Tegoroczny wypad na biegówki w Góry Izerskie zaowocował jedną wycieczką w Karkonosze. W sam raz po to, by zamknąć zimowy karkonoski tryptyk.
Śnieżne Kotły: http://www.kuzniapodrozy.pl/sniezne-kot ... ska-bouda/
Śnieżne Kotły. Zamknięcie zimowego tryptyku w Karkonoszach
Czeskie schroniska mają to to siebie, że funkcjonują jak hotelo-restauracje. Na przykładzie Jeseników powiem, że nocleg w takim przybytku kosztuje kilkaset koron, a wchodząc do schroniska coś zjeść, jeszcze dobrze nie zajmiesz miejsca i nie zdjemiesz kurtki, a już kelner stoi i pyta co chcesz zamówić. Oczywiście masz zakaz wyjmowania swojego prowiatnu, choćby wody. Podejrzewam, że w karkonowskich jest tak samo, ale może się mylę, niech ktoś mnie oświeci?
Także z polskimi schroniskami nie wiele mają wspólnego.
Także z polskimi schroniskami nie wiele mają wspólnego.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Z mojej perspektywy jesteśmy 100 lat za Murzynami. Podoba mi się rozwiązanie w Czechach - wchodzisz i wychodzisz jak gość z obiektu turystycznego standardu. Na temat chatek już wielokrotnie wyrażałem swą opinię. W chatkach-ruderach miałem większe obawy niż przed koronawirusem: czy coś mi się nie przyklei: but do podłoża, spodnie do siedziska czy rękaw do stołu, nie mówiąc o ogólnodostępnej kuchni (z reguły syf oraz kupa śmieci). Wizyta w takim obiekcie wymaga walki ducha i rozsądku przed wejściem, zaś dezynfekcji, dezynsekcji tudzież deratyzacji po opuszczeniu klimatycznego obiektu. Bez obawy zawału serca mogę wejść do takiego obiektu nie spotykając zaprawionej w bojach "ekipy" P, chociaż Pudelka solo już tak.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Adrian pisze:Jeżeli uda się w tym roku wakacyjny wypad w Karkonosze, to z pewnością twoje relacje posłużą jako mała ściąga
Schroniska naszych sąsiadów są zdecydowanie ładniejsze od naszych i z miłą chęcią pooglądam je z bliska
Fajnie, że komuś relacje się przydadzą - sama przeglądam te forumowe, planując wyjazdy.
A schroniska? Akurat Labska bouda nie bardzo mi się podoba, za to Martinova jak najbardziej.
Sebastian pisze:Te czeskie schroniska w Karkonoszach to chyba raczej hotele górskie.
opawski1 pisze:Czeskie schroniska mają to to siebie, że funkcjonują jak hotelo-restauracje.
Także z polskimi schroniskami nie wiele mają wspólnego.
No właśnie. W górach jestem przyzwyczajona do trochę innych obiektów, a nie takich wielkich budynków z restauracją w środku. Ale skoro jest zapotrzebowanie na tego typu miejsca, to nic mi do tego. Przynajmniej w Czechach, bo w Polsce nie chciałabym, w przeciwieństwie do cepra, by takie obiekty były standardem w polskich górach.
ceper pisze:Z mojej perspektywy jesteśmy 100 lat za Murzynami. Podoba mi się rozwiązanie w Czechach - wchodzisz i wychodzisz jak gość z obiektu turystycznego standardu. Na temat chatek już wielokrotnie wyrażałem swą opinię. W chatkach-ruderach miałem większe obawy niż przed koronawirusem: czy coś mi się nie przyklei: but do podłoża, spodnie do siedziska czy rękaw do stołu, nie mówiąc o ogólnodostępnej kuchni (z reguły syf oraz kupa śmieci). Wizyta w takim obiekcie wymaga walki ducha i rozsądku przed wejściem, zaś dezynfekcji, dezynsekcji tudzież deratyzacji po opuszczeniu klimatycznego obiektu. Bez obawy zawału serca mogę wejść do takiego obiektu nie spotykając zaprawionej w bojach "ekipy" P, chociaż Pudelka solo już tak.
Nie mówimy przecież o chatkach, tylko o zwykłych schroniskach, jakich w polskich górach jest sporo. I to je porównuję z tymi czeskimi. A Ty ciągle wywlekasz swe traumy chatkowe...
opawski1 pisze:Podejrzewam, że w karkonowskich jest tak samo, ale może się mylę, niech ktoś mnie oświeci?
no tak, za nocleg to chyba trzeba wydać co najmniej 500 koron (gleba w Lucni boudzie). Ale generalnie jedzenie bardziej mi tam smakuje niż po polskiej stronie, o piwie nie wspominając...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
włodarz pisze:Wiolcia pisze:W górach jestem przyzwyczajona do trochę innych obiektów, a nie takich wielkich budynków z restauracją w środku.
W Czechach większość górskich obiektów to hotele lub pensjonaty, do których przyjeżdżają goście na pobyt najlepiej na tydzień.
Nie znam wielu schronisk czeskich, ale te w Beskidzie Śląskim czy Śląsko-Morawskim bywają mniejsze. Girova, Filipka, fajna chata Ostry - zdarzają się takie podobne do polskich.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości