się nie przekonam, choć czasem jest w górach tak pięknie po burzy...

: 2023-05-03, 16:46
autor: laynn
Fajny ten piec w schronisku. Palą w nim zimą?
Jak tak patrzę na BŚ-M to właśnie te rejony przychodzą mi na początek do głowy. Właśnie sobie przypomniałem, jak kiedyś podziwiałem te góry z okien autobusu i o ile w słowackie góry później pojechałem, to w te rejony jeszcze nie...

: 2023-05-06, 17:56
autor: Pudelek
sprocket73 pisze:Ale mało wiosennie. Rozumiem, że wycieczka miała miejsce jakiś czas temu.

pod koniec marca

Sebastian pisze:Najwyraźniej w dawnej Czechosłowacji infrastruktura nie jest tak dobra na mniejszych stokach niż w Polsce.

na małych stokach zazwyczaj jest kiła i mogiła, choć w Czechach to i na dużych stokach bywa kiepsko...

laynn pisze:Fajny ten piec w schronisku. Palą w nim zimą?

nie wiem, nie byłem tam zimą ;)

: 2023-05-08, 10:31
autor: Gór Ski
Sebastian pisze:Pudelek napisał/a:
Cel już bliziutko, a po drodze jeszcze orczyk, stary i równie dziadowski jak kolejka. Trudno mi uwierzyć, że one nadal działają, lecz tak: w zimie szusują tu narciarze.

Na Słowacji widziałem w zimie działające wyciągi orczykowe. W Polsce na takie trasy mało który narciarz zagląda, raczej to schyłek ich kariery - narciarze są rozpieszczeni warunkami w Białce, Kluszkowcach czy w Szczyrku. Najwyraźniej w dawnej Czechosłowacji infrastruktura nie jest tak dobra na mniejszych stokach niż w Polsce.


To nie są orczyki tylko wyprzęgane talerzyki Tatrapomy są dość wygodne z przewyższeniem sięgającym do 400m i przede wszystkim 2 razy tańsze na kanapy w dość płaskiej Białce

: 2023-05-08, 15:17
autor: Pudelek
pewnie masz rację, ale dla mnie każde coś co muszę wkładać między nogi to orczyk... porównywanie z kanapami to tak jakbyś porównywał hulajnogę z samochodem

: 2023-05-08, 20:27
autor: Dobromił
Pudelek pisze:Górale od trzech lat gromadzą drewno, a siarczysta zima nadal się nie pojawiła.


W Sudetach też ... Oni coś wiedzą ...


Obrazek


Elegancka wycieczka, panie Pudel. Świetne widoki na np Raczę.

Byłem kiedyś na Jaworowym ale w Tatrach :)

: 2023-05-08, 20:28
autor: Pudelek
A ja byłem na Jaworowym, ale Wierchu i nie w Tatrach :P Swoją drogą chyba dość popularna nazwa.

: 2023-05-08, 20:30
autor: Dobromił
Pudelek pisze:Swoją drogą chyba dość popularna nazwa.


Bardzo.