Ekstremalna Droga Krzyżowa Głubczyce - Sanktuarium Maria Hil
: 2017-04-20, 15:53
Wędrownicza Ekstremalna Droga Krzyżowa Głubczyce – Sanktuarium Maria Hilf 7-8 kwietnia 2017 r.
Zbliżający się koniec Wielkiego Postu to czas organizacji w całej Polsce wydarzeń pod nazwą Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wędrówka jest inna niż wszystkie polega na nocnym przejściu trasy ok. 43 km podczas której modlimy się, rozważamy mękę i śmierć Chrystusa odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej. W okolicy Prudnika takie wydarzenia odbyły się w Głogówku, Opolu, Gogolinie oraz w Głubczycach. To właśnie w tym ostatnim mieście postanowiłem uczestniczyć w EDK, organizowanej przez miejscowych harcerzy.
O 17:30 jadę z Prudnika autobusem do Głubczyc. Pada deszcz, pogoda na noc nie zapowiada się dobrze. W Głubczycach jestem po 18. Kilka zdjęć i wchodzę do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczę we Mszy św. Następnie kieruję się do domu parafialnego, w którym wyświetlany jest film o aborcji i obronie dzieci nienarodzonych – temu poświęcone będą dzisiejsze rozważania podczas Drogi Krzyżowej. Potem dołączają do mnie znajomi. Po filmie otrzymujemy mapę oraz kartę z rozważaniami na każdą stację. Ruszamy o godzinie 20:30 zaczynając od odprawienia I stacji Drogi Krzyżowej pod kościołem. Maszerujemy ulicami Głubczyc, opuszczamy miasto i kierujemy się na Gadzowice. Wędrujemy w ok. 20 osobowej grupie, dwie z nich niosą ze sobą duże drewniane krzyże. W pewnej odległości za nami podążą auto oświetlając nam drogę. W Gadzowicach pod przydrożnym krzyżem II stacja Drogi Krzyżowej.
Za Gadzowicami kierujemy się do granicy państwa, deszcz chwilami przestaje padać, wieje wiatr, momentami przez gęste chmury wygląda księżyc. III stację Drogi Krzyżowej odprawiliśmy pod krzyżem na granicy. Od teraz już do końca będziemy wędrować przez Czechy. Przechodzimy przez wieś Rusin do Hrozovej. Przy kościele św. Michała Archanioła IV stacja Drogi Krzyżowej, postanowiliśmy także zrobić tutaj krótką przerwę na posiłek. Ruszamy dalej dochodzimy do Slezskich Rudoltic. Na Rynku w pobliżu pięknego renesansowego zamku kolejny odpoczynek. Stąd już nie daleko do neoromańskiego kościoła św. Katarzyny obok którego V stacja Drogi Krzyżowej.
Wędrujemy teraz czerwonym szlakiem opuszczając Slezské Rudoltice, ciągle pada lekki deszcz. We wsi Bučávka przy kaplicy VI stacja Drogi Krzyżowej. Na końcu wsi mały błąd nawigacyjny, tutaj też żegnamy się z autem, które oświetlało nam drogę. Od tego miejsca wkraczamy w góry i rozpoczynamy stromą wspinaczkę na Kobylę. Ze szczytu schodzimy do Třemešnej. Przy barokowym kościele św. Sebastiana VII stacja Drogi Krzyżowej. Třemešna to połowa trasy.
Tutaj zmieniamy szlak na kolor zielony, przekraczamy tory i stromo wspinamy się po łąkach. Następnie wkraczamy do lasu, mijamy staw, obok którego na drodze spotykamy pełno żab. Te płazy mają teraz okres składania skrzeku, trzeba było uważać aby ich nie rozdeptać. Droga jest w coraz gorszym stanie z powodu wycinki lasu. Na rozdrożu zatrzymujemy się aby odprawić VIII stacje Drogi Krzyżowej, chwilę czekamy aż grupa się złączy. Stąd wędrujemy na szczyt Kraviej Hory. W drewnianej wiacie robimy przerwę na posiłek. To jedyne suche miejsce na trasie...
Na koniec odprawiamy IX stację i ruszamy żółtym szlakiem pośród łąk. Po wkroczeniu do lasu na chwilę przystajemy i gubimy grupę... Myśleliśmy, że dogonimy ich za chwilę, jednak już ich nie spotkaliśmy, musieli gdzieś zboczyć ze szlaku. Opady deszczu nasilają się szlak jest w coraz gorszym stanie, rozjeżdżony przez sprzęt do wycinki, brakuje drzew ze znakami wędrujemy po błocie. Pada deszcz ze śniegiem. Robi się już coraz jaśniej. Na szczycie Solnej Hory gasimy latarki i przez Kutny Vrch schodzimy do Źródła Osobłogi.
Stąd zielonym szlakiem przez łaki schodzimy do Heřmanovic. Tutaj wybieramy żółty szlak, którym wspinamy się do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - celu naszej wyprawy. Postanowiliśmy, że w kościółku odprawimy pozostałe stacje X-XIV Drogi Krzyżowej.
Cała trasa miała 44 km. Pokonaliśmy ją w czasie 11 h 20 min
Cali mokrzy, zmęczeni i brudni z błota wracamy autem do Prudnika. Było warto wziąć udział w takim wydarzeniu! Ekstremalna Droga Krzyżowa rzeczywiście była ekstremalna pod względem pogody. Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...
Zbliżający się koniec Wielkiego Postu to czas organizacji w całej Polsce wydarzeń pod nazwą Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wędrówka jest inna niż wszystkie polega na nocnym przejściu trasy ok. 43 km podczas której modlimy się, rozważamy mękę i śmierć Chrystusa odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej. W okolicy Prudnika takie wydarzenia odbyły się w Głogówku, Opolu, Gogolinie oraz w Głubczycach. To właśnie w tym ostatnim mieście postanowiłem uczestniczyć w EDK, organizowanej przez miejscowych harcerzy.
O 17:30 jadę z Prudnika autobusem do Głubczyc. Pada deszcz, pogoda na noc nie zapowiada się dobrze. W Głubczycach jestem po 18. Kilka zdjęć i wchodzę do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczę we Mszy św. Następnie kieruję się do domu parafialnego, w którym wyświetlany jest film o aborcji i obronie dzieci nienarodzonych – temu poświęcone będą dzisiejsze rozważania podczas Drogi Krzyżowej. Potem dołączają do mnie znajomi. Po filmie otrzymujemy mapę oraz kartę z rozważaniami na każdą stację. Ruszamy o godzinie 20:30 zaczynając od odprawienia I stacji Drogi Krzyżowej pod kościołem. Maszerujemy ulicami Głubczyc, opuszczamy miasto i kierujemy się na Gadzowice. Wędrujemy w ok. 20 osobowej grupie, dwie z nich niosą ze sobą duże drewniane krzyże. W pewnej odległości za nami podążą auto oświetlając nam drogę. W Gadzowicach pod przydrożnym krzyżem II stacja Drogi Krzyżowej.
Za Gadzowicami kierujemy się do granicy państwa, deszcz chwilami przestaje padać, wieje wiatr, momentami przez gęste chmury wygląda księżyc. III stację Drogi Krzyżowej odprawiliśmy pod krzyżem na granicy. Od teraz już do końca będziemy wędrować przez Czechy. Przechodzimy przez wieś Rusin do Hrozovej. Przy kościele św. Michała Archanioła IV stacja Drogi Krzyżowej, postanowiliśmy także zrobić tutaj krótką przerwę na posiłek. Ruszamy dalej dochodzimy do Slezskich Rudoltic. Na Rynku w pobliżu pięknego renesansowego zamku kolejny odpoczynek. Stąd już nie daleko do neoromańskiego kościoła św. Katarzyny obok którego V stacja Drogi Krzyżowej.
Wędrujemy teraz czerwonym szlakiem opuszczając Slezské Rudoltice, ciągle pada lekki deszcz. We wsi Bučávka przy kaplicy VI stacja Drogi Krzyżowej. Na końcu wsi mały błąd nawigacyjny, tutaj też żegnamy się z autem, które oświetlało nam drogę. Od tego miejsca wkraczamy w góry i rozpoczynamy stromą wspinaczkę na Kobylę. Ze szczytu schodzimy do Třemešnej. Przy barokowym kościele św. Sebastiana VII stacja Drogi Krzyżowej. Třemešna to połowa trasy.
Tutaj zmieniamy szlak na kolor zielony, przekraczamy tory i stromo wspinamy się po łąkach. Następnie wkraczamy do lasu, mijamy staw, obok którego na drodze spotykamy pełno żab. Te płazy mają teraz okres składania skrzeku, trzeba było uważać aby ich nie rozdeptać. Droga jest w coraz gorszym stanie z powodu wycinki lasu. Na rozdrożu zatrzymujemy się aby odprawić VIII stacje Drogi Krzyżowej, chwilę czekamy aż grupa się złączy. Stąd wędrujemy na szczyt Kraviej Hory. W drewnianej wiacie robimy przerwę na posiłek. To jedyne suche miejsce na trasie...
Na koniec odprawiamy IX stację i ruszamy żółtym szlakiem pośród łąk. Po wkroczeniu do lasu na chwilę przystajemy i gubimy grupę... Myśleliśmy, że dogonimy ich za chwilę, jednak już ich nie spotkaliśmy, musieli gdzieś zboczyć ze szlaku. Opady deszczu nasilają się szlak jest w coraz gorszym stanie, rozjeżdżony przez sprzęt do wycinki, brakuje drzew ze znakami wędrujemy po błocie. Pada deszcz ze śniegiem. Robi się już coraz jaśniej. Na szczycie Solnej Hory gasimy latarki i przez Kutny Vrch schodzimy do Źródła Osobłogi.
Stąd zielonym szlakiem przez łaki schodzimy do Heřmanovic. Tutaj wybieramy żółty szlak, którym wspinamy się do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - celu naszej wyprawy. Postanowiliśmy, że w kościółku odprawimy pozostałe stacje X-XIV Drogi Krzyżowej.
Cała trasa miała 44 km. Pokonaliśmy ją w czasie 11 h 20 min
Cali mokrzy, zmęczeni i brudni z błota wracamy autem do Prudnika. Było warto wziąć udział w takim wydarzeniu! Ekstremalna Droga Krzyżowa rzeczywiście była ekstremalna pod względem pogody. Po przyjeździe do Prudnika wychodzi słońce...