11-12.11.2018 - Góry Stołowe
: 2019-01-06, 21:38
Nasi rządzący byli tak uprzejmi, że darowali obywatelom dzień wolny 12.11, więc będąc patriotami trzeba to w odpowiedni sposób wykorzystać. Ale nie, nie będziemy wałęsać się w narodową flagą
Chłopaki wpadają na pomysł noclegu w schronisku na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych. Fajnie ! Już od dawna planowałem zrobić tam nocną sesję foto pomiędzy skałami. Jest tylko jeden problem...., prognozy pogody są nieubłagane ponieważ przepowiadają całkowite zachmurzenie i silny wiatr
Po dotarciu do Karłowa i uiszczeniu opłaty za parking wcale nie chce się nam wychodzić z samochodu. Siedzimy tak chyba z godzinę pijąc piwo.... Do schroniska daleko nie mamy, więc nie ma się co śpieszyć. Moglibyśmy zrobić sobie jakąś trasę, ale w taką pogodę to się nam zupełnie nie chciało
Chyba jeszcze nigdy tak wiele czasu mi nie zajęło dotarcie na szczyt
Na górze jednak okazało się, że jakieś tam widoki są. Wieje bardzo mocno ale właśnie ten wiatr czasami przeganiał chmury i momentami było widać nawet Karkonosze
Jeszcze przed zachodem słońca robimy sobie spacer wśród skał. Wszędzie mgła. Dopiero tuż po zachodzie słońca z najwyższego punktu czyli "Fotel Pradziada" pułap chmur się obniżył. Szkoda, że wiatr jest tak mocny, że za żadne skarby aparat nie chce stać równo na statywie....
Po dość długiej posiadówie w schronisku przychodzi pora na planową nocną sesję. Dość sporo czasu to nam zajmuje. Biegamy z Kubą wśród skał bawiąc się latarkami. Efekty nie do końca takie jak zakładałem, ale dobre chociaż to.
Kuba idzie do schroniska, a ja postanawiam przekoczować na świeżym powietrzu do wschodu słońca. Nawet się nie obejrzałem jak zaczęło świtać
No i w sumie prognozy się nie sprawdziły... tzn. wieje tak jak zapowiadali ale są widoki
Na "Fotelu Pradziada" już wiele osób oczekuje wschodu słońca, a ten był całkiem łady. Nawet wiatr na chwilę dał nam odsapnąć bo zrobiło się zupełnie bezwietrznie
Jeszcze tylko kilka zdjęć z okolic schroniska i pakujemy się do drogi.
Schodzimy do Pasterki bo w tamtejszym schronisku chcemy zjeść śniadanie.
Po śniadaniu uderzamy na czeską stronę w Broumovske steny. Nieśpiesznie wędrujemy tamtejszymi szlakami odbijając na wszystkie atrakcje w okolicy.
I tak odbijamy na skalne miasto na Božanovskim Špičáku.
Następnie na Korune by pobujać się na nowej huśtawce
Jednak te nasze beztroskie wędrowanie spowodowało, że czas którym dysponujemy strasznie się nam kurczy. I zamiast planowego dotarcia do chaty Hvezda jesteśmy zmuszeni po zahaczeniu o Kamienną Bramę na odwrót. I to bardzo szybki. Z tego powodu bezszlakowo skracamy sobie trasę, a końcówka jest już w przeciwnym kierunku jak szliśmy jeszcze kilka godzin wcześniej.
Nasz nowy znajomy, którego poznaliśmy w schronisku Pasterka ofiaruje się i nas podwozi do Karłowa, więc oszczędzamy dzięki temu sporo czasu
Wypad mimo iż na totalnym luzie i bez żadnej spiny całkiem udany
Jeszcze tylko tradycyjna galeria na koniec: https://photos.app.goo.gl/JLXyF3zHMGYvNyeA8
Chłopaki wpadają na pomysł noclegu w schronisku na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych. Fajnie ! Już od dawna planowałem zrobić tam nocną sesję foto pomiędzy skałami. Jest tylko jeden problem...., prognozy pogody są nieubłagane ponieważ przepowiadają całkowite zachmurzenie i silny wiatr
Po dotarciu do Karłowa i uiszczeniu opłaty za parking wcale nie chce się nam wychodzić z samochodu. Siedzimy tak chyba z godzinę pijąc piwo.... Do schroniska daleko nie mamy, więc nie ma się co śpieszyć. Moglibyśmy zrobić sobie jakąś trasę, ale w taką pogodę to się nam zupełnie nie chciało
Chyba jeszcze nigdy tak wiele czasu mi nie zajęło dotarcie na szczyt
Na górze jednak okazało się, że jakieś tam widoki są. Wieje bardzo mocno ale właśnie ten wiatr czasami przeganiał chmury i momentami było widać nawet Karkonosze
Jeszcze przed zachodem słońca robimy sobie spacer wśród skał. Wszędzie mgła. Dopiero tuż po zachodzie słońca z najwyższego punktu czyli "Fotel Pradziada" pułap chmur się obniżył. Szkoda, że wiatr jest tak mocny, że za żadne skarby aparat nie chce stać równo na statywie....
Po dość długiej posiadówie w schronisku przychodzi pora na planową nocną sesję. Dość sporo czasu to nam zajmuje. Biegamy z Kubą wśród skał bawiąc się latarkami. Efekty nie do końca takie jak zakładałem, ale dobre chociaż to.
Kuba idzie do schroniska, a ja postanawiam przekoczować na świeżym powietrzu do wschodu słońca. Nawet się nie obejrzałem jak zaczęło świtać
No i w sumie prognozy się nie sprawdziły... tzn. wieje tak jak zapowiadali ale są widoki
Na "Fotelu Pradziada" już wiele osób oczekuje wschodu słońca, a ten był całkiem łady. Nawet wiatr na chwilę dał nam odsapnąć bo zrobiło się zupełnie bezwietrznie
Jeszcze tylko kilka zdjęć z okolic schroniska i pakujemy się do drogi.
Schodzimy do Pasterki bo w tamtejszym schronisku chcemy zjeść śniadanie.
Po śniadaniu uderzamy na czeską stronę w Broumovske steny. Nieśpiesznie wędrujemy tamtejszymi szlakami odbijając na wszystkie atrakcje w okolicy.
I tak odbijamy na skalne miasto na Božanovskim Špičáku.
Następnie na Korune by pobujać się na nowej huśtawce
Jednak te nasze beztroskie wędrowanie spowodowało, że czas którym dysponujemy strasznie się nam kurczy. I zamiast planowego dotarcia do chaty Hvezda jesteśmy zmuszeni po zahaczeniu o Kamienną Bramę na odwrót. I to bardzo szybki. Z tego powodu bezszlakowo skracamy sobie trasę, a końcówka jest już w przeciwnym kierunku jak szliśmy jeszcze kilka godzin wcześniej.
Nasz nowy znajomy, którego poznaliśmy w schronisku Pasterka ofiaruje się i nas podwozi do Karłowa, więc oszczędzamy dzięki temu sporo czasu
Wypad mimo iż na totalnym luzie i bez żadnej spiny całkiem udany
Jeszcze tylko tradycyjna galeria na koniec: https://photos.app.goo.gl/JLXyF3zHMGYvNyeA8