Góry Bez Granic

Już pełnia numer dwanaście w tym roku, a jak pełnia to oczywiście najlepsza pogoda. Kilka poprzedzających dni to pogoda typowo listopadowa, szaro, buro z opadami. W górach spadło już trochę śniegu i widząc to postanawiam powłóczyć się trochę po okolicy. Mój wybór padł tym razem na masyw Poprzecznej(Pričný vrch). Najwyższy szczyt Gór Opawskich po stronie czeskiej.

Jadę oczywiście rowerem. Docieram w okolice sztolni Hackelberg gdzie chowam rower w lesie i dalej już piechotą po ścieżce dydaktycznej.



Środek tygodnia..., prawie pełnia księżyca i do tego świeży śnieg. Pewnym jest, że zdjęcia będą fajne.





Mój cel to grupa skalna Taborskie skały(Táborské skály). Znajduje się ona w części zachodniej masywu i choć nie jest to miejsce najwyższym punktem szczytu to warto właśnie to miejsce odwiedzić gdy szukamy jeszcze jakiś widoków w masywie. Choć szczerze powiedziawszy jeszcze kilka lat i to miejsce przestanie spełniać funkcję punktu widokowego. Okolicę porasta młody las świerkowy i na przestrzeni kilku ostatnich lat widzę jak bardzo on urósł.





Spędzam w okolicy dość długą chwilę biegając z aparatem wśród skał.







Następnie przenoszę się w miejsce oddalone o około kilometr na wschód. Tak mniej/więcej w środkową część masywu. Tutaj jest inne fajne widokowe miejsce. Widoki rozległe w kierunku północnym. Niczym nie zasłonięta panorama na Zlate Hory, Głuchołazy i Nysę.









Ok, ale człowiek jeszcze nieprzyzwyczajony do tak niskiej temperatury i już odrobinę zmarzł( -9) i powoli trzeba myśleć o ewakuacji. Po drodze jeszcze oczywiście kilka foto...



Jest tak jasno, że podczas zjazdu mam wyłączone oświetlenie w rowerze. Fajnie się zjeżdżało do momentu aż zaliczyłem OTB w okolicy kościółka Matki Boskiej Pomocnej - Maria Hilf. Jak już się zatrzymałem to kilka zdjęć tego miejsca...





No i księżyc...



Wszystkie zdjęcia w galerii:

https://plus.google.com/u/0/117901767401578298989/posts/Ttu4UoaA3VJ?pid=6222614039937977266&oid=117901767401578298989

Możliwe, żeby czerwone miejsce na dziesiątym zdjęciu to były światła elektrowni Opole?

cezaryol pisze:Możliwe, żeby czerwone miejsce na dziesiątym zdjęciu to były światła elektrowni Opole?

Tak, to el. Opole. Bardziej w prawo ec. Opole, a jeszcze bardziej w prawo i bliżej to maszt w Chrzelicach.

Pewnym jest, że zdjęcia będą fajne.

I są szczególnie ujęcia rozświetlonych miejscowości.
Jak z temperaturą, sporo poniżej zera ?

Piotrek pisze:

Pewnym jest, że zdjęcia będą fajne.

I są szczególnie ujęcia rozświetlonych miejscowości.
Jak z temperaturą, sporo poniżej zera ?

Robert J pisze:Ok, ale człowiek jeszcze nieprzyzwyczajony do tak niskiej temperatury i już odrobinę zmarzł( -9) i powoli trzeba myśleć o ewakuacji. Po drodze jeszcze oczywiście kilka foto...

Robert J pisze:Pewnym jest, że zdjęcia będą fajne.

Chciałbym kiedyś tak powiedzieć !
Fajne zdjęcia.

Uuuu, bardzo fajne zdjęcia i ujęcia. No ja takimi się pochwalić nie mogę. Ja i fotografia w nocy w parze nie idą.

ziaro pisze:Ja i fotografia w nocy w parze nie idą.

w nocy sie spi albo pije przy ognisku (a potem sie zazdrosci ze taki Robert ma ladne foty )

Robert J pisze:

Ok, sorry, umknęło
Znaczy, że do zniesienia jednak temperaturka.

Przyjemna ta noc zimowa. Oczywiście na zdjęciach się ją fajnie ogląda, bo nie ma -9 stopni .
Ten rower gdzieś w lesie przywiązujesz i jakoś chowasz, czy tylko rzucasz w krzaki i maskujesz?
Wypadek niegroźny?

buba pisze:

ziaro pisze:Ja i fotografia w nocy w parze nie idą.

w nocy sie spi albo pije przy ognisku (a potem sie zazdrosci ze taki Robert ma ladne foty )

Tak coś w tym jest.

Wiolcia pisze:Ten rower gdzieś w lesie przywiązujesz i jakoś chowasz, czy tylko rzucasz w krzaki i maskujesz?
Wypadek niegroźny?

Rzucam rower gdzie popadnie. Oczywiście tak by nie był widoczny i zapinam.

Wywrotka niegroźna. Trochę mocniej stłuczony łokieć + kilka innych siniaków. Śladu już nie ma