Koncertowy weekend z widokiem na Karkonosze
Koncertowy weekend z widokiem na Karkonosze
Cześć
W ten weekend nadszedł czas na zdobycie kolejnych szczytów i wypróbowanie nowego kompaktu.
W trakcie drogi zorientowałem się, że nie wziąłem swoich butów górskich i całą wycieczkę musiałem chodzić w swoich wyjściowych butach xD
1 dzień:
Wyruszyłem z samego rana od schroniska na przełęczy Okraj w kierunku Łysociny 1188m n.p.m
Ludzi na szlaku mało, za to sporo błota. Niebo całe zachmurzone, niestety to nie były dobre warunki do fajnych fotek
Sporo muchomorów spotkałem po drodze, w moich rejonach ich praktycznie nie ma.
W końcu na dobre przekroczyłem tereny graniczne i zagościłem w Czechach. Jeszcze nie zdarzyło mi się chodzić po górach za granicą Pierwsze co ciekawego napotkałem to schronisko Lysečinská Bouda. Na ławkach przy schronisko siedzieli Czesi i popijali piwko w dużych kuflach.
Zszedłem z góry do Dolní Malá Úpa. Od razu było widać różnicę, że to za granicą. Bardzo mi się podobała ta architektura. W tej wiosce leży Spálený mlýn znana baza noclegowa. W dawnych latach okoliczni mieszkańcy dorabiali sobie przemytem.
Na drodze natrafiłem na piękne chałupy, fajnie, że Czesi inwestują w tablice informacyjne
Droga obfitowała w atrakcje, trochę podejścia i znalazłem się pod Portášovými Boudami. Było tam piękne schronisko i Pecka kraina zabaw. Cuda dla dzieci, mega rozbudowany plac zabaw. Aż byłem zdziwiony rozmachem, w Polsce nie ma takich rzeczy. Tutaj macie szczegóły http://gorskiewyrypy.pl/pecka-kraina-za ... konoszach/
Niestety w tym momencie zaczęła się długa asfaltowa droga, która nie przypadła mi do gustu.
Kolejnym punktem na trasie była Bouda ruzohorky. Ja przy tych schroniskach to tylko szybka fota i myk w dalszą drogę.
Ostateczne podejście pod Śnieżkę przyjemne, choć wszystko było w chmurach i widoczność była znikoma.
Na samym szczycie tłumy i brzydko. Nie wiem jaki sens jest wjeżdżać kolejką na szczyt przy takiej pogodzie, ani widoków, ani trudów podejścia. Schodziłem dobrze mi znaną trasą na Skalny Stół.
Lubię te wąskie ścieżki wśród kosodrzewiny
W drodze do schroniska na okraju, było już widać oznaki jesieni.
Po zrobieniu trasy, ruszyłem do Rudaw Janowickich
https://mapa-turystyczna.pl/route/lp72
Do schroniska Szwajcarka można podjechać samochodem, nigdy nie zdarzyło mi się jechać, po tak popieprzonej drodze, dobrze, że niczego nie urwałem. Rozbiłem namiot przy schronisku i czekałem na koncert Muzykunów jedząc sobie racuchy z kwaśną śmietaną. Sam koncert mega klimatyczny, pierwszy raz w życiu byłem na czymś takich. Naprawdę polecam, nigdy tak dobrze piwo nie wchodziło. Jedyny minus całej tej sytuacji był taki, że byłem tam sam.
Czasowo byłem na minusie, miałem do zdobycia jeszcze Krzyżną górę, a rano trzeba było wcześnie wstać, tak więc w swoim stylu poszedłem w nocy zdobyć ten szczyt. To była dobra decyzja, widoki były wspaniałe, mogłem też pobawić się swoim aparatem.
2 dzień:
Następnego dnia ruszyłem w Góry Kaczawskie.
Pierwszym szczytem na dzisiejszej liście była Poręba. Mało znany szczyt, wejście na niego zajmuję chwilę na szczycie jest usytuowana stacja meteorologiczna. Ogólnie chodziłem po krzakach patrząc, na mapie gdzie jest szczyt i oznaczenie, a ludzie poszli na łatwiznę i zrobili, kartkę przy tej stacji -.-
Potem pojechałem zdobyć znane skałki. Ruszyłem od Księżej Góry, mijając piękny wiatrak, docierając do skały Diablak. Szlak był słaby, wszędzie długa trawa.
To ciekawe, ale właśnie tutaj ten Diablak, stanowił dla mnie największe wyzwanie wspinaczkowe, na szczęście udało się wdrapać.
Lubrzańska Ambona jest atrakcją tych regionów z powodu zainstalowanie paru ułatwień w skałach, które pomagają się dostać do pięknego punktu widokowego. Sam szczyt Lubrza był w gęstym lesie.
Przyszła pora na najwyższą część gór Kaczawskich. Tutaj jest to wszystko trochę pomieszane.
Cytuje: "Do niedawna za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich uznawany był Skopiec, którego wysokość po ostatnich badaniach wynosi 720 m n.p.m.. Następnie Folwarczna 723 m n.p.m.. Obecnie (aktualizacja z 10.03.2021 r.) pojawiły się kolejne dane weryfikujące wysokość szczytu Okole. Góra ta wznosi się do 724 m n.p.m. i już wkrótce zostanie uznana za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, którego zdobycie konieczne jest do osiągnięcia Korony Gór Polski"
Folwarczna, Skopiec, Baraniec leżą blisko siebie. Tutaj wreszcie pojawili się ludzie, bo wcześniej nikogo nie spotkałem.
Szczyty bez widoków, sam Baraniec w krzakach, ale za to przełęcz Komarnicka była piękna. Z niej był widok na Śnieżkę, na której akurat był mój znajomy.
Przyszedł czas na Okole, tutaj dobry parking, pełno tabliczek informacyjnych, miejsce obfitujące w trasy dla rowerów górskich. Szlak bardzo przyjemny, z platformą widokową na szczycie. Miejsce idealne na rodzinny spacer. Przewyższenia są tutaj małe.
Po Okolu pojechałem w swoje Wielkopolskie strony. Myślicie, że to koniec górskiej przygody?
No właśnie nie. Przed państwem najwyższy szczyt Wielkopolski – Kobyla Góra 284m n.p.m
Miejsce jest to głównie sakralne, na szczycie jest wielki krzyż, a co tydzień w lato odbywa się tu normalnie msza. Z parkingu na szczyt idzie się 2 minuty xD Cieszę, się, że chociaż jest to w jakikolwiek sposób zagospodarowane. Przynajmniej można tu coś zobaczyć.
Podsumowanie:
Przebytych kilometrów: Około 40
Przewyższenia: Około 1900m
Szczytów Korony Gór Polski: 2
Szczytów Diademu Gór Polski: 9
W ten weekend nadszedł czas na zdobycie kolejnych szczytów i wypróbowanie nowego kompaktu.
W trakcie drogi zorientowałem się, że nie wziąłem swoich butów górskich i całą wycieczkę musiałem chodzić w swoich wyjściowych butach xD
1 dzień:
Wyruszyłem z samego rana od schroniska na przełęczy Okraj w kierunku Łysociny 1188m n.p.m
Ludzi na szlaku mało, za to sporo błota. Niebo całe zachmurzone, niestety to nie były dobre warunki do fajnych fotek
Sporo muchomorów spotkałem po drodze, w moich rejonach ich praktycznie nie ma.
W końcu na dobre przekroczyłem tereny graniczne i zagościłem w Czechach. Jeszcze nie zdarzyło mi się chodzić po górach za granicą Pierwsze co ciekawego napotkałem to schronisko Lysečinská Bouda. Na ławkach przy schronisko siedzieli Czesi i popijali piwko w dużych kuflach.
Zszedłem z góry do Dolní Malá Úpa. Od razu było widać różnicę, że to za granicą. Bardzo mi się podobała ta architektura. W tej wiosce leży Spálený mlýn znana baza noclegowa. W dawnych latach okoliczni mieszkańcy dorabiali sobie przemytem.
Na drodze natrafiłem na piękne chałupy, fajnie, że Czesi inwestują w tablice informacyjne
Droga obfitowała w atrakcje, trochę podejścia i znalazłem się pod Portášovými Boudami. Było tam piękne schronisko i Pecka kraina zabaw. Cuda dla dzieci, mega rozbudowany plac zabaw. Aż byłem zdziwiony rozmachem, w Polsce nie ma takich rzeczy. Tutaj macie szczegóły http://gorskiewyrypy.pl/pecka-kraina-za ... konoszach/
Niestety w tym momencie zaczęła się długa asfaltowa droga, która nie przypadła mi do gustu.
Kolejnym punktem na trasie była Bouda ruzohorky. Ja przy tych schroniskach to tylko szybka fota i myk w dalszą drogę.
Ostateczne podejście pod Śnieżkę przyjemne, choć wszystko było w chmurach i widoczność była znikoma.
Na samym szczycie tłumy i brzydko. Nie wiem jaki sens jest wjeżdżać kolejką na szczyt przy takiej pogodzie, ani widoków, ani trudów podejścia. Schodziłem dobrze mi znaną trasą na Skalny Stół.
Lubię te wąskie ścieżki wśród kosodrzewiny
W drodze do schroniska na okraju, było już widać oznaki jesieni.
Po zrobieniu trasy, ruszyłem do Rudaw Janowickich
https://mapa-turystyczna.pl/route/lp72
Do schroniska Szwajcarka można podjechać samochodem, nigdy nie zdarzyło mi się jechać, po tak popieprzonej drodze, dobrze, że niczego nie urwałem. Rozbiłem namiot przy schronisku i czekałem na koncert Muzykunów jedząc sobie racuchy z kwaśną śmietaną. Sam koncert mega klimatyczny, pierwszy raz w życiu byłem na czymś takich. Naprawdę polecam, nigdy tak dobrze piwo nie wchodziło. Jedyny minus całej tej sytuacji był taki, że byłem tam sam.
Czasowo byłem na minusie, miałem do zdobycia jeszcze Krzyżną górę, a rano trzeba było wcześnie wstać, tak więc w swoim stylu poszedłem w nocy zdobyć ten szczyt. To była dobra decyzja, widoki były wspaniałe, mogłem też pobawić się swoim aparatem.
2 dzień:
Następnego dnia ruszyłem w Góry Kaczawskie.
Pierwszym szczytem na dzisiejszej liście była Poręba. Mało znany szczyt, wejście na niego zajmuję chwilę na szczycie jest usytuowana stacja meteorologiczna. Ogólnie chodziłem po krzakach patrząc, na mapie gdzie jest szczyt i oznaczenie, a ludzie poszli na łatwiznę i zrobili, kartkę przy tej stacji -.-
Potem pojechałem zdobyć znane skałki. Ruszyłem od Księżej Góry, mijając piękny wiatrak, docierając do skały Diablak. Szlak był słaby, wszędzie długa trawa.
To ciekawe, ale właśnie tutaj ten Diablak, stanowił dla mnie największe wyzwanie wspinaczkowe, na szczęście udało się wdrapać.
Lubrzańska Ambona jest atrakcją tych regionów z powodu zainstalowanie paru ułatwień w skałach, które pomagają się dostać do pięknego punktu widokowego. Sam szczyt Lubrza był w gęstym lesie.
Przyszła pora na najwyższą część gór Kaczawskich. Tutaj jest to wszystko trochę pomieszane.
Cytuje: "Do niedawna za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich uznawany był Skopiec, którego wysokość po ostatnich badaniach wynosi 720 m n.p.m.. Następnie Folwarczna 723 m n.p.m.. Obecnie (aktualizacja z 10.03.2021 r.) pojawiły się kolejne dane weryfikujące wysokość szczytu Okole. Góra ta wznosi się do 724 m n.p.m. i już wkrótce zostanie uznana za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, którego zdobycie konieczne jest do osiągnięcia Korony Gór Polski"
Folwarczna, Skopiec, Baraniec leżą blisko siebie. Tutaj wreszcie pojawili się ludzie, bo wcześniej nikogo nie spotkałem.
Szczyty bez widoków, sam Baraniec w krzakach, ale za to przełęcz Komarnicka była piękna. Z niej był widok na Śnieżkę, na której akurat był mój znajomy.
Przyszedł czas na Okole, tutaj dobry parking, pełno tabliczek informacyjnych, miejsce obfitujące w trasy dla rowerów górskich. Szlak bardzo przyjemny, z platformą widokową na szczycie. Miejsce idealne na rodzinny spacer. Przewyższenia są tutaj małe.
Po Okolu pojechałem w swoje Wielkopolskie strony. Myślicie, że to koniec górskiej przygody?
No właśnie nie. Przed państwem najwyższy szczyt Wielkopolski – Kobyla Góra 284m n.p.m
Miejsce jest to głównie sakralne, na szczycie jest wielki krzyż, a co tydzień w lato odbywa się tu normalnie msza. Z parkingu na szczyt idzie się 2 minuty xD Cieszę, się, że chociaż jest to w jakikolwiek sposób zagospodarowane. Przynajmniej można tu coś zobaczyć.
Podsumowanie:
Przebytych kilometrów: Około 40
Przewyższenia: Około 1900m
Szczytów Korony Gór Polski: 2
Szczytów Diademu Gór Polski: 9
Ostatnio zmieniony 2021-10-01, 01:24 przez Coldman, łącznie zmieniany 1 raz.
Sporo pasm i szczytów jak na 2 dni
Na Łysocinie byłem w czerwcu i nie zaleźliśmy tej tabliczki na słupku mimo, że chwilę szukaliśmy i była na wcześniejszych zdjęciach w necie i widzę, że teraz też jest. To nie wiem czy byliśmy ślepi czy przez chwilę jej tam nie było?
Czeskie góry bardzo fajne, najbardziej cenię górskie wioseczki z ładną, odnowioną drewnianą zabudową. Czasem na szlaku można spotkać też niecodzienną atrakcję, jakiś placyk zabaw z drewna, urządzenie w strumyku, leśny bar z przekąskami itp. Pomysłowością potrafią zaskoczyć Czechy też są dobrze skomunikowane komunikacją publiczną, pociągi, autobusy docierają niemal wszędzie (nawet na szczyty po asfaltowych drogach... ).
Czego nie lubię? Bardzo często w górach czeskich jest asfalt na szlakach czy to do schronisk, a nawet na szczyty (o np. Pradziad - 1491 m), w Karkonoszach jest podobnie). Drugiego czego nie lubię to czeskie schroniska z klimatem restauracyjno-hotelowym. Jeszcze dobrze nie siądziesz przy stoliku a kelner już stoi i pyta się co podać, o skonsumowaniu czegokolwiek swojego, nawet łyka wody z butelki w placku lepiej zapomnieć, bo można dostać opierdziel. A jak zjesz co zamówiłeś to zaraz patrzą na Ciebie spod byka żebyś już sobie poszedł. Ceny noclegów w schroniskach też w porównaniu z naszymi o wiele wyższe w porównaniu z czeskimi u nas nawet po podwyżkach covidowych jest tanio.
Szkoda, że ze Śnieżki nic nie było widać bo panoramę ma super, podobnie Sokolik i Krzyżna Góra, tam mogłeś pójść sobie na wschód słońca n ale nocą tak inaczej
Fajnie, że trafiłeś na koncert w Szwajcarce, kiedyś też muszę się na takie coś wybrać bo wiem, że jest fajnie. Wystarczy nawet kilka osób, gitara, kilka piosenek, ognisko i zaraz jest mega klimatyczny wieczór
Na Góry Kaczawskie miałem plan przejść je w tym roku (to moje ostatnie pasmo polskich Sudetów w którym nigdy nie byłem). Chciałbym tak w moim stylu czyli kilka dni z plecakiem z od Jeleniej G. do Trzcińska a potem przeskoczyć w Rudawy. i zdobyć wszystkie góry do diademu i KGP. Ale to już chyba za rok, bo w tym roku bardzo wciągnęły mnie Beskidy
Na Łysocinie byłem w czerwcu i nie zaleźliśmy tej tabliczki na słupku mimo, że chwilę szukaliśmy i była na wcześniejszych zdjęciach w necie i widzę, że teraz też jest. To nie wiem czy byliśmy ślepi czy przez chwilę jej tam nie było?
Czeskie góry bardzo fajne, najbardziej cenię górskie wioseczki z ładną, odnowioną drewnianą zabudową. Czasem na szlaku można spotkać też niecodzienną atrakcję, jakiś placyk zabaw z drewna, urządzenie w strumyku, leśny bar z przekąskami itp. Pomysłowością potrafią zaskoczyć Czechy też są dobrze skomunikowane komunikacją publiczną, pociągi, autobusy docierają niemal wszędzie (nawet na szczyty po asfaltowych drogach... ).
Czego nie lubię? Bardzo często w górach czeskich jest asfalt na szlakach czy to do schronisk, a nawet na szczyty (o np. Pradziad - 1491 m), w Karkonoszach jest podobnie). Drugiego czego nie lubię to czeskie schroniska z klimatem restauracyjno-hotelowym. Jeszcze dobrze nie siądziesz przy stoliku a kelner już stoi i pyta się co podać, o skonsumowaniu czegokolwiek swojego, nawet łyka wody z butelki w placku lepiej zapomnieć, bo można dostać opierdziel. A jak zjesz co zamówiłeś to zaraz patrzą na Ciebie spod byka żebyś już sobie poszedł. Ceny noclegów w schroniskach też w porównaniu z naszymi o wiele wyższe w porównaniu z czeskimi u nas nawet po podwyżkach covidowych jest tanio.
Szkoda, że ze Śnieżki nic nie było widać bo panoramę ma super, podobnie Sokolik i Krzyżna Góra, tam mogłeś pójść sobie na wschód słońca n ale nocą tak inaczej
Fajnie, że trafiłeś na koncert w Szwajcarce, kiedyś też muszę się na takie coś wybrać bo wiem, że jest fajnie. Wystarczy nawet kilka osób, gitara, kilka piosenek, ognisko i zaraz jest mega klimatyczny wieczór
Na Góry Kaczawskie miałem plan przejść je w tym roku (to moje ostatnie pasmo polskich Sudetów w którym nigdy nie byłem). Chciałbym tak w moim stylu czyli kilka dni z plecakiem z od Jeleniej G. do Trzcińska a potem przeskoczyć w Rudawy. i zdobyć wszystkie góry do diademu i KGP. Ale to już chyba za rok, bo w tym roku bardzo wciągnęły mnie Beskidy
Ostatnio zmieniony 2021-10-01, 11:29 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Ave.
O Kobylej Górze wiele razy pisał legendarny ( za życia ) Lech Rugała.
Fajne te Kaczawskie. A skała ubezpieczona jak połowa wejścia na Rysy
P.s. Artyści grali thrash metal czy też bardziej pasujący do lasów black metal ?
O Kobylej Górze wiele razy pisał legendarny ( za życia ) Lech Rugała.
Fajne te Kaczawskie. A skała ubezpieczona jak połowa wejścia na Rysy
P.s. Artyści grali thrash metal czy też bardziej pasujący do lasów black metal ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Ave.
P.s. Artyści grali thrash metal czy też bardziej pasujący do lasów black metal ?
Próbka ich twórczości. https://youtu.be/PZ28bzOeSQo
Coldman pisze: Pierwsze co ciekawego napotkałem to schronisko Lysečinská Bouda. Na ławkach przy schronisko siedzieli Czesi i popijali piwko w dużych kuflach.
Ostatnio jak tam byłem to buda była zamknięta i na sprzedaż.
Coldman pisze:Na drodze natrafiłem na piękne chałupy
Prywatne domy na terenie parku narodowego, Czesi mają lepiej.
Coldman pisze:Ostateczne podejście pod Śnieżkę przyjemne
Te schody to jakaś porażka, nie da się tym normalnie iść.
Coldman pisze:To ciekawe, ale właśnie tutaj ten Diablak
Jak dla mnie to jest Czerwona Skała. Zauważyłeś pewnie na skale porosty w tym kolorze.
Coldman pisze:Lubrzańska Ambona jest atrakcją tych regionów
To jest Diablak.
Coldman pisze:Przyszła pora na najwyższą część gór Kaczawskich. Tutaj jest to wszystko trochę pomieszane.
Cytuje: "Do niedawna za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich uznawany był Skopiec, którego wysokość po ostatnich badaniach wynosi 720 m n.p.m.. Następnie Folwarczna 723 m n.p.m.. Obecnie (aktualizacja z 10.03.2021 r.) pojawiły się kolejne dane weryfikujące wysokość szczytu Okole. Góra ta wznosi się do 724 m n.p.m. i już wkrótce zostanie uznana za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, którego zdobycie konieczne jest do osiągnięcia Korony Gór Polski"
Jak na razie to są wszystko prywatne pomiary. Urzędowo nic się nie zmienia.
włodarz pisze:Coldman pisze:Coldman pisze:To ciekawe, ale właśnie tutaj ten Diablak
Jak dla mnie to jest Czerwona Skała. Zauważyłeś pewnie na skale porosty w tym kolorze.Coldman pisze:Lubrzańska Ambona jest atrakcją tych regionów
To jest Diablak.Coldman pisze:Przyszła pora na najwyższą część gór Kaczawskich. Tutaj jest to wszystko trochę pomieszane.
Cytuje: "Do niedawna za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich uznawany był Skopiec, którego wysokość po ostatnich badaniach wynosi 720 m n.p.m.. Następnie Folwarczna 723 m n.p.m.. Obecnie (aktualizacja z 10.03.2021 r.) pojawiły się kolejne dane weryfikujące wysokość szczytu Okole. Góra ta wznosi się do 724 m n.p.m. i już wkrótce zostanie uznana za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, którego zdobycie konieczne jest do osiągnięcia Korony Gór Polski"
Jak na razie to są wszystko prywatne pomiary. Urzędowo nic się nie zmienia.
Żadnych tego typu porostów nie widziałem. Mam film i inne zdjęcia i też nie widzę. Według mapy jest tak jak powiedziałem.
Urzędowo to wiadomo, że nie zmienia. Ja to się śmieje z tego w aspekcie korony gór Polski, która nie ma zamiaru zmieniać swoich początkowo wyznaczonych szczytów, choć już poszło parę aktualizacji np. Borowa jest najwyższa w górach wałbrzyskich.
Ostatnio zmieniony 2021-10-01, 23:44 przez Coldman, łącznie zmieniany 2 razy.
Na wcześniejszej mapie
Jak się podeszło do tej skały to taki widok był, w prawo można było podejść.
Znalazłem artykuł o tym, niezły chaos z tymi nazwami, ale wychodzi na to, że możesz mieć rację.
https://wyszedlzdomu.pl/skalne-bastiony ... rettyPhoto
Jak się podeszło do tej skały to taki widok był, w prawo można było podejść.
Znalazłem artykuł o tym, niezły chaos z tymi nazwami, ale wychodzi na to, że możesz mieć rację.
https://wyszedlzdomu.pl/skalne-bastiony ... rettyPhoto
Ostatnio zmieniony 2021-10-02, 15:22 przez Coldman, łącznie zmieniany 1 raz.
Znalazłem artykuł o tym, niezły chaos z tymi nazwami,
Ten chaos to fakt. Z ciekawości zajrzałem na geoportal do Państwowego Rejestru Nazw Geograficznych. Skała najbliżej szczytu Lubrzy to Diablak. (Na marginesie nazwa Lubrzańska Ambona nie jest tak do końca nietrafiona. Skała "za niemca" nosiła nazwę Teufelskanzel a więc Diabla Ambona).
Twój Diablak a moja Czerwona Skała w rejestrze PRNG nie ma nazwy. Trochę to dziwne, bo rozmiarami dorównuje Diablakowi i wcześniej miała swoją nazwę - Rabenstein.
Skałka przy żółtym szlaku (na południe od Diablaka a na płd.-wsch. od "Rabenstein") to urzędowo Skałka. Na mapach, których fragmenty prezentujesz opisana jest jako Czerwona Skała.
Urzędowa Czerwona Skała (tę Piotr Jachymek zupełnie pomija w swoim artykule) leży na południe od "Rabenstein" w zagajniku wśród łąk, na zachód od Ostnika.
No i której wersji teraz się trzymać?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 96 gości