Strona 1 z 8

Beskid Chmurny (2023) - z Soli do Suchej Beskidzkiej

: 2023-12-06, 13:39
autor: buba
Był plan wycieczki w inne tereny. Jednak koło czwartku okazuje się, że wyjazd w początkowej, od dawna zaplanowanej formie, nie wypali. Trzeba było więc na szybko wdrażać plan awaryjny. Tak padło na Beskidy i okolice w sporej części już nam znane, ale odwiedzane kilkanaście czy nawet dwadzieścia lat temu. Zerkniemy więc na ile się zmieniły. Będzie więc nieraz nieco sentymentalnie ;)

Po drodze, wyglądając z okien pociągu, już po raz kolejny widzimy tą sympatyczną spelunkę. Chyba Czechowice to były. Może kiedyś będzie okazja tam zajrzeć?

Obrazek

W Żywcu mamy z godzinę na przesiadkę. W sam raz, żeby zjeść ziemniaczki...

Obrazek

... rzucić okiem na ciekawe lampy dworcowe...

Obrazek

i na opuszczone wagony z podobizną wściekłego królika położone w przystacyjnych zaułkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wysiadamy w Soli. Stąd tuptamy pieszo.

Obrazek

Kawałek idziemy torami pod baczną obserwacją lokalnych dżentelmenów siedzących na tyłach sklepu. Wspinamy się początkowo przez łąki, potem droga nurkuje w las. Pogoda, oględnie mówiąc, nieco się psuje...

Obrazek

Obrazek

Tuptamy przez pagórek zwany Łysica i co chwilę nam dolewa. Jest jakiś taki cykl deszczu, że 10 minut pada, na 10 minut przestaje i zaś sik! Człowiek więc nie wie czy ubierać kurtkę czy ściągać. Jednocześnie jest straszna duchota, a my leziemy pod górkę, więc i tak jesteśmy cali mokrzy.

Schodzimy w kierunku Rycerki. Czasem nam nawet błyśnie słońce.

Obrazek

Znad łąk podnoszą się mgliste opary i atmosfera jest ogólnie mocno dżunglowata.

Obrazek

Droga przez miejscowość o dziwo karmi nas miłymi dla oka widokami.

Obrazek

Mijamy wrośnięte w zieleń pojazdy...

Obrazek

Obrazek

... i takowe całkiem na chodzie :)

Obrazek

Mijamy rzeczne wyspy...

Obrazek

i utopione w lesie podmurówki jakiś zabudowań.

Obrazek

Pniemy się w górę i w końcu zaczynają się wyłaniać widoczki. Pojawiają się też podmuchy wiatru, które trochę przepędzają wszechobecną, przedburzową duchotę.

Obrazek

Obrazek

Docieramy na Praszywkę. Co ciekawe - szczyt jest wyraźnie wykoszony.

Obrazek

Ponoć taka jest ostatnio moda, aby hale nie zarosły. W sumie sama nie wiem czy to dobrze czy źle, ale wygląda nieco niepokojąco, jakby się rozbijac u kogoś na polu albo w ogrodzie - nie przepadamy za biwakowaniem na takiej totalnej patelni. Idziemy więc z namiotem nieco poniżej, coby się chociaż przytulić jedną stroną do ściany lasu i nieco wyższych zarośli.

Obrazek

Obrazek

Ognisko palimy na szczycie, w wyraźnie popularnym do tego celu miejscu. Nie tak łatwo jest utrzymać ogień po tych wszystkich dzisiejszych ulewach. Co się rozpali to zaraz gaśnie. I tylko dymu nie brakuje, ale dobre i to! :)

Obrazek

W oddali przewalają się burze i wyraźnie ostro leje to tu, to tam. Chmury się kotłują jakby się wściekły, a pomruk grzmotów odbija się echem kilkukrotnie po górach, więc ciężko oszacować, z której strony burza tym razem nadchodzi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nas na szczęście te paskudztwa ominęły - momentami nawet pojawia się słoneczko, podświetlając ciekawie wszelakie chmurzyska.

Obrazek

Udaje się wysuszyć mokre ciuchy - trochę na ognisku, trochę na wietrze.

Obrazek

Obrazek

W przedwieczornej porze sie całkiem rozpogadza, umożliwiając nam nacieszenie się ciepłymi kolorami okolicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zachód słońca też mamy stąd całkiem przyjemny :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poranny rozgardiasz. I chyba właśnie chmury się rozwiały i coś nowego się wyłoniło z horyzontów :)

Obrazek

Tak, tak! Widoki sprzed namiotu całkiem dopisują - i te bliższe...

Obrazek

I te dalsze również są całkiem akceptowalne.

Obrazek

Jakaś dziwna roślina...

Obrazek

Mijamy bazę na przełęczy Przysłop Potócki. Trochę osób się tam kręci. Jak przystało na "bazę studencką" dominują rozwrzeszczane dzieci i ujadające psy. Jak widać studenci już dawno przenieśli się gdzie indziej, zostały tylko historyczne nazwy nie mające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Obrazek

Nocowalismy tu w czerwcu 2005. Wtedy nie było tu jeszcze żadnej "bazy". Były dwie zapomniane bacówki i gdzieś w oddali jakaś hala, mająca chyba kiedyś coś współnego z owcami.

Obrazek

Nad bazą natrafiamy na szeroką, jezdną drogę, której nie ma na mojej lekko przeterminowanej mapie. Pewnie do wywózki drewna ją zrobili. Okoliczne widoki zdają się tą tezę potwierdzać - dokładnie widać skąd wywieziono drzewa. Zewsząd...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stoi tu też kilkanaście osobowych aut. Już wiemy jak dzieci i psy dotarły na bazę ;)

Podejście na Bendoszkę jest błotniste i widokowe. Używamy też na jagodach, zwłaszcza toperz jako ich główny miłośnik. Bo ja to jestem raczej od malin i tego roku nie miałam zbyt dużej wyżerki.

Obrazek

Obrazek

Na szczycie jest sporo ludzi, więc szybko się zwijamy. Ot uroki niedzielnych wycieczek - np. cieżko zrobić zdjęcie, żeby ktoś nie wlazł w kadr. Ale spoko, nie denerwujmy się, jeszcze kilka godzin... A od jutra da się żyć!

Wiata z gatunku tych mocno przewiewnych. No ale wiadomo - lepsza taka niż żadna! Poprzednio jak tu byliśmy (14 lat temu) to chyba nic nie było.

Obrazek

Obrazek

Krzyż na szczycie postawili jacyś miłośnicy liczb.

Obrazek

Obrazek

Z ulgą opuszczamy szczyt pełen kociokwiku, a kamulcowa droga i szum płowych traw szybko poprawiają humor :)

Obrazek

Obrazek

W schronisku na Przegibku byłam dwa razy. Raz przewineliśmy się tu z rajdem SKPB, w jakąś majową noc roku 2002. Potem w listopadzie 2009 był zlot forum e-góry ( https://goo.gl/photos/kb1GvMAVECsiotcd9 ) Teraz wpadamy na chwilę, bo szukamy naleśników z jagodami ;) Mają tu megafon jak na peronie, który informuje o wydawanych posiłkach, ale najpierw robi donośne PIP PIP, coby chyba nikt nie przeoczył. Coś im się też przesterowało z głośnością. Jego jazgot słychać jeszcze kilometr dalej.

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy przez przysiółek Przegibek i przez ułamek sekundy mamy okazję zobaczyć wycinek dawnej wsi, z drewnianymi domkami i babuszką zbierającą zioła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skądinad przewalone mieć tu letni domek. Ktoś sobie przyjeżdża odpocząć i musi cały czas słuchać tego szczekającego megafonu ze schroniska.

Tuptamy zboczem góry, przez chaszcze i zwalone pnie. Bardzo przyjemny szlak - taki z powiewem dzikości :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest chyba godzina 15 czy 16? Nie tak późno. Ale gdzieś tu, między Przegibkiem a Rycerzową, definitywnie zakończył się weekend. Od tej chwili są to zupełnie inne góry.

Obrazek


cdn

: 2023-12-06, 13:54
autor: Pudelek
Mijamy bazę na przełęczy Przysłop Potócki. Trochę osób się tam kręci. Jak przystało na "bazę studencką" dominują rozwrzeszczane dzieci i ujadające psy. Jak widać studenci już dawno przenieśli się gdzie indziej, zostały tylko historyczne nazwy nie mające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

ja mam zupełnie inne wrażenia z tej bazy. Jak dla mnie to jedna z najspokojniejszych baz w Beskidach: psa tam chyba nigdy nie widziałem, podobnie jak rozwrzeszczanych dzieci. Zazwyczaj było tam wręcz... nudno, że nie było z kim przy ognisku posiedzieć. Nazwa ma jak najbardziej nazwę wspólną z rzeczywistością, bo prowadzi ją oddział uczelniany (wbrew pozorom w tej nazwie chodziło o jednostki prowadzące, a nie odwiedzających), a studenci... cóż. Dla większości z nich pewno jest zbyt prymitywna, studenci ogólnie rzadko jeżdżą w takie miejsca pozbawione wygód ;)

Generalnie Worek Raczański, a zwłaszcza okolice Przegibka, to bardzo popularne miejsce, łatwo dostępne, bo z doliny to spacerek, więc tam zawsze jest tłocznie. Ale dla mnie to jedno z najfajniejszych miejsc w tej części gór.

: 2023-12-06, 14:05
autor: Adrian
Ładnie to tak robić sikającemu panu zdjęcie z ukrycia :lol ;)

Fajna miejscówka na nocleg, możesz podrzucić mapkę z tym miejscem ?

Studencka baza mi się akurat kojarzy ze spokojem, bo byłem tam poza sezonem, nawet się wbiłem do jednej z bacówek na kawkę :)

: 2023-12-06, 15:42
autor: buba
ja mam zupełnie inne wrażenia z tej bazy. Jak dla mnie to jedna z najspokojniejszych baz w Beskidach: psa tam chyba nigdy nie widziałem, podobnie jak rozwrzeszczanych dzieci. Zazwyczaj było tam wręcz... nudno, że nie było z kim przy ognisku posiedzieć.


Moje obserwacje bazy trwały około minuty, wiec moga byc obarczone błędem. Chcielismy sie tam zatrzymac na drugie sniadanie i sobie upiec grzanki na ognisku, ale kociokwik był na tyle duzy, ze stwierdzilismy ze wolimy isc dalej.
Moze akurat byl jakis zorganizowany zlot wielodzietnych rodzin albo zlot "z psem w gory"? Sznur zaparkowanych zderzak w zderzak aut lekko powyzej moglby sugerowac ze to jakas jedna ekipa zjechala akurat na ten weekend.

Generalnie Worek Raczański, a zwłaszcza okolice Przegibka, to bardzo popularne miejsce, łatwo dostępne, bo z doliny to spacerek, więc tam zawsze jest tłocznie.


Co ciekawe najbardziej ludnym miejscem była Bendoszka! :o-o Na Praszywce nie spotkalismy kompletnie nikogo (sobotni wieczor!), idac z Soli do Praszywki tez tylko miejscowych. Na Przegibku w schronisku o dziwo tłoku nie bylo, moze z kilkanascie osob. No a za Przegibkiem to juz calkiem pusto. Na Rycerzowej to wiatr hulał. Za to na Muncule było gęsto od...owiec... grrrrr... :zly No dobra, ale nie uprzedzajmy faktow ;)

Adrian pisze:Ładnie to tak robić sikającemu panu zdjęcie z ukrycia


To sie nazywa bohater drugego planu :lol Dopiero w domu na komputerze go zobaczylam! :lol Aparat z duzym zoomem nieraz powoduje posiadanie zabawnych zdjęc. Na greckiej plazy np. zrobilam zdjecie skał i zupełnie nie widziałam, ze przed skałami dwóch panów się bardzo ochoczo zabawia, bedac w pelnej nieswiadomosci czyhajacego niebezpieczenstwa!

Adrian pisze:Fajna miejscówka na nocleg, możesz podrzucić mapkę z tym miejscem ?


Było to chyba gdzies tu:
https://www.google.pl/maps/place/49°27'12.8%22N+19°02'29.0%22E/@49.453743,19.0333121,1542m/data=!3m1!1e3!4m4!3m3!8m2!3d49.453542!4d19.041398?entry=ttu

Nie wiem czemu link sie nie chce wkleic, ale jak sie go skopiuje i wklei to u mnie dziala.


Adrian pisze:Studencka baza mi się akurat kojarzy ze spokojem, bo byłem tam poza sezonem, nawet się wbiłem do jednej z bacówek na kawkę


Pewnie zalezy jak sie trafi!

: 2023-12-06, 16:24
autor: Pudelek
buba pisze:Moze akurat byl jakis zorganizowany zlot wielodzietnych rodzin albo zlot "z psem w gory"? Sznur zaparkowanych zderzak w zderzak aut lekko powyzej moglby sugerowac ze to jakas jedna ekipa zjechala akurat na ten weekend.

to może coś wyjaśniać - jak się zjeżdżają ludzie samochodami do bazy, to bywa różnie. A gdzie konkretnie one stały?

Co ciekawe najbardziej ludnym miejscem była Bendoszka! :o-o Na Praszywce nie spotkalismy kompletnie nikogo (sobotni wieczor!), idac z Soli do Praszywki tez tylko miejscowych. Na Przegibku w schronisku o dziwo tłoku nie bylo, moze z kilkanascie osob. No a za Przegibkiem to juz calkiem pusto

to też mnie nie dziwi. Z Soli prawie nikt nie chodzi, ja sam najczęściej chodziłem tam z Rycerki. A że niedziela to Bendoszka, krzyż i wszystko jasne :lol

: 2023-12-06, 18:37
autor: Adrian
Nie wiem czemu link sie nie chce wkleic, ale jak sie go skopiuje i wklei to u mnie dziala.


Niestety się nie otwiera.

: 2023-12-06, 18:39
autor: Pudelek
Musisz skopiować cały. A najlepiej z tego w google wziąć same współrzędne i wrzucić na mapy.cz, tam to widać dokładnie gdzie byli ;)

49°27'12.8"N 19°02'29.0"E

: 2023-12-06, 19:08
autor: Prezes
buba pisze:Jakaś dziwna roślina...

https://pl.wikipedia.org/wiki/Okratek_australijski

: 2023-12-06, 19:37
autor: Coldman
Widzę, że przy tej wiacie na bendoszce coś czasami zrobią :D
Świetna wycieczka, worek raczański jest bardzo urokliwy.

: 2023-12-06, 20:34
autor: buba
Adrian pisze:
Nie wiem czemu link sie nie chce wkleic, ale jak sie go skopiuje i wklei to u mnie dziala.


Niestety się nie otwiera.


No to niestety nie umiem wkleić mapy :( Ale tu masz namiar mniej wiecej gdzie to miejsce było: 49.453556, 19.041389

Prezes pisze:
buba pisze:Jakaś dziwna roślina...

https://pl.wikipedia.org/wiki/Okratek_australijski


O dzieki wielkie! Nigdy go wczesniej nie widziałam i wydawał mi sie strasznie dziwny - jak jakas roslina egzotyczna, ktora uciekła z ogrodu botanicznego!

Pudelek pisze:A gdzie konkretnie one stały?


Przy takiej szerokiej drodze na południe od bazy - bardzo blisko.

Gdzies tu: 49.440742, 19.045717

Coldman pisze:Widzę, że przy tej wiacie na bendoszce coś czasami zrobią


Wyraznie byla jakas naprawa dachu!

Świetna wycieczka, worek raczański jest bardzo urokliwy.


Zdecydowanie fajne tereny - miło było w nie wrocic po wielu latach nieobecnosci!

Pudelek pisze:A że niedziela to Bendoszka, krzyż i wszystko jasne


A wlasnie! Moze to byly niedzielne pielgrzymki do krzyza!

: 2023-12-06, 23:11
autor: maurycy
Pudelek pisze:
Mijamy bazę na przełęczy Przysłop Potócki. Trochę osób się tam kręci. Jak przystało na "bazę studencką" dominują rozwrzeszczane dzieci i ujadające psy. Jak widać studenci już dawno przenieśli się gdzie indziej, zostały tylko historyczne nazwy nie mające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

ja mam zupełnie inne wrażenia z tej bazy. Jak dla mnie to jedna z najspokojniejszych baz w Beskidach: psa tam chyba nigdy nie widziałem, podobnie jak rozwrzeszczanych dzieci. Zazwyczaj było tam wręcz... nudno, że nie było z kim przy ognisku posiedzieć. Nazwa ma jak najbardziej nazwę wspólną z rzeczywistością, bo prowadzi ją oddział uczelniany (wbrew pozorom w tej nazwie chodziło o jednostki prowadzące, a nie odwiedzających), a studenci... cóż. Dla większości z nich pewno jest zbyt prymitywna, studenci ogólnie rzadko jeżdżą w takie miejsca pozbawione wygód ;)

Generalnie Worek Raczański, a zwłaszcza okolice Przegibka, to bardzo popularne miejsce, łatwo dostępne, bo z doliny to spacerek, więc tam zawsze jest tłocznie. Ale dla mnie to jedno z najfajniejszych miejsc w tej części gór.

Ja spędziłem w bazie najlepsze 3 dni w pandemii covidu.
To było w czasie tego durnego zakazu wchodzenia do lasów.
Zero innych ludzi, czuliśmy się jak panowie na włościach.
Jedyny minus, że trzeba było schodzić w dolinę do sklepu odnawiać zapasy.
W każdym razie okolica bardzo klimatyczna :)

A co do mordowni z pierwszego zdjęcia relacji potwierdzam. To faktycznie Czechowice, ale baru bardzo nie polecam 😜 są lepsze.

: 2023-12-07, 05:46
autor: Adrian
Działa, dzięki za podpowiedź Pudelek, żeby to wkleić do Mapy.cz :)

Buba, a nie wiesz czy to źródło które by miało być poniżej, tam jest ?

: 2023-12-07, 07:01
autor: laynn
Aż miło w te mrozy poczytać wycieczkę z ciepłego okresu. Czekam na kolejne części :)

: 2023-12-07, 10:22
autor: buba
maurycy pisze:Ja spędziłem w bazie najlepsze 3 dni w pandemii covidu.
To było w czasie tego durnego zakazu wchodzenia do lasów.
Zero innych ludzi, czuliśmy się jak panowie na włościach.
Jedyny minus, że trzeba było schodzić w dolinę do sklepu odnawiać zapasy.
W każdym razie okolica bardzo klimatyczna


Wierze ze musial to byc bardzo klimatyczny pobyt!

maurycy pisze:To faktycznie Czechowice, ale baru bardzo nie polecam


A co z nim nie tak? Dolewają siki do piwa czy rzeczywiscie można wyjsc z widelcem w plecach? :P

maurycy pisze:są lepsze.


Daj znac jakie! Zapisze sobie i a nuz bedzie kiedys okazja odwiedzic!

Adrian pisze:Buba, a nie wiesz czy to źródło które by miało być poniżej, tam jest ?


Niestety nie mam pojecia. Mielismy dosc wody, wiec nie szukalismy nic po okolicy.

laynn pisze:Aż miło w te mrozy poczytać wycieczkę z ciepłego okresu. Czekam na kolejne części


Mi tez milo piszac i przegladajac zdjecia. Choc na chwile czlowiek sie przenosi w piekny, cieply czas! :)

: 2023-12-07, 11:38
autor: opawski1
Fajnie, jest wracać do letnich włóczęg teraz, gdy za oknem taka zima... :)
Będzie co czytać ale... początek wycieczki macie taki sam jak ja wędrowałem w lipcu. Pogoda była podobna, stan skoszenia trawy na Praszywce podobny... Znając życie pewnie zaś minęliśmy się o kilka dni i byliśmy w tych samych miejscach :P Miałaś dawać znać że ruszasz, może by się udało przejść choć fragment :P

Tuptamy przez pagórek zwany Łysica i co chwilę nam dolewa. Jest jakiś taki cykl deszczu, że 10 minut pada, na 10 minut przestaje i zaś sik! Człowiek więc nie wie czy ubierać kurtkę czy ściągać. Jednocześnie jest straszna duchota, a my leziemy pod górkę, więc i tak jesteśmy cali mokrzy.

Najgorszy rodzaj deszczu podczas wędrówki... Bo nie wiesz co robić. Ja czasem wyciągam wtedy płaszcz z plecaka i idę z nim w ręce, strasząc deszcz. Czasem działa i przestaje całkowicie :D

Docieramy na Praszywkę. Co ciekawe - szczyt jest wyraźnie wykoszony.
Ognisko palimy na szczycie, w wyraźnie popularnym do tego celu miejscu. Nie tak łatwo jest utrzymać ogień po tych wszystkich dzisiejszych ulewach. Co się rozpali to zaraz gaśnie. I tylko dymu nie brakuje, ale dobre i to! :)

Moim zdaniem dobrze, że koszą jeśli nie ma wypasu owiec, bo za parę lat wszystko by zarosło i nie byłoby widoków.. więc Beskidy straciłyby dużo w krajobrazie. Praszywka świetne miejsce, widoczki miejsce na ognisko. Siedziałem tam i myślałem o nocce pod namiotem. Zachód słońca, wschód... to byłoby coś :)

Mijamy bazę na przełęczy Przysłop Potócki. Trochę osób się tam kręci. Jak przystało na "bazę studencką" dominują rozwrzeszczane dzieci i ujadające psy. Jak widać studenci już dawno przenieśli się gdzie indziej, zostały tylko historyczne nazwy nie mające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Wtedy właśnie spałem na tej bazie i nocleg wspominam tam bardzo sympatycznie. Co prawda było kilkoro dzieciaków i jeden pies, ale wieczorem poszły spać i zrobiło się bardzo sympatycznie. W ruch poszła gitara, grzechotki wszelkiego rodzaju, harmonijki, śpiewniki... i tak śpiewaliśmy przy ognisku do 2 w nocy ;)

Stoi tu też kilkanaście osobowych aut. Już wiemy jak dzieci i psy dotarły na bazę ;)

Przy weekendach i bazach z łatwym dojazdem to niestety coraz powszechniejsze zjawisko, że zjeżdzają się tam autami...

Wiata z gatunku tych mocno przewiewnych. No ale wiadomo - lepsza taka niż żadna! Poprzednio jak tu byliśmy (14 lat temu) to chyba nic nie było.

Wiata z dachem z folii, no długo to nie wytrzyma :P

Ja za to z ostatnim pobytem na Przegibku mam takie wspomnienie, że narobiłem rabanu na całe schronisko roztrzaskując w drobny mak miskę po zupie :D

Jest chyba godzina 15 czy 16? Nie tak późno. Ale gdzieś tu, między Przegibkiem a Rycerzową, definitywnie zakończył się weekend. Od tej chwili są to zupełnie inne góry.

Jak ja lubię te zjawisko gdy w letni dzień, nawet weekendowy w dość popularnych miejscach przychodzi nagle taka godzina, właśnie ok 16, że nagle ruch turystów zamiera. Góry pustoszeją, spotyka się jedynie pojedyncze osoby... A do wieczora przecież jeszcze 4-5 h i można wędrować. Dlatego lubię chodzić po południu w góry :P

Początek w Waszych klimatach... czekam na dalsze części :)