Wschodnie obrzeża Gór Opawskich na rowerze.
Wschodnie obrzeża Gór Opawskich na rowerze.
Ostatnio nastała moda na Góry Opawskie, więc dorzucę i swoją cegiełkę
Pewnej czerwcowej soboty ruszyliśmy w Góry Opawskie. Samochodem, ale na tylnych siedzeniach i w bagażniku leżały rowery. Wschodnia część pasma jest na tyle niska, iż dobrze będzie się nadawać do tej formy transportu. Wysokości nad poziomem morza są tak małe, że w nowym podziale geograficznym rejon ten został zdegradowany do Przedgórza Paczkowskiego. Trzymamy się jednak klasycznego podziału Jerzego Kondrackiego i przyjmujemy, że jedziemy w najprawdziwsze góry.
Widzieliśmy dwie wieże widokowe, sanktuarium, kilka pomników i kościołów, zahaczyliśmy na chwilę o Czechy i znaleźliśmy kapliczkowe buty . Szczegóły w linku
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... h-gor.html
Pewnej czerwcowej soboty ruszyliśmy w Góry Opawskie. Samochodem, ale na tylnych siedzeniach i w bagażniku leżały rowery. Wschodnia część pasma jest na tyle niska, iż dobrze będzie się nadawać do tej formy transportu. Wysokości nad poziomem morza są tak małe, że w nowym podziale geograficznym rejon ten został zdegradowany do Przedgórza Paczkowskiego. Trzymamy się jednak klasycznego podziału Jerzego Kondrackiego i przyjmujemy, że jedziemy w najprawdziwsze góry.
Widzieliśmy dwie wieże widokowe, sanktuarium, kilka pomników i kościołów, zahaczyliśmy na chwilę o Czechy i znaleźliśmy kapliczkowe buty . Szczegóły w linku
https://hanyswpodrozach.blogspot.com/20 ... h-gor.html
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Re: Wschodnie obrzeża Gór Opawskich na rowerze.
Pudelek pisze:Ostatnio nastała moda na Góry Opawskie, więc dorzucę i swoją cegiełkę
Moda... to chyba prawda, bo od czasów pandemii i zamkniętych granic w weekendy szlaki na Biskupią Kopę są oblegane jak nigdy dotąd. Dlatego mnie w weekend tam ciężko spotkać, a jeśli już to wieczorem, o zachodzie słońca gdy spotkam kilka osób. Nawet na naszym forum, relacji z Gór Opawskich w bród... Więc wieczorem i ja coś dorzucę
Relację czytałem już kilka dni temu, ukazała mi się na facebooku.
Pierwsze dwa zdjęcia na blogu... spod mojego domu, bliżej się już nie dało
Ja w tym czasie raczej byłem już po za nim, pędziłem rowerem przez Moszczankę, Pokrzywną, Głuchołazy do Nysy.
Cała Twoja trasa to moje ulubione ścieżki, przemierzane niezliczoną ilość razy. Las Prudnicki schadzany głównie w okresie jesienno-zimowym, przy gorszej pogodzie, kiedy nie chce mi się ruszać gdzieś dalej, a tak cyk 2 km z domu i jestem na górkach. W okresie wiosenno-letnim już zjeżdżany, a trasa Doliną Złotego Potoku do Pokrzywnej przez wioski to niemal początek każdej mojej wycieczki rowerowej. Między Łąką a Prudnikiem, nie wiem jaka mapa Was prowadziła w krzaki i do rzeki, szlaku rowerowego tam nie ma. Jest za to świetna droga polna (ale na rower górski nie kolarzówę) z widokiem, którą biegnie żółty szlak pieszy Prudnik - Trzebina.
Miejsca bardzo fajnie opisane, dla ciekawostki dodam, że barokowy kościół w Moszczance dawniej stał w miejscu kaplicy cmentarnej, która przykuła Twoją uwagę, a nie w obecnym miejscu. Kościół miał wysadzić mieszkaniec Moszczanki, w zamyśle chciał go uszkodzić, ale podłożył za dużo i zawalił się cały. Obok starego kościoła katolickiego po drugiej stronie rzeki stała również świątynia ewangelicka (zostały po niej resztki cmentarza i prawdopodobnie pastorówka)
Pierwszy to kościół ewangelicki, drugi katolicki, w tle Długota w Lesie Prudnickim
Ostatnio zmieniony 2020-06-30, 15:18 przez opawski1, łącznie zmieniany 4 razy.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
opawski1 pisze:Między Łąką a Prudnikiem, nie wiem jaka mapa Was prowadziła w krzaki i do rzeki, szlaku rowerowego tam nie ma. Jest za to świetna droga polna (ale na rower górski nie kolarzówę) z widokiem, którą biegnie żółty szlak pieszy Prudnik - Trzebina
to o ten szlak pieszy chodziło W sumie na tak płaskim terenie rodzaj szlaku nie ma większego znaczenia O tym, że skręciliśmy za wcześnie, zorientowaliśmy się już wkrótce w Prudniku, gdy spojrzałem na mapę
opawski1 pisze:Miejsca bardzo fajnie opisane, dla ciekawostki dodam, że barokowy kościół w Moszczance dawniej stał w miejscu kaplicy cmentarnej, która przykuła Twoją uwagę, a nie w obecnym miejscu. Kościół miał wysadzić mieszkaniec Moszczanki, w zamyśle chciał go uszkodzić, ale podłożył za dużo i zawalił się cały. Obok starego kościoła katolickiego po drugiej stronie rzeki stała również świątynia ewangelicka (zostały po niej resztki cmentarza i prawdopodobnie pastorówka)
głupota ludzka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać - po co on chciał ten kościół uszkodzić? To był jeszcze Niemiec czy już repatriant?
Ostatnio zmieniony 2020-06-30, 16:14 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
laynn pisze:To Pudel jest na fejsie???
nie ja, tylko blog Czasem tam się reklamuję
Choć prawdę pisząc obecnie jak się nie ma fejsa to praktycznie człowiek niczego się nie dowie odnośnie noclegów w schroniskach, zasadach w czasach epidemii itp.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- sprocket73
- Posty: 5904
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Pudelek pisze:Ostatnio nastała moda na Góry Opawskie
Mówcie co chcecie, ale taka prawidłowość naprawdę występuje. Ktoś pojedzie wrzuci relację i idzie łańcuszek.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Wiolcia pisze:A pokaż się no na rowerze, bo nie uwierzę, póki nie zobaczę!
nie fotografuję się przy kole
Wiolcia pisze: Ile kilometrów Wam wyszło?
około 30
Wiolcia pisze:Aha, w tej zamkniętej kapliczce papieża pewnie nie było!
chyba nie, z tego co pamiętam, to spoglądałem przez szparę
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:głupota ludzka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać - po co on chciał ten kościół uszkodzić? To był jeszcze Niemiec czy już repatriant?
Z ciekawości zacząłem wertować źródła, które posiadam. Pamiętałem, że kilka lat temu o tym czytałem, lecz nie pamiętałem gdzie. W Internecie i w we wszystkich publikacjach związanych z Górami Opawskimi, które posiadam napisane jest ogólnie, że Kościół został zniszczony podczas działań wojennych w 1945 r.
W końcu natrafiłem na artykuł mieszkańca Moszczanki w "Ziemia Prudnicka" rocznik 2002", który opiera się na relacji mieszkanki Moszczanki i fragment brzmi tak:
"Kolejne, i zarazem największe nieszczęście w całej swojej historii kościoła miało miejsce tuż przed przybyciem do Moszczanki wojsk Armii Czerwonej. Otóż w Wielki Piątek (16 lub 17 marca) 1945 r., gdy ludność miejscowości ewakuowała się do pobliskich miejscowości w Czechach, kościół został wysadzony w powietrze. Sprawcą tego czynu był ówczesny dyrektor szkoły - Born, należał do partii hitlerowskiej. Według tego, co opowiedziała mi Pani Zofia Politowska, miał on wysadzić tylko wieżę kościelną i zlecił tę pracę trzem mieszkańcom wsi, którzy tego nie chcieli zrobić. Zostali za to srogo ukarani, gdyż zostali zamordowani. W tej sytuacji Born musial sam dokonać tego czynu. Niestety przeliczył się i podłożył za dużo materiałów wybuchowych i wysadził nie tyl ko wieżę kościelną, lecz także cały kościół oraz plebanię. Jak wspomina Pani Politow ska, odgłos wybuchu był tak duży, że usłysze li go ukrywający się w Heřmanovicach miesz kańcy Moszczanki, dopiero później dowie dzieli się, że ich kościół już nie istnieje.
Tak więc kościół został wysadzony tuż przed przejściem wojsk przez rodowitego mieszkańca Moszczanki. Jego ruiny stały tam aż do lat 90 XX w. dopiero wtedy zbudowano kaplicę cmentarną w tym miejscu.
Jeszcze taka ciekawostka dotycząca kościołów. Położenie starej świątyni zapewne wynikało z tego, że znajdowała się pośrodku dwóch miejscowości: Łąki Prudnickiej oraz Moszczanki, ponieważ do lat 70. Łąka nie posiadała swojego kościoła i stanowiła wspólną parafię.
A co do Kamieni Granicznych Prudnika, ten z Dębowca został odnaleziony przez mojego znajomego w 1997 r. Miasto oznaczało nimi granice swoich posiadłości, akurat w tym przypadku granicę z ziemią pana zamku w Łące Pr. Niektore z nich oznaczone były na starych mapach. W kolejnych latach takie kamienie odnajdywano kilka razy, obecnie odnalezionych jest kilkanaście sam odkryłem taki w 2016 r. w Lesie Trzebińskim we wschodniej części Gór Opawskich. Sprawa jest nadal otwarta i kamienie czekają na odkrycie
WIĘCEJ PISZĘ O TYM TUTAJ: Kamienie Graniczne Prudnika
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Pudelek pisze:Artykuł czytałem
A co się stało z kościołem ewangelickim?
Kościół ewangelicki uszkodziły działania wojenne w 1945 r., kilka lat później został rozebrany.
Takich sytacji w okolicy (a i pewnie na całym Śląsku) było pełno. Kościoły ewangelickie po wysiedleniu Niemców stawały się bezużyteczne dla Polaków z Kresów. Stały i niszczały, były źródłem materiałów budowlanych. Często padały także ofiarą władz komunistycznych np. w Prudniku. Piękny, duży, neogotycki kościół ewangelicki z najwyższą w mieście wieżą przetrwał bez szwanku wojnę. Po wojnie odprawiano w nim jeszcze nabożeństwa. W latach 60. nagle zaczął przeszkadzać władzom komunistycznym. Kościół próbowano ratować, chciała przejąć go parafia katolicka, były też koncepcje adaptacji go na salę koncertową/gimnastyczną. Ostatecznie został zburzony na początku lat 70., cegły poszły na budowę prywatnych domów, elementy wyposażenia są w kościołach w całej Polsce, a reszta gruzu poszła pod drogę w Łące Prudnickiej... Dziś w centrum miasta w miejscu kościoła stoi okropny gmach sali gimnastycznej pobliskiego liceum.
Ostatnio zmieniony 2020-07-01, 00:44 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości