Żule i niedźwiedzie w Górach Rychlebskich

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-01-04, 20:43

Kamieniołom Brankopy z pierwszej części relacji jest mi znany, odwiedzałem go kilka lat temu dwa razy zimą, ale chatki w okolicy nie pamiętam :)


Bo znad lustra wody jej nie widać. Trzeba sie wspiąć na zbocze po lewej stronie (idac od stokowki) , chata jest rzut beretem, ale raczej nie do znalezienia przypadkiem, trzeba isc ze swiadomsocia ze sie jej szuka. Dokladne jej oznaczenie jak sie nie myle jest na wiatingu



Wtedy mialem bardziej kolorowo, a ze skał piękny widok w dolinę i mgiełki ;) Potem tak samo szliście na Studnicny Vrch


Niestety nie mielismy mgiełek w dolinach... Były dzien pozniej :(

Gdzie ta chatka jest? Nie znam jej. Wygląda całkiem fajnie, obraz na ścianie jest bardzo ładny :)


Idac z Hornych Skoroszyc w czerwonym szlakiem w strone polskiej granicy po minieciu ostatnich zabudowan skrecamy w lewo w wyrazną drogę zrywkowa. Bez szlaku zadnego ale szeroka droga. No i ta droga idzie idzie i sie konczy pod chatką :)

Aż sobie odpaliłem mapę, bo do końca nie jarzyłem po której części Rychlebskich się kręciliście dnia trzeciego ;) W okolicy szczytu Skoros kilka razy przechodziłem szlakiem, jednak nie znam zupełnie tych terenów, które opisałaś.


Na Skoros od chatki teoretycznie najłatwiej isc tak, ze za chatką gdzie juz nie ma drogi trzeba isc kawalek przez las i dojsc do sciezki rowerowej przebiegajacej stokowka, w tą stokowke w lewo a potem w wyrazna sciezke znow w lewo na Skoros. Nas jakos znioslo na lewo, ze do stokowki doszlismy, ale przez szczyt Skorosa. Tyż dobrze, ale bardziej stromo i chaszczowato.

W tej wyludnionej wsi kojarzę tylko jeden dom i mam zdjęcie z daleka:


O to pewnie ta lesniczowka o ktorej gdzies slyszalam. Co jedni mowili, ze tam jakis dziwny koles mieszka, a ktos inny ze od kilku lat jest opuszczona i mozna tam zanocowac.

Te Hraniczki tow ygladaja zupelnie jak gdzies w Beskidzie Niskim, i to nawet nie tylko ze opuszczona wies, ale tak krajobrazowo! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1171
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Postautor: Coldman » 2023-01-06, 20:13

Ja to się cieszyłem jak raz do 18 roku życia rodzice mnie zabrali nad jezioro 40km dalej na domki na kilka dni. A nie jeszcze Licheń, ale to była pielgrzymka xD Wyjazd pociągiem z babcią do rodziny w Beskidzie Żywieckim to czułem się jakbym na koniec świata pojechał :D
Twoja dziewczyna to ma prawdziwe szczęście. Ciekawe jak będzie to wspominać za 15 lat.
Adrian pisze:
Jest na nim kod pocztowy, trzeba sprawdzić.

Mój jest z Krotoszyna, odezwał się właściciel :)


Moi ludzie :)
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-01-09, 21:40

Coldman pisze:Twoja dziewczyna to ma prawdziwe szczęście. Ciekawe jak będzie to wspominać za 15 lat.


Sama jestem tego bardzo ciekawa! Póki co jej sie podoba, ale troche tez nie ma innego wyjscia. A jak chociazby bedzie podchodzić jak dorosnie do moich relacji - ma pamietnik od pierwszych dni zycia... Czy bedzie się tym cieszyc, czy bedzie raczej "mama aleś mi wstydu narobiła, takie głupoty wypisywac" :lol

Wyjazd pociągiem z babcią do rodziny w Beskidzie Żywieckim to czułem się jakbym na koniec świata pojechał :D


To chyba zawsze tak jest, że dla dzieciaka odleglosci są wieksze. Ja z dziecinstwa miło wspominam wiele wielkich wypraw po lasach koło Bytomia czy Tarnowskich Gór, a to były takie spacerki kilka kilometrów. A w mojej pamieci zostały jako nieprzebyte tajemnicze knieje!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2023-01-10, 08:50

U mnie już się powoli zaczyna, "nie chce mi się"... na szczęście po, lub w trakcie wycieczki jest zadowolona, że jednak ją wyciągnęliśmy.
Ale jeszcze z 4,5 lat i będzie ciężej wyciągać... ;)

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-01-10, 16:20

"nie chce mi się"


A to jest stan naturalny i uniwersalna wymówka na wszystko! :lol


laynn pisze:Ale jeszcze z 4,5 lat i będzie ciężej wyciągać...


Mam nadzieje, ze za 5 lat to ona mnie gdzies bedzie wyciagac! Ja gdzies w tym wieku zaczelam rodziców ciagać po ruinach. Nie zawsze było latwo ale sie nie poddawalam... ;)
Ostatnio zmieniony 2023-01-10, 16:29 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Gór Ski
Posty: 484
Rejestracja: 2018-05-08, 11:14
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Gór Ski » 2023-01-19, 12:01

buba pisze:Mam nadzieje, ze za 5 lat to ona mnie gdzies bedzie wyciagac! Ja gdzies w tym wieku zaczelam rodziców ciagać po ruinach. Nie zawsze było latwo ale sie nie poddawalam... ;)


Ja też pamiętam jeżeli chodzi o góry to ja ciągle wyciągałem rodziców w Góry

buba pisze:Chyba jest tu zrobiona trasa dla rowerzystów przełajowych, coby mogli śmigać i w sposób zagospodarowany wybijać sobie zęby o kamienie. Dziś na szczęście jest tu wszędzie zupełnie pusto, jest więc nadzieja, że rowerzyści nas nie rozchlapią...


To jest ścieżka podjazdowa więc bez obaw prędkości nie te , ale nie radzę przebywać na ścieżce zjazdowej wtedy kolizja może być bardzo bolesna