Mgliste, błotniste i klimatyczne Wzgórza Strzelińskie

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
tomp
Posty: 70
Rejestracja: 2022-01-30, 15:42
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław
Kontakt:

Mgliste, błotniste i klimatyczne Wzgórza Strzelińskie

Postautor: tomp » 2023-03-05, 20:43

Na pierwszy samodzielny, tzn. bezdzietny, wypad w tym roku wybrałem rejon może nietypowy, bo były to Wzgórza Strzelińskie, ale przynajmniej zagwarantowałem sobie totalną pustkę, ciszę i spokój. Warunki idealne do kontemplacji i niespiesznego marszu.
Dość spontanicznie wymyśliłem sobie przejście trasy Henryków PKP – Raczyce – Nowina - Dzierzkowa – Bożnowice – Skalice – Henryków klasztor – Henryków PKP. Łącznie dwadzieścia parę kilometrów bez szaleńczych przewyższeń, w sam raz na rozruch.
Tradycyjnie wyruszyłem porannym pociągiem Kolei Dolnośląskich z Wrocławia. Skład był prawie pusty, co nie było takie oczywiste, ponieważ kilkanaście minut wcześniej z tego samego peronu startował skład do Kudowy, zapakowany pasażerami niczym konserwa mięsem (z racji ferii). Do Henrykowa dotarłem szybko – w końcu to tylko 50 km z Wrocławia. Byłem jedynym wysiadającym, co dobrze wróżyło na dalszą część dnia.
Spod budynku dworca ruszyłem zielonym szlakiem, obrawszy kierunek ku Raczycom i Nowinie. Pierwszy dwukilometrowy odcinek nie był zbyt przyjemny, ze względu na konieczność marszu asfaltem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po półgodzinie jednak pożegnałem się z twardą nawierzchnią i wypłynąłem na przestwór falistych pól, usianych tu i ówdzie kępami lasów. Niezwykle cenię sobie takie polno-drzewiaste krajobrazy Przedgórza Sudeckiego. Lekka mgła dodawała pejzażowi niepokojącego akcentu. Niestety zasłaniała dalsze widoki. Wieża przyklasztornego kościoła w Henrykowie wyłaniała się w oddali bardzo niewyraźnie. Na szczęście miałem w planach tego dnia odwiedzić ten zabytek.
Wkraczając w las w rejonie wzgórza Jedlinik (230 m n.p.m.), uderzył mnie radosny śpiew ptaków. Nietypowo jak na luty i temperaturę o poranku w okolicach jednego stopnia. Mimo zmrożonego jeszcze gruntu, lodu na kałużach i widocznych gdzieniegdzie skąpych resztek śniegu dało się wyczuć, że wiosna niechybnie czai się za rogiem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z szerokiej leśnej drogi odbiłem w klimatyczny, urokliwy lessowy wąwóz, którego dnem delikatnie wspiąłem się do Rozdroża pod Mlecznikiem (297 m n.p.m.), gdzie mój zielony szlak skrzyżował się z czerwonym. Tym ostatnim wędrowałem jakiś czas temu z Ziębic do Strzelina. Może uda mi się kiedyś wrzucić parę fotek. Tymczasem postanowiłem trzymać się obranej marszruty i dalej cisnąć na wschód skrajem lasu, kontemplując przymglone landszafty.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wkrótce jednak musiałem opuścić las i skierować się do Nowiny. Wieś to niewielka i sprawiająca wrażenie wyludnionej. Moją uwagę zwróciło wiele opuszczonych gospodarstw. Szczególnie przygnębiające wrażenie zrobiły zrujnowane zabudowania folwarku. Poza tym nigdzie żywego ducha, choć godzina już nie taka młoda.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dopiero gdy opuszczałem wieś w stronę Ostrężnej, ze wspomnianego folwarku podbiegł do mnie psiak, nastawiony na szczęście przyjacielsko. Kilka błotnistych pieczątek na mojej kurtce udało mu się zostawić. Przez dłuższy odcinek drogi plątał mi się pod nogami, zrezygnował dopiero będąc już daleko za wioską, kiedy opuszczałem szosę na rzecz coraz bardziej błotnistych polnych dróg, którymi i skierowałem się ku Dzierzkowej. Przed wsią zmieniłem szlak na zielony, którym cisnąć miałem już do samego Henrykowa.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po przekroczeniu Cierpickiego Potoku sytuacja błotna znacznie się pogorszyła. Ale tak to jest, kiedy człowiek wybiera się na pokryte lessami tereny tuż po intensywnych opadach… Myślałem, że sytuacja poprawi się trochę w lesie, ale tam było jeszcze gorzej, bo drogi zostały kompletnie rozjeżdżone ciężkim sprzętem. Stokiem ogołoconej prawie z lasu Polanicy (245 m n.p.m.) pokonałem najgorszy odcinek i ruszyłem z kopyta ku Bożnowicom, mijając kilka starych wyrobisk.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po opuszczeniu lasu czekała na mnie kolejna niespodzianka. Droga zamieniła się początkowo w zarośnięty kolczastym badziewiem chruśniak, po czym zupełnie zanikła. Na szczęście po kilkuset metrach sytuacja się poprawiła i już dość wygodnie, choć umorusany po kolana, mogłem dotrzeć do Bożnowic. A tam czekało na mnie kilka ciekawych zabytków: XVIII-wieczny kamienny wiatrak, barokowy kościół Świętej Trójcy i ruina pałacu.
We wsi nie zabawiłem długo, szybko znowu znalazłem się wśród oferujących ładne widoki pól, aby następnie ponownie zagłębić się w las i mknąć do Skalic.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Droga była dość wygodna, niemniej jednak na pewnym błotnistym odcinku zdecydowałem się podreptać trochę rowerowym single trackiem. Skusiły mnie przede wszystkim ładnie prezentujące się, obrośnięte mchem skałki. Ostatni kilometr leśnego duktu przed Skalicami wiedzie doliną Zuzanki, która na tym odcinku przybiera charakter przełomu.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tuż przy samych Skalicach dotarłem do największej w tej okolicy atrakcji przyrodniczej, jakimi są Skalickie Skałki. To naturalne odsłonięcie gnejsów i migmatytów poprzecinanych żyłami pegmatytów i granitów. Niezły kąsek dla geologa, więc spędziłem tu dłuższą chwilę. Skałki są niezwykle malownicze. Część północna to pokaźny mur skalny z przewieszką, część południową z kolei tworzą mniejsze skalne grzebienie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po nasyceniu się geologicznymi obserwacjami zszedłem do Skalic, gdzie uwagę zwraca przede wszystkim kaplica św. Wawrzyńca z 1825 roku. Ze Skalic ruszyłem już do Henrykowa, oglądając się za siebie na wzniesienia Wzgórz Strzelińskich.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ponieważ do Henrykowa dotarłem z dobrym czasem, a do pociągu powrotnego miałem jeszcze półtorej godziny, postanowiłem ruszyć jeszcze parkiem leśnym do słynnego henrykowskiego klasztoru, zwłaszcza, że nie byłem tam z dziesięć lat. Park robi wrażenie, stare potężne dęby i wiatrołomy dodają mu klimatu, do tego kamienny sarkofag wielkiego księcia Saksonii Wilhelma Ernsta Grossherzog v.Sachsen-Weimar-Eisenbach. Na koniec oczywiście wisienka na torcie, czyli okazały barokowy zespół klasztorny opactwa cysterskiego – miejsce powstania Księgi Henrykowskiej.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po obejrzeniu zabudowań klasztornych i zwiedzeniu kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jana Chrzciciela wykonałem nawrotkę i leśnymi ścieżynami pognałem na dworzec PKP.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2023-03-05, 20:46 przez tomp, łącznie zmieniany 2 razy.

marekw
Posty: 3748
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2023-03-07, 07:14

Tereny bardzo przyjemne na wiosenno-letnie wycieczki rowerowe.Na polach już zielono,u mnie jeszcze straszy śnieg.Te ruiny to w Bubowych klimatach.Widać,że wszędzie tną na potęgę.Fajnie spędzony dzień w zupełnie dla mnie obcych terenach.

tomp
Posty: 70
Rejestracja: 2022-01-30, 15:42
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław
Kontakt:

Postautor: tomp » 2023-03-07, 15:35

marekw pisze:Tereny bardzo przyjemne na wiosenno-letnie wycieczki rowerowe.

Wzgorza Strzelińskie są wybitnie rowerowe, zresztą jest tam sporo single tracków i w sezonie sporo rowerzystów. Ja jakoś nigdy jeszcze rowerem się tam nie przemieszczałem. Może jak schodzę wszystkie kombinacje szlaków na nogach, to przerzucę się na dwa kółka :)

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2023-03-07, 15:48

tomp pisze:
marekw pisze:Tereny bardzo przyjemne na wiosenno-letnie wycieczki rowerowe.

Wzgorza Strzelińskie są wybitnie rowerowe, zresztą jest tam sporo single tracków i w sezonie sporo rowerzystów. Ja jakoś nigdy jeszcze rowerem się tam nie przemieszczałem. Może jak schodzę wszystkie kombinacje szlaków na nogach, to przerzucę się na dwa kółka :)

Właśnie w tamtym roku w kwietniu eksplorowaliśmy te tereny rowerowo, więc niektóre miejsca kojarzę. Fajne, spokojne okolice, choć wtedy pogoda była średnia i zieleń jeszcze nie najbujniejsza.

tomp
Posty: 70
Rejestracja: 2022-01-30, 15:42
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław
Kontakt:

Postautor: tomp » 2023-03-07, 17:55

Wiolcia pisze:Fajne, spokojne okolice, choć wtedy pogoda była średnia i zieleń jeszcze nie najbujniejsza.

Za ten całoroczny spokój właśnie cenię Wzgórza Strzelińskie.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-03-07, 19:41

marekw pisze:Te ruiny to w Bubowych klimatach.


wiec nic dziwnego ze buba tam czesto bywa! :)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2023-03-08, 09:45

Fajne tereny. Przy słońcu i zieleni musi tam być super.

tomp
Posty: 70
Rejestracja: 2022-01-30, 15:42
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław
Kontakt:

Postautor: tomp » 2023-03-08, 19:58

laynn pisze:Fajne tereny. Przy słońcu i zieleni musi tam być super.


To prawda, w słońcu Wzgórza Strzelińskie robią lepsze wrażenie. Niestety ostatnio jakoś nie mam szczęścia do pogody.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2023-03-08, 19:59 przez tomp, łącznie zmieniany 1 raz.