Pogratulować spontaniczności przy zmianach decyzji odnośnie wyjazdu
I, w przeciwieństwie do wielu relacji włodarza (bo on to guru sudecki dla mnie jest i łazi w takie miejsca, że pierwszy raz słyszę), wiem, o jakich szczytach piszesz, bo akurat udało mi się na nich być. Na dwóch oddzielnych wycieczkach, nawet całkiem niedawno (znaczy w odniesieniu do Sudetów, w których bywam rzadko).
Ciekawy miks jesieni z zimą Ci się trafił, podoba mi się, mimo pogody takiej... nienachalnej. Paru zdjęć, niestety, nie widać.
A mnie tydzień temu padł autofokus, chyba na stałe. Już przed wakacjami poturbowałam mój aparat i zaczyna odmawiać posłuszeństwa...